Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
W pewien dzień poprzedzający weekend w małym pokoiku na poddaszu ktoś głośno chrapał. był to niski i całkiem rudy chłopiec z twarzą piegowatą, o imieniu Henio. Bohater był sobą punktualną i odpowiedzialną. Ale ten dzień zapowiadał się...
w rzeczywistości. Zza grubych okularów trudno było dostrzec bystre, aksamitne oczy. Zupełnie nie przywiązywał uwagi do swojego stroju i wyglądu. Na co dzień nosił pogniecione, wciąż niewyprasowane
, płynie dumnie ponad horyzontem. Unosi się, opada, znów wzlatuje. Nie sposób nadążyć za nią wzrokiem! Zwinna i szybka jak młoda dziewczyna. Niedościgniona. Niezauważalna dla roztargnionego obserwatora. Lecz