profil

Pażdziernik 1956

poleca 85% 401 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Opracował:
BROŻEK ROBERT
Spis treści

KIEDY PAŹDZIERNIK SIĘ ZACZĄŁ str. 3

PIERWSZE ZNAKI str. 3-4

GOSPODARKA I POLITYKA str. 4 - 5

ODWILŻ str. 5 - 6

XX ZJAZD KPZR I ŚMIERĆ BIERUTA str. 6 - 9

GORĄCA WIOSNA str. 9 - 11

KŁOTNIE I DYMISJE str. 11 - 12

ŻYŁO SIĘ CIĘZKO str. 12 - 14

?CZARNY CZWARTEK? w POZNANIU str. 14 - 17

WALKA O WŁADZĘ I O PROGRAM str. 17 - 19

CIŚNIENIE str. 19 - 20

PAŹDZIERNIK str. 20 - 27

KIEDY PAŹDZIERNIK SIĘ SKOŃCZYŁ str. 27

BIBLIOGRAFIA str. 27



Kiedy Październik się zaczął?

Polski październik 1956 ma swoją własną historię, ale też mieści się w szerszym planie i jest bardzo ważny dla dziejów całego PRL ? u jako pierwszy tzw. kryzys. Przyczyny i przebieg, a także skutki wydarzeń roku 1956 nie dadzą się przedstawić w jednej, liniowej perspektywie ani też zmierzyć według jednej miary historii.
Od czego , na przykład zaczęła się polska odwilż i destalinizacja?
Prosta i narzucająca się odpowiedź brzmi: od śmierci Stalina. Rzeczywiście, to przyczyna istotna, trudno byłoby bowiem utrzymać stalinizm bez Stalina. Coś musiało się zmienić i oczywiście ? wcześniej czy później, w większej lub mniejszej skali ? konsekwencje zmian na szczytach władzy w Moskwie musiały dać początek zmianom w państwach od niej uzależnionych. Jeśli nawet ? tak jak w Polsce ? system represji po marcu 1953r. nie słabł, a wręcz się nasilał. Była to dość typowa reakcja organizmu politycznego, który wchodził w nową sytuację już osłabiony faktem śmierci swojego twórcy i przywódcy, ale jeszcze na tyle silny, by móc nadal z powodzeniem stosować stare instrumentarium sprawowania władzy. Musi upłynąć trochę czasu i wiele się zdarzyć, by ?stalinizm? bez Stalina przeszedł swoistą transformację i przeistoczył się w nowy model władzy, by powstała nowa formuła układów wewnątrz bloku państw zależnych od Moskwy.
Pierwsze znaki
W Polsce już po śmierci Stalina nadal siedzieli w więzieniach ludzie sądzeni w głośnych procesach związanych z tzw. sprawą Tatara, a niektórzy z nich czekali na wykonanie wyroków śmierci. Jak widać, pierwsze miesiące po śmierci Stalina nie przyniosły żadnych wyraźniejszych zmian w stosunkach między władzą a społeczeństwem. Wręcz przeciwnie, pewne kierunki polityki realizowane były z jeszcze większym zdecydowaniem i konsekwencją.
Jednak na samej górze pojawiły się rysy i pęknięcia. Tym pierwszym impulsem, który poruszył cały system stalinowskiego imperium, było tzw. rozgromienie beriowszczyzny w walce o władzę na Kremlu. Władza w Polsce ? z pozoru ? nie traciła impetu, ale zaczynała tracić pewność siebie. W jej szeregi wkradały się wątpliwości i niepewność, także strach przed niejasną przyszłością i odpowiedzialnością. To z kolei wpływało na politykę i podejmowane decyzje, na zachowania ludzi władzy, którzy tracili grunt pod nogami i nie mieli żadnych ?odgórnych? gwarancji że są nieomylni. Z Polski zostało odwołanych dwóch pułkowników radzieckich ? Dymitr Wozniesieński i Antoni Skulbaszewski ? którzy kierowali Głównym Zarządem informacji Wojskowej. Na razie mogły być to sygnały znane i zrozumiałe tylko dla ludzi władzy, jednak nad wyraz symptomatyczne i dawały im wiele do myślenia. Nic dziwnego, że władza próbowała szukać jakiejś nowej polityki, która mogłaby zastąpić stalinowski totalitaryzm.
Gospodarka i polityka
W roku 1953, po trzech latach realizacji Planu Sześcioletniego, kraj stał się wielkim placem budowy. ?Marsz naprzód? ? główne hasło propagandy ? obnażał doktrynerstwo założeń i błędy planu. Ekspansja inwestycyjna dokonywała się kosztem spożycia. Szacuje się, że płaca realna w roku 1953 stanowiła ok. 80 proc. Płacy realnej z 1951r.
Nic dziwnego, że IX Plenum polskiej partii obradowało 29-30 października 1953 roku już nad nowym kursem. Referat Bieruta nosił tytuł: ?Zadania partii w walce o szybszy wzrost stopy życiowej mas pracujących w obecnym okresie budownictwa socjalistycznego?.
?Manewr gospodarczy? miał polegać na przesunięciu środków materialnych oraz zwiększeniu nakładów inwestycyjnych przeznaczonych na rozwój rolnictwa, przemysłu artykułów konsumpcyjnych, budownictwa mieszkaniowego i urządzeń socjalno ? kulturalnych. Zalecana także obniżenie udziału akumulacji w dochodzie narodowym. Zakładano zwiększenie wydajności pracy, a przede wszystkim walkę z marnotrawstwem i rozrzutnością.
Plenum wprowadziło istotne zmiany w polityce rolnej. Stwierdzono, że dotychczas ?niektóre ogniwa aparatu partyjnego, nie wyłączając również aktywu centralnych organów partyjnych i państwowych?, nie doceniały ?wagi indywidualnej gospodarki chłopskiej?. Zapowiedziano zwiększenie materialnego zainteresowania chłopów produkcją towarową, między innymi poprzez zamrożenie dostaw obowiązkowych na dotychczasowym poziomie, dzięki czemu nadwyżki będą mogły być sprzedawane po korzystniejszych cenach; poprzez rozszerzenie kontraktacji itd. Obiecano kredyty, pomoc państwa w zaopatrzeniu w środki produkcji i materiały. Postanowiono zapewnić gospodarce właściwe proporcje poprzez przyspieszenie tempa rozwoju rolnictwa i przemysłu artykułów powszechnego spożycia, obniżenie udziału akumulacji w podziale dochodu narodowego i zmianę struktury nakładów inwestycyjnych, zwiększenie importu artykułów konsumpcyjnych, przestrzeganie zasad oszczędności, podniesienie wydajności pracy. ?W praktyce zmieniło się jednak niewiele?, wyniki Planu Sześcioletniego, mimo nanoszonych poprawek i korekt, były coraz bardziej zagrożone. Trudno było rządzić, gdy gospodarka przeżywała duże trudności, a ludziom żyło się ciężko. Trudno było też rządzić, gdy pojawiły się pytania, na które brakowało odpowiedzi. Na domiar złego wątpliwości ogarniały także tych, którzy rządzili.
Kryzys systemu stalinowskiego wchodził w kolejne stadium. Wyraźnie załamywał się biurokratyczno ? represyjny system sprawowania władzy, a w społeczeństwie niedostatku, strachu i uniformizmu narastać zaczynał bunt przeciwko istniejącym warunkom życia. Wyczerpywała się siła motywacyjna awansu, powiększała się różnica między rosnącymi aspiracjami i malejącymi możliwościami ich zaspokojenia. Wyczerpywały się również możliwości stosowania bezpośredniego przymusu jako instrumentu polityki. Słabło napięcie zimnej wojny i przez szczeliny ?żelaznej kurtyny? można było dostrzec inny świat.
Odwilż
?zima wreszcie drgnęła? ? tym metaforycznym zdaniem Ilja ERENBURG wyraził klimat czasów, dla określenia których zaczęto używać powszechnie równie metaforycznego tytułu jego książki Odwilż, która w kwietniu 1955r. ukazała się w Polsce.
Na początku 1955r. w środowisku literackim zaczęły krążyć maszynopisy Lamentu papierowej głowy Jerzego Andrzejewskiego, opublikowane zostały pieśni zimowe i jesienne Pawła Hertza i Na wsi wesele Marii Dąbrowskiej.
Władza próbowała opanować ?zamęt i bałagan? środkami dyscyplinarnymi oraz kolejnymi wytycznymi, w których, w znanym stylu, zalecano walkę na dwa fronty: ze starymi błędami i z recydywą ideologii burżuazyjnej. Nie na wiele się to zdawało. ?Wszyscy coś czuli, wszyscy coś chcieli robić?
Chyba największym wydarzeniem roku 1955 stał się Międzynarodowy Festiwal Młodzieży i Studentów, trwający od 31 lipca do 14 sierpnia w Warszawie. Prasa jednak żyła przede wszystkim dwoma wydarzeniami: Wystawą Młodej Plastyki w Arsenale i Poematem dla dorosłych. Wystawa w Arsenale miała być w założeniu jedną z imprez festiwalowych, ale po latach panowanie socrealizmu wręcz zbulwersowała opinię publiczną. Określano ją jako bunt, manifest, skandal... Dyskusja o wystawie w Arsenale była publiczna, a więc dla społecznego nowego myślenia bardzo ważna, chyba nawet najważniejsza ze wszystkich batalii roku 1955. Mógł z nią konkurować spór o Poemat dla dorosłych( Adam Ważyk), ale ten z kolei toczył się ? w istotnej swojej części ? przy drzwiach zamkniętych. W aferze politycznej, wywołanej Poematem, dostrzec można było zarówno przykłady obowiązującego sposobu myślenia, jak i oznaki przełomu. Były tradycyjne zaklęcia i potępienia. Ale wiersz przecież został wydrukowany, autora nie tylko nie represjonowano, lecz pozostawiono w szeregach partii, a wielu jego kolegów odważyło się przeciwstawić publicznie ocenie kierownictwa PZPR.
XX Zjazd KPZR i śmierć Bieruta
14 lutego o 10.00 rozpoczęły się w Wielkim Pałacu Kremlowskim obrady XX Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Minęły miesiące od poprzedniego zjazdu, któremu jeszcze przewodził Stalin.
Zimna wojna najgorętsza była w roku 1952, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Ostatecznie ukształtowały się dwa bloki polityczno-militarne.
Po ratyfikacji układów paryskich przez państwa należące do NATO Republika Federalna Niemiec stała się członkiem Paktu Północnoatlantyckiego. 14 maja 1955 r. podpisany został przez przedstawicieli europejskich państw socjalistycznych Układ Warszawski. Następnego dnia przedstawiciele czterech wielkich mocarstw oraz Austrii podpisali w Wiedniu traktat państwowy przywracający Republice Austriackiej prawa państwa niezawisłego i demokratycznego. Od 18 do 23 lipca obradowali w Genewie szefowie rządów czterech wielkich mocarstw: USA ZSRR, W.Brytanii i Francji. Konferencja nie przyniosła, co prawda, żadnych konkretnych ustaleń, wywołała jednak tzw. ducha Genewy; okazało się, że możliwe i pożyteczne są kontakty między rywalizującymi blokami.
Nastąpiły również zmiany w międzynarodowym ruchu robotniczym - wizyta delegacji radzieckiej w Belgradzie (27 maja - 2 czerwca 1955 r.) rozpoczęła okres normalizacji stosunków między obu państwami. Na XX Zjeździe w referacie sprawozdawczym I sekretarza Nikity Chruszczowa znalazły się nowe tezy, dotyczące światowej strategii ZSRR i obozu państw socjalistycznych.
Za podstawowe zadanie Chruszczow uznał utrzymanie pokoju poprzez koegzystencję dwóch systemów. "Sądzimy, że kraje o różnych systemach społecznych nie tylko mogą istnieć obok siebie. Trzeba iść dalej, do poprawy stosunków, do pogłębienia współpracy między państwami, do współpracy".
Chruszczow uznał, że możliwe są różnorodne formy przejścia do socjalizmu, że możliwa jest także droga parlamentarna. W oficjalnym referacie wypowiedział się przeciwko kultowi jednostki w sposób wyraźny odstępował od doktryny stalinowskiej i krytykował stalinowski stan rzeczy. Ale to, co miał naprawdę do powiedzenia usłyszano ostatniego dnia obrad, 25 lutego na zamkniętym posiedzeniu, bez udziału zaproszonych gości. Nikita Chruszczow wygłosił refw::,,0 kulcie jednostki i jego następstwach". Delegaci dowiedzieli się, jak ukształtował się i jakie szkody uczynił partii "kult Stalina". Chruszczow przypomniał opinie Lenina i Krupskiej o brutalności i autorytaryzmie Stalina. "Ujemne cechy Stalina, które za czasów leninowskich były tylko w zarodku, przekształciły się w ciągu ostatnich lat w ciężkie nadużywanie władzy". Mówił, że dziełem Stalina była "praktyka masowych represji?
w latach 1935-1938, która dotknęła kadry partyjne. Stalin "przechodził z pozycji walki ideologicznej na drogę przemocy administracyjnej, na drogę masowych represji, na drogę terroru". Efektem tego były" masowe aresztowania i deportacje wielu tysięcy ludzi, egzekucje bez sądu i normalnego śledztwa" Spośród 139 członków wybranych na XVII Zjeździe, zostało aresztowanych i rozstrzelanych 98. Spośród 1966 delegatów na ten zjazd aresztowano jako kontrrewolucjonistów 1108. Pretekstem do masowych represji stało się zabójstwo Kirowa, kryjące w sobie wiele niejasności . "Terror był faktycznie skierowany nie przeciwko resztkom rozbitych klas wyzyskiwacza mówił Chruszczow - lecz przeciwko uczciwym pracownikom partii i państwa radzieckiego, przeciwko którym wysuwano kłamliwe, oszczercze, niedorzeczne oskarżenia o ?dwulicowość?, szpiegostwo?, ?szkodnictwo?, przygotowywanie jakichś zmyślonych ?zamachów? itp. Posłując się sformułowaniem Stalina, że im bliżej do socjalizmu, tym więcej będzie wrogów. Prowokatorzy, którzy przedostali się do organów bezpieczeństwa państwowego, jak również pozbawieni sumienia karierowicze zaczęli osłaniać imieniem partii masowy terror przeciwko kadrom partyjnym i kadrom państwa radzieckiego, przeciwko szeregowym obywatelom radzieckim".
Chruszczow szczegółowo omówił metody autorytarnego sposobu podejmowania decyzji przez Stalina, twierdził. że pozostali członkowie kierownictwa partii byli zastraszeni i ubezwłasnowolnieni oraz pozostawali w niewiedzy. Olbrzymi nacisk położył na cechy charakteru Stalina, w nich widział źródło błędów i wypaczeń.
Stalin był "chorobliwie podejrzliwy", cierpiał na "manię wielkości". "Wszelkimi sposobami popierał gloryfikację swej osoby" ( Raport Chruszczowa O kulcie jednostki i jego następstwach, "Polityka" nr 31, 1988).
W referacie nie było mowy o obiektywnych czynnikach wpływających na ukształtowanie się mechanizmu nie kontrolowanej władzy jednostki. Nie rozważano też w nim "kwestii winy" innych polityków systemu stalinowskiego, jak też "winy" samego systemu władzy i represji. Gwarancją przed powtórzeniem się błędów miała być bolszewicka skromność i powrót do leninowskich zasad funkcjonowania partii, przede wszystkim zaś praca kolektywna, krytyka i samokrytyka.
Przeprowadzona przez Chruszczowa krytyka stalinizmu, mimo że ograniczała się do objawów, a nie rzeczywistych przyczyn i mechanizmów, była aktem o wielkiej doniosłości politycznej. Pewien etap historyczny został zamknięty.
Nie oznaczało to oczywiście, że zostały przygotowane nowe mechanizmy sprawowania władzy w państwach socjalistycznych, że został określony nowy typ relacji między Moskwą i innymi ośrodkami - jak to się wówczas mówiło -międzynarodowego ruchu robotniczego. Niemniej XX Zjazd otworzył okres wielkich przewartościowań i poszukiwań, stworzył dla nich możliwości i - swoją krytyką stalinizmu - je legitymizował.
Na XX Zjeździe KPZR przeprowadzono rehabilitację Komunistycznej Partii Polski. rozwiązanej przez Komintern w roku 1938 pod zarzutem przeniknięcia do szeregów kierowniczego aktywu partyjnego "wrogiej agentury". Oświadczenie w tej sprawie wydały komitety centralne czterech partii, których przedstawiciele zasiadali w Komitecie Wykonawczym Międzynarodówki Komunistycznej, (radzieckiej. włoskiej. bułgarskiej i fińskiej) oraz PZPR. Delegacja polska wróciła do Warszawy 2 lutego bez Bolesława Bieruta, który zachorował na grypę i pozostał w Moskwie. Na 3 marca Biuro Polityczne zwołało naradę centralnego aktywu partyjnego do KC, gdzie zamierzano przedyskutować "spolszczenie" XX Zjazdu. Co prawda tekst referatu Chruszczowa, wygłoszonego na zamkniętym posiedzeniu, nie był znany, ale już to, co dotarło oficjalnie, wystarczyło, by podnieść temperaturę dwudniowej dyskusji.
12 marca o 23.35 czasu moskiewskiego zmarł w Moskwie Bolesław Bierut, I sekretarz KC PZPR. Bierut zachorował pod koniec lutego na grypę, z której wywiązało się zapalenie płuc. W nocy z 11 na 12 marca nastąpił zawał serca. Na pogrzeb Bieryta, który wyznaczono na 16 marca, po czterodniowej żałobie narodowej, przybyła do Warszawy delegacja radziecka z Chruszczowem na czele. 20 marca zebrało się Vi Plenum komitetu Centralnego w celu powołania nowego I sekretarza. Został nim Edward Ochab, wybrany jednomyślnie z rekomendacji Biura Politycznego i w obecności Chruszczowa. Nowe kierownictwo PZPR znalazło się w bardzo trudnej sytuacji ? między światem starym i nowym. Wywodziło się ze struktur i doświadczeń Stalinowskich, ale mocną pozycję zajmowali w nim tzw. młodzi sekretarze (Matwin i Morawski), poszukujący dla partii programu reformatorskiego. Szansą dla reform był referat Chruszczowa z XX Zjazdu KPZR. Udostępnienie referatu Chruszczowa, co prawda ograniczone do członków partii, możliwe było ? jak się wydaje ? w konkretnej sytuacji przebudowy kierownictwa polskiej partii. Liczono zapewne, że decyzja ta umocni owe kierownictwo ? referat miał te zaletę polityczną, że koncentrował uwagę na cechach charakteru Stalina, nie zaś na mechanizmach i systemie rządów, a ciężar winy i odpowiedzialności przenosił z Warszawy do Moskwy. Rychło okazało się , że były to nadzieje płonne.
Gorąca wiosna
Referat Chruszczowa odczytywano w Polsce na zebraniach partyjnych i wkrótce jego treść stała się własnością publiczną. Skrupulatne numerowanie i opatrywanie broszury z referatem nadrukiem "wyłącznie do użytku organizacji partyjnych" nie zapobiegło jej upowszechnieniu.
Zebrania, na których przedstawiano referat zapoczątkowały ruch dążenia do prawdy, poszukiwania odpowiedzi na pytanie - jak to się mogło stać? Naruszano granice kolejnych stref milczenia. Odkrycie ogromu zła, powstałego - jak sądzono - z powodu odstępstw od zasad, musiało skłaniać do żądań zorganizowania życia publicznego wedle przestrzegania tych zasad.
Odtąd wszelkie działania polityczne będzie się porównywać z dekalogiem norm partyjnych.
Stworzy to nowy model relacji między bazą partyjną a kierownictwem; argumenty moralne staną się znacznie ważniejsze niż argumenty praktyczno- polityczne Zebrania trwały godzinami i przeciągały się do późnej nocy. Padało setki pytań. 10 kwietnia Sekretariat KC postanowił ograniczyć dalsze rozpowszechnianie referatu. Zdecydowano, że z pełnym tekstem zapoznani zostaną tylko członkowie instancji partyjnych i sekretarze POP. Organizacje partyjne miały zostać jedynie poinformowane "o zasadniczych problemach zawartych w przemówieniu tow. Chruszczowa" Było już jednak za późno, referat został przeczytany, a pytania zadane. To one wywrą polityczną presję na kierownictwo partii. Władza próbowała wyjść z sytuacji kryzysu zaufania proklamując nową politykę zwaną "demokratyzacją". Była to ogólnikowa, niejasna, sformułowana w języku epoki koncepcja poszerzania swobód demokratycznych i "rozmowy" partii ze społeczeństwem. Demokratyzacja znajdowała zwolenników w aparacie partyjnym, ale też wywoływała w dużej jego części zdecydowany opór. Będzie to jeden z ważniejszych konfliktów roku 1956 - konflikt w aparacie. Wśród pytań, zadawanych na zebraniach partyjnych, nie mogło zabraknąć wątpliwości dotyczących oceny Gomułki i jego tzw. polskiej drogi do socjalizmu. Ekipa Ochaba zdecydowana była nadal podtrzymywać negatywną ocenę gomułkowszczyzny.We wspomnianym artykule Jerzy Morawski stwierdził. że teoria polskiej drogi do socjalizmu "w swej istocie" nie była odmiennością drogi radzieckiej, lecz jej przeciwstawieniem i obiektywnie negowała w ogóle drogę do socjalizmu.
Na ten artykuł zareagował nieoczekiwanie sam Gomułka. Napisał 26 marca list do "Trybun Ludu", w którym odniósł się do opinii przedstawionej przez Morawskiego: "Pragnę oświadczyć że poglądy wyrażone w tej sprawie przez autora artykułu niewiele mają wspólnego z rzeczywisty stanowiskiem, jakie zajmowałem w przeszłości w zagadnieniach poruszonych w tymże artykule. List oczywiście, nie został wydrukowany. Sprawy nie dało się jednak przemilczeć, 6 kwietnia na naradzie aktywu partyjnego stolicy i województwa warszawskiego przemawiał po raz pierwszy jako I sekretarz partii Edward Ochab. Poinformował opinię publiczną O zwolnieniu Gomułki z aresztu i oczyszczeniu go z zarzutów "wrogiej i dywersyjnej działalności? Podtrzymywał natomiast w całej pełni polityczną krytykę gomułkowszczyzny.
Gomułka również na te słowa zareagował litem, adresowanym tym razem do kierownictwa partii: "Jeśli kierownictwo partii uznało za potrzebne poinformować partię i opinię publiczną o moich poglądach na ważne sprawy polityczne? i gospodarcze, to mam prawo wymagać, aby informacja taka była obiektywna, odpowiadająca rzeczywistej prawdzie i oparta na faktycznych materiałach. Tak się niestety nie stało?. W załączonym liście, adresowanym do premiera Władysław Gomułka domagał się wyciągnięcia wszystkich wniosków z decyzji o rehabilitacji i zwrócenia mu w związku z tym zabranych podczas aresztowania materiałów.
Biuro Polityczne zapoznało się z tymi listami 19 kwietnia postanowiło wydelegować Franciszka Mazura i Zenona Nowaka na rozmowę z Gomułką. Do spotkania doszło 9 maja. Rezultaty tej rozmowy omawiano na posiedzeniach BP 10 i 17 maja. Zdecydowano, że rozmowy powinny być kontynuowane. 19 maja z Gomułką spotkali się Aleksander Zawadzki i Franciszek Mazur. Stwierdzili wówczas, że Gomułka podtrzymuje swoje stanowisko z roku 1948. Sprawa miała stanąć na najbliższym plenum KC. Tymczase 29 maja Gomułka napisał kolejny list. Przekonany o słuszności swoich racji, stwierdzał, że nie traktuje różnicy poglądów jako sprawy osobistej, ale uważa, że rozstrzygnięcie sporu ma zasadnicze znaczenie dla przyszłości. Nie zgadza się z podtrzymywanymi przez kierownictwo partii ocenami tzw. odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego. ?Wobec tego, że członkowie Biura powołali się na moją samokrytykę, jaką złożyłem w przeszłości, oświadczam, że moją samokrytykę przekreśliło życie, że krytykowałem siebie za to, za co krytykować nie należało, że stanowisko, jakie zajmowałm w podstawowych zagadnieniach poddanych krytyce i samokrytyce, w świetle późniejszych wydarzeń okazało się słuszne.? W ten sposób Gomułka wszedł do gry.
Destalinizacja dokonywała się poprzez erozję dotychczasowego systemu sprawowania władzy oraz świadome korekty polityki. Była również autonomicznym procesem społecznym. Jego działanie przejawiało się w różnych sferach życia ? poczynając od obyczaju, uwalniającego się z surowych, ascetycznych rygorów, poprzez rozbudzenie moralne, intelektualne, rozwój różnych dziedzin kultury ? aż do prób wyrażania aspiracji politycznych. Wszystko wszędzie się zmieniało i wszystko było ze sobą powiązane. Skutki jednych zmian stawały się przyczyną innych. Cały skomplikowany mechanizm życia społecznego został wprawiony w przyspieszony ruch. I jak to bywa w czasach politycznego przesilenia, sytuacja komplikowała się coraz bardziej.
Kłótnie i dymisje
Z każdym dniem coraz wyraźniej kształtowała się opinia publiczna. Jej podstawową cechą był krytycyzm, wola zmian we wszystkich dziedzinach życia, zaangażowanie i - jak to się mówi wysoki stan napięcia emocjonalnego.
Kierownictwo zachęcało do dyskusji, "rozmowę z narodem" uważało przecież za główną cechę demokratyzacji, ale w praktyce okazywało się, że wiele wypowiedzi i artykułów niesie treści "niesłuszne", że na wielu zebraniach demonstrowane są poglądy "burżuazyjne" i wylewa się "brudna piana". Na najwyższych szczeblach władzy radzono, jak temu przeciwdziałać, jak karać i jak kierować "rozmową z narodem" I tak na przykład Biuro Polityczne krytycznie oceniło zebrania w wydawnictwie "Księżka i Wiedza" w Polskim Radiu i w redakcji "Trybuny Ludu" a także w organizacjach partyjnych literatów, dziennikarzy.)W kwietniu odwołano Romana Werfla ze stanowiska redaktora naczelnego ,,Trybuny Ludu" i zastąpiono go Jerzym Morawskim - sekretarzem KC. Wymierzono kary Arnoldowi Słuckiemu, Janowi Wyce, Jakubowi Litwinowi i Leonowi Przemyskiemu za "szczególnie antypartyjną postawę w publikacjach bądź też w wypowiedziach na naradach". Dyscyplinujące środki nie na wiele mogły się zdać, wszędzie trwał burzliwe dyskusje. Na naradach aktywu partyjnego i związkowego wyższych uczelni, podczas Zgromadzenia Ogólnego PAN, na Zjeździe Ekonomistów, na Ogólnopolskiej Naradzie Architektów... Wszędzie
Najważniejszy i jednocześnie najbardziej delikatny w stosunkach władzy ze społeczeństwem był problem winy i kary, problem odpowiedzialności za praktyki minionego okresu. Społeczeństwo domagało się kar, zwłaszcza za łamanie praworządności. Do odpowiedzialności karnej jako pierwszy został pociągnięty dyrektor Departamentu Śledczego Józef Różański. Sąd skazał go 23 grudnia 1955 r. na 5 lat więzienia - za przestępstwo urzędnicze. I wymiar kary, i kwalifikacja prawna wzbudziły protesty opinii publicznej. Pod jej naciskiem Prokuratura Generalna wystąpiła do Sądu Najwyższego z rewizją nadzwyczajną. 23 kwietnia 1956 r. aresztowani zostali były wiceminister MBP Roman Romkowski i był dyrektor Departamentu X Anatol Fejgin. 20 kwietnia Rada Państwa zwolniła ze stanowiska ministra PGR Stanisława Radkiewicza - byłego ministra bezpieczeństwa. Odwołano Stefana Kalinowskiego ze stanowiska prokuratora generalnego a ze stanowiska naczelnego prokuratora wojskowego - gen. bryg. Stanisława Zarakowskiego. Dwa dni później zwolniono ministra sprawiedliwości Henryka Świątkowskiego i wiceministra w tym resorcie Henryka Cieśluka.
Mechanizm odpowiedzialności politycznej nil mógł zatrzymać się tylko na tym poziomie, sięg nął w końcu aż do Biura Politycznego
Dymisje były dowodem na to, że władza czuje się winna. Ale nie uchylały przecież pytań na które nadal szukano odpowiedzi. Na ile winien był system, a na ile winni byli poszczególni ludzie? Kto podejmował decyzję, a kto był p słusznym wykonawcą? Kto świadomie czynił zło, a kto był tylko uwikłany w system zła? Gdzie kończy się odpowiedzialność polityczna, a zaczyna karna?.
Żyło się ciężko
W styczniu i lutym 1956 r. zaopatrzenie rynku złe. Występowały poważne braki mięsa, masła, smalcu oraz węgla. Przeciętna płaca w roku 1956 wynosiła 1109 zł. Kilogram chleba kosztował 3 zł., kiełbasy zwyczajnej 26 zł., masła 55 zł., cukru 12 zł. gazeta kosztowała 20 gr., butelka wódki 34,10 zł. Za garnitur z wełny trzeba było zapłacić 2250 zł. a radio można było kupić za 1950 zł. Na odbywających się naradach produkcyjnych w fabrykach robotnicy narzekali na swój poziom życia, wskazywali przywołując konkretne przykłady, znane z własnego zakładu - na błędy polityki gospodarczej, zarządzania, organizacji. Protestowali przeciwko stałemu podnoszeniu norm. Upowszechniało się przekonanie, że to robotnicy ponoszą koszty "księżycowej ekonomii" i biurokratyzacji.
Sytuację pogarszała oficjalna propaganda i aroganckie oświadczenia władz, jaskrawo sprzeczne z odczuciami ludzi. Nadesłana 14 czerwca 1956 r. do KC notatka z województwa stalinogrodzkiego informowała o przejawach niezadowolenia wśród załogi kopalni w Rudzie Śląskiej po opublikowaniu w prasie wywiadu ministra rolnictwa. Minister stwierdził. że najniższa płaca górnika po podwyżkach wynosi 1100 zł. podczas gdy nie przekraczała ona 900 zł. Władza podtrzymywała tezę, że co prawda płace realne w sześciolatce nie wzrosły o zakładane 40 proc., ale wzrosły na pewno o 26-27 proc., co było i tak olbrzymim sukcesem, gdyż gospodarka musiała w latach 1951-1952 podjąć nieoczekiwanie olbrzymi wysiłek, aby przeprowadzić modernizację wojska i zbudować własny przemysł obronny. Ale wątpliwości mieli nawet aktywiści partyjni. Na naradzie ekonomicznej w KC 2 stycznia 1956 r. Franciszek Blinowski, zastępca kierownika Wydziału Przemysłu Ciężkiego, po stwierdzeniu, że uzyskano wzrost płac o około 26 proc., otrzymał z sali pytanie na kartce: "Może tow. Blinowski pouczy nas, jak sprawić, aby masy uwierzyły, że wzrost płac jest rzędu 26 proc. stopy życiowej. skoro przeczy temu jaskrawo doświadczenie szerokich mas?. Interpolowany odpowiedział: "Myślę, że najistotniejszym jest to, ażeby organizacje partyjne i członkowie partii [...] przede wszystkim uwierzyły w to [...] jeżeli się samemu stoi na gruncie wiary, [...] że tak jest, wtedy można tłumaczyć ludziom, jak to jest możliwe, że jednak stopa życiowa wzrosła, a on tego nie odczuwa" .
Tyle tylko, że ludzie pozostawali pod wpływem konkretów życia materialnego i odrzucali w tej dziedzinie światopogląd idealistyczny Prawda była bowiem brutalna, rzeczywistość roku 1956 zaprzeczała wizjom planistów. Przekroczono, co prawda, plan produkcji przemysłowej ( 13.4 proc.), nie wykonano jednak planu wzrostu dochodu narodowego".
Dyskusje o stanie gospodarki i o sposbach jej naprawy osiągnęły kulminację na II Zjeździe ekonomistów Polskich, który odbył się 7-9 czerwca 1956r. w Warszawie. Mówiono o upadku nauk ekonomicznych. Referaty Oskara Landego, Edwrda Lipińskiego, Bronisława Minca, otworzyły dyskusję modelową, która trwać będzie przez najbliższe lata. Oskar lange stwierdził min.: ?miejsce polityki ekonomicznej, posługującej się bodźcami ekonomicznymi, zajął moralno ? polityczny apel oraz administracyjny nakaz. Stąd funkcjonowanie procesów gospodarczych oparte na kolejnych zrywach moralno ? politycznych i administracyjnych i wreszcie nieopanowane procesy żywiołowe zachodzące w naszym życiu gospodarczym?.
Ekonomiści występowali z różnymi, niekiedy sprzecznymi koncepcjami i wnioskami.
Stan gospodarki stał się przedmiotem dyskusji nie tylko na salach konferencyjnych, gdzie zbierał się aktyw partyjny, i na seminariach naukowych. Temat podejmowała nadal prasa ? ta która chciała przemawiać w imieniu społeczeństwa i dla której gospodarka była ?kopalnią milionów?, milionów nie wydobytych i zmarnowanych. Polski kryzys stawał się coraz wyraźniejszy. Narastały sprzeczności między rozbudzonymi nadziejami i dążeniami społeczeństwa a możliwościami starej struktury władzy.
?Czarny czwartek? w Poznaniu

Dźwięk syreny fabrycznej w Zakładach Przemysłu Metalowego im. Stalina (ZISPO), znanych zakłady Cegielskiego, rozległ się w Poznaniu 28 czerwca o 6.30. Był to sygnał do rozpoczęcia strajku. Wyważono bramy i robotnicy wyszli na ulicę Dzierżyńskiego. Uformowali kilkutysięczny pochód, zmierzający do centrum miasta. Po drodze przyłączyli się do nich pracownicy innych zakładów i zwykli przechodnie.
Na placu Stalina przed zamkiem, w którym mieściła się Miejska Rada Narodowa, w pobliżu komitetu Wojewódzkiego PZPR zebrał się kilkunastotysięczny tłum. Wkrótce liczył on już kilkadziesiąt tysięcy osób. Wszyscy czekali na przybycie przedstawicieli najwyższych władz. Czekali śpiewając "Rotę", "Boże coś Polskę", hymn narodowy. Słychać było również okrzyki: "Chleba i wolności", "żądamy podwyżki płac", "żądamy obniżki cen", "precz z normami", ale też "precz :z czerwoną burżuazją", "precz z bolszewikami", ?precz z Moskalami". Treści ekonomiczne, polityczne i narodowe występowały obok siebie, tworząc jedną całość. Atmosfera stawała się coraz bardziej gorąca. Nie pomogły interwencje przedstawicieli lokalnych władz. Wygwizdano ich i zakrzyczano. Demonstranci żądali rozmów : Ochabem lub Cyrankiewiczem.
Gdy do zgromadzonych dotarła informacja, zresztą nieprawdziwa, że delegacja załogi Cegielskiego, która 26 czerwca udała się do Warszawy, została aresztowana, zaatakowali siedzibę Miejskiej Rady Narodowej i gmach Komitetu Wojewódzkiego. Kilka tysięcy demonstrantów przeszło potem na ulicę Młyńską - zdobyto więzienie, rozbito zbrojownię więzienną, rozbrojono strażników. Opanowany został gmach Sądu Wojewódzkiego, zniszczono akta sądowe i prokuratorskie. Tłum zdemolował urządzenia radiowe przekonaniu, że to stacja zagłuszająca.
Ale prawdziwy dramat rozpoczął się na ulicy Kochanowskiego, przed gmachem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa. Około 11.00 padły pierwsze niezidentyfikowane strzały, następnie zaczęto strzelać z obu stron. Oblężenie gmachu U B przedłużało się, a jego ostrzał nasilał. Nie udała się interwencja kompanii OficerskiejSzkoły Wojsk Pancernych, która otrzymała zresztą zakaz używania broni. Żołnierze zostali rozbrojeni, a czołgi opanowane. Od 14.00 zaczęły wkraczać do Poznania jednostki wojskowe 2 Korpusu Pancernego w składzie 10 i 19 dywizji pancernych. Rozpoczęła się zdecydowana akcja wojskowa, kierowana z lotniska Ławica koło Poznania przez gen. Stanisława Popławskiego, a dowodzona na miejscu przez gen. Józefa Kamińskiego. Aż do rana następnego dnia nie udało się opanować sytuacji i zlikwidować wszystkich punktów ogniowych. Akcja pacyfikacyjna trwała do późnego popołudnia. Śmiertelnych ofiar było nie mniej niż 74; kilkaset osób zostało rannych. Aparat władzy był całkowicie zaskoczony rozwojem wypadków.
Poznański "czarny czwartek" - jak go później nazwano - to przewaga protestu nad programem, żywiołowości nad organizacją. "Na psychologiczne podłoże manifestacji już w przedpołudniowej fazie - mówił potem w czasie procesu sądowego prof. Józef Chałasiński powołany w charakterze biegłego - padły pierwsze strzały i idące za nimi wieści o tym, że funkcjonariusze U B strzelają do dzieci. Wieści te uaktywniły niewątpliwie świeżą jeszcze pamięć bezprawia i okrutnych praktyk śledczych w minionym okresie. Okrucieństwo strzału, który trafił e tramwajarkę naprzeciw gmachu U B, jak również chłopca, który z jej rąk przejął ten sztandar , potęgowało wzburzenie moralne do najwyższego stopnia i powodowało także strzelaninę".
Wypadki poznańskie były skutkiem rozpaczy i wściekłości robotników, później narastającej determinacji demonstrantów, występujących nie tylko przeciwko trudnym warunkom życia, ale też w obronie wartości duchowych - narodowych i religijnych. "Była to manifestacja krzywdy" - tak określił sens wypadków poznańskich prof. Chałasiński.

płac większości załogi na skutek podwyższenia norm i przestojów wywołanych trudnościami w kooperacji; ograniczenie godzin nadliczbowych; ujawnienie, że przez kilka lat potrącano za wysoki podatek i niemożność wyegzekwowania zwrotu nadpłaty; fatalne warunki socjalne, bytowe, mieszkaniowe itd) na zebraniach partyjnych, związkowych i produkcyjnych - także z udziałem przedstawicieli władz centralnych.
W czerwcu pojawiły się sygnały ostrzegawcze, odbyły burzliwe masówki, krótkie przerwy w pracy, spontaniczne zebrania, rozmowy z administracją fabryczną. Wszystko to nie dało żadnego rezultatu. Wreszcie 26 czerwca do Warszawy udała się delegacja ZISPO, licząca 17 osób.
27 czerwca w ZISPO przebywał szef resortu Przemysłu Maszynowego minister Roman Fidei ski oraz przewodniczący CRZZ Wiktor Kłosiewicz. I znowu rozmowy skończyły się niczym.
Postulaty uznawano za "w zasadzie słuszne", ale zbiurokratyzowany aparat nie był w stanie przezwyciężyć stworzonych przez siebie barier, odwlekał załatwianie spraw, arogancko traktował delegatów robotniczych.
Wyjątkową kumulację społecznie odczuwanych skutków kryzysu w Poznaniu rozpatrywać trzeba na tle ogólnej sytuacji politycznej kraju A ta coraz wyraźn iej przybierała postać otwartego konfliktu spOłecznego. BezpOSTeOTle PrLIczyny robotniczego niezadowolenia stałY S'lę detonatorem wybuchu Ten wybuch nastąp'lł w Poznaniu, ale równie dobrze mogło to być jakiekolwiek inne miasto. Protestowano bowiem ""~~ .'i~~Q. ~cLE?clwka n.iskiemu poziomowi życia także przeciwko kłamliwym twierdzeniom o 26-procentowym wzroście płac realnych w sześciolatce, ale przede wszystkim przeciwko systemowi politycznemu, przeciwko ograniczeniu niepodległościowych aspiracji Polaków. Wincenty Kraśko, sekretarz KW w Poznaniu, podzieli się po kilku miesiącach trafną obserwacją: "Podczas gdy inteligencja ujawniła swoją dezaprobatę wobec kultu jednostki i jego przejawów w naszym życiu niemal wyłącznie w dyskusjach i polemikach, to klasa robotnicza wyraziła swój nienawistny stosunek do tego systemu metodami sobie właściwymi, bardziej bezceremonialnymi, tj. masowym strajkiem i demonstracją uliczną" N ie ma cienia przesady w stwierdzeniu, że wypadki poznańskie wstrząsnęły całym społeczeństwem. I całe społeczeństwo było solidarne z robotnikami Poznania. Pojawiła się fala rewindykacji płacowych i socjalnych, ujawniły się nowe ogniska zapalne Gwałtownie zaostrzyły się ciągnące się od dawna konflikty między załogami a administracją. W wielu zakładach przerywano pracę. Napięcia - różnego stopnia - uwi-
Premier Józef Cyrankiewicz w wygłoszonym 29 czerwca przemówieniu radiowym sięgnął po
typową dla tych czasów metaforykę: "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podniesienie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny" .Władza za wszelką cenę chciała podtrzymać tezę, że to nie robotnicy wystąpili przeciw niej, lecz imperializm przeciwko robotnikom i władzy. Temu służyły raporty dowódców wojskowych, ekspertyzy i referaty. 30 czerwca Biuro Polityczne postanowiło wysłać do Poznania komisję. Znaleźli się w niej Edward Gierek, Wikt Kłosiewicz i Stefan Misiaszek. Celem komisji było zbadanie "przyczyn zajść i przedstawienie analizy sytuacji w Poznaniu".
6 lipca raport był już gotowy. Podtrzymano w nim tezę o zorganizowanej, wrogiej prowokacji jako podstawowej przyczynie wypadków poznańskich: "Miejsce, data i przebieg wypadków, kierunek natarcia wroga, jego taktyka bojowa i propagandowa w pełni potwierdzają tezę, wróg od dłuższego czasu przygotowywał dywersję poznańską. chcąc wykorzystać okres Tagów i żerując na niezadowoleniu wśród załóg poznańskich zakładów pracy". Co prawda, nie znaleziono żadnych materialnych dowodów na rzecz tej tezy, ale przecież ?inaczej być nie mogło?.
Walka o władze i o program
Podział w kierownictwie partii, spory i dylematy 3ujawniły się w całej pełni na VII Plenum KC, które zebrało się 18 lipca i z dwudniową przerwą obradowało do 28 lipca. W czasie obrad zabrało głos 95 mówców, 6 wystąpień złożono do protokołu, zgłoszono 14 oświadczeń prostujących i protestujących. Było o czym dyskutować i dyskusja była rzeczywiście burzliwa Wypowiedzi ułożyły się w skomplikowaną mozaikę sposobów postrzegania zjawisk, interesów, sympatii i antypatii. Ujawniony wiosną 1956 r. w kierownictwie partii podział pogłębił się po Poznaniu i przeciwko sobie wystąpiły dwie formacje, dwa sposoby myślenia, dwa programy. Jedni, których nazywano już wtedy, ale przede wszystkim później dogmatykami, "natolińczykami" (jako że pałacu w Natolinie mieli się ze sobą spotykać) i "chamami" - bronili status quo i zdecydowani byli iść w polityce "na twardo". Ich przeciwnicy, których nazywano: rewizjonistami, ?puławianami" (w domu przy ulicy Puławskiej 26 w Warszawie mieszkali niektórzy z nich) "żydami" - byli zwolennikami demokratyzacji poszukiwali polityki "na miękko". Różnice wystąpiły - rzecz jasna - przy omawianiu zasadniczych kwestii: oceny Poznania, oceny rezultatów Planu Sześcioletniego, rozumienia demokratyzacji i wyboru metod rządzenia, stosunku do sytuacji w prasie, sprawy powrotu do życia politycznego Władysława Gomułki.
Wydarzenia czerwcowe były punktem wyjścia do dyskusji nad oceną rezultatów Planu Sześcioletniego, co stanowiło drugie pole starcia. Chodziło przede wszystkim o to, czy winien jest plan, czy popełnione już w 1956 r. błędy zbiurokratyzowanej administracji gospodarczej i związków zawodowych .Ustalenie rezultatów sześciolatki, szczególnie wzrostu stopy życiowej, miało już swoją bogatą. pełną meandrów historię? Podawany poprzednio wzrost stopy życiowej o 26-27 proc. został teraz skorygowany do 13 proc., a i ten wskaźnik budził wątpliwości. Jedni mocno podkreślali fiasko planu i wiązali je z subiektywnymi błędami w jego konstrukcji i realizacji, przede wszystkim właśnie Minca;
drudzy, oszczędzając Minca, wskazywali na dokonania, a niepowodzenia tłumaczyli obiektywnymi warunkami. przede wszystkim koniecznością rozbudowy przemysłu zbrojeniowego.
Konsekwencją tych poglądów były odmienne propozycje działań korekcyjnych. Pierwsi (zwłaszcza Wiktor Kłosiewicz i Bolesław Rumiński) koncentrowali się na problemach ekonomicznych i socjalnych. Ich postulatom podwyżek płac dla ludności (ale przy ograniczeniu ich górnego pułapu) przeciwstawiano propozycje usprawnienia zarządzania, eliminacji biurokracji, postulaty płacowe nazywając demagogicznymi, populistycznymi i inflacyjnymi.
Kolejnym polem starcia okazała się sprawa powrotu do życia politycznego Władysława Gomułki. Edward Ochab poinformował o prowadzonych z Gomułką rozmowach i przedstawił stanowisko Biura Politycznego w tej sprawie.
Sprowadzało się ono do tego, że należy zrewidować stanowisko partii w stosunku do tzw.
odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego, ale że nie jest celowe wszczynanie dyskusji na ten temat. Biuro proponowało, aby prowadzić rozmowy z Gomułką. dążąc do tego, by "wrócił on do partii po określeniu swojego stosunku do uchwał VII Plenum KC. Wiktor Kłosiewicz zaproponował jednak, aby zaprosić Gomułkę na plenum i zwrócić mu legitymację partyjną .Poparli go Stanisław Łapot i Kazimierz Witaszewski, a Bolesław Rumiński zgłosił wniosek o uchylenie uchwały III Plenum KC z listopada 1949 r. w sprawie usunięcia Władysława Gomułki z KC i pozbawienia go prawa udziału w jakichkolwiek władzach partyjnych. Oponenci podtrzymywali z różnym zaangażowaniem i argumentacją, oceny Biura Politycznego..Stanowisko w sprawie Gomułki "nie pasowało" do pozostałych poglądów obu orientacji.
Gdyby obie koncepcje były spójne, to role powinny być w tym punkcie odwrócone. Szukając wytłumaczenia tego pozornego paradoksu, trzeba wziąć pod uwagę historyczne uwikłania niektórych osób występujących w sporze. Powrót Gomułki był nie tylko sprawą sumienia, był także szansą zbudowania pomostu do społeczeństwa dla tych, którzy nie cieszyli się popularnością, a ograniczenia wpływów tych, którzy kiedyś byli współtwórcami teorii "odchylenia" i obecnie zasilali grupę uchodzącą za zwolenników demokratyzacji. Konkurujący ze sobą politycy dwóch orientacji rozumieli, że Gomułka przesądzić może o sukcesie jednej z nich Jednym wydawało się, że pozyskają Gomułkę przeciw demokratyzacji, innym, że wprowadzać będą demokratyzację bez Gomułki. Wydarzenia najbliższych miesięcy pokażą, że jedni i drudzy się mylili. Ostatecznie VII Plenum KC uchyliło uchwałę III Plenum z 1949 r. 2 sierpnia sekretarz POP przy Komitecie Centralnym PZPR wręczył Gomułce legitymację partyjną, a 4 sierpnia fakt ten podano do publicznej wiadomości w wieczornym dzienniku radiowym.
Walka o władzę na plenum zakończyła się właściwie niczym. Atakujący z pozycji "na twardo" nie odnieśli sukcesu, nie ponieśli też porażki. Ich przeciwnicy odparli atak, ale poczuli siłę zagrożenia. Pewne jest że dwie tendencje polityczne ostatecznie okrzepły Programowo plenum było krokiem naprzód. Zapowiedziano demokratyzację partii, wprowadzenie pewnych form demokracji robotniczej do fabryk, umocnienie roli rad narodowych i Sejmu. Nie mógł być to jednak - po Poznaniu i przy rozbudzonych oczekiwaniach społecznych - program wystarczający. Kierownictwo nie miało też dość siły ani autorytetu, żeby zapanować nad sytuacją.
Ciśnienie
Do życia publicznego wracali towarzysze Gomułki, Zenon kliszko został wiceministrem sprawiedliwości, o Gomułkę pytano już pełnym głosem i żądano jego powrotu do kierownictwa. Nie dało się prowadzić polityki, nie licząc się z jego osobą.
Potrzeba zasadniczych zmian dojrzała zarówno na dole, jak i na górze. Gdy 01 października studenci wrócili z wakacji rozpoczęło się wiecowanie. Do KC zaczęły płynąć nieprzerwanym strumieniem rezolucje. Wszyscy pytali o Gomułkę i w rezolucjach, i na wiecach. Domagano się zwołania następnego plenarnego KC. Na następnych posiedzeniach Biura politycznego, 8 i 10 października, Gomułki jeszcze nie było, ale istniał jako żelazny temat prasy. Narzekano więc że prasa pogłębia istniejący zamęt ideologiczny.
było, ale istniał jako żelazny temat prasy. Narzekano więc, że prasa "pogłębia istniejący zamęt ideologiczny'. Biuro Polityczne uznało, że "niesłuszne wystąpienie na plenum tow. Nowaka w sprawie teorii ?regulacji? kadr towarzyszy pochodzenia żydowskiego poczyniło dużo szkody, zwekslowało sytuację po VII Plenum na niewłaściwe tory i wywołało w kraju wielką falę antysemityzmu". Zwrócono uwagę na "brak jedności w Biurze Politycznym, rozdźwięki w sprawie niektórych zagadnień demokratyzacji życia" oraz na niewłaściwy układ wzajemnych stosunków między PRL a ZSRR, co (wraz z wrogą propagandą) wpłynęło na wzrost nastrojów antyradzieckich (jako przykłady wskazano: sprawę cen węgla, nieznajomość języka polskiego i nie przejęcie obywatelstwa polskiego przez wyższych oficerów w wojsku, "i wtrącanie się ambasadora radzieckiego do spraw wewnętrznych kraju.
Październik
Sytuacja na początku miesiąca. Początek października 1956 r. zapowiadał zasadniczy przełom polityczny. Kierownictwo radzieckie zaangażowane było wpoparcie Natolińczyków, ferment społeczny w Polsce zaś, dzięki któremu we władzach pozostali Puławianie, przekraczał już ramy tolerowane przez Kreml. Gomułka, przyciągany obie frakcje, żądał funkcji I sekretarza dla siebie, miejsc w Biurze Politycznym dla swoich ludzi i usunięcia z tego gremium Minca i Rokossowskiego. Skłaniał się do porozumienia z Ochabem i Cyrankiewiczem oraz pozostawienia w Biurze Politycznym równowagi po jednym reprezentancie obu skrzydeł. Biuro Polityczne zebrał i zaakceptowało zmiany proponowane przez Ochaba i Gomułkę. Na 19 X wyznaczono termin VIII Plenum KC.
Atmosfera posiedzenia zaniepokoiła dogmatyków. Obawiali się oni, że jeśli nie zaczną działać, zostaną całkowicie odsunięci od władzy. Alarmowali Kreml podkreślając niebezpieczeństwo usunięcia Rokossowskiego. Kierownictwo radzieckie wezwało całe Biuro Polityczne do Moskwy na 17 X. Ochab zaproponował przełożenie wizyty na termin późniejszy, po zakończeniu plenum KC. Natolińczycy liczyli głównie na Rokossowskiego oraz radzieckich wyższych dowódców WP. Chcieli postawić plenum przed faktem dokonanym aresztując około 700 głównych przeciwników. Akcję tę wsparł Piasecki, który próbował przy pomocy konserwatystów partyjnych zdobyć udział we władzy, jednak wzmógł tylko czujność zwolenników demokratyzacji i zaostrzył przeciw sobie opozycję w Stowarzyszeniu "PAX".
Robotnikom Żerania udało się przejąć listę osób przewidywanych do uwięzienia i ostrzec ich przed niebezpieczeństwem. Część oficerów WP i MO opowiadała się wyraźnie reformatorów, podobnie jak KBW, dowodzony przez gen. Wacława Komara, chroniący gmachy KC i Polskiego Radia. Nocne zmiany zakładów pracy szykowały się do walki. 19 X rano, na kilka godzin przed otwarciem Plenum, wylądowała na wojskowym lotnisku Boernerowo pod Warszawą dziecka z Chruszczowem, Mołotowem, dowódcą sił zbrojnych Układu Warszawskiegomarszałkiem Iwanem Koniewem i licznymi generałami na czele. Jednocześni trwał marsz na Warszawę jednostek radzieckich stacjonujących w Polsce. Chruszczow natarł na Ochaba, Cyrankiewicza i Zawadzkiego, którzy przyjęli delegację. Dowiedziawszy się, że Gomułka ma zostać I sekretarzem partii, Chruszczow stwierdził, iż nie będzie żadnych zmian personalnych i kazał się wieźć do gmachu KC. Po ostrej wymianie zdań delegację przywieziono ostatecznie do Belwederu. Doniesiono tam, iż wojska radzieckie maszerują na stolicę. Ochab zapowiedział, iż wygłosi przez radio przemówienie do narodu, gdyż nie będzie rozmawiał pod presją radzieckich dywizji. Oznaczałoby to trudne do przewidzenia konsekwencje. Chruszczow uspokoił się i nakazał wstrzymanie Armii Radzieckiej.
Dopiero wtedy, o godz. 11.00, rozpoczęło się plenum KC. Otwierając je Ochab zaproponował dokooptowanie w skład KC Gomułki trzech jego współpracowników oraz zgłosił kandydaturę Gomułki na stanowisko I sekretarza partii. Następnie obrady przerwano, by delegacja KC w składzie:
Ochab, Gierek, Zawadzki, Cyrankiewicz i Rapacki, mogła spotkać się z "towarzyszami radzieckimi".
Z fragmentarycznych informacji wynika, że delegacja radziecka wylądowała w Warszawie bez pełnego rozeznania sytuacji, kierowana obawą, by wydarzenia polskie nie wymknęły się spod kontroli ZSRR. Chruszczow atakował Ochaba za "antyradzieckie" nastawienie prasy w PRL oraz nieinformowanie go o zamierzonych zmianach personalnych. Dowodził, iż kierownictwo PZPR dopuściło do anarchii, którą trzeba powstrzymać. Gomułka twierdził, że zdoła opanować sytuację na płaszczyźnie "socjalizmu". Argumentacja jego, wraz z zapewnieniami Ochaba i Cyrankiewicza, że partia jest w stanie utrzymać kontrolę, jeśli społeczeństwo nabierze zaufania do nowego kierownictwa PZPR, dotarła do Chruszczowa. W trakcie rozmów nadeszła też prawdopodobnie interwencja partii chińskiej, by spór rozstrzygnąć metodami pokojowymi.
W ciągu dnia odbywały się liczne wiece, a do KC napływały listy z poparciem dla delegacji PZPR, które pomogło Ochabowi i Gomułce wytrzymać presję radziecką.
Zapewniono, iż nikt w KC PZPR nie ma zamiaru osłabiać więzów z ZSRR ani występować z Układu Warszawskiego, a także że sojusz PRL z Kremlem zostanie zachowany, a nawet zacieśniony. W nocy doszło do porozumienia, a 20 X rano delegacja odleciała do Moskwy uspokojona, że Gomułka zdoła opanować sytuację.
_Wkrótce ogłoszono komunikat o rozmowach polsko-radzieckich, które miały być kontynuowane w Moskwie.
Po wznowieniu obrad VIII Plenum Zawadzki ogólnie zapoznał zebranych z treścią rozmów polsko-radzieckich i przedstawił powody zaniepokojenia, a Rookossowski zapowiedział wstrzymanie ruchów Armii Radzieckiej. W przemówieniu programowym Gomułka przedstawił "zło" narosłe w okresie stalinowskim. Skrytykował woluntaryzm gospodarczy Planu 6-letniego i politykę kolektywizacji. Stwierdził, że robotnicy Poznania nie protestowali przeciw "socjalizmowi", lecz przeciw jego wypaczeniom. Zapowiedział nowe metody zarządzania i nieskrępowany rozwój rolnictwa indywidualnego. Podkreślił, że stosunki polsko-radzieckie winny opierać się na zasadzie niezależności i suwerenności oraz że "kultu jednostki" nie można sprowadzać jedynie do osoby Stalina, lecz do systemu, w którym "oszustwo, kłamstwo i fałsze", a także prowokacje służyły jako narzędzia sprawowania władzy. Gomułka ostrzegł, że nie pozwoli nikomu wykorzystywać demokratyzacji przeciw "socjalizmowi" i "przyjaźni z ZSRR?. Żądał wprowadzenia zasady, że rządzi rząd i Sejm, a partia jedynie ogólnie kieruje . ". Był to program liberalizacji stosunków politycznych przy zachowaniu rządów monopartyjnych.
W trakcie obrad plenum na Politechnice Warszawskiej trwał wiec. Atmosfera jego była gniewna, choć fragmenty wygłaszanego właśnie przemówienia Gomułki przyjmowano pozytywnie. W nastrój zebranych trafił najlepiej radykalny ton redaktora naczel. ..Po prostu" Lasoty i sekretarza PZPR z FSO Goździka. Zanieśli oni do KC rezolucję wiecową, popierającą Gomułkę. Wiecowano też i wysyłano delegacje do KC z fabryk Warszawy. Organizacje partyjne bratały się z rozemocjowanymi masami.
21 X doszło na obradach plenum do licznych spięć między Natolińczykami i Puławianami. W tajnym głosowaniu do Biura Politycznego KC najwięcej głosów otrzymali Ochab, Gomułka, Ignacy Loga-Sowiński, Cyrankiewicz, Rapacki, Jędrychowski, Zawadzki, Morawski i Zambrowski. Rokossawski przepadł. Do Sekretariatu KC Gomułka jako I sekretarz oraz Albrecht, Gierek, Jarosiński, Ochab, Matwin i Zamborowski. Układ ten oznaczał sojusz grupy centrowej Ochaba z gomułkowcami przy akceptacjii Puławian. Porażki doznali Natolińczycy. W samym KC przeważali ciągle Puławianie, spore siły mieli nadal pokonani Natolińczycy, natomiast Gomułka i grupa środka posiadali nikłe zaplecze. Plenum przyjęło uchwałę programową nawiązującą do przemówienia Gomułki. Przywracając "leninowskie normy życia partyjnego" nie wspomniano w ogóle o odpowiedzialności za zbrodnie stalinizmu w Polsce.
VIII Plenum KC zakończyło się sukcesem Gomułki i zbliżeniem programu PZPR
do oczekiwań społeczeństwa. Opinia publiczna uwierzyła na ogół w możliwość humanizacji systemu. Wśród przedwojennej inteligencji wynikało to z ostrożności wśród zaś grup, które stworzyły atmosferę października - robotników i młodzieży częściej z braku doświadczenia i młodzieńczego optymizmu. Spotkanie Gomułki i społecznych oczekiwań nie gwarantowało trwałej harmonii między władzą i społeczeństwem. Problem polegał na tym, czy żądania społeczne nie pójdą dalej, ku pełnej niepodległości i demokracji, a także czy Gomułka będzie chciał lub mógł utrzymać kurs liberalny.
Sytuację w Polsce skomplikowały wydarzenia na Węgrzech. Rosnące tam częściowo pod wpływem ewolucji polskiej ożywienie napotkało twardy opór stalinowskiego kierownictwa par1yjnego, które straciło kontrolę nad zamieszkami ulicznymi i wezwało na pomoc Armię Radziecką. Nowy premier Imre Nagy oświadczył, iż Węgry występują z Układu Warszawskiego i przechodzą do pełnej demokracji parlamentarnej. 4 XI nastąpiła decydująca inwazja wojsk radzieckich, które zgniotły powstanie węgierskie. Zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób, a kilkaset tysięcy uszło przez granicę do Austrii. Społeczeństwo polskie obserwowało rewolucję ogromną sympatią organizując i wysyłając pomoc medyczną dla walczących Węgrów. Władze PRL musiały się liczyć z tymi nastrojami. KC PZPR apelował o wstrzymanie rozlewu krwi w Budapeszcie i początkowo solidaryzował się z Nagym i robotnikami węgierskimi. Krwawa pacyfikacja powstania węgierskiego przez ZSRR była szokiem dla liberałów partyjnych. Powszechnie odczuto realność zagrożenia radzieckiego. Ułatwiło to kierownictwu PZPR odwoływanie się do realizmu i samo ograniczania żądań
w Polsce.
24 X 1956 r. Sejm PRL ustalił termin wyborów sejmowych na styczeń 1957 r., uchwalił nową ordynację wyborczą, w której nie określano liczby list, oraz dokonał korekt w rządzie. Zlikwidowano Komitet do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego oraz redukowano w dalszym ciągu zatrudnienie w aparacie bezpieczeństwa. Ustąpił skompromitowany prezes Sądu Najwyższego Barcikowski zaczęto przyjmować.
Jednocześnie jednak już 4 XI 1956 r., zatem w czasie gdy Armia Radziecka przystępowała do ostatecznej rozprawy z powstańcami węgierskimi, Gomulka wypowiedział się na krajowej naradzie aktywu PZPR za nienaruszaniem struktur partyjnych i wygaszaniem sporów frakcyjnych. Bez własnego zaplecza w średnim aparacie partii Gomułka starał się przyciągnąć sojuszników z różnych koterii za pomocą pojednawczej postawy. Wypadki węgierskie ostrzegały zarazem przed nadmiernym liberalizmem. W efekcie tej ostrożności Nowak pozostał wicepremierem, a główni dogmatycy utrzymali pozycje.
Poważne zmiany nastąpiły w wojsku. Odwołano gen. Kazimierza Witaszewskiego
ze stanowiska szefa Głównego Zarządu Politycznego WP, które objął wgen. Janusz Zarzycki. 13 XI odwołano marszałka Rokossowskiego z funkcji ministra obrony ,a w ślad za nim
32 generałów i pułkowników radzieckich zwolniono i po udekorowaniu odznaczeniami polskimi odesłano do ZSRR. Nowy minister obrony narodowej gen. Spychalski obsadził wiele stanowisk w wojsku ludźmi związanymi z partyzantką alowską,nierzadko represjonowanymi w okresie stalinowskim. Szefem wywiadu wojskowego został gen Korczyński, a dowódcą okręgu warszawskiego WP gen. Kuropieska.
Zgodnie z ustaleniami delegacja PZPR z Gomułką, Cyrankiewiczem i Zawadzkim na czele udała się do Moskwy. 18 XI podpisano na Kremlu układ normujący dwustronne stosunki na podstawie "wzajemnego poszanowania, nieinterwencji suwerenności". Zapowiedziano zwiększenie repatriacji Polaków z ZSRR. Rozmowy Polsko-radzieckie toczyły się w czasie, gdy mimo zduszenia rewolucji na Węgrzech trwał nadal strajk generalny, a nowa ekipa Janosa Kadara używała wszelkich sposobów by przełamać bierny opór społeczeństwa węgierskiego. Kreml okazał pozornie wiele zrozumienia dla liberalizacji w Polsce, toteż wracającą z Moskwy delegację partyjno - rządową powitano owacyjnie. Wizyta pociągnęła za sobą jednak i koszty. W układzie z 17 XII 1956 r. ustalono status prawny wojsk radzieckich stacjonujących w PRL. Choć ich obecność obwarowano zastrzeżeniami o nie mieszaniu się w wewnętrzne sprawy Polski i uzgadnianiu z rządem PRL liczebności i ruchów tych wojsk, kontrola polska okazała się, jak pokazał czas, fikcją.
Odnowione władze PRL przystąpiły do realizacji niektórych postulatów społecznych. Zniesiono przejściowo wydawanie poufnych opinii personalnych. Stalinogród powrócił do dawnej nazwy Katowice. Zlikwidowano sklepy ?za żółtymi firankami" dla uprzywilejowanej elity partyjno-policyjnej. Zniesiono zakaz posiadania przez obywateli PRL złota, platyny i obcych walut. Nadal karano jednak handel dewizami. 19 XI 1956 r. Sejm uchwalił ustawę o radach robotniczych, stwarzając podstawę funkcjonowania samorządu pracowniczego, który działał już w 78 fabrykach. Ogłoszono zaprzestanie zagłuszania audycji radiostacji zachodnich w języku polskim. Powołano Radę Ekonomiczną przy Radzie Ministrów - organ kształtujący politykę gospodarczą, złożony z niezależnych od władz fachowców. Na wyższe uczelnie wróciło wielu profesorów usuniętych w latach stalinowskich.
Niektóre gesty miały świadczyć o przywróceniu praworządności. Odbył się proces Fejgina i Romkowskiego; skazano ich na długoletnie więzienie za zbrodnicze metody śledztwa. Sprawy innych oprawców byłego MBP miały już znacznie bardziej wyciszony charakter, a Radkiewicza, Bermana i innych funkcjonariuszy odpowiedzialnych za zbrodnie stalinizmu w Polsce nie ukarano. Powstała komisja do zbadania odpowiedzialności pracowników Głównego Zarządu Politycznego oraz prokuratury i sądownictwa wojkoswego. Zrewidowano akty oskarżenia w procesach poznańskich, łagodząc bądź też zwalniając podsądnych od winy. Zrehabilitowano wielu działaczy niepodległościowych z okresu okupacji. Zdarzały się też rehabilitacje pośmiertne.
Ożywiano partie satelickie. Duch współuczestnictwa w rządzeniu zapanował w ZSL, którego nowym prezesem został Stefan Ignar. W grudniu ogłoszono deklarację PZPR i ZSL, zapowiadającą nową politykę rolną. Skrytykowano praktykę traktowania ZSL jako ?transmisji PZPR" na wsi. Centralny Komitet SD usunął dotychczasowe władze, a nowym prezesem Stronnictwa został Stanisław Kulczyński. 22 XI reaktywowano Komisję Porozumiewawczą Stronnictw i Organizacji Społecznych. Front Narodowy przemianowano na Front Jedności Narodu. Zmiany te nie przywracały jednak stanu sprzed 1948 r.
Partia kornunistyczna miała nadal pełnić rolę kierowniczą w systemie, który ozdobiono jedynie bardziej atrakcyjnymi szyldami.
Trwał ferment wśród młodzieży odchodzącej powszechnie ze skompromitowanego
ZMP i szukającej sposobów atrakcyjnego. araz swobodnego wykorzystywania wolnego czasu. Pełnię autonomii przyznano ZSP i ZMW. Powstały nowe organizacje: Związek Młodych Demokratów, Akademicki Związek Demokratyczny, a także Rewolucyjny Związek Młodzieży i Związek Młodzieży Robotniczej. Z komunistycznego. gorsetu wydobywało się harcerstwo. Odnawiały się organizacje twórcze. Nowym prezesem Związku Literatów Polskich zastał Słanimski. Złagodzenie cenzury umożliwiło druk wielu cennych pozycji literatury krajowej, emigracyjnej oraz zagranicznej. Na III Zjeździe Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wypowiedziano wiele gorzkich słów na temat okresu
stalinowskiego. Władze były szczególnie uczulone na lojalność tego środowiska i już
na naradzie z dziennikarzami w grudniu 1956 r. Gamułka zapowiedział, iż nie będzie się tolerować poglądów sprzecznych z "socjalizmem".
Wprawdzie partyjni liberałowie zajmowali wobec religii i Kościoła postawę neutralną lub niechętną, to władze mogły zjednać masy tylko bardziej pojednawczym stosunkiem do Kościoła. 28 X zwolniono z więzienia prymasa Wyszyńskiego., a wkrótce innych biskupów. W "Sławie da chawieństwa i wiernych" skierowanym z tej okazji kardynał Wyszyński zdyskontował niezwykły autorytet moralny, jaki swą postawą w latach stalinawskich zdobył w społeczeństwie, wzywając Polaków da umiaru i podkreślając obowiązki bardziej niż prawa. Na podstawie nowego. porozumienia państwo-Kościół z 8 XII uchylano dekret z lutego 1953 r. o obsadzaniu stanowisk kościelnych przez władze, uzgodnienie wprowadzenie dobrowolnych lekcji religii w szkołach, ustalono zasady opieki religijnej nad chorymi i więźniami oraz umożliwiono powrót biskupów tytularnych mianowanych dla Ziem Odzyskanych. Episkopat zobowiązał się wesprzeć wysiłki władz w celu stabilizacji sytuacji w kraju.
VIII Plenum KC otworzyło też drogę da aktywizacji grup niezależnych katolików. 23 X ukazało się oświadczenie pisarzy i działaczy katolickich, popierających Gamułkę, odcinających się ad Stowarzyszenia "PAX" i wyrażających gotowość współuczestniczenia w odnowie życia publicznego. w Polsce. Tegoż dnia powstał w tym środowisku Ogólnopolskii Klub Postępowej Inteligencji Katolickiejz Jerzym Zawieyskim na czele. Po powrocie z więzienia prymas Wyszyński przyjął przedstawicieli tej grupy i poparł ich program kontroli władz bez żądania pełnej reprezentacji ludzi wierzących w Sejmie.Wkrótce uzgodniono przywróceni ?Tygodnika Powszechnego? pod dawną redakcję Turawicza i miesięcznika "Znak", a także dopuszczenie pięcioosobowej reprezentacji Klubu da Sejmu i powołanie Zawieyskiego do Rady Państwa.
Październikowe przemiany podkopały pozycję "PAX". Opozycja w Stowarzyszeniu żądała wręcz odsunięcia Piaseckiego. za niefortunne wsparcie Natolińczyków. W listopadzie 1956 r. w Stowarzyszeniu nastąpił rozłam. Grupa secesjonistów z Janem Frankowskim, Konstantym Łubieńskim i Andrzejem Micewskim utworzyła tygodnik "Za i przeciw".
Przez jakiś czas nad Stowarzyszeniem ,,PAX" wisiała groźba likwidacji lub utraty koncernu gospodarczego, jednak wbrew Puławianom Gomułka postanowił je utrzymać.
Kiedy październik się skończył?
Czy Październik się skończył już podczas VIII Plenum KC, gdy Gomułka wypowiedział słowa, na które wszyscy czekali? Czy wówczas, gdy wołał: "Dość wiecowania i manifestacji", czy wówczas, gdy przemawiał do aktywu partyjnego w Sali Kongresowej, czy też gdy wzywał do głosowania bez skreśleń? Czy skończył się, gdy w roku 1957 proklamowano walkę z rewizjonizmem, czy też gdy likwidowano "Po prostu"?
Czy jego koniec wyznaczał strajk łódzkich tramwajarzy w lipcu 1957 r., czy wprowadzenie Konferencji Samorządu Robotniczego w grudniu 1958 r.? Czy kres Października znamionowały protesty intelektualistów w roku 1964 i 1968, czy protesty robotników w grudniu roku 1970...
Doświadczenie Października inspirowało dyskusje. Jak układać się z radzieckim hegemonem?
Jak reformować system realnego socjalizmu i czy w ogóle jest to zamiar sensowny? Z czasem umacniało się przekonanie, że system jest po prostu niereformowalny, ale dopóki istniał i trudno było sobie wyobrazić jego koniec - legenda roku 1956 zachowywała swoją siłę alternatywy i ważnego odniesienia. Nie tylko zresztą dla pokolenia roku 1956, bardzo znaczącego w naszej współczesnej kulturze i polityce. Tak naprawdę, Październik '56 stał się zamkniętym rozdziałem i ostatecznie przeszedł do historii w roku 1989. Choć zawiera w sobie wiele uniwersalnych cech polityki i wiele praw o polskim społeczeństwie, jako fakt przypisany jest do minionej epoki PRL-u.
Bibliografia
1) Historia Polski - Wojciech Roszkowski
2) Dzieje PRL ? Wiesław Władyka
3) Polskie Dzieje od czasów najdawniejszych do współczesnych ? Alicja Dybkowska, Jan Żaryń , Małgorzata Żaryń
4) Internet

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 51 minut

Typ pracy