profil

Wędrowałam z Parsifalem

poleca 85% 982 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ostatnio przeczytalam bardzo ciekawa legende "O krolu Arturze i Rycerzach Okraglego Stolu". Bylam tak zafascynowana, iz poprosilam dziadka, aby przeniosl mnie do sredniowiecza, bym mogla poznac bohaterow tej ksiazki. Dziadek jest naukowcem, a jego ostatni wynalazek to wehikul czasu.

-Dziadziu, moglbys przeniesc mnie do sredniowiecza, do czasow krola Artura?- zapytalam
Staruszek nie dal dlugo sie prosic i odpowiedzial:
-dobrze, ale...
W tym momencie urwalam jego wypowiedz i zaczelam dziekowac:
-Dziadku jestes kochany! Dziekuje ci! To jest moje najwieksze marzenie!
-... ale transformacja potrwa tylko dwadziescia cztery godziny, - ostrzegl mnie starzec.
Zadowolona wzielam dziadka za reke i poszlismy do jego laboratorium.
-Powodzenia- z usmiechem na twarzy powiedzial starzec.

Weszlam do kabiny, a za trzy minuty bylam w sredniowieczu. Znalazlam sie w pieknym zielonym lesie. Spacerowalam, gdy nagle na czarnym rumaku podjechal do mnie rycerz.
-Jak ci na imie piekna pani? - zagadnal dzentelmen
-Anna, a Ty? - zapytalam z ciekawoscia
-Parsifal- brzmiala odpowiedz.
-Czy zechcialabys pani przylaczyc sie do nas?
-Do was? Przeciez jestes sam- zadrwilam z rycerza.
-Jak to sam? A moj kon?! - uswiadomil mnie Parsifal.
-No to ruszajmy!- krzyknelam z zachwytem.

Pedzilismy na koniu Parsifala przez las, gdy w pewnej chwili zaatakowali nas zloczyncy.
-Znow sie spotykamy, Parsifalu! A coz to za pieknosc wieziesz ze soba? - zapytal przywodca bandy.
-Jej nie mieszaj w nasze sprawy!- odpowiedzial moj towarzysz.

Ani sie obejrzalam, a Parsifal wraz z Krzywym Billym (tak nazywal sie przywodca bandy) zaczeli walczyc. Choc tamtych bylo wiecej o czterech, to i tak jakims cudem wygral Parsifal. Odebral im ich majetnosci i ruszylismy w dalsza droge.

Zatrzymalismy sie w malej wiosce, polozonej w dolinie. Gdy tylko mieszkancy tej osady nas zobaczyli, zaczeli biec w nasza strone. Z poczatku strasznie sie przerazilam, ale kiedy zobaczylam w jakim celu oni do nas biegna, od razu sie uspokoilam. A mianowicie szli w nasza strone, gdyz Parsifal mial dla nich lupy odebrane zlodzieja. Bylam bardzo dumna z mojego rycerza, mogl przeciez zabrac to dla siebie.

Mieszkancy wsi zaprosili nas na uczte. Stol byl bardzo suto zastawiony, a ludzie wyjatkowo mili.
-Za Parsifala i jego towarzyszke! - krzyknal wodz.

W czasie gdy wiesniacy spiewali piesni na czesc mego rycerza, my poszlismy na spacer. Spacerowalismy przy swietle ksiezyca i w pewnym momencie Parsifal wyznal mi, iz jest jednym z Rycerzy Okraglego Stolu. Bylam pod wrazeniem. Postanowilam takze mu cos wyznac.
-Wiesz Parsifal, ja tez musze ci o czyms powiedziec! Ja nie jestem z tego wymiaru, - oznajmilam.

Z poczatku nie chcial mi uwierzyc, ale w koncu dal sie przekonac. Wreczyl mi na pamiatke koraliki, a zaraz po tym przenioslam sie do swojego swiata.

Jedyne, co pozostalo mi po Parsifalu to wspomnienia, gdyz korale nie przetrwaly podrozy. Malo kto wierzy mi w przygode z Parsifalem, ale najwazniejsze sa moje wspomnienia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty