Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Pamiętam, jak znalazłem się na sąsiedniej planecie 325. Zamieszkiwał ją król. Co prawda nie do końca wiem, jak się tam dostałem, ale dokonale pamiętam jego śmieszną perukę i długą szatę. Siedział skromnie w dostojnie, ale nie bałem się go....
niemądre. Czuję, że ją zawiodłem zostawiając ją samą i to bardzo mnie boli. Ale gdy spojrzę na to z innej perspektywy to była dla mnie życiowa lekcja, dzięki której dużo się nauczyłem, dużo
Dziś wylądowałem na ostatniej planecie jaką mam zamiar zwiedzić - Ziemi. Kiedy ją ujrzałem była przepiękna, tysiące świecących latarni tworzyło niezapomniany widok. Tuż po lądowaniu spotkałem żmiję
skrzywdzonych przez Małego Księcia istot wstępują w jej szeregi. Nie chcemy już żyć w strachu. Gdy tylko będziemy gotowi rozpoczniemy inwazje by położyć kres życiu strasznej istoty, którą stał się
traktowałam Małego Księcia . Sama sobie nie wierze, ale ten mały, bezbronny pączuszek tak mnie poruszył, że postanowiłam dotrzymać danej obietnicy i wytrwać w postanowieniu. Ojej, tak się rozpisałam