profil

Gdańsk „Złotą Bramą” Rzeczypospolitej

poleca 85% 333 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Różne są dowody dynamicznego rozwoju Gdańska po powrocie do Polski, najbardziej jednak wymiernym wyznacznikiem jest wzrost demograficzny miasta. W połowie XV w. Gdańsk zamieszkiwało 20 tys. osób. W połowie XVI w. liczba ludności Gdańska osiągnęła 40 tys. a w XVII w. 70 tys. Gdańsk stał się wówczas najludniejszym i największym miastem Rzeczypospolitej.
O ile w okresie pozostawania Gdańska pod panowaniem krzyżackim żegluga i handel bałtycki rozwijały się pod znakiem Hanzy, o tyle wiek XVI i XVII w. cechowała dominująca w tym zakresie pozycja Holandii.
Niemały wpływ na upadek znaczenia Hanzy miały wydarzenia i przemiany gospodarcze na zachodzie Europy. Odkrycie Ameryki, powstanie wielkich imperiów kolonialnych, napływ dużej ilości metali szlachetnych oraz związane z tymi zjawiskami wzmożenie uprzemysłowienia i urbanizacji niektórych krajów (Holandii), a z drugiej strony zaniedbanie rolnictwa albo zmiany w strukturze upraw na niekorzyść kultur zbożowych w innych krajach (Hiszpania, Portugalia), czy wreszcie bardzo intensywna rozbudowa flot krajów zachodnich – wszystko to spowodowało, że na zachodzie Europy silnie wzrosło zapotrzebowanie na zboże i surowce, których dostarczały w coraz większych ilościach kraje bałtyckie, zwłaszcza Polska. Miejsce futer, wosku czy bursztynu – cennych towarów wywożonych przez hanzeatów, zajęły teraz towary masowe: zboże, drewno i tzw. Towary leśne (smoła, popiół, dziegieć itp.). Towarów tych nie można już było wozić dawnym sposobem stosowanym przy lekkich i cennych towarach, które drogą morską transportowano na zachód.
Dla Gdańska jako centrum handlowego wielkie znaczenie miała nie tylko możliwość wolnego wywozu towarów szlakami morskimi, ale również swobodnego napływu towarów z zaplecza. Te zaś nie mogły docierać do Gdańska w dużych ilościach szlakami lądowymi, gdyż przez cały okres feudalizmu brakowało dobrych dróg lądowych. Jedyna możliwość masowych dostaw towarów łączyła się z rzekami spływami. Dla dawnego państwa polskiego – dla Korony, a dla Gdańska jako głównego portu państwa szczególnie doniosłą rolę spełniała Wisła, stanowiąc wraz ze swoimi dopływami najważniejszą drogę handlową umożliwiającą dostawy ku morzu różnorodnych masowych towarów. Wśród nich pierwsze miejsce zajmowały drewno i zboże. Jeszcze w pierwszej połowie XV w. drewno i wszelkie inne tzw. towary leśne znajdowały się na tej pozycji wśród towarów dostarczanych do Gdańska, a potem dalej wywożonych do krajów zachodniej Europy.
Dopiero w drugiej połowie XV w. zaszła zmiana, a mianowicie na czoło wysunęło się zboże; tak już pozostało przez cały okres Rzeczypospolitej. Polska wykorzystując panujące na zachodzie Europy zapotrzebowanie na zboże, stała się wielkim spichlerzem zbożowym dla wielu krajów. Pociągnęło to za sobą upowszechnienie folwarku pańszczyźnianego, poddaństwa chłopów, stały wzrost pańszczyzny, a zatem głębokie zmiany w ustroju społeczno-gospodarczym Polski. Wywożono przede wszystkim żyto, natomiast inne gatunki zbóż w znacznie mniejszych ilościach. Należy wspomnieć, że szlachta stworzyła sobie szczególnie korzystne warunki spławu towarów do Gdańska, uwalniając uchwałami sejmowymi do ceł na Wiśle produkty wytwarzane we własnym gospodarstwie. W praktyce pojęcie to traktowano rozciągliwie i przewożono bez cła również produkty skupwane, a nawet obce. Musieli je natomiast płacić mieszczanie spławiający towary do Gdańska, co na dłuższą metę stało się jedną z najważniejszych przyczyn upadku spływu mieszczańskiego.
Wprawdzie Gdańsk przez wieki pozostawał wielkim ośrodkiem handlu i eksportu zboża, kiedy sam przeżywał trudności z zaopatrzeniem w nie własnej ludności. Dochodziło nawet do tego – wyjątkowo i na krótko – że do portu nadmotławskiego przywożono zboże drogą morską z innych krajów. W latach słabych urodzajów i niewielkich dostaw zboża z zaplecza do Gdańska władze miejskie ograniczały jego wywóz lub gromadziły specjalne zapasy miejskie; przeciwdziałały one drożyźnie. Dostarczano z nich zboże po określonych cenach piekarzom, równocześnie nie pozwalając podnosić opłat za chleb. Drożyznę niekiedy wywoływali kupcy zbożowi, którzy wykorzystując dobre ceny na zachodzie, wywozili zbyt wielkie ilości zboża z Gdańska. Władze miejskie musiały temu przeciwdziałać, gdyż w przeciwnym razie groziły rozruchy ludności z powodu drożyzny.
Gdańskowi jako portowi zbożowemu nie dorównywało żadne inne portowe miasto Rzeczypospolitej. Obroty zbożem pobliskiego Elbląga sięgały w XVI i w pierwszej połowie XVII w. zaledwie kilku procent wywozu zboża z portu nadmotławskiego. Podobna była sytuacja innych portów południowego wybrzeża Bałtyku – Szczecina, Królewca i Rygi. Ich obroty w tym okresie również nie przekraczały dziesięciu procent obrotów zbożem Gdańska. Jedynie wywóz zboża z Królewca w latach trzydziestych XVII w. wyniósł 16% wywozy gdańskiego. Gdańsk dominował zatem na Bałtyku jako największy port wywozu zboża.
Cały wywóz zboża oraz wszelkich innych towarów dostarczanych z zaplecza przechodził przez ręce gdańszczan jako pośredników handlowych. Przeciwstawiali się oni zdecydowanie jakimkolwiek próbom bezpośrednich kontaktów handlowych w Gdańsku pomiędzy obcymi kupcami a dostawcami z zaplecza, nawet jeżeli takie próby podejmowane były na rachunek samego króla polskiego.
Szczególną rolę wśród nabywców zboża w Gdańsku odgrywali Holendrzy. Byli oni stałymi klientami i zjawiali się w porcie nadmotławskim corocznie. Kupowali zboże nie tylko na potrzeby własnego kraju, ale również dla dalszej odsprzedaży innym krajom. Holendrzy trudnili się bowiem pośrednictwem handlowym na olbrzymią skalę. Polskie zboże z Gdańska trafiało również do takich krajów, jak Anglia, Francja, Flandria, a nawet w latach wielkich nieurodzajów na Półwyspie Apenińskim do państwa kościelnego, Wenecji, Liwerno, Taskanii, Neapolu, Genui i Mantui. Zdarzało się to na przykład w latach 1591/92 i 1611. W latach tych specjalnie zabiegano o transporty zboża polskiego z Gdańska; między innymi czynił to wysłannik Wenecji Ottobani. Polska odegrała zatem rolę spichlerza Europy.
Chociaż począwszy od XVI w. zboże zajmowało czołową pozycję w wywozie z Gdańska, niemniej port ten słyną również z dużych obrotów innymi towarami. Napływały tu wielki ilości drewna, potażu, wajdażu, smoły, dziegciu, skór surowych, ołowiu itp. Na zachodzie Europy – w Holandii, Anglii, Flandrii, istniało duże zapotrzebowanie na popiół (wajdaż i potaż) ze względu na rozwiniętą produkcję sukna i innych artykułów.
Kraje zachodniej Europy kierowały do Gdańska przede wszystkim towary wysokowartościowe. Z towarów masowych właściwie jedynie sól trafiała do Gdańska z zachodniej Francji, głównie z Baie de Bourgneuf, później z Brouage, oraz z Portugalii. Transporty soli morskiej wiezione przez Soud do Gdańska sięgały do dwóch – rzadko mniej – do pięciu, a nawet siedmiu tysięcy łasztów rocznie (1 łaszt równy jest 16 beczkom). Gdańsk zaopatrywał w sól morską Prusy Królewskie, Prusy Książęce, Litwę i inne kraje nadbałtyckie. Jeszcze rozleglejszy zasięg miały dostawy z Gdańska solonych śledzi. Śledzie transportowano z Gdańska Wisłą w głąb Polski. Natomiast rejon zbytu wina sprowadzanego do Gdańska z Nadrenii, Francji i Portugalii był większy.
Z ładowni statków zachodnioeuropejskich wyładowywano w Gdańsku jeszcze inne towary, takie jak: korzenie, papier, szkoło, skóry wyprawiane itp. Szczególną rolę w imporcie odgrywało sukno. Stanowiło ono najważniejszą pozycję w całym przewozie towarów do Gdańska. Sprowadzano sukna flandryjskie, angielskie, holenderskie. W drugiej połowie XVI w. przywożono po kilka tysięcy postatów (zwojów) sukna rocznie, a w pierwszej połowie XVII w. w niektórych latach, na przykład w 1625, 1635, 1646, ponad trzydzieści tysięcy postatów rocznie. Z Gdańska sukno to rozprowadzano po całym ówczesnym państwie polskim.
Ogólne obroty handlu zamorskiego Gdańska sięgały w pierwszej połowie XVII w. szacunkowo od kilku do kilkunastu milionów złotych rocznie. Bilans tego handlu był zdecydowanie dodatni, gdyż towary wywożone stanowiły około dwóch trzecich, a przywożono około jednej trzeciej całości obrotów.
Druga połowa XVI w. była na ogół pomyślna dla obrotów portu gdańskiego, co znajdowało odbicie w ożywionym ruchu statków.
Gdańsk przewyższał w ruchu statków inne porty bałtyckie w tym okresie. Jednostki wypływające z Królewca czy Rygi, portów bałtyckich najliczniej po Gdańsku odwiedzanych wynosiły jedynie ułamek liczby statków opuszczających Gdańsk.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 7 minut