profil

Pamiętnik / dziennik Prometeusza - parafraza mitu o Prometeuszu

poleca 85% 1077 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Środa
Urodziłem się jako tytan. Jestem bardzo silny i mądry. Moi rodzice to Gaja i Uranos. Ja też chcę być czyimś ojcem, a przynajmniej stworzycielem. Może utworzę jakoś człowieka?. Ale to jutro bo jestem bardzo zmęczony.
Czwartek
Chciałem być czyimś stworzycielem, ale nie wiem czego, czy może kogo. Hmm… może człowieka. Tak! Wezmę trochę gliny pomieszam ją z łzami. Tylko, że nie będzie jeszcze żywy.Dam mu duszę z ognia niebieskiego, którego pare iskier ukradnę z rydwany słońca. Tak ! Ale co to ? mój twór jest taki wątły, słaby i nagi. Ma jakieś takie kruche paznokcie, które nie pomogą mu w obronie przed dzikimi zwierzętami. Jego postać jest bardzo podobna do bogów. Brakuje mu tylko ich siły. Muszę jakoś temu zaradzić.
Piątek
Dziś znów zakradłem się do wielkiego spichlerza ognia niebieskiego i przyniosłem na ziemię ogień. Tam gdzie mieszkali ludzie zapłonęły ogniska, które dawały im ciepło i ochronę przed dzikimi zwierzętami.
Sobota
Uczyłem ich jak umiejętnie używać ognia, sztuk i rzemiosł.
Niedziela
Dzisiaj sobie odpoczywałem i oglądałem jak ludzie radzą sobie z ogniem.
Poniedziałek
Trochę się martwię, bo Zeus chyba jest na mnie zły za to, że wziąłem ogień. Chyba mi tego nie daruje. Słyszałem, że kazał Hefajstosowi stworzyć jakąś kobietę, ale dokładnie nie wiem o co chodzi.
Wtorek
Dziś przed moją chatą spotkałem jakąś kobietę. Była najpiękniejsza ze wszystkich na świecie. Ale domyśliłem się, że to jakiś podstęp i nie wpuściłem jej do środka. Innym kazałem zrobić tak samo. Lecz mój brat – Epimeteusz nie należał do najmądrzejszych. Przestrzegłem go, ale on nie tylko wpuścił ją do domu, ale też natchmiast się z nią ożenił.
Środa
Okazało się, że Pandora, bo tak nazywała się ta kobieta, była posłanką bogów, którzy obdarowali ją jakąś tajemniczą puszką, której nie wolno było otwierać. Nikt nie wiedział co w niej jest. A że była ona bardzo ciekawa jej zawartości, namówiła Epimeteusza do otwarcia jej. I stało się nieszczęście. Na świat wyleciały wszystkie smutki, cierpienia, nędze i choroby.
Czwartek
Teraz muszę odpłacić czymś bogom. Jak to mówią oko za oko, ząb za ząb. Zabiję woła i podzielę na dwie części. Do jednego worka dam kości i owinę je skórą a do drugiego mięso.
Piątek
Udałem się na Olimp do Zeusa i poprosiłem go, żeby wybrał jeden worek. Od tej pory miał on być przeznaczony bogom. Naiwny bóg wybrał ten, gdzie było więcej tłuszczu, myśląc, że będzie tam więcej mięsa. Byłem z siebie bardzo dumny. Dobrze im tak, mogli nie zsyłać na ziemię nieszczęść.
Sobota
To chyba nie był jeden z moich najlepszych pomysłów, bo Zeus strasznie się zemśćił. Przykuł mnie do skały Kaukazu. Teraz co dzień przylatuje tu sęp i wyjaduje mi wątrobę, która za każdym razem odrasta. To straszny ból. Okropna kara. Teraz żałuję tego, że chciałem się zemścić na bogach. Wiem już, że z nimi się nie zadziera. Muszę już kończyć bo nadlatuje sęp…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty