profil

Opis przeżyć wewnętrznych

poleca 85% 157 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pewnego dnia, co chciałbym wam opowiedzieć. Mojemu koledze z klasy, Piotrkowi, zginęły pieniądze, a ja zastałem bezpodstawnie oskarżony o ich kradzież.
Usłyszawszy podejrzenia nauczycielki, ogarnęło mnie wiele emocji. Poczułem złość na moich kolegów i nauczycielkę. Wokół mnie widziałem same wrogie twarze. Nikt nie stanął w mojej obronie. Był to dla mnie szok. Nie mogłem uwierzyć, że moi znajomi myślą, że jestem złodziejem. Ogarnął mnie strach, nie wiedziałem, co mam zrobić, jak się zachować. Nie miałem dowodów na swoją niewinność. Nogi zrobiły mi się jak z waty, ciarki przeszły mi po plecach, a twarz miałem bladą jak ściana. Oczy uczniów były we mnie wpatrzone. Poczułem ciężar w piersiach. Byłem jak człowiek postawiony przed sądem w stan oskarżenia, bez prawa do obrony, w dodatku samotny jak palec, opuszczony przez przyjaciół. Myślałem, że ta chwila trwała wieczność. Wreszcie zadzwonił dzwonek. Nauczycielka powiedziała, że rozmowę dokończymy po przerwie.
Wyszedłem na korytarz, zrobiłem kilka kroków i stanąłem. Prze dziesięć minut, ogarnięty myślami, wpatrywałem się w ścianę. Nie docierały do mnie, żadne dźwięki. Nie poszedłem do stołówki na obiad, ponieważ nie miałem ochoty nic jeść. Nie zauważyłem, także stojącej obok Zosi, mojej koleżanki. Poklepała mnie po plecach i powiedziała, że nie wierzy bym to ja był złodziejem. Poczułem nagły przypływ sympatii do niej, a równocześnie żal, że nie powiedziała tego przy klasie.
W czasie następnej lekcji okazało się, że pieniądze wcale nie zginęły. Piotrek po prostu źle przeszukał kurtkę, w której znalazł zgubę.
Przez to wydarzenie zwątpiłem w kolegów, którzy w tej sytuacji odwrócili się ode mnie. Przyjaciół poznaje się w biedzie, więc tylko Zosia była nim naprawdę, bo wierzyła w moją niewinność.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta