profil

Wywiad z bohaterem literackim

poleca 85% 363 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wywiad z bohaterką książki "Pamiętnik księżniczki" - z Amelią Migonette Grimaldi Thermopolis Renaldo, czyli po prostu z Mią Thermopolis.

Redakcja: Mia, parę miesięcy temu dowiedziałaś się, że jesteś księżniczką. Jak przyjęłaś tę wiadomość?
Mia Thermopolis: Hmm… Było ciężko. Z początku nie mogłam w to uwierzyć. Ja, czternastolatka z Nowego Jorku byłam księżniczką Genowii!

R.: No właśnie, Genowia. To małe państwo w Europie nieźle namieszało w twoim życiu. Co się zmieniło, odkąd jesteś władczynią tego państwa?
M.T.: O, wiele! Stałam się popularna, ludzie zaczęli mnie rozpoznawać na ulicy. Teraz mam też o wiele więcej obowiązków. Mój tata, co prawda, radzi sobie całkiem nieźle sam, ale ja, jako księżniczka, przyjmuje interesantów na audiencjach kiedy jestem w Genowii. Bardzo ciekawe zajęcie…

R.: Z tego co wiem, czynnie bierzesz udział w ochronie przyrody. Jesteś zawziętym ekologiem. Możesz powiedzieć nam coś na ten temat?
M.T.: To prawda. Nawet mojemu tacie, który daje mi kieszonkowe, kazałam 10% składać na rzecz Greenpeace’u. Wcale nie dostają mało, bo moje kieszonkowe „trochę” przewyższa to, które dostają moi rówieśnicy.

R.: A Gruby Louie? Słyszałam, że twój kot jest naprawdę ciężki.
M.T.: Ooo, tak! Louie jest strasznie leniwy. Właściwie nie ma się gdzie ruszać w naszym małym mieszkanku. Waży siedem kilogramów. Staram się ochronić go przed zjedzeniem skarpety. Na szczęście taka sytuacja miała miejsce tylko dwa razy.

R.: O, widzę że masz kota-pożeracza skarpetek (śmiech). Lilly jest Twoją najlepszą przyjaciółką. Dobrze się z nią dogadujesz?
M.T.: Tak, bardzo! Co prawda czasem jest mi trudno dorównać jej umysłowi. Ma w końcu bardzo wysokie IQ – 170. Ale Lilly świetnie mnie rozumie. Jej rodzice, którzy są psychoanalitykami czasami mi pomagają. No i jest jeszcze Michael. Bardzo miły chłopak.

R.: Czasami odwiedzasz swoją babcię w hotelu Plaza. Powiedz, jaka ona jest?
M.T.: Poprawka – nie babcia, tylko Grandmére. Ona nie lubi kiedy tak się do niej mówi. To podobno postarza, ale ona i tak jest stara, więc nie widzę sensu. A wracając do sprawy – to prawie tyran! Często jest denerwująca. Podejrzewam, że chce dla mnie jak najlepiej, ale jej to nie wychodzi. I te lekcje etykiety są meczące.

R.: Masz własnego ochroniarza. Czy darzysz Larsa zaufaniem?
M.T.: Lars?! Oczywiście! To mój ulubiony ochroniarz. Co prawda, pierwszy i jedyny, ale zawsze będę go lubić. Larsowi można zaufać. I kiedy spotykają mnie jacyś „podejrzani” ludzie, to jestem spokojna, bo wiem, że mój ochroniarz skłonny jest do poświęcenia życia na mój koszt. Lars jest też bardzo dyskretny – nie da plamy przed rodzicami o jakimś problemie, który ich nie dotyczy, czyli najczęściej o dwói z algebry.

R.: Zazdroszczę Ci go! Dziękuję bardzo za rozmowę. Życzę wielu sukcesów w „karierze” księżniczki jak i w życiu osobistym.
M.T.: I ja dziękuję.


dostałam szóstkę ;)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty