profil

Obraz śmierci w literaturze wojennej

poleca 90% 102 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Tadeusz Różewicz Inny Świat

Obraz śmierci pojawia się niezwykle często w literaturze wojennej. Poeci rozważali znaczenie
i sens śmierci w swoich tekstach literackich. Każdy z nich tworzył dzieło w nadziei zrozumienia ? choćby częściowo ? fenomenu śmierci. Przemiany kulturowe i cywilizacyjne, które nadeszły naturalnym porządkiem nie przyczyniły się do zaniechania prób odgadywania zagadek śmierci. Żywe zainteresowanie tym motywem przetrwało przez wieki, mimo zmiany spojrzenia na kwestię bytu i niebytu. Ludziom bowiem - co w pewnym sensie oczywiste - zagadnienie śmierci niezmiennie i nieustannie pozostaje bliskie, z czasem zmienia się jedynie perspektywa, punkt widzenia, sposób rozumowania i pojmowania tych - w gruncie rzeczy - niezwykle trudnych kwestii. Śmierć dotyka każdego, odchodzenie najbliższych jest przeżyciem głębokim, osobistym, nierzadko zaś tragicznym, pozostawiającym poczucie wewnętrznego bólu, porzucenia, wręcz osamotnienia. Jej obraz zmieniał się przez wieki wraz ze zmianą mentalności, wrażliwości i kultury człowieka. Zawsze jednak przynosił nadzieję spotkania najbliższych w życiu pośmiertnym.
W literaturze dwudziestowiecznej obraz śmierci zajął eksponowane miejsce, co w wieku dwóch wojen światowych, rewolucji październikowej, obozów śmierci, nie jest niczym dziwny i zaskakującym. Można tu zaobserwować pewną przemianę w jego realizacji w dziełach literackich tego czasu. Motyw ten bowiem w pewnym sensie przestaje być motywem, a raczej reporterską relacją odsyłającą nas do konkretnego czasu i miejsca, w którym dokonywała się kaźń konkretnego człowieka. Oczywiście, dotyczy to przede wszystkim, tzw. literatury obozowej, ale już, np. w Przedwiośniu Stefana Żeromskiego otrzymujemy relację z bardzo konkretnego wydarzenia historycznego - Rewolucji Październikowej w Rosji, jakkolwiek z fikcyjnymi bohaterami. Na długo w pamięci może utkwić scena, w której Cezary Baryka pracując jako grabarz wydobywa spod stosu trupów ciało młodej dziewczyny i patrząc w jej twarz nie może pojąć, jakież to szaleństwo ogarnęło ludzi. Wiek XX wniósł do literackich obrazów śmierci nową jakość - masową zagładę, jednoczesne zabijanie tysięcy i milionów. Śmierć człowieka zostaje pozbawiona indywidualnego wymiaru, staje się wartością statystyczną, wyrażoną w wielocyfrowych liczbach. Jest to obraz doprowadzonego do skrajności ustroju totalitarnego, w którym nie ma miejsca dla jednostki. Takie wartości jak uczucie, prywatność czy intymność zostały podporządkowane systemowi. Świat koszmarny, pełen chaosu moralnego, rządzonego przez kłamstwo, siłę i bezprawie otaczał Józefa K. głównego bohatera książki Franza Kafki. Studium spisku, jakim jest ?Proce? stanowi wątek, który znajduje swoje rozwiązanie w kluczowej scenie. Stanowi ona wynik wielu zdarzeń, logicznie następujących po sobie. Człowiek najzupełniej niewinny zostaje wplątany z początku w cienką sieć intryg zmierzających do uwięzienia
i stracenia go. Początkowo broni się, ale zaciskająca się pajęczyna pozbawia go woli. Do końca nie wiadomo, za co go skazano, za co spotyka go tak okrutna kara. Od początku jest Mu pisana śmierć. Bohater ma tego świadomość. Coraz częściej zdaje sobie także sprawę, że Jego działania do niczego nie doprowadzą, że walka jest bezcelowa. W końcu, gdy ponad wszystko pragnie spokoju, zostaje stracony jak zwierzę ? po ciemku, gdzieś na śmietnisku dwóch podejrzanych ludzi pozbawia go życia w sposób niegodny, bez świadków i bez opłakującej rodziny. Ta niezwykle przejmująca scena i sposób prowadzenia narracji całej powieści, pozwalający na dokładne śledzenie powolnego osaczania ofiary karze zastanowić się nad znaczeniem ludzkiego życia.
W Opowiadaniach Tadeusza Borowskiego ukazany został świat za drutami obozu koncentracyjnego. To rzeczywistość, która rządzi się własnymi prawami i własną moralnością. Bohaterem tych opowiadań jest Tadeusz - nie do końca należy go identyfikować z Borowskim, człowiek, który wie jak przeżyć za drutami obozu. W pewnym sensie jest on bardzo cyniczny i brutalny w swym spojrzeniu na rzeczywistość, ale czy można było być kimś innym w świecie, w którym w przeciągu wykonywania jednego rzutu rożnego umierało kilkaset ludzi? W którym w każdej chwili można było być zakatowanym z byle powodu, albo wręcz bez takowego? W którym śmierć groziła za to, że się po prostu jest? W tym świecie realnością nie było zatem życie, ale ona (śmierć). Dlatego też nie było tu miejsca ani na dobro, ani na piękno, ani na współczucie. W opowiadaniu U nas w Auschwitzu? pada takie o to zdanie: "Patrz w jakim oryginalny świecie żyjemy: jak mało jest w Europie ludzi, którzy nie zabili człowieka! I jak mało jest ludzi, których by inni ludzie nie pragnęli zamordować!". Chyba w dziejach ludzkości nie było podobnej owym czasom epoki.
Straszną była również bierna akceptacji śmierci przez więźniów. We wspomnianym już opowiadaniu? U nas w auschwitzu? odnajdujemy scenę, w której przedstawiona jest reakcja, a raczej jej brak, setek mężczyzn zgromadzonych na apelu, którzy patrzą, jak ciężarówkami kierującymi się ku "natryskom" wywożone są coraz to nowe partie kobiet. Mimo tego, że krzyczą one, aby im pomóc, gdyż były świadome tego, co ich czeka, żaden z tych, którzy uczestniczyli w tym apelu, nie ruszył się, aby im pomóc, żaden nie przeciwstawił się machinie śmierci. One były już martwe za życia, a martwym wszakże nie można pomóc.
Podobny protest wobec obojętności ludzi na okrutną i nieludzką śmierć, jaka spotyka ich bliźnich, wyraża w wierszu ?Campo di Fiori? Czesław Miłosz. Mamy tu zestawione ze sobą dwa odległe w czasie i przestrzeni wydarzenia. Z jednej stron, rok 1600 i rzymski plac, na którym przekupki handlują kwiatami, z drugiej zaś, Warszawę wiosną roku 1943. W wieczny mieście właśnie zaczyna płonąć stos, na którym umiera skazany za herezję Giordano Bruno, w stolicy Polski natomiast właśnie trwa powstanie w Gettcie. To, co łączy obydwa wydarzenia jest obojętność tłumu wobec śmierci. Rzymskie kwiaciarki niespecjalnie zwracają uwagę na cierpiącego na stosie myśliciela, Warszawiacy zaś pomimo, że kilkadziesiąt metrów od nich zabijani są Żydzi, świetnie bawią się na festynie zorganizowanym pod murami getta. Poecie pozostaje tylko przez zaciśnięte usta powiedzieć:

"I ci ginący, samotni,
Już zapomniani od świata,
Język nasz stał się im obcy
Jak język dawnej planety.
Aż wszystko będzie legendą
I wtedy po wielu latach
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wznieci słowo poety"

Podobne przeżycia opisał Gustaw Herling - Grudziński w swej książce zatytułowanej Inny Świat będącej relacją z pobytu autora w obozie sowieckim w Jercewie. Tu także panowały podobne prawa jak w lagrach nazistowskich, jakkolwiek nie było komór gazowych - zabijano inaczej. Wystarczy powiedzieć, że więźniowie nie wychodzili do pracy przy wyrębie syberyjskiej tajgi jedynie wtedy, gdy gotująca się woda wylewana z czajnika zamarzała nim dotarła do ziemi. To właśnie nieludzko ciężka praca prowadzona w ekstremalnych warunkach była przyczyną śmierci. Człowiek był tu degradowany do trybiku wielkiej maszyny, który stosunkowo łatwo było wymienić, gdy się zepsuł. Śmierć człowieka w łagrze była więc absolutnie odhumanizowana, sprowadzając się do cyfry w odpowiednie rubryce. Wszakże to Stalin powiedział, że śmierć jednostki to tragedia, ale śmierć milionów to fakt statystyczny?
Dla pokolenia Kolumbów, przynajmniej tego reprezentowanego przez Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i Tadeusza Gajcego, śmierć była dziejową koniecznością, ofiarą złożoną na ołtarzu ojczyzny, co upodobniało ich do pokolenia romantycznych straceńców wzniecających powstanie przeciw zaborcom. Jednocześnie jest ona przeżyciem egzystencjalnym, przerażającym w swej ostateczności, szczególnie jeśli zostanie skonfrontowana z rzeczywistością, w której młody człowiek wzrastał.
W wierszu ?Z głową na karabinie? Baczyński pisał:

"Nocą słyszę, jak coraz bliżej
Drżąc i grając krąg się zaciska.
A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży,
Wyhuśtała mnie chmur kołyska."

Tadeusz Różewicz, także Kolumb, przedstawił z kolei śmierć jako coś, co burzy moralny porządek świata, i pozostawia człowiek osamotnionego pośród zgliszczy. Okazuje się, że jesteśmy tylko ciałem, zwierzęciem, które walczy z innymi zwierzętami o przetrwanie. Rzeczywistość jawi się tu jako inferno, biologiczny łańcuch pożerania i bycia pożeranym. Nie istnieje duch, a śmierć to koniec wszystkiego. Te nihilistyczne wnioski na temat natury ludzkiej były reakcją młodego człowieka na sytuacje ciągłego zagrożenia życia, które wszakże nie mogło nigdy opuścić partyzantów ukrywających się w lasach, na głód i poniewierkę, na to, że był zmuszony zabijać i widzieć cierpienie innych bez względu na to, czy byli przyjaciółmi czy wrogami.
Kolejnym współczesnym poetą, który często podejmował temat śmierci, był Stanisław Grochowiak. Życie traktował jako ?rozbieranie do snu?, czyli przygotowanie do nieuchronnego końca. We współczesnym świecie, w którym dominuje kult młodości i szczęśliwego bytu, ucieka się od zadawania ostatecznych pytań i szukania na nie odpowiedzi. Grochowiak wyszedł im naprzeciw. Poeta buntuje się przeciw dramatowi ludzkiej egzystencji. Przy opisach śmierci, która ulega personifikacji, w jego wierszach często występuje element turpistyczny. Wiersz ?rozbieranie do snu? jest rozmową poety ze śmiercią, która mówi, wydaje rozkazy, lecz pozostaje głucha i ślepa, co jest symbolem jej obojętności i bezwzględności. Ludzie każdego dnia ?rozbierają się do snu?, nieustannie zbliżają się do śmierci. Gdy nadchodzi, pozostają wobec niej bezradni, bezsilni. W wierszu ?Gdzie jest Bóg?? poeta zadaje bardzo istotne pytanie: co stanie się z nami po śmieci? Co nastąpi, gdy po raz ostatni zamknie powieki? Przez całe życie Grochowiakowi towarzyszy obsesja śmierci. Przypomina w tym twórców średniowiecza, którzy także żyli w nieustannym poczuciu zagrożenia nicością, która mogłaby nastąpić po ich odejściu.
Ciekawe spojrzenie na śmierć ukazuje Wisława Szymborska w wierszu ?O śmierci bez przesady?. Nie przeraża ona poetki, która przedstawia jej nieudolność i brak profesjonalizmu. W przeciwieństwie do większości utworów poruszających problem śmierci, wiersz ten nie jest smutny, żałobny, przepełniony melancholią i żalem, wręcz przeciwnie ? jest ironiczny, przedstawia optymistyczne spojrzenie na zjawisko śmierci, która pomimo że zbiera spore żniwo, to jednak wciąż nic nie może poradzić na to, że ?serca stukają w jajkach, rosną szkielety niemowląt?. Szymborska udowadnia, że śmierć nie jest wszechmocna. Inny jej wiersz pt. ?Listy umarłych? ukazuje nieszczęście umarłych, których plany nie zostały zrealizowane, a oni tkwią w zaślepieniu, ?oszukiwani, omylni, śmiesznie zapobiegliwi?. Są nieświadomi, że wraz z ich odejściem ich życie traci sens i zostaje krytycznie podsumowane przez tych, którzy wciąż żyją. O tym, co pozostaje po ludziach, którzy odeszli, mówi wiersz pt. ?Pogrzeb?. Jest to zbitek zdań wypowiedzianych podczas pogrzebu ? jakże prozaicznych i przyziemnych. Utwór ten ukazuje dramatyczny koniec istnienia ludzkiego, po którym nawet wspomnienia pozostają okrutne.
Jak widać, śmierć można przedstawiać na wiele sposobów, na wiele sposobów można też rozważać jej rozmaite aspekty. Śmierć jest najbardziej nieodzownym elementem naszego życia. Nasze istnienia mogą być skrajnie różne, ale wszyscy zmierzamy do takiego samego finału, którym jest koniec. O tym, czy życie po śmierci istnieje, będziemy mogli przekonać się dopiero wtedy, kiedy sami odejdziemy, nie wcześniej. Do tego czasu pozostaje nam odliczanie, gdyż każda sekunda przybliża nas do końca ziemskiej wędrówki. Śmierć, choć jest tematem bolesnym, może być też fascynująca, zaś odkrywanie wytworzonych wokół niej zjawisk kultury to niezwykle barwna, wielowymiarowa przygoda.


Bibliografia:
1. Romińska Elżbieta, Anatomia życia i śmierci, artykuł z Wiedzy i Życia, nr,11/1996.
2. Oldstone Michael B.A., Wirusy, plagi i dzieje ludzkości?, Warszawa 2001.
3. Bernacki Marek, Dąbrowski Mirosław, Leksykon powieści XX wieku, Bielsko-Biała.
4. B.Hańczakowski, M.Kuziak, M.Zawadzki, A.Żynis, Epoki literackie od antyku do
współczesności, Warszawa 2003.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 10 minut