profil

Rewolucja dżinsowa i pomarańczowa

poleca 85% 238 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
białoruś

Rewolucja dżinsowa i pomarańczowa

Rewolucja dżinsowa

Dżinsowa rewolucja (znana także pod nazwą "Chabrowa Rewolucja"), to wydarzenia, które miały miejsce na Białorusi w okolicach 19 marca, w kontekście wyborów prezydenckich 2006. Rewolucja ta, jednak nie odniosła zwycięstwa.
Termin został wymyślony w 2005, gdy podczas jednej z publicznych demonstracji przeciwko polityce Aleksandra Łukaszenki białoruska policja skonfiskowała biało-czerwono-białą flagę używaną przez opozycję i zakazaną w państwie. Jeden z przywódców ruchu młodzieżowego Żubr , Mikita Sasim, podniósł wtedy swoją dżinsową koszulę, ogłaszając, że ona będzie teraz ich flagą.
Obecnie to wyrażenie jest używane przy opisywaniu sytuacji na Placu Oktiabrskim (Październikowym). Tuż po wyborach opozycjoniści wraz z zwolennikami zebrali się tam, by protestować przeciwko sfałszowanym wyborom i innym nieprawidłowościom (np. brak dostępu opozycji do mediów). Na czele protestu stali Aleksander Milinkiewicz i Aleksander Kazulin, kandydaci na stanowisko prezydenta.
Prezydent Alaksandar Łukaszenka już wcześniej zapowiedział, że protesty podobne do tych, które miały miejsce podczas rewolucji Pomarańczowej, Tulipanowej i Róż nie będą miały miejsca i oświadczył, że "siła nie zostanie użyta". Policja zapowiedziała, że opozycjoniści "próbujący destabilizować sytuację" zostaną potraktowani jako terroryści i mogą oczekiwać kary śmierci. Mimo obietnic rządu, tłum protestujących po wyborach był największym, jaki dotychczas opozycji udało się zebrać, dochodząc do co najmniej 10 000, jak podają dziennikarze AP.
Opozycjoniści, tak jak w podobnych rewolucjach, apelują o jedynie pokojowe działania. Napisali także odezwę do milicjantów, w której proszą o niewypełnianie 'zbrodniczych rozkazów' i przejście na ich stronę.

Symbole
Pierwotnym symbolem opozycji była biało-czerwono-biała flaga, oficjalna flaga Białorusi aż do kontrowersyjnego referendum w 1995. Próbuje się wprowadzić nowe, takie jak kolor dżinsowy, są one jedna krytykowane przez patriotów jako odstąpienie od "prawdziwego symbolu". Na zgromadzeniach skanduje się hasła takie jak: "Razem", "Niech żyje Białoruś" oraz "Chcemy, możemy, zwyciężymy".

Represje
Ocenia się, że przed wyborami władze aresztowały około pół tysiąca działaczy opozycji głównie działaczy młodzieżowych.

Plac Październikowy
Osoby, które pojedynczo odchodziły z Placu Październikowego, często były bite lub aresztowane. Milinkiewicz mówił o 108 osobach aresztowanych w ciągu dnia. Plac był izolowany, zatrzymywało się także próbujących dostarczyć zaopatrzenie. Milicja nie przepuszczała na plac ludzi niosących żywność dla demonstrantów na podstawie rozkazu nr 5 z dnia 19 marca ministra spraw wewnętrznych Uładzimira Naumawa. Jak tłumaczyli omonowcy, zakaz dostarczania artykułów spożywczych podyktowany był względami sanitarnymi, a sam rozkaz nie jest tajny. Istniały obawy, iż po odejściu dziennikarzy służby zechcą zlikwidować miasteczko namiotowe.

Przebieg rewolucji
19 marca- Około 20 000 ludzi zebrało się na Placu Październikowym. Przed północą z powodu burzy śnieżnej większość ludzi rozeszła się. Mówi się także o złym nagłośnieniu, przez które demonstracja nie miała wielkich skutków.
20 marca- Na Placu zebrało się około 7 000 ludzi. Aleksander Milinkiewicz powiedział, że ich protesty odnoszą już skutki. "Bądźcie gotowi do pozostania gdzie jesteście. Nasz protest będzie długi", "My, wolni ludzie Białorusi, nigdy nie uznamy tych wyborów. Boją się nas. Ich potęga opiera się na kłamstwie". Łukaszenka jednak ponownie oskarżył swoich rywali o planowanie prozachodnich rewolt, podobnych do tych, które odbyły się w byłych sowieckich republikach, Ukrainie i Gruzji. "Rewolucja, o której tak wielu mówiło i kilku przygotowywało, zawiodła, inaczej być nie mogło"- oświadczył podczas konferencji o swojej wygranej.
21 marca- Stany Zjednoczone i Unia Europejska zapowiedziały sankcje przeciwko białoruskim władzom. Opierając się na danych OBWE, stwierdzają iż doszło do poważnych nieprawidłowości podczas wyborów. Rosyjskie MSZ stwierdziło jednak tendencyjność tych danych "Takie oceny ze strony Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (OBWE) - niestety - od dawna już nie dziwią, lecz wywołują coraz większe rozczarowanie swoją tendencyjnością". Ocenia się, że mimo mrozów na Plac przybyło 4 000 ludzi. Wśród nich pojawiło się 11 dyplomatów z UE, m.in. Aleksander Wasilewski. Milinkiewicz zaapelował o ponowne przyjście ze swoimi znajomymi, "żebyśmy pokazali, że jesteśmy siłą, że zwyciężymy".
22 marca- Według obrońców praw człowieka, w nocy z 21 na 22 aresztowano około 50 osób. Wieczorem na Placu zebrały się 3-4 tysiące osób. Aleksander Kazulin zarzucił Milinkiewiczowi złamanie porozumień. Według niego, uzgodnili, że wezwą demonstrantów, by opuścili plac ze względu na coraz większą groźbę "siłowego scenariusza".
23 marca- Milinkiewicz przyszedłszy o 7 rano, zapewnił studentów, że zostały wstępnie umówione z ambasadorami warunki przyjęć do europejskich uczelni. Prace mają być zakończone przed środkiem lata. Ocenił także liczbę obecnie aresztowanych na 400.
24 marca- Potwierdziły się obawy Kazulina i nocą, około 3 nad ranem, milicja otoczyła pole namiotowe, po czym brutalnie aresztowała około 200 protestujących, bijąc tych, którzy się opierali. Wśród zatrzymanych były dwie obywatelki Polski.
25 marca- 3 osoby zostały ranne, w tym jedna ciężko, w wyniku działań białoruskiej milicji, rozpędzającej tłum demonstrantów z Aleksandrem Kazulinem na czele. Kandydat opozycji został aresztowany, to samo spotkało Pawała Mażejkę, rzecznika prasowego Aleksandra Milinkiewicza. Nieznana jest dokładna liczba protestantujących, ich liczbę szacowano na 8 ? 9 tysięcy. (7 ? 8 tysięcy wraz z Kazulinem i tysiąc z Milinkiewiczem). Milinkiewicz ogłosił powstanie ruchu Wolność. Prawda. Sprawiedliwość. "Dokonaliśmy szturmu na twierdzę - to pierwszy krok. Teraz będziemy walczyć innymi metodami. Zaczniemy oblężenie twierdzy, zrobimy w niej wyłomy. Będzie drugi szturm, jeszcze silniejszy. Nie będziemy czekać pięć lat" ? powiedział.
26 marca- Austria, która jest obecnie siedzibą Rady Europejskiej, ogłosiła, że jest zaniepokojona przemocą użytą przeciwko demonstrantom. Poprosiła również o natychmiastowe zwolnienie Kazulina jak i innych członków opozycji, oraz nawołała do solidarności międzynarodowej.

Rewolucja pomarańczowa

Pomarańczowa rewolucja to wydarzenia, które miały miejsce na Ukrainie od 21 listopada 2004 roku do 23 stycznia 2005, czyli od zakończenia drugiej tury wyborów prezydenckich, w których zmierzyli się kandydat obozu władzy, ówcześnie urzędujący premier Wiktor Janukowycz oraz kandydat opozycyjnej Naszej Ukrainy, były premier Wiktor Juszczenko, do czasu złożenia przysięgi prezydenckiej przez Wiktora Juszczenkę.
Nazwa została nadana od pomarańczowego koloru, który był symbolem sztabu wyborczego Wiktora Juszczenki.

Przebieg pomarańczowej rewolucji
Bezpośrednio po zamknięciu lokali wyborczych w państwowej telewizji oraz innych środkach masowego przekazu ogłoszono zwycięstwo prorosyjskiego kandydata na prezydenta Wiktora Janukowycza. Jednak już po zamknięciu lokali wyborczych okazało się, że oficjalne wyniki wyborów różnią się znacząco od tych prawdziwych o około 11%. Liderzy opozycyjni Julia Tymoszenko i Wiktor Juszczenko wezwali do obywatelskiego nieposłuszeństwa Ukraińców. Odpowiedzią na ich apele były kilkusettysięczne wiece poparcia dla powtórzenia głosowania w Kijowie, Lwowie, Doniecku, jak i w innych miastach. Apele o powtórzenie głosowania poparła Unia Europejska uznając, że wybory nie spełniały standardów demokratycznych. Kilka Ukraińskich miast położonych za zachodzie Ukrainy uznało Wiktora Juszczenkę za prezydenta. Skutkiem tych działań było nadzwyczajne posiedzenie Rady Najwyższej Ukrainy. Ustępujący prezydent Leonid Kuczma wprowadził na Ukrainie stan wyjątkowy i zagroził użyciem siły. Wojsko i milicja stanęły po stronie demonstrantów nie dopuszczając do rozlewu krwi. Następnego dnia Centralna Komisja Wyborcza (CKW) ogłosiła prezydentem Wiktora Janukowycza. Po podaniu oficjalnych wyników prezydent Putin pogratulował zwycięstwa Janukowyczowi. Odpowiedzią Ukraińców było obywatelskie nieposłuszeństwo i demonstracje w centrum Kijowa. Następnego dnia na Ukrainę przybyli polscy politycy, a do Polski przyjechał Borys Tarasiuk. Prezydent Ukrainy poprosił prezydentów - Aleksandra Kwaśniewskiego i Valdasa Adamkusa o mediację w sprawie Ukrainy. Przez kolejne kilkanaście dni trwały protesty opozycji, a na Ukrainę przyjeżdżali kolejni politycy. Ostateczną decyzję o powtórzeniu wyborów podjął sąd konstytucyjny i wyznaczył wybory na 26 grudnia 2004 roku. W powtórzonych wyborach zwyciężył lider opozycji Wiktor Juszczenko. W miesiąc później - 23 stycznia 2005 roku złożył przysięgę i rozpoczął kadencję prezydencką.

Skutki pomarańczowej rewolucji
Bezpośrednim efektem pomarańczowej rewolucji była zmiana na scenie politycznej Ukrainy. W wyniku powtórzonej drugiej tury wyborów prezydentem został Wiktor Juszczenko, a w nowo powołanym rządzie premierem została Julia Tymoszenko.
Z czasem jednak tzw. "pomarańczowa koalicja" zaczęła tracić początkową siłę i spójność. Wzajemne oskarżenia rzucane przez prezydenta i premiera (wielokrotnie oskarżali się o korupcję oraz współpracę ze zwolennikami starego reżimu) spowodowały odwołanie Tymoszenko z urzędu i zastąpienie jej na tym stanowisku przez Jurija Jechanurowa. Koalicja wyborcza Blok Julii Tymoszenko przeszła wówczas do opozycji w stosunku do otoczenia prezydenta.
Kryzys energetyczny wywołany zimą 2006 przez odłączenie gazociągów przez Rosję przyczynił się do wzrostu popularności Partii Regionów, postrzeganej jako prokremlowska. Wybory parlamentarne na Ukrainie w 2006, których zwycięzcą została Partia Regionów, doprowadziły do objęcia urzędu premiera przez Wiktora Janukowycza. Tym samym można mówić o końcu bezpośredniego wpływu pomarańczowej rewolucji na ukraińską politykę. Późniejszy konflikt między prezydentem i premierem doprowadził do kolejnego kryzysu politycznego wiosną 2007.

Udział Polski
Od momentu rozpoczęcia demonstracji w Kijowie Ukrainę wspierała Polska. Organizowane były wiece, marsze, protesty i koncerty mające na celu wsparcie rewolucji.
Kijów odwiedzili m.in. prezydenci Polski Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski (PO) i Lech Kaczyński (PiS) i delegacja polskich parlamentarzystów z Marszałkiem Sejmu Józefem Oleksym. Pomarańczową Rewolucję poparł także legendarny ruch artystyczno-polityczny Pomarańczowa Alternatywa z Majorem Waldemarem Fydrychem na czele organizując w Polsce i kilku ukraińskich miastach, w tym w Kijowie, happeningi w ramach akcji "Kijów - Warszawa - Wspólna Sprawa".

Ogólne plusy rewolucji
Wielkim osiągnięciem rewolucji była zmiana mentalności społecznej. Dała ona społeczeństwu ukraińskiemu wiarę we własne siły i znaczenie ich głosu. Dała wiarę, że można mieć wpływ na wydarzenia.
Bezpośrednim skutkiem Pomarańczowej Rewolucji widoczny gołym okiem i niemal natychmiast jest jawność w ukraińskich mediach. Najlepszym tego przykładem była afera z synem Prezydenta Juszczenki, która przetoczyła się przez wszystkie zasoby informacji zarówno na Ukrainie jak i na świecie. Tego typu afery zdarzały się dosyć często na Ukrainie, ale nie dane im było oglądać światła dziennego.
Kolejną wielką wartością, która była owocem rewolucji jest zdecydowana euroorientacja Ukrainy - zbliżenie do UE, zabieganie o członka stowarzyszonego, następnie zdecydowane dążenie do WTO (Światowej Organizacji Handlu) i chęć przystąpienia do NATO. Ukraina w swojej polityce zagranicznej poszła na duże zbliżenie z USA, tak że po ostatniej wizycie Premiera Ukrainy Jurija Jechanurowa, Stany Zjednoczone są gotowe uznać ją za państwo z gospodarką rynkową.
Jako ciekawostkę mówiącą o gruntownych zmianach w ukraińskiej orientacji międzynarodowej może służyć spojrzenie Rosjan, którzy zawsze byli w bliskich kontaktach z Ukrainą. W połowie listopada rosyjska pracownia badań społecznych "Analityczne Centrum Jurija Lewady" przeprowadziła ankiety dotyczące Pomarańczowej Rewolucji i wzajemnych rosyjsko-ukraińskich kontaktów po niej. Z badań wynikało, że praktycznie co drugi Rosjanin (49% ankietowanych) jest przekonany, że Ukraina zbliża się do Europy, a oddala od Rosji.

Sytuacja na Białorusi jest bardzo niepokojąca. Konstytucja daje podstawy do demokratycznego państwa prawa, ale nie jest przestrzegana. Autokratyczne rządy Łukaszenki spowodowały izolację Białorusi w Europie. Jako jedyne państwo europejskie, Białoruś nie należy do Rady Europy, a stosunki z Unią Europejską są zamrożone. Dżinsowa Rewolucja nie odniosła takiego sukcesu jak Pomarańczowa Rewolucja na Ukrainie. Leopold Unger podczas wizyty na Wydziale Politologii UMCS 16 stycznia mówił, że Białorusini jako cały naród niedorośli jeszcze do wyjścia na ulicę tak jak Ukraińcy. I dopóki tego nie zrobią, zachód nie może im pomóc.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 10 minut