profil

Jako reporter ukryty za murem cmentarnym obserwujesz Dziady – relacja.

poleca 85% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Witam państwa. Za chwilę zrelacjonuję tegoroczne Dziady. Jak wszyscy wiemy jest to obrzęd litewski, który ma na celu udzielenie pomocy duszom zmarłych przodków, męczących się w czyśćcu.
Na środku kaplicy stoi trumna. W pomieszczeniu jest ciemno, okna są pozasłaniane.
Do kaplicy wchodzi Guślarz i wypowiada magiczne zaklęcia. Następnie bierze włókna i zapala je. Gdy kądziele zostają spalone, wzywa duchy. Ojej! pod sklepieniem zjawiają się aniołki. Słyszę śpiewający chór. Aniołek, którym jest zmarły Józio, mówi, że teraz jest mu lepiej niż u mamy, ale nie może wraz z siostrą dostać się do nieba. Opowiada jak jego życie na ziemi było beztroskie, pełne radości, zabawy i pozbawione goryczy. Józio prosi dla siebie i siostry o dwa ziarna gorczycy mówiąc:
?Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie?.
Guślarz wraz z chórem przepędza aniołki:
?A kysz, a kysz?.
Proszę państwa, to już północ, a Dziady trwają nadal.
Nieopodal trumny Guślarz i Starzec zapalają kocioł wódki. Ogień buchnął i nagle zgasł. Prowadzący obrzęd wzywa pokutujące dusze. Przechodzą mi ciarki po plecach, widzę zbliżającego się upiora. Widmo w obłokach dymu i błyskawic, z rozczochranymi włosami budzi największe przerażenie. Otoczony stadem ptaków dobija się do kaplicy. Zjawa uświadamia obecnym, kim była za życia na ziemi. Z jej słów wnioskuję, że to dziedzic wioski, zmarły trzy lata temu. Jego dusza nie może doznać spokoju, szarpana przez otaczające go ptactwo. Guślarz pyta, czego potrzebuje, aby mógł zaznać spokoju i dostać się do nieba. Widmo odpowiada, że nie, bo nie jest dla niego, ale pragnie iść do piekła i tam cierpieć w wiecznym ogniu. Teraz rozlegają się głosy ptaków. Są to puchacze, kruki i sowy. Skrzeczą, że dziedzic nie zazna spokoju i nie będą miały litości dla niego, gotowe są go rozszarpać.
Z tego, co mówi kruk, jest duszą wieśniaka, który skradł w sadzie owoce, za co został śmiertelnie wychłostany. Teraz sowa opowiada, jak ją dziedzic źle potraktował. Jest duchem kobiety, która wraz z dzieckiem prosiła o pomoc. Przepędzono ją, zbito, zamarzła z dzieckiem. Ptaki skazują go na wieczny głód i pragnienie. Zrezygnowane widmo zrozumiało:
?Kto nie był ni razu człowiekiem,
Temu człowiek nic nie pomoże?.
Guślarz przepędza pokutującą duszę:
?A kysz, a kysz?.
Teraz zapala wianek z ziela i wzywa następne duchy.
Widzę anielską postać, ubraną w długą, białą szatę, w wianku na głowie. Dziewczyna zaczyna opowiadać swoją historię. Jest duchem ślicznej pasterki z tej wioski. Za życia lekceważyła zaloty chłopców i nie zaznała miłości. Dusza Zosi zawieszona jest między ziemią a niebem. Prowadzący Dziady pyta, czego potrzebuje, żeby dostać się do nieba. Pasterka prosi, by chłopcy przyciągnęli ją do ziemi:
?Kto nie dotknął ziemi ni razu,
Ten nigdy nie może być w niebie?.
Guślarz mówi, że widzi, co czeka jej duszę zapowiada dziewczynie, że jej duch jeszcze przez dwa lata będzie się unosił nad ziemią, a później trafi do nieba.
Dziady powoli dobiegają końca. Guślarz rozrzuca po kaplicy ziarna maku i soczewicy. Kończy obrzęd, każe otworzyć drzwi kościoła i zapalić świece.
Już świta, moja relacja z tegorocznych Dziadów trwała kilka godzin. Myślę, że każdy z nas wyciągnie wnioski z tej niesamowitej nocy.

Wasz wytrwały reporter,
XYZ

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty