profil

Samotna staruszka i nastolatek

poleca 85% 212 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pod koniec lekcji Karol spojrzał na nauczycielkę. Miała bardzo wesołą minę, pisząc zadania pracy domowej na tablicy. To oznaczało tylko jedno. W pośpiechu zajrzał do podręcznika, by upewnić swoje złe przypuszczenia. Miał rację. Czytając treść zadania pracy domowej napotkał się na treść: „…przedstaw tę historię w formie krótkiego opowiadania”.
- Czy ja wyglądam na Sienkiewicza!- burknął pod nosem.
Zadaniem było opisać historię samotnej staruszki. Niestety Karol nigdy nie był zbyt dobry w wymyślaniu barwnych historii na poczekaniu. Wracając do domu ze szkoły, myślał nad tym co zrobić. Pogrążony w myślach spojrzał kątem oka w lewą stronę. Na ławce siedziała starsza pani. Popatrzył się na nią przez ułamek sekundy i poszedł dalej. Sytuacja powtórzyła się następnego dnia, a staruszka nadal siedziała sama. W pewnym momencie wpadła mu do głowy pewna myśl. Postanowił, że porozmawia ze staruszką i wszystko, co usłyszy napisze.
Wracając ze szkoły znów zobaczył tę samą staruszkę. Chwilkę się zastanowił i podszedł do niej.
- Dzień dobry. Jestem Karol – Stanął koło staruszki, która szarpała się z ciężkim koszykiem zakupów. - może pomogę? - dodał bez namysłu i wziął zakupy staruszki.
- Tak, dziękuję bardzo – na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech i ulga.
- Pani mieszka sama? Nie mieszka pani z rodziną?- zapytał chłopak odkładając zakupy staruszki na stolik.
Karol nigdy nie zwracał większej uwagi na swoją bezpośredniość.
- Od zawsze mieszkam sama i daję sobie radę – powiedziała dziarsko staruszka i zaczęła wykładać zakupy z koszyka.
- Mógłbym jeszcze w czymś pomóc? – zapytał Karol myśląc, że nieuprzejmie by było odejść, tak bez słowa.
-Nie , ale dziękuję - powiedziała uśmiechając się uprzejmie.
Karol odwrócił się w stronę drzwi i już naciskał za klamkę, gdy staruszka zatrzymała go.
-Karolu?- powiedziała cichym głosem
-Tak, proszę pani?- Odpowiedział zaskoczony chłopak.
-Może napijesz się ze mną herbaty?- zapytała miłym głosem starsza pani
-Chętnie.- odpowiedział młodzieniec z uśmiechem, mając nadzieję, że poruszy temat życia staruszki.
Staruszka postawiła czajnik na kuchence i zapaliła pod nim gaz. Potem wyjęła dwa porcelanowe kubki w chińskie wzory. Wskazała ręką na krzesło. Jedyne w tym domu. Usiadł bez słowa i po chwili zapytał.
- Czemu mieszka pani sama? Nie ma pani dzieci, wnuków?- patrzył na gospodynię pytającym wzrokiem.
- Nie mam dzieci ani wnuków. Mieszkam sama bo nie mam rodziny.- odpowiedziała wyjmując cukiernicę z szafki kuchennej.
- Wybaczy pani, ale to jest niemożliwe, żeby nie miała pani nikogo.
Staruszka obróciła się spojrzała Karolowi w oczy i postawiła cukiernicę na stole. Podeszła do czajnika i wyłączyła gaz pod gotującą się wodą w naczyniu. Następnie wlała wrzątek do kubków i odstawiła czajnik z powrotem na kuchenkę.
- Cała rodzina jaką miałam opuściła mnie. Wyjechała, założyła swoje rodziny i pozostawiła…- powiedziała staruszka po dłuższym milczeniu.
- Przepraszam za moją ciekawość, ale czemu panią opuścili?- powiedział Karol mieszając herbatę w swoim kubku.
-Czemu cię to tak interesuje młodzieńcze?- zapytała gospodyni z zaciekawieniem
- Po prostu chcę zrozumieć czemu taka miła staruszka jest taka samotna.- dodał z uśmiechem.
Staruszka uśmiechnęła się pod nosem.
- Jesteś bardzo ciekawski, chłopcze – powiedziała kolejny raz się uśmiechając-pozostawili mnie prawdopodobnie dlatego, bo byłam zbyt smutna, może zbyt nudna…nie wiem czemu zostałam sama – powiedziawszy te słowa posmutniała, spojrzała w kubek, a następnie w okno.
Zbliżał się zmierzch. Młodzieniec kończył herbatę.
- Będę musiał już wracać do domu, dziękuję za herbatę proszę pani.- dodał z uśmiechem i zabrał swoją kurtkę.
Staruszka uśmiechnęła się. Patrzyła jak Karol zamyka drzwi. Gdy tylko zdążył wyjść staruszka znów posmutniała. Karol wracając do domu postanowił, że będzie częściej odwiedzał staruszkę.
I tak się stało. Karol przychodził po szkole do staruszki i pomagał jej. Zawsze drzwi jej domu stały dla niego otworem. Starsza kobieta była dla niego jak babcia i trzeba wspomnieć, że smak herbaty jaką robiła nie równał się ze smakiem żadnej innej herbaty. Tak było prawie cały tydzień. Karol wciąż pytał o życie starowinki, a ona chętnie opowiadała mu swoje historie.
Był piątek. Praca Karola była prawie gotowa. Brakowało mu tylko zakończenia. Nie martwił się tym, tylko zabrał trampki i poszedł do starszej pani. Starsza pani poprosiła go, by porąbał trochę drewna na opał. Młodzieniec natychmiast zabrał się do pracy. Nagle usłyszał huk dobiegający z domu, w którym siedziała kobieta. Pobiegł na miejsce skąd dobiegał hałas i zobaczył leżącą na podłodze staruszkę. Nie zawahał się ani chwili i zadzwonił po pogotowie. Po kilkunastu minutach byli już na miejscu. Położyli kobietę na noszach i wnieśli do karetki. Karol jako jedyna osoba, która była przy staruszce, wsiadł do karetki. Po przyjeździe czekał w poczekalni tak długo, że szpital opustoszał zupełnie. Widok doktora na korytarzu spowodował u niego szybką reakcję. Karol podbiegł do lekarza i zapytał o kobiecinę.
-Przykro mi, doszło do zgonu.-oznajmił lekarz ze smutną miną.
- Co jej się stało? – zapytał zszokowany chłopak.
- To zawał, proszę pana, nie mogliśmy już nic zrobić. Przykro mi.- powiedział lekarz i odszedł.
Karol przez długi czas nie mógł dojść do siebie. Nadszedł czas pogrzebu. Chłopak był pewien, że porozmawia z krewnymi miłej staruszki, lecz był jedyną osobą, która w deszczu modliła się nad jej grobem.
Karol zakończył opowiadanie na ocenę celującą. Nauczycielka pochwaliła jego talent literacki. A jedyną pamiątką po owej staruszce było opowiadanie Karola i smak przepysznej herbaty.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut