profil

To był wyjątkowy dzień

poleca 85% 121 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Godzina 8 rano, jak co dzień obudził mnie głos sympatycznego felietonisty z radia RMF. Umilał on najgorszą chwilę całego dnia. Trzeba było teraz wstać z łóżka, opuścić raj w którym przebywałem przez ostatnie 6 godzin. Umyłem się, posłałem łóżko, zjadłem śniadanie i zacząłem się przygotowywać do lekcji biologii, która miała się rozpocząć za 20 minut. Po około godzinie usłyszałem dzwonek. Otworzyłem drzwi, stała w nich jak zwykle uśmiechnięta nauczycielka. Udało się jej przekonać mnie do tego, aby chociaż do czasu do czasu zajrzeć do zeszytu wypełnionego notatkami z których i tak nic nie rozumiałem. Lekcję skończyły się po dwóch godzinach, wydawało mi się, że trwały wieczność. Po pierwszej godzinie już zaczęły mi się zamykać oczy. Tak właśnie działa na mnie biologia. Nieraz sobie myślę jaki to ja byłem głupi, że jeszcze rok temu chciałem zostać lekarzem.
Tak wygląda mój dzień powszedni. Wstać, zjeść, pouczyć się i usiąść do komputera. Ta monotonność nieraz już mnie dobijała.
Około godziny 14 do domu weszli rodzice. Mama zadowolona bo udało się jej zdobyć pieniądze na remont zakładu fryzjerskiego. Tata miał jednak zupełnie inną minę. Potem się dowiedziałem, że te pieniądze pochodziły z jego kieszeni dlatego tak mu mina zrzedła. No i po raz kolejny powtarza się cykl codzienności. Mamusia do kuchni, robi obiad. Najpierw trochę pokrzyczy, bo w znowu zobaczy stertę nie umytych naczyń. Tata zaś przyjął tradycyjną pozę przed telewizorem zajmując swój ukochany kąt kanapy.
Przy obiedzie te same pytania i te same odpowiedzi. Ojciec dopytuje się o zajęcia i jak mi ogólnie poszło, ja jak zwykle odpowiadam, że dobrze choć to często mija się z prawdą. Mamie zadaje pytania dotyczące jej pracy. Czy dużo było klientów ? Przez ostatnie sześć miesięcy dostaje tą samą odpowiedź: Kaszana ...
Po obiedzie rodzice siadają do puzzli od których w ostatnim czasie bardzo ciężko jest ich oderwać, spoglądają od czasu do czasu na program telewizyjny. Ja usiadłem do komputera i dalej próbowałem stworzyć swoją wymarzoną stronę internetową. Nic nie zapowiadało tego co miało się za chwilę stać.
Posiedziałem 10 minut przy komputerze i nagle usłyszałem wołanie taty.




Leniwie podniosłem się z fotela i poszedłem dużego pokoju, gdzie rodzice nie układali już puzzli, lecz ze zdumieniem spoglądali w ekran telewizora.
W Faktch podali informację, że w Nowym Yorku samolot pasażerski uderzył w jedną z wież World Trade Center. Katastrofa lotnicza – pomyślałem. No nieźle.
Tata najbardziej na początku zainteresowany całą sytuacją przeskakiwał po stacjach, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Zacząłem się już zbierać do komputera ale usłyszałem z ust ojca – o mój Borze ...! Oznaczało to, że naprawdę zaczęło się robić nie wesoło.
Po pierwszym uderzeniu, nastąpiło drugie. W następną wierzę uderzył inny samolot. Pentagon – symbol potęgi militarnej Stanów Zjednoczonych też został zaatakowany. Teraz dla wszystkich ludzi oglądających tą relację było jasne, że jest to zamach terrorystyczny.
Najbardziej bezpieczny kraj świata został zaatakowany. Atak się powiódł. I nikt nie był w stanie temu zapobiec.
Zginęło wielu niewinnych istnień ludzkich z przyczyny nikomu dokładnie nie znanej.
W tym momencie świat się zmienił. Dla wielu ludzi był to taki sam monotonny dzień jak dla mnie. Jednak zakończył się zupełnie inaczej niż zwykle. Każdy poczuł się zagrożony. W każdym miejscu świata człowiek jest narażony na niespodziewany atak terrorystyczny.
To zdarzenie wywarło na mnie ogromny wpływ. Teraz tak jak każdy człowiek, jestem narażony na niebezpieczeństwo. Wiem, że jeżeli światowe mocarstwa nie powstrzymają fali terroryzmu teraz, to za kilka lat będziemy się bali wyjść z własnego domu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty