profil

Droga Kordiana do samopoznania. Weź pod uwagę całość utworu Juliusza Słowckiego "Kordian".

poleca 88% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Tytułowego bohatera dramatu Juliusza Słowackiego poznajemy w wieku piętnastu lat. Kordian jest bardzo dojrzały jak na swój wiek. Jego rozmyślania nie idą w kierunku rzeczy błahych i codziennych, są kwintesencją rozważań na temat sensu życia. W akcie pierwszym bohater jawi nam się jako zniechęcony do życia marzyciel, skutecznie rozczarowany rzeczywistością i mający poczucie bezcelowości swojego życia. Dla Kordiana, idealisty, niepoprawnego romantyka, uczucia mają znamiona sakralności, dlatego też nieodwzajemniona miłość pięknej Laury, czy śmierć przyjaciela wzbudzają w nim odrazę bytem ziemskim. Te sytuacje pogłębiają w nim poczucie osamotnienia, a „kryształowa kula” czyli jego świat ideałów ulega destrukcji. Grzegorz, służący Kordiana, nakreśla swemu panu wielkie, bohaterskie czyny (np. postawa Kazimierza w jednym z opowiadań służącego), tym samym opowiada mu o ludziach, którzy buntują się przeciwko istniejącej rzeczywistości. W ten sposób próbuje wzniecić w nim siłę walki, wzmocnić jego nadwątloną psychikę i rzeczywiście, w marzeniach, które snuje Kordian, chciałby on być człowiekiem czynu, ale nie potrafi przenieść tego poza sferę marzeń. Odwraca się od życia, w którym przezywa tylko osobiste klęski. Ból istnienia, który mu towarzyszy jest przejawem romantycznego rozdarcia wewnętrznego, brakiem siły do działania i niepewności, co do celu swojego życia. To wszystko popycha go do nieudanej próby samobójczej, która spowodowana jest przede wszystkim ogólną, negatywną postawą do świata. Akt drugi ukazuje nam Kordiana jako wędrowca, poszukującego sensu życia. Pojawia się także kreacja dojrzewającego bohatera-rewolucjonisty. Ledwo dostrzegalny bunt, zarysowany w akcie wcześniejszym, narasta, gdy bohater dramatu spotyka się z konkretną, kapitalistyczną rzeczywistością, gdzie wszyscy dookoła hołdują konsumpcyjnemu podejściu do codzienności, a za pieniądze można kupić dosłownie wszystko. Regulatorem życia Anglików staje się pieniądz. Jedynym natchnieniem jest dla niego twórczość Szekspira. To Szekspir, parafrazując słowa Jamesa Joyc’a z „Ulissesa”, „po Bogu, stworzył najwięcej” i to właśnie uświadamia sobie Kordian siedzący na parkowej ławce w Londynie. We Włoszech Kordian zakochuje się w Violletcie, która bardzo skutecznie odtrąca od niego wizję szczerej miłości. Włoszka kocha tylko majątek Kordiana. W końcu postać tytułowa trafia do Watykanu, gdzie dowiaduje się o pobudkach papieża, sprzyjającemu carskiemu zaborcy i dobitnie potępiającemu wyzwoleńcze dążenia narodu polskiego. Sam Kordian jakby podsumowuje, to co zdarzyło się podczas jegowędrówki:

„Uczucia po światowych opadły drogach…
Gorzkie pocałowaia kobiety-kupiłem…
Wiara dziecinna padła na papieskich progach…”

Z goryczy przelewającej się przez słowa Kordiana, utworzy się rewolucyjna idea walki, postawa Winkelrieda narodów, który ma zamiar obalać trony i lud nawoływać do walki. Na górze Mont Blanc widzimy Kordiana jako wrażliwego poetę, który podczas swojego monologu ma wrażenie bliskiej łączności z Bogiem, porównuje się ze Stwórcą. W końcu to on jest „posągiem człowieka na posągu świata”. Z romantyka Kordian przemienia się w patriotę który za cel stawia sobie zabicie cara. Postanawia zrobić to sam, ponieważ nie znajduje sprzymierzeńców w swoim działaniu. Z niebywałą ambicją i determinacją chce wprowadzić swoją ideę w czyn, wierząc, że śmierć cara przyniesie wolność jego ojczyźnie. Nie dostrzega tego, że konsekwencji tego działania, nie poniesie tylko on sam, ale cały naród, a tego typu walka z uciskiem caratu, nie przyniesie praktycznie żadnych korzyści. Za jakiś czas, pojawi się kolejny tyran. Tragizm Kordiana polega na rozdźwięku między jego możliwościami a wyobrażeniami, w których się porusza jego świadomość. Nie potrafi uświadomić sobie, że nie jest w stanie zrobić tego, co stało się dla niego celem w życiu, a pokonuje go własny Strach i Imaginacja, które towarzyszą mu w drodze do carskiej komnaty. Dopiero w szpitalu psychiatrycznym uświadamia sobie bezcelowość swojej próby, to, że do osiągnięcia celu potrzebna jest praca zespołowa, a nie alienacja w działaniu.
Przez całą swoją wędrówkę, Kordian poszukuje samego siebie, sensu swojego życia. Napotyka wiele rozczarowań, ale czy jest bohaterem, szaleńcem czy może efekciarzem? Jego bohaterskość może odnosić się tylko i wyłącznie do sfery podejmowanych przez niego decyzji, czyn był poza jego zasięgiem stał się formą bezużyteczną w mniemaniu postawy bohatera. Szaleniec? „Chciał zabić widmo, poświęcić się za nic…”, to słowa Doktora, który uświadamia Kordianowi bezsens jego decyzji. Szaleństwo w taki wydaniu rozczarowuje. W szaleństwie, jak mawiał Szekspir jest jakaś metoda, u Kordiana takiej metody brak. Jego poczynania są bezzasadne i mogą tylko zaszkodzić. Jest zatem nieświadomym efekciarzem, fanfaronem samym dla siebie. Nie mając świadomości swoich słabości, podejmuje karkołomne decyzje, które poza wzniosłością i patosem nie mają określonego celu.
Kordian próbował poznać swoją osobowość, poznać świat, w którym przyszło mu żyć. Buntował się, wygłaszał górnolotne hasła, ale odkrył tylko swoją niemoc w działaniu. Jednak mimo podejmowanych decyzji, bohater dramatu Juliusza Słowackiego, nie żałuje podjętych decyzji. Uznał, że każdy akt buntu jest słuszny, jeśli jest to bunt przeciwko niewoli.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury