profil

Stanisław Wokulski – próba portretu wewnętrznego.

poleca 88% 108 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Stanisław Wokulski, mimo że powszechnie uważa się go za twardego człowieka czynu, w istocie jest jednostką wewnętrznie rozdartą. Wokulski do samego końca powieści nie wie, co ze sobą począć i jak ułożyć swoje życie. Ten finansowy geniusz nie potrafił się do końca samookreślić. Można wręcz uznać, że był on wewnętrznie niedorosły i niedojrzały do życia.

Już jako młody chłopak ma on znaczne problemy z określeniem własnych chęci, potrzeb i celów życiowych. Udział w powstaniu styczniowym można jeszcze usprawiedliwić w przypadku Wokulskiego „chorobą czasów” czy młodym wiekiem. Jednakże po powrocie ze zsyłki, kiedy właściwie jest już dorosłym mężczyzną, wciąż nie wie, co ze sobą począć. Jest „prawie uczonym”, ale przecież nie ma naukowych tytułów ani wielkiego uznania. Kilka pochlebnych opinii syberyjskich uczonych czy nawet medal od nich, nie czynią przecież z fizyka Einsteina. Zresztą sam Wokulski ma najlepsze poczucie, że nie jest naukowcem. Zbyt prędko dał się wciągnąć w wir handlowych interesów, aby móc zostać uczonym. Zresztą kariera naukowa nie pociągała go nigdy w sposób znaczący, bo gdyby tak było, z pewnością oddałby się jej bez reszty. Wola bycia człowiekiem nauki była w Stanisławie nazbyt słaba. Przerwał studia, biorąc udział w powstaniu styczniowym. Po powrocie ze zsyłki wielkich chęci do kontynuacji nauki Wokulski jakoś nie miał.

Bohater „Lalki” nie był również kupcem. Nie miał wielkiego pociągu do finansowych operacji. Nie odznaczał się zbytnią sumiennością, którą świecił Mincel, nie był też bezwzględnym wyzyskiwaczem żądnym coraz to większych pieniędzy, jak Suzin. Można powiedzieć, że Wokulski zajmował się kupiectwem od niechcenia, jak wszystkim zresztą w swoim życiu. Miał on bowiem tą cechę charakteru, że choć potrafił wytrwale dążyć do wystawionego sobie celu, to jednak kiedy się do niego zbliżał, tracił cały zapał związany z dążeniem do niego. Zaś kiedy cel już osiągał, zawsze czuł, że w istocie nie to chciał mieć i robić w życiu. Wokulski miał po prostu bardzo poważne problemy z określeniem własnych zainteresowań i znalezieniem swego miejsca w świecie. Był on człowiekiem wiecznie niezdecydowanym i wiecznie szukającym tego, co naprawdę było dla niego w życiu ważne.

Objąwszy sklep po Minclu, choć tak bardzo żądny był finansowego spokoju, kiedy wreszcie go uzyskał, bardzo szybko poczuł, że ślęczenie w kupieckim kantorze z perspektywą czynienia tego do końca życia, zupełnie go nie zadowala. Jako kupiec galanteryjny czuł się więc podle. Brakowało mu w życiu celu, zaś zarzucona kariera naukowa nie nęciła go na tyle mocno, aby zrezygnował dla niej z odziedziczonego po trzech pokoleniach Minclów interesu.

W tym trudnym momencie życia (zresztą Wokulski ze swą nieumiejętnością wyznaczania sobie celów strategicznych, na całe życie lub dużą jego część, praktyczne zawsze znajdował się w trudnym momencie życia) Wokulski nagle zakochuje się w pannie Izabeli Łęckiej. Stawia więc sobie kolejne krótkoterminowe wyzwanie – zdobyć pannę Łęcką. Ponieważ idzie mu to bardzo trudno, z czasem angażuje się w ten związek coraz to mocniej. Jednakże i w tym przypadku okazuje się, że Wokulski tak naprawdę to sam nie wie, czego w życiu chce. Rozczarowuje się panną Łęcką (i to niejednokrotnie).

W kryzysowych chwilach (kiedy ma przekonanie o małości i nikczemności panny Łęckiej) coraz mocniej pociąga go zarzucona przed laty kariera naukowa. Zwłaszcza pod wpływem wizyt u profesora Geista Wokulski czuje, że powinien się poświęcić nauce. Jednakże długo się waha, nie decydując się na żaden radykalny krok. Rozdarty jest między Geista, pannę Łęcką, a swoje handlowe interesy, które choć wciąż prowadzi niejako od niechcenia, zdając się przede wszystkim na pracę i pomysłowość Rzeckiego, idą mu całkiem nieźle.

Wokulski u szczytu swojej kariery zachowuje się więc jak osiołek z bajki Fredry. Próbuje jeść naraz z różnych żłobów, co jest na dłuższą metę niemożliwe. Wokulski nie chce jednak z niczego zrezygnować, bo wszystkiego mu żal. Próbując jednak łączyć naukową pasję, z miłością do panny Łęckiej i prowadzeniem własnych interesów, niczego tak naprawdę nie robi porządnie. Ani Geist nie ma z niego pożytku, ani jego romans z Izabelą nie rozwija się pomyślnie, ani interesy nie idą mu tak bajecznie, jak iść by mogły. Wokulski to wciąż taki duży mały chłopiec, który dziennie ma trzy różne (i to bardzo różne) pomysły, kim będzie, jak dorośnie.

Bohater „Lalki” jest więc w pewnym stopniu człowiekiem emocjonalnie niedojrzałym. Pracoholizm i krótkoterminowa konsekwencja pozwalają mu zajść stosunkowo daleko na każdej z życiowych ścieżek, na które wkroczył. Jednakże nieumiejętność podejmowania męskich decyzji i stanowczych wyborów, nie pozwala Wokulskiemu chwycić się jednej idei i trzymać jej zdecydowanie mocno. Wokulski to wulkan energii – jednakże energia ta jest nieokiełzne za Nawet sam Wokulski nie jest w staniKpanować nad swoim własnym życiem, a wiele zależy w nim od wypadku.

Stanisław Wokulski jest więc typem człowieka skazanym na społeczną porażkę. Zbyt wiele chce mieć, aby mógł mieć wszystko, czego zapragnie. Brak zdecydowania obraca się z czasem przeciw niemu. W swym otoczeniu nie bez słuszności zyskuje opinię „dziwaka”, człowieka egzaltowanego czy wręcz nie potrafiącego dostosować się do zasad funkcjonowania społeczeństwa. Wokulski nie tyle więc wyrasta ponad swoją epokę, jak zwykło się obiegowo o nim mówić, co nie dorasta nie tylko do swojej epoki, ale i do każdej innej. Zawsze przecież nie potrafiłby się w zdecydowany sposób samookreślić i zawsze miałby te same problemy z określeniem swojej życiowej drogi.

Wokulski oglądany od strony psychicznej jawi się więc jako dziecko szczęścia, ale takie, które nie potrafi docenić uśmiechów Fortuny. Wreszcie los przestaje się do Wokulskiego uśmiechać i doznaje on sromotnej porażki. Nie dlatego jednak, że był wrażliwy czy niedoceniony przez otoczenie, a dlatego, że nigdy nie potrafił odnaleźć własnego „ja” i zaspokoić jego życiowych potrzeb.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury