profil

Sny, majaki i wizje... Wychodząc od analizy podanych fragmentów powieści „Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego określ ich rolę w życiu bohaterów literackich.

poleca 85% 621 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Problematyka snów jest częstym motywem we współczesnej literaturze, choć zainteresowanie tą tematyką sięga czasów antycznych. Elementy greckie pojawiają się także w „Zbrodni i karze” Fiodora Dostojewskiego, gdzie możemy zaobserwować zestawienie dwóch stanów reprezentowanych przez mitologiczne postaci – bożka śmierci Tanatosa i jego brata Hypnosa, odpowiedzialnego za oniryczną sferę życia ludzi. Cała powieść obfituje w szczegółowe opisy snów, które zapowiadają poczynania bohaterów lub też odzwierciedlają stany emocjonalne ich umysłów tuż po przełomowych zdarzeniach.
Najbardziej wymownym i pełnym symboliki jest sen Rodiona Raskolnikowa, w którym bohater, będąc siedmioletnim chłopcem, jest świadkiem katowania starej kobyłki. Traumatyczna wizja nawiedza młodzieńca przed popełnieniem przez niego brutalnej zbrodni na lichwiarce Alonie i jej siostrze Lizawiecie. Tłem do przedstawienia bolesnego wspomnienia jest wyjątkowo plastyczny i sugestywny opis rodzinnego miasteczka Rodiona, będący zupełnym odzwierciedleniem obrazu, który przetrwał w jego pamięci: „położona na otwartym terenie, wokoło ani krzaczka; gdzieś daleko na horyzoncie, czerniał jedynie jakiś lasek”.
Chłopczyk wybrał się razem z ojcem na cmentarz, aby nawiedzić grób jego zmarłej babki i braciszka, który umarł mając sześć miesięcy. Droga prowadziła obok karczmy, zbudowanej na skraju miasteczka, mimo to zawsze tętniło tam życie towarzyskie. Również i tym razem przed szynkownią panowało wielkie poruszenie. Chłopi tłoczyli się wokół ogromnej telegi ( drewnianego wozy do przewozu siana lub ludzi), do której zaprzężona była zabiedzona kobyłka. Jej właściciel, stary Mikołka, obiecał podpitym towarzyszom, że rozwiezie ich wszystkich do domów. Nie reagował na żadne uwagi ludzi obserwujących to zajście, którzy próbowali mu wytłumaczyć, że taka stara i słaba szkapa nie pociągnie ciężkiego wozu. Chłop był nieugięty i gdy zorientował się, że konik nie daje sobie rady w zaprzęgu, zaczął ją bezlitośnie katować. Niedoszli podróżni tylko go dopingowali i wkrótce sami przyłączyli się do biczowania. Niektórzy śmiali się, a inni bezdusznie zauważali tylko beznadziejną sytuację skazanej na śmierć kobyłki. Mikołka bijąc konika batem i hołoblą, w końcu zadał jej ostateczny cios żelaznym łomem. Gdzieniegdzie odezwały się pojedyncze głosy: „Widać, żeś z tych, co Boga w sercu nie mają”, ale chłop zupełnie nie żałował swojego postępowania, wręcz przeciwnie podkreślał tylko fakt, że kobyłka była jego własnością.
Mały Rodion brał aktywny udział w wydarzeniach przedstawionych we śnie. Nie mógł pogodzić się z zaistniałą sytuacją i bardzo przeżywał katowanie niewinnej szkapy. Próbował nawet osłonić konika własnym ciałem i został uderzony batem w policzek. Gdy nie mógł już nic zrobić, wpadłszy w całkowite zapamiętanie, przytulał zakrwawiony pysk zwierzęcia i całował jego chrapy. Podbiegł także do Mikołka i „okładał go swoimi malutkimi piąstkami”.
Raskolnikow obudził się całkowicie rozbity emocjonalnie, było mu bardzo ciężko i czuł niesamowity ciężar na sercu. W jego umyśle rozegrała się wewnętrzna walka przed popełnieniem zbrodni. Zaczął analizować swój plan i nie do końca wierzył w swoją moralną odwagę: „Czyż rzeczywiście może dojść do tego, że wezmę siekierę do ręki, zadam jej cios w głowę (...), czyżbym rzeczywiście był w stanie zrobić coś takiego?”. Doszedł do wniosku, że planowany przez niego występek jest czynem niegodziwym, obrzydliwym i skłaniającym do poczucia obrzydzenia i przerażenia. Jednak po opuszczeniu domu, trafił na plac Sienny, a informacje jakie tam przypadkiem zdobył (stara lichwiarka miała zostać sama w domu następnego wieczoru), utwierdziły go w przekonaniu, że zbrodnia jest jego przeznaczeniem.
Sen był dla Rodiona swego rodzaju ostrzeżeniem, przed ogromnym ciężarem moralnym tak bestialskiego czynu. Spowodował chwilę refleksji i zawahania nad planowaną zbrodnią, co ukazuje także prawdziwą naturę bohatera. Nie był on okrutnym i wyrachowanym zabójcą, ale zagubionym, prawdopodobnie nie będącym w pełni władz umysłowych, idealistą. Potwierdza to jego obraz we śnie - wrażliwe i niezdolne do zadawania cierpienia dziecko, zupełnie bezbronne i nieporadne. Widzenie można także interpretować jako przypomnienie wieku niewinności, od którego dorosły, owładnięty szponami zła bohater, pragnie się raz na zawsze odciąć.
Poszczególne sny towarzyszące bohaterowi są odzwierciedleniem jego stanów emocjonalnych. Po zabójstwie lichwiarki i przyznaniu się do winy, Rodia trafił na Syberię. Życie na zesłaniu było bardzo ciężkie, dlatego młodzieniec szybko popadł w chorobę, choć nie było to tylko fizyczne schorzenie, ale przede wszystkim ból duszy. Gdy przebywał w więziennej lecznicy miał sen, dokładnie w dniu Zmartwychwstania Pańskiego. Widzenie stało się potem punktem wyjścia do rozważań bohatera nad jego dotychczasowym życiem i było bezpośrednią przyczyną jego wewnętrznej przemiany.
Bohater doświadczył apokaliptycznej wizji świata padającego ofiarą zarazy. Ludzkie ciała zostały opanowane przez malutkie żyjątka, które zagnieździły się w ich umysłach, a ich zachowanie naznaczone zostało znamionami obłędu. Mieszkańcy miast i wsi nie potrafili razem funkcjonować w społeczeństwie, każdy bowiem dostrzegał tylko swoje racje i potrzeby, nie było żadnej nadrzędnej istoty, która zaprowadziłaby porządek. Wszyscy masowo się mordowali, wybuchały pożary i zapanowała klęska głodu. „Każdy bowiem myślał, że tylko on jeden posiadł prawdę” i uważał się za jednostkę wybitną stojącą ponad innymi. Skutkiem nieustannego rozprzestrzeniania się tej zarazy miała być zagłada ludzkości, z której miały ocaleć tylko wybitne jednostki, „lecz nikt i nigdzie jak dotąd ich nie widział, co więcej – nie słyszał nawet ich głosu”.
Sen Rodiona charakteryzuje się wyraźnym nawiązaniem do systemu ideologicznego zaprezentowanego przez bohatera w jego artykule „O przestępstwie”. W trakcie polemiki ze śledczym Porfirym, Raskolnikow wyraźnie stwierdził, że społeczeństwo dzieli się na jednostki „zwykłe” i „niezwykłe”, mogące usuwać przeszkody, stojące na drodze do realizacji ich idei. Widzenie natomiast wskazuje na błędność tej ideologii i niemożność zastosowania takich zasad w rzeczywistych relacjach międzyludzkich. Poprzez znaczną hiperbolizację możliwych konsekwencji na przykładzie onirycznego widzenia, autor ukazuje bohaterowi destrukcyjną rolę takich założeń w jego własnym życiu (doprowadzenie na skraj obłędu, popełnienie najokrutniejszej zbrodni, alienacja społeczna i odrzucenie rodziny).
Sen porusza Raskolnikowa de tego stopnia, że bohater zaczyna dostrzegać błędność swoich wcześniejszych życiowych wyborów. Podejmuje decyzję o swoistej moralnej i duchowej przemianie. Kieruje swoje uczucia w kierunku Sonii, która wytrwale wspierała go w najtrudniejszych chwilach. Powraca także na łono wiary chrześcijańskiej i w lekturze Pisma Świętego znajduje ukojenie.
Sny są nieodłącznym elementem kreacji także innych postaci „Zbrodni i kary”. Swidrygajłow był nikczemnym i prostym człowiekiem, którego życie koncentrowało się wokół erotycznych doznań. Owładnięty tą manią, będąc u kresu życia, był prześladowany przez mary, odzwierciedlające jego dewiacje. Bohater śnił o myszy, którą bezskutecznie próbował złapać – nawiązanie do wymykającej się Duni (siostra Raskolnikowa). W swych widzeniach ujrzał także młodą, czternastoletnią dziewczynę, spoczywającą w trumnie – zatracenie niewinności dziecka i motyw deprawacji małoletniej. W końcu Swidrygajłow był świadkiem metamorfozy małej, biednej, zapłakanej dziewczynki w pełną kokieterii i pożądania kurtyzany. Bohater, uświadomiony o swych wadach i krzywdach jakie wyrządził innym, popełnił samobójstwo. W jego postaci urzeczywistniło się zdanie wypowiedziane przez Zygmunta Freuda: „Nasze namiętności często stają się naszym nieszczęściem”.
Adam Mickiewicz w III cz. „Dziadów” także wykorzystuje motyw oniryczny. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest „Sen Senatora”. Akcja rozgrywa się w sypialni Nowosilcowa, któremu śni się wspaniała kariera u boku cara, który nadał mu tytuł książęcy. Urzędnicy bardzo go szanowali i oddawali mu pokłony, choć wszystko to robili tylko na pokaz. Wkrótce jednak senator popadł w niełaskę monarchy, a jego współpracownicy szydzili z niego. Ze sceny tej wynika, że Senator był egoistą i człowiekiem pozbawionym poczucia godności. Jego celem jest zdobycie władzy, pieniędzy i prestiżu. Utracenie łaski cara Senator porównuje do śmierci. Jest łatwym łupem dla złych duchów, a jego zbłąkana dusza nie ma dużych szans na oczyszczenie się z grzechów.
Sny są nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji, obrazują stany emocjonalne, najgłębsze pragnienia i najskrytsze marzenia. Mogą także w jednoznaczny sposób zaważyć na dalszych losach człowieka. Fiodor Dostojewski konfrontując ze sobą dwie postawy – Raskolnikowa i Swidrygajłowa (pierwszy pod wpływem wizji postanowił zmienić swoje życie, drugi nie wytrzymał piętna dewianta i wybrał śmierć) pokazuje jak słaby i zależny od psychiki jest człowiek. Opisując historię morderstwa poprzez pryzmat wyrzutów sumienia w onirycznej postaci, ukazał czytelnikowi ogromną ingerencję snu w życie i jednocześnie wykazał, że wszelkie widzenia i mary są odzwierciedleniem ludzkiej duszy. Ponadto pierwszy sen Rodiona mógł odmienić losy bohatera, spowodował jego zawahanie i wzbudził w nim refleksje nad moralną oceną czynu. Drugie widzenie było impulsem zapoczątkowującym nowe, lepsze życie naznaczone wiarą, nadzieją i miłością. Sny mogą mieć także destrukcyjny wpływ na poczynania człowieka. Swidrygajłowa popchnęły do samobójstwa a Nowosilcowa utwierdziły w pysze i nieuzasadnionej wyższości. Tak więc w przypadku historii przedstawionych przeze mnie bohaterów literackich można powtórzyć za Erichem Frommem: „Sny zawierają ważne przesłania od nas do siebie samych”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut

Teksty kultury