profil

"Monomachia" - streszczenie.

poleca 85% 113 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Ignacy Krasicki

Pieśń Pierwsza

Rozpoczyna się przestrogą, iż to, co widzimy, nie zawsze musi być takie, jakie nam się wydaje ("Zewnętrzna postać nie czyni natury"). Następuje zapowiedź historii wojny dwóch zakonów. Akcja toczy się w niewielkim mieście, w którym siedzibę znalazło 9 klasztorów, w którym mieszkali mnisi, pędzący żywot "świętych próżniaków". Żyli sobie spokojnie, dopóki zły Los nie zesłał między nich niezgody. Któregoś ranka wszyscy mnisi (dominikanie) zbudzili się wcześnie i zaczęli dyskutować przy jedzeniu. Pojawiła się obawa ojca Hilarego, czy z piwniczki nie zniknęły zapasy trunków, ale został zapewniony, że nic aż tak strasznego nie miało miejsca. Zagrożenie ze strony innych zakonów przewiduje ojciec Gaudenty. Wzywa, by zaatakować inne klasztory. Inną propozycję ma ojciec Pankracy - chce, by wyzwać je na pojedynek retoryki. Kiedy kończy swą mowę, mnisi, zasnąwszy w międzyczasie, budzą się i odchodzą do swoich cel.

Pieśń druga

Ojciec Rajmund z klasztoru karmelitów szedł zamyślony i nie zauważył, że zgubił pantofel. Kiedy potknął się na progu, uznał, że jest to omen jakiegoś nieszczęścia. Przybywa ojciec Rafał, nie wierzący w tego typu przepowiednie. Przechodzący brat Kanty mówi im, o zaproszeniu, jakie składa panna Dorota, która czeka przy furtce klasztornej. Ojciec Rafał radzi Rajmundowi przyjąć zaproszenie niewiasty, ale ten wpadł w panikę i nie był zdolny do przejścia przez próg, tak więc Rafał, nie wiedząc, co czynić, zawołał innych mnichów. Przybyło ponad trzydziestu zakonników. Dominikanie pojawili się w postaciach ojca Gaudentego i ojca Hiacynta i złożyli propozycję dysputy, mającej dowieść, który zakon lepiej zna się na nauce Pana. Przeor karmelitów zgadza się przyjąć wyzwanie i wyraża pewność w wygraną swego zakonu. Ojciec Gaudenty chce go uderzyć, ale powstrzymuje go Hiacynt i razem odchodzą. W klasztorze karmelitów mnisi dyskutują o nadciągającej wojnie tak żarliwie,W klasztorze karmelitów mnisi dyskutują o nadciągającej wojnie tak żarliwie, że zapominają o odprawieniu seksty i nony, ale nie zapominają o obiedzie.

Pieśń trzecia

Trwa narada w klasztorze karmelitów. Ojciec Gerwazy występuje z propozycją zaproszenia dominikanów na ucztę, spicia ich i pokonania, kiedy będą nieprzytomni, ponieważ dysputa jest zbyt ryzykowna. Hilary przypomina mu, że może i piją całkiem nieźle, ale dominikanie są w tym od nich lepsi. W końcu ktoś proponuje, że czas przestać pić i zacząć czytać księgi. Wychodzi na jaw, że winę za całą sytuację ponosi król (Stanisław August), który stroni od alkoholu. Postanowienie o ruszeniu do ksiąg okazało się trudne do zrealizowania - mnisi nie są pewni, gdzie jest ich biblioteka, bo ostatni raz był w niej przeszło 30 lat temu brat Arnolf. Na ekspedycję w jej poszukiwaniu posłano krawca i aptekarza, którym udaje się dotrzeć do celu po wielu trudach. Przeor w tym czasie pije resztę napoju ze swego kufla i krztusi się na widok posła, który nadszedł, by oznajmić dobrą wieść. Następuje parodia "Hymnu o miłości ojczyzny" autora poematu. Przeor idzie do matki przełożonej po radę, a po powrocie zwołuje zgromadzenie, lecz wszyscy mnisi zamykają się w swych celach i czytają.

Pieśń czwarta

Rozpoczyna ją apostrofa do Arystotelesa i lament nad głupotą ludzką. Nachodzi czas pojedynku, uczeni z okolicznych klasztorów przybywają na dysputę. Defendens wypowiada tezę, mnisi przekrzykują się. Hiacynt uwagę swą skupia na pięknej kobiecie, ale słyszy krzyki, więc w przestrachu porzuca dewotkę.

Pieśń piąta

Hiacynt dociera do miejsca, w którym toczono dyskurs, i zastaje obraz bitwy na sandały, trepki, pasy, kufle, kielichy, talerze, szklanki. Próbuje uciec, ale obrywa kuflem od ojca Zefiryna i traci przytomność. Zobaczył to dzielnie walczący Gaudenty, którego jeszcze bardziej to rozzłościło i wybił zęby ojca Kleofasza. Ojciec Rafał wyraża żal z powodu nie pokładania wiary w przesądy. Prałat słysząc,Ojciec Rafał wyraża żal z powodu nie pokładania wiary w przesądy. Prałat słysząc, co się dzieje, bierze w swe ręce puchach zwany vitrum gloriosum i idzie w kierunku miejsca bitwy.

Pieśń szósta

Puchar ustawiono na widoku. Było to bardzo piękne dzieło: miało rzeźbione reliefowo cztery pory roku. Przedmiot wzbudza taki zachwyt, że wszyscy mnisi przerywają walkę i wzywają do zgody.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury