profil

Dwa dni z dziennika pana Tomasza bohatera "Katarynki"

Ostatnia aktualizacja: 2021-12-27
poleca 85% 2114 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Czwartek, 17 sierpnia 1891 r.
Dzisiaj siedziałem i rozmyślałem nad sprawą. Aż nagle pod moim oknem odezwała się katarynka! Coś nieprawdopodobnego!! Rozumiem to, gdyby katarynka był włoska z przyjemnymi tonami fletowymi, grająca ładne kawałki! Ale gdzie tam! Ta katarynka była popsuta, grała fałszywie, a tak głośno, że aż szyby drżały. Na domiar złego, trąba, od czasu do czasu odzywająca się w niej, ryczała jak wściekłe zwierzę! Coś okropnego! Nie wiedziałem, co o tym myśleć. Byłem tak zdenerwowany, że postanowiłem zwymyślać kataryniarza najgorszymi wyrazami. Już się wychyliłem i otworzyłem usta, aby krzyknąć na tego okropnego kataryniarza, gdy pomyślałem, że za moje nerwy jest winny stróż, któremu nie pozwoliłem wpuszczać kataryniarza. Tak zdenerwowała mnie ta katarynka, że postanowiłem jutro z nim porozmawiać.

Piątek, 18 sierpnia 1891 r.
Dzisiaj rozmawiałem ze stróżem. Mówiłem mu, że ma nie wpuszczać tego kataryniarza. A on? Oczywiście mnie nie posłuchał! I za co mu płacę te dziesięć złotych?!
Gdyby nie ten gałgan siedziałbym sobie spokojnie. Ale nie! Przez niego tylko boli mnie głowa. Mam nadzieję, że już na takiego osła nie trafię!

Ocena: 5-
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta