profil

Świątynia Boga a świątynia konsumpcji.

poleca 88% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Pismo Święte jest wspaniałą budowlą,
którą należy nie tylko czytać,
ale w której trzeba mieszkać”

Współczesny świat otacza się pewną aureolą materializmu. Coraz rzadziej wśród ludzi pochłoniętych zdobywaniem władzy, kariery czy pozyskiwaniem środków materialnych, zauważamy dążenie do wzrastania w szczęściu duchowym i miłości czysto platonicznej. Od najdawniejszych czasów relacja między świątynią Boga a świątynią konsumpcji ulegała zmianom. Dzisiaj zauważamy wielką przepaść między tymi dwoma wartościami. Czyżby świat komercji miał tak olbrzymi wpływ na człowieka, iż powodowałby powolny zanik dobrych cnót. Przeciwstawić temu stara się Kościół, wpajając nam swe nauki.

Szukając relacji między świątynią Boga a świątynią konsumpcji musimy przede wszystkim poznać znaczenie słowa „świątynia”. Dla wielu z nas kojarzy się ono z budynkiem, w którym jest czczona jakaś wartość duchowa czy też materialna. Oczywiście nie jest to błędne rozumowanie. Każdy z nas idąc do kościoła udaje się do świątyni gdzie zamieszkuje Bóg. Lecz czy tylko tam możemy spotkać naszego Stwórcę? Oczywiście że nie . Bóg zamieszkuje w naszych sercach, w każdym źdźble trawy i w każdym pagórku. Sfera sacrum przenika profanum, stając się częścią rzeczywistości, w której żyjemy. Podobne zjawisko zachodzi obserwując świątynię konsumpcji. Możemy je porównać do budynków w których znajdują się supermarkety i domy handlowe. Konsumpcja przenika również naszą mentalność oraz sposób myślenia. Nasze działania często kierują się według reguł marketingu. Co niekiedy jest bardzo zgubne dla człowieka.

Znając już znaczenie słowa „świątynia”, możemy przejść do analizowania relacji jakie istnieją między religią a komercją. Epoką, w której najważniejszą rolę odegrał Kościół było Średniowiecze. Okres ten kierował się przede wszystkim nakazami wiary. Świątynia zarówno duchowa jak i materialna odgrywała wtedy olbrzymie znaczenie. Architektura gotycka, która rozwinęła się w tamtym okresie, była przepełniona alegorycznym myśleniem. Przejawiało się ono w wyglądzie zewnętrznym oraz wewnętrznym świątyni. W każdej z budowli dominowała strzelistość oraz smukłość. Sprawiało to wrażenie, że zostają pokonane zasady ciążenia materii, był to mistyczny skok w górę. Wierny wchodząc do tak wysokiego miejsca odczuwał potęgę oraz wielkość Boga. Ułatwiało mu to zagłębić się w modlitwę. Znacznie częściej przeżywał mistyczne uniesienia. Łuki okienne stworzone jakoby z dwóch pociągnięć cyrkla, przypominały ręce złożone do modlitwy. Wnętrze kościoła było podzielone na trzy nawy, które miały symbolizować Trójcę Przenajświętszą. Podział ten otrzymano poprzez wprowadzenie dwóch rzędów filarów, których było z reguły dwanaście . Liczba ta nawiązywała do ilości apostołów. Na płytkach posadzki był najczęściej umieszczony labirynt, który wierni pokonywali na kolanach jako pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Warto zwrócić również uwagę na to jak wielką role odgrywały kolorowe witraże. Światło, które wpadało poprzez olbrzymie okna rzucało wspaniałe barwne plamy na ściany i na wiernych. Wprowadzało to jeszcze większą mistykę w mury tej świątyni. Wszystkie te zabiegi były uczynione w celu ułatwienia wiernemu spotkania oraz rozmowy z Bogiem. Kościół był miejscem, do którego wyznawca często przybywał. W ówczesnych czasach świątynie konsumpcji ograniczały się jedynie do placów oraz targowisk. Miejsca te nie miały tak wielkiego znaczenia. Ludzie nie spędzali tam całych dni w poszukiwaniu zabaw i przyjemności. Komercja nie była tam mocno rozwinięta. Brak środków masowego przekazu uniemożliwiał rozwinięcie się jej w tak dużym stopniu. Dlatego Kościół nie obawiał się iż wierny wybierze pójście na plac zamiast wizyty w kościele.

Jednak realia poddawane są ciągłym zmianom, dlatego współczesne relacje między religią a konsumpcją uległy sporym przekształceniom. Proces ten rozpoczął się już w Odrodzeniu, kiedy to Bóg zaczął być powoli odsuwany na drugi plan. Człowiek zwracał większą uwagę na swoje przyjemności, o czym może świadczyć zwrot „carpe diem”. Obecnie jesteśmy społeczeństwem, które coraz rzadziej ufa Kościołowi. Udając się do współczesnych domów Boga, nie zauważamy tego mistycyzmu oraz tajemniczości jaka występowała w architekturze gotyckiej. Będąc kiedyś w Gdańsku weszłam do kościoła, który wyglądał niczym hala sportowa. Modlitwa w takim miejscu jest zdecydowanie trudniejsza a niekiedy może być nawet nudniejsza, gdyż nie odczuwamy tych mistycznych uniesień. W poszukiwaniu większych wrażeń często udajemy się do domów handlowych. Zaspokajają one bardzo często nasze potrzeby. W jednym miejscu możemy zarazem mile spędzić czas, zjeść coś oraz zrobić zakupy. Początkowo wydaje się to idealnym rozwiązaniem, lecz zagłębiając się w jego istotę zauważamy zupełny brak czasu dla Boga. Miejsca rozrywki coraz częściej wypierają z naszego planu zajęć kościół, który jest podstawą naszej wiary (według jego nauk). Stanął On przed faktem urozmaicenia swoich „zajęć”. Parafie organizują dla młodych ludzi wspólnoty oraz miejsca, gdzie mogą się spotkać. Znam jeden z krakowskich kościołów, w którego podziemiach znajduje się kawiarnia. Uważam jednak, że te zabiegi nie są w stanie przekonać młodego człowieka do zrezygnowania z zastępczych miejsc. Kawiarnia ta jest przykładem w jaki sposób komercja wdziera się w mury kościoła. Inaczej wygląda ten problem w przypadku starszych ludzi. Są oni zdecydowanie bardziej odporni na wpływy konsumpcji, płynące ze wszystkich stron.

Jak już wcześniej wspomniałam Bóg oraz komercja nie znajdują się jedynie w budynkach lecz również w naszej mentalności. Uległa ona również przemianom od czasów średniowiecznych. Współcześnie człowiek mniej ufa Kościołowi. Wpływ na taki stan rzeczy mają środki masowego przekazu. Atakują one nas informacjami o przestępstwach dokonywanych przez kler. Coraz częściej słyszymy o aktach homoseksualnych skierowanych w stronę osób duchownych. Zdarzają się wśród księży również pedofile, którzy są zagrożeniem dla bezbronnych dzieci. Na półkach w księgarniach ukazują się książki, w których odsłonięte są wstydliwe tajemnice Kościoła. Cała ta propaganda oddala nas od religii. Zmiana mentalności człowieka objawia się poprzez jego chęci oraz działania. Najważniejszym celem człowieka stało się zdobycie kariery oraz bogactwa. W naszych umysłach religia zajmuje niewielki obszar. Jest ona jedynie dodatkiem do codziennego życia. Nasze istnienie jest kierowane według zasad komercji i konsumpcji, gdzie nie ma miejsca dla Boga. Stał się on w niektórych kręgach tematem wstydliwym lub nawet nudnym. Przedstawiając człowieka współczesnego pragnę zwrócić uwagę iż nasza mentalność jest niesamowicie zbliżona do zachowania człowieka hellenistycznego. Nam również bardzo zależy na sławie oraz popularności. Jestem skłonna stwierdzić, iż podobnie jak pierwowzór zachowań powrócił do współczesności , tak powróci kiedyś „tendencja” oraz zauroczenie Bogiem jakie miało miejsce w Średniowieczu. Oczywiście realia będą zupełnie inne lecz idee pozostaną te same.

Próbując podsumować moje myśli posłużę się stwierdzeniem Andre Frossarda: ”Z pewnością Kościół

nie jest już centrum świata,
ale staje się coraz bardziej
jego sumieniem.”

Świątynia Boga jest miejscem, które coraz rzadziej odwiedzamy. Chodź religia nie pochłania każdej naszej myśli jest nadal obecna w sercach ludzi. Wytycza ona ścieżki naszego życia chociaż środki masowego przekazu bardzo często próbują temu przeszkodzić.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut