profil

List polecający "Robinsona Crusoe".

poleca 84% 2913 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Miejscowość, data
Drodzy uczniowie!
W dzisiejszym liście chciałabym serdecznie polecić książkę pt: „Przypadki Robinsona Cruzoe”.
To książka, opowiadająca o walce z własnymi słabościami, o sile woli i umysłu, o pracowitości, a przede wszystkim o prawdziwej przyjaźni.
Do roku 1654 mieszkał w angielskim mieście Hull. Robinson był zawsze młodzieńcem, który duż marzył. Marzył o podróżach morskich i o byciu marynarzem. Lecz jego ojciec nie zgadzał się by jego syn podróżował po świecie, ponieważ już stracił dwóch synów na morzu i nie chce by Robinson zginął w taki sposób.Robinson źle się czuł bo bardzo szanował rodziców. Nie chciał ich zranić, ale także nie mógł zapomnieć o swoich marzeniach.
Pewnego razu kolega Robinsona, William zaoferował mu pracę na statku ojca jako majtek. Kruzoe zgodził się, wbrew woli rodziców co było dla niego bardzo bolesnym doznaniem.
Była to pierwsza morska podróż Robinsona Kruzoe. Podróż ta rozpoczęła się od ogromnej burzy. W końcu trafili do Londynu.
W stolicy Robinson spotkał angielskiego kapitana, który zaproponował mu podróż do Gwinei, aby handlować z murzynami.
Tak rozpoczęła się jego przygoda z morzem. Jeszcze wiele razy wypływał na pełne morze i wracał cały i zdrowy. Szcęśliwie zakończone podróże utwierdzały go w przekonaniu że nic złego mu się nie stanie.
Niestety stało się! Jedna jakże wydawało by się szczesliwa podroz skazała go na klęske.. Można by rzec że jego historia to szczescie w nieszczesciu. Jako jedyny z załogi przeżył. Ale sytuacja w jakiej się znalazł była wręcz dramatyczna.
Pierwsze dni na wyspie były trudne, ponieważ nie miał jedzenia i domu. Musiał spać na drzewie i wytrwać bez posiłku. Dopiero po paru dniach znalazł pustą grotę. Grotę uznał za doskonałe mieszkanie. Znalazł również banany, które były dobrym przysmakiem. Z dnia na dzień było coraz lepiej. Gromnadził zapasy, gotował sobie.
Jednak pewnego dnia na wyspie znależli się kanibale. Przywieźli na wyspę swoje ofiary które zamierzali zjeść. Jednak wspaniałomyślny Robinson uratował jednego z nich. Był nim Piętaszek-od tej pory wierny przyjaciel Robinsona.
Piętaszek był uczynny i oddany. W końcu chciał się jakos odwdzieczyc za uratowanie życia.
Po paru miesiącach Indianie znów powrócili, lecz tym razem z białoskórą ofiarą. Robinson nie mógł pozwolić na zjedzenie go, więc uwolnił jeńca. Okazało się, że jeniec był Hiszpanem o imieniu Don Juan. W jednej łodzi, którą dzikusy zostawili Piętaszek znalazł swojego ojca. Ucieszył się niezmiernie. Zdruzgotany Hiszpan opowiedział swoją historię.
Minął rok. Piętaszek spostrzegł szalupę. Okazało się, że to buntownicy mieli zamiar swojego kapitana zostawić lub zabić na tej wyspie. Robinson, Hiszpan i Piętaszek uwolnili kapitana, głównych buntowników pozabijali. Reszcie dali wolność pod warunkiem, że będą się słuchać Robinsona.
Tak zwiększona liczba mieszkańców wybudowała łódź. Tą łodzią Robinson szcęśliwie opuścił wyspę.
Szczerze polecam tę książkę. Przygody Robinsona są wzruszjące, a czasem zatrzymuję dech w piersi. Osobiście ta książka bardzo mi się podobała.
Podpis

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty