profil

''Niezapomniana lekcja j. polskiego'' kartka z pamiętnika Marcina Borowicza z "Syzyfowych Prac".

poleca 84% 2984 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Cześć Pamiętniku!
Jaki dziś był szalony dzień! Nawet sobie nie wyobrażasz! Było to między 2 a 3 po południu. Zapowiadała się zwykła, nudna lekcja j.polskiego a jednak stało się inaczej. Jak zawsze prof. Sztetter wziął do tłumaczenia wiersza uczniów. Tym razem byli to bracia Dalaszewscy, zaczęli się wymigiwać od tego, zagadywać nauczyciela. Dziś też była pierwsza lekcja j.polskiego z nowym kolega i bracia postanowili to wykorzystać. Bernard Zygier - bo tak nazywał się nowy kolega, przyszedł do nas z Warszawy bo go wyrzucili z tamtego gimnazjum, podobno za to, że jest za bardzo ''polski'', dlatego u nas jest otoczony nadzwyczajną opieką. Nauczyciele pilnują go podwójnie, rewidują jego tornister i inne rzeczy, nie może wychodzić za teren szkoły, sprawdzają go codziennie jakby był nie wiadomo jakim groźnym zabójcą. Nie przypadł mi zbytnio do gustu aż do tej pierwszej lekcji. Ale koniec o nim, na czym to ja skończyłem? A, tak! Gdy Dalaszewscy pokazali Sztetterowi - Zygiera, od razu nauczyciel zainteresował się nim. Zadał mu do omówienia i przetłumaczenia tekst, my już zasypialiśmy.... Bernard zaczął mówić o jakiś ''podmiotach, orzeczeniach, celownikach'' i nic z tego nie rozumiałem. Te jego słowa, mimo iż rosyjskie brzmiały tak.... polsko. Później opowiadał o Mickiewiczu i jakiś podchorążych. Nie wiem kim byli, ale ciekawe było to co mówił o nich Zygier, nasz nauczyciel był bardzo zdziwiony, iż on tak dużo wie o Polsce. Sztetter zapytał się go czy umie coś na pamięć, zaczął opowiadać wiersz.... Nie był to jednak zwykły wiersz. Był on taki... polski. Jak się później dowiedziałem była to Redukta Ordona. Od początku wiedziałem, że słyszałem już ten utwór, i że znam tego żołnierza, już teraz wiem, to ten sam wiersze, który opowiadał mi strzelec Noga na polowaniu, ten wiersz, którego tak bardzo nie polubiłem. A jednak coś na tej lekcji się zmieniło, nie tylko w moim nauczycielu (który, mimo iż najpierw nie chciał aby Zygier opowiadał wiersz, potem płakał), nie tylko w uczniach (którzy tak zawzięcie słuchali, że nie dało się im przerwać) ale i we mnie. Zrozumiałem, że jestem Polakiem, a nie Rosjaninem, że tak jak ten żołnierz chcę umrzeć za mój kraj, ale żeby to zrobić muszę go lepiej poznać.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty