profil

O Wawelu i Wiśle

poleca 85% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Dawno, dawno temu, w słoneczny poranek dowódca pewnego grodu z garstką rycerzy wybrał się na polowanie. Dosiedli koni i wyjechali z grodu zwanego,, Dom wszystkich ludzi? południową bramą ku pobliskiej rzece. Wyprawa na drugi brzeg trwała długo, a dalej ruszyli przez pola, potoki, zagajniki, aż wreszcie dotarli do nieznanego obszaru, który był otoczony przez wielki las. Na tym obszarze nie zamieszkiwali ludzie. W cieniu prastarych drzew konie zwolniły. Tutaj dowódca wydał rozkaz. Podzielił swoich towarzyszy na dwie grupy. Na czele pierwszej stanął on sam, a przywódcą drugiej grupy mianował swojego serdecznego przyjaciela o imieniu Wawel. Wawel miał pozostać w nieznanym dotąd miejscu i wraz z przydzielonymi rycerzami zająć się rozbijaniem obozu.
W grupie dowódcy byli sami najlepsi łowcy. Spięli konie i pocwałowali w las . Na polanie Wawel i jego rycerze rozwinęli i ustawili namioty. Potem zebrali drewno na ognisko, a gdy wszystko już było gotowe, obmyli się w czystej, przeźroczystej wodzie. Wtedy powrócił dowódca wszystkich rycerzy z mnóstwem upolowanej zwierzyny: były dwa jelenie, sarna, para dzików, dziesięć zajęcy oraz cztery lisy.
Słońce chyliło się ku zachodowi, więc rozpalano ognisko, a wybrane zwierzęta przygotowano do pieczenia. Jak to zwykle przy ogniskach bywało, starsi zawodzili dawne pieśni, a młodzi woleli śpiewać żywiołowe melodie, nieznane starszym. Skakano przez płomienie, demonstrowano sztuki akrobatyczne. Jeden z rycerzy pokazywał, jak chodzi na rękach. Bawiono się świetnie. Z upieczonej sarny pozostały tylko kości. Uczta pod gołym niebem trwała do późnej nocy, aż wszyscy poszli spać.
Zapadła głęboka cisza...
O świcie dowódcę zbudziły niespokojne dźwięki. Wyszedł z namiotu i spojrzał w jaśniejące niebo. Piskliwy, donośny głos dochodził z czubka wierzby. Siedział tam Wawel, sprawca porannej pobudki.
Dowódca bardzo się zdziwił i wprost w to nie wierzył. Wawel, kiedy zobaczył swojego przyjaciela zaczął opowiadać historię, która go spotkała. - Zanim mieszkałem w twoim grodzie byłem bardzo biedny , szukałem pożywienia, a akurat wtedy na drzewie siedziało stado wilg , a ja nigdy nie mogłem nadziwić się żółto-czarną barwą tego ptaka . Wdrapałem się na drzewo i chciałem zabrać jedną, aby ją podziwiać , ale one chórem odpowiedziały: ? Dostaniesz karę za to, co teraz chciałeś zrobić ; zawsze o północy do samego świtu będziesz siedział na tej wierzbie.
Gdy Wawel skończył opowiadać rozstąpiła się ziemia, która pochłonęła drzewo i rycerza.
Dowódca płakał i płakał , aż z jego łez utworzyła się rzeka, którą nazwano na cześć wilg Wisłą. Dowódca, aby uczcić pamięć przyjaciela, przeniósł swój gród w miejsce w którym zginął jego druh. Po śmierci dowódcy Wiślanie odnaleźli pamiętniki owego dowódcy,
w których było napisane, aby na pamiątkę druha imieniem Wawel wybudowali ogromny zamek i nadali mu nazwę Wawel .Wiślanie spełnili prośbę dowódcy- nad Wisłą stanął potężny Wawel.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty