profil

Relacja bezpośrednia z pojedynku Zbyszka z Rotgierem.

poleca 85% 877 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Witam Państwa serdecznie! Z tej strony M.R., dziś będę Waszą spikerką. Zimowy dzień w ciechanowskim dworze powoli się rozjaśnia, książę z księżną zajmują już swoje miejsca, a na krużganku pospólstwo poczyna podnosić gwar. Wszyscy wyczekują na niedługo mający się rozpocząć pojedynek młodego, lecz wcale nie wątłego, polskiego rycerza z Bogdańca Zbyszka i doświadczonego w licznych bojach rycerza krzyżackiego Rotgiera. Powodem bitwy jest walka o honor oraz zemsta za okrutne okaleczenie Juranda - przyjaciela Zbyszka. Polak odebrał rękawicę Rotgiera. Nareszcie! W brzmieniu pierwszej trąby wchodzą tak długo oczekiwani rycerze. Wściekły Zbyszko odziany jest w wspaniałą mediolańską zbroję. Na głowie hełm z nie spuszczonym okapem. Na nogach skórznie, a na plecach dźwiga herb Tępej Podkowy. Doświadczony Krzyżak jest w błękitnym pancerzu ze wspaniałym pawim pióropuszem na hełmie i tarczą z trzema krwistymi lwami. Obaj zaś dzierżą w prawicy, wielkie bojowe topory. Na widowni wszystko cichnie. Czy to z uznania potęgi obu rycerzy, czy z przejęcia nad faktem, iż za moment jeden z tych wojowników pożegna się z życiem? – Każdy milczy. Towarzyszą im giermkowie : Polakowi - Hlawa, zaś Krzyżakowi - van Krist. Wtem atmosferę ożywia drugi sygnał trębacza w chwili, gdy przed księciem mazowieckim, Januszem, staje Rotgier oznajmiając: „Biorę na świadka Boga, ciebie, dostojny panie, i całe rycerstwo tej ziemi, jakom nie winien tej krwi, która będzie przelana”. Na te słowa kilku chłopów wyrwało się z obelgami wymierzonymi w Niemca, po których zostali wyprowadzeni z widowiska. Jego przeciwnik na te słowa ostro odpowiedział, a na jego twarzy widać było złość i nienawiść. Wreszcie trzecia trąba – zaczyna się walka! Na jej dźwięk giermkowie kroczą jeden ku drugiemu żywo, pałają do siebie taką nienawiścią.... . Rycerze posunęli się w swoim kierunku powoli, roztropnie, wydaje się że przemyślają każdy krok. Mało kto patrzy na giermków lecz my tak. Widać OGROMNĄ przewagę po stronie Hlawy. Niemiec wolno i ciężko posługuje się mieczem i tarczą. Wątły Krzyżak nie ma szans przy dobrze zbudowanym Hlawie. Od pierwszego ataku widać było prowadzenie giermka Zbyszka, który atakuje bardzo stanowczo, porywczo i szybko. Giermek przeciwnika Polaka, rzadko zadaje cios. Stara się bronić puklerzem głowę. Niesamowite emocje!!! Niech Państwo żałuje że Was tu nie ma!... Nagle, Niemiec zaczął się męczyć; Czech bije w niego coraz potężniej. Zbroja niemieckiego giermka KRUSZY SIĘ. Co to będzie???! Górny brzeg jego tarczy pękł. Uderzył w ramie Czecha. Nic tym nie zmienił.... o widać że chce żyć!!! "Podciął" nogi Hlawie całym swoim ciałem!!! No tak, w końcu to walka na śmierć i życie, co rzadko, prawie nigdy nie spotyka się w XXI w. Padli obaj po tym na ziemię, zmagają się, trudno dostrzec szczegóły lecz widać chaotyczne przewrotki, zmagania. Lecz... CO?!... O tak Czech wydostaje się na wierzch, tłumi rozpaczliwe ruchy przeciwnika, wyciąga coś zza pasa .....chyba to .....trójgranna mizerykordia. O nie!!! Kilka kobiet na widowni mdleje, inne wyprowadzają dzieci i młodzież, nawet mężczyźni, choć nieliczniej opuszczają widowisko. Przerażające. Van Krist szepcze... oszczędź....(wszystko słyszymy, jesteśmy bowiem blisko), lecz Hlawa z zimną krwią raz ... dwa razy pcha nieszczęśnika sztyletem w gardło, po czym poszkodowany zaczyna się trząść zaraz potem przestaje; już po nim. Czech wytarł o jego suknie mizerykordię, wstał i zaczął przyglądać się bitwie swego pana. Od razu widać przewagę Krzyżaka w latach i liczbie stoczonych pojedynków. Jego uniki, odskoki i bloki tarczą wywierają niemałe wrażenie na widzach. Zbyszko traci wiele energii "przecinając" powietrze. Jednak daleko mu nie odstępuje. Mniemam, że gdyby walka odbywała się na lżejszą broń niż topory, jak choćby miecze, gdzie możliwy jest fechtunek, młody rycerz z Bogdańca w obliczu rozległego doświadczenia przeciwnika, niechybnie by poległ. Jednak toczony pojedynek odbywał się na wielkie toporzyska, gdzie najwidoczniej na nic przydaje się doświadczenie Niemca, lecz siła i wytrzymałość Polaka.
Tymczasem Zbyszko naciera coraz mocniej osłabiając swymi potężnymi, jak grom, ciosami przeciwnika, który ostatkiem sił próbuje unikać bądź blokować je swoją sfatygowaną tarczą. Widać, że poznał już jego taktykę. Stał się ostrożniejszy, wszystkie uderzenia zadawał z rozmysłem. Rodacy są dumni z Polaka. Wszyscy zgromadzeni nie mają wątpliwości, że los Krzyżaka jest już przesądzony. Cóż to?! Krzyżak widocznie ograniczył ruchy, tarczę przyciągną do siebie. Na krużgankach jest cicho. Na twarzach zmęczonych i doświadczonych widzów widać dziwne PRZERAŻENIE. Widać, że w tym pojedynku chodzi o coś więcej, większa w tej walce zaciekłość, rozpacz, zawziętość, głębsza zemsta. już się rozjaśnia. Niemiec zaczął się męczyć. Po dwóch szybkich i krótkich ciosach skierowanych w prawe ramie Zbyszka, które zostały odparte zaczyna się chwiać. Widać, że ledwo się utrzymuje na nogach. Obok nas słyszymy pokrzepujące Polaka wołania("bij w niego" w oddali), które Książe stara się uciszyć lecz nikt nie zwraca na niego uwagi. Robi się coraz głośniej, dzieci (które zostały) zaczęły płakać. Jedno z nich zawołało "Za Danuśkę, Zbyszku! za Danuśkę". Rycerz z Bogdańca, w tajemniczym porywie jakby gniewu, z nadludzką siłą uderza tarczą w tarczę Niemca, tak, że osłabiony przeciwnik opuszcza jedyną zasłonę chroniącą go przed bezlitosnym toporem Polaka. Odsłonięty na wskutek ciosu bark za moment staje się ofiarą śmiertelnego razu Zbyszka rozcinającego pancerz, mięśnie i kość ramienną nieszczęśnika. W tej samej chwili, konający Rotgier wydobywa z siebie przeraźliwy krzyk ogromnej boleści rozdzierający podwórze: „Jesus!...”. Po czym osuwa się na kolana, a z nich na śnieg. Poruszony tłum wiwatuje na cześć zwycięzcy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut