profil

Recenzja inscenizacji komedii A. Fredry pt.: "Zemsta"

poleca 85% 1309 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Gdyby Aleksander Fredro nie poślubił Zofii Skarbkowej i nie otrzymał w posagu połowy zamku, a następnie nie znalazł w starych papierach procesu ówczesnych właścicieli, którzy zachowywali się zupełnie jak Rejent i Cześnik, nie ulega wątpliwości, że komedia pt.: ?Zemsta? , której inscenizację miałam szczęście obejrzeć, nie zostałaby napisana.
Spodobali mi się aktorzy, którzy włożyli dużo serca w odgrywane przez siebie role. W ich grze widać było wykonaną przez nich pracę ? wiele prób i długich przygotowań, żeby wszystko się udało, by wypadli tak, jak to zaplanował sobie reżyser ? pan Andrzej Hrydziewicz. Znakomicie poradzili sobie z językiem z czasów fredrowskich, swoje kwestie wypowiadali w sposób naturalny i żywiołowy, zachowali humor słów. Gra aktorów była według mnie bardzo dobra i uważam, że wszyscy stanęli na wysokości zadania, które zostało przed nimi postawione.
Na szczególne uznanie zasłużył w moim odczuciu aktor odgrywający rolę Papkina, który doskonale oddał charakter i sposób bycia tej postaci. W komedii Aleksandra Fredry jest on niewątpliwie postacią komiczną i jego rola wydaje się oczywista ? ma on za zadanie rozbawić widza i dodać humoru całej akcji. Jednak w rzeczywistości ? moim zdaniem ? nie jest to takie jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Uważam, że postać Papkina ma bardzo złożoną osobowość. Analizując jego sylwetkę doszłam do wniosku, że obok prześmiewczego klauna można w Papkinie dostrzec także smutną, a nawet tragiczną stronę jego oblicza. Dzieło Fredry usiane jest epizodami, które ukazują nam, jak wykorzystywany i poniżany jest słynny "lew Północy". Taka postawa bynajmniej nie jest pozytywna. Moim zdaniem odtwórca roli Papkina powinien zwrócić na to uwagę przed wcieleniem się w tę postać i spróbować jak najbardziej podkreślić dwuznaczność bohatera, jednocześnie nie odejmując mu humoru i groteskowości.
Poza tym zubożały szlachcic operuje niezwykle wyszukanym słownictwem. Obok wykwintnego stroju właśnie charakterystyczny dla niego żargon sprawia, że wielu z nas uśmiecha się na samo wspomnienie Papkina. Kwestią, która najbardziej zapadła mi w pamięci i, moim zdaniem, najlepiej odda "talent" podwładnego Cześnika, jest jego płomienne wyznanie skierowane do Klary:
?O, królowo wszechpiękności!
Ornamencie człowieczeństwa!
Powiedz: "W ogień skocz Papkinie" ?
A twój Papkin w ogniu zginie."
Każdy mógłby wcielić się w banalnego, szablonowego komika, ale tylko dobry aktor potrafiłby przedstawić całą istotę tej jakże złożonej postaci ? w tym wypadku pan Ryszard Pochroń doskonale się spisał, co zapewne skłoni wielu do obejrzenia tej sztuki.
Jedynym uchybieniem, sceną, która mnie rozczarowała była ta, której akcja rozgrywa się na murze. Tutaj została ona pominięta, co jest dużym minusem dla całego przedstawienia. Owa scena, jakże zresztą ważna dla przebiegu całej sztuki, zdecydowanie powinna być przedstawiona. Jednak biorąc pod uwagę możliwości sceny, scenograf i tak wykazał się dużą pomysłowością.
Pomijając powyższe, niezwykle przekonujące i interesujące były kostiumy aktorów. Widoczna była w nich dbałość o szczegóły, które opisał w komedii autor. Dzięki temu, przedstawiona szlachta ubrana była zgodnie z trendami epoki, w której żyła, a przy swych kontuszach miała przyczepione szable, co dodawało spektaklowi charakteru, odróżniając go tym samym od zwykłych, pogodnych opowiastek o wiecznie szczęśliwych królewiczach.
Scenografia tego przedstawienia dobrze komponowała się z sytuacjami ukazywanymi i w ogóle dodawała kolorytu i nastroju komedii Fredry.
Według mnie, wszyscy, którzy oglądali to przedstawienie wyszli z niego zadowoleni, o czym może świadczyć fakt, że początkowo dało się słyszeć jakieś szepty i szelesty na widowni, ale później zapanowała już cisza i wszyscy z przejęciem śledzili to, co rozgrywa się na deskach sceny... Być może dlatego, że głos źle się roznosił, jednak po kilku chwilach zmysł słuchu wyostrzał się na tyle, by usłyszeć wszystko, co niezbędne.
Ukazane sytuacje, mimo, że pochodzą z XVIII w., są nadal aktualne, a morał wypływający z ?Zemsty? powinien być pouczający również dla ludzi z XXI w. Przedstawienie zmusza do refleksji, do przemyśleń nad wartościami, które są w nim pokazane. Sztuka ta może być w pełni zrozumiana i zaakceptowana przez szerokie grono odbiorców ? nie ma tu granicy wiekowej, która przekreślałaby możliwość właściwego odczytania utworu. Uważam, że każdy, kto będzie miał okazję udania się do teatru na ?Zemstę?, powinien to uczynić, chociażby dla podziwiania wartkiej akcji, szalonych intryg i wielu śmiesznych, ale i pouczających sytuacji, które z pewnością wywołają wiele pozytywnych emocji, które zagwarantują miłe i pożyteczne spędzenie czasu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty