profil

Recenzja książki pt Miłość silniejsza niż wszystko. Mona

poleca 85% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Recenzja książki pt: ,, Miłość silniejsza niż wszystko. Mona.”
Autor: Gilette Buremu
Wydawnictwo, rok wydania : Klub dla Ciebie, 2005

Niedawno przeczytałam książkę pt: ,,Miłość silniejsza niż wszystko. Mona” . Jest to lektura autorstwa Ginette Buremu, która na co dzień nie trudni się pisarstwem. Autorka postanowiła spisać swoją życiową historię. W książce zamieściła opisy z jej życia dotyczące funkcjonowania jej rodziny. Familii, która zmaga się z chorobą najmłodszego jej członka – Mony.
Spisany na kartach lektury przebieg choroby dziecka jest wstrząsający. Zawarta jest w niej bowiem tak naprawdę każda reakcja na wieści od lekarzy, różnego rodzaju relacje społeczne. W pierwszych stronach dowiadujemy się, że matka – Ginette Buremu wyszła za mąż za Andre. Są szczęśliwym małżeństwem. Ginette Buremu rodzi dwójkę wspaniałych dzieci. Starszy, chłopiec jest spokojny, pilny. Młodsza, dziewczynka, to Mona. To ona właśnie staję się główną bohaterką powieści. Jest energiczna, żywiołowa, uwielbia uprawiać sport. Choć ma dopiero cztery lata, pragnie podbić świat… Pewnego dnia rodzice Mony dowiadują się, że mała jest chora. Spędzają wiele godzin w szpitalu oczekując wyniku. Nie wiedzą jeszcze, że to dopiero początek dramatu, który niebawem się rozegra. Okazuję się, że diagnoza jest jednoznaczna i niepodważalna. Lekarz prowadzący zawiadamia rodziców, iż to białaczka. Ginette i Andre nie mogą w to uwierzyć. Matka Mony rzuca pracę i jej zadaniem staje się codzienna pielęgnacja chorej córki, doglądanie rosnącego syna, prowadzenie domu oraz bycie żoną, która nieustannie wspiera wszystkich członków rodziny. Kolejnym ciosem, który na nich spada, jest wiadomość, że Mona niezależnie od podjętych kroków umrze. Lekarze mówią do trzech lat będzie z państwem. Z kolejnych rozdziałów możemy dowiedzieć się, jak wygląda przebieg choroby. Zawarte są w niej także reakcje małej Mony.
Książka jest wzruszająca. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że choć nie przepadam za tak smutnymi książkami, ,,Miłość to wszystko. Mona” stała się jedną z moich ulubionych. Przede wszystkim podziwiam autorkę, która zdecydowała się na spisanie tej historii. Wszystkie wydarzenia są oparte na faktach, a informacje dotyczące choroby są potwierdzone przez lekarzy. Autentyczność tej książki jest bardzo wciągająca. Z całą pewnością oceniam to na duży plus. Bardzo cenię w tej książce ukazanie świata z perspektywy kobiety, która pomimo własnych słabości stara się walczyć. Co więcej, stara się podnieść na duchu innych i za wszelką cenę, chce pokazać, że litość to nie to, czego oczekuje. Z książki wynika jak ważna jest rola matki, która można powiedzieć, bezgranicznie poświęca się dzieciom. Również Ginette musi sprawdzić się jako żona. W książce pojawia się istotny wątek walki z chorobą, której odwrót jest wręcz niemożliwy. Mimo to, Ginette i Andre za wszelką cenę starają się jak mogą. Kolejnym aspektem jest opisanie rzeczywistości szpitalnej. Rodzina chorego mimo konsultacji lekarskich jest totalnie zagubiona. Nie wiedzą co się dzieje, są totalnie zdezorientowani. Personel szpitala podejmuje kroki, których rodzice się obawiają. Czytając tę książkę doceniam jak cenne jest życie, że należy je szanować. Zdaje sobie sprawę, że w niektórych sytuacjach narzekanie po prostu niczego nie da. W książce tak naprawdę znajdują się różne dylematy, pytania, które zadaje sobie każdy człowiek. Lektura ta jednak jest dosyć trudna i czytanie jej momentami wymaga dużej odwagi… Tym niemniej zachęcam gorąco.

Napisała:

Maja Frąckowiak

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy