Wtem uniósł się z ławki na ręce Radkowej się podpierając i uściskał w swych ramionach starego przyjaciela. Z oczu wyciekła mu łza, która jakby skórę paliła popłynęła śniadym policzkiem. Odsuną swego kompana i spojrzał w jego twarz. -Nic, Radek, nic to, jedynie ból...