profil

Dzienniki Gombrowicza - rok 1953

poleca 87% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

ROK 1953:
– Artykuł Lechonia w „Wiadomościach” pt. „Literatura polska i literatura w Polsce” – zmierza do wykazania, że równi jesteśmy najlepszym literaturom światowym, ale niedocenieni. Gombrowicz twierdzi jednak, że to inna literatura, zrobiona z innej materii – Mickiewicz i Dante to jak owoc i konfitura. Rozumie Lechonia – obowiązkiem pisarza, zwłaszcza w tej chwili i poza Polską, jest krzepić. Kpi z wieczorków patriotycznych, na których Polacy chełpiąc się Szopenem i Mickiewiczem okazują tym samym, że do nich nie dorośli. Sam mówił z lekceważeniem: ~ co Szopen ma wspólnego z panią Kowalską?
– Andrzejewski – to wg. WG jeden z pisarzy, którym łatwo przychodziło fabrykować swoje oblicze moralne i ideologiczne, zyskując pochwałę krytyki i czytelników. „Ani przez 5 minut nie wierzyłem w katolicyzm Andrzejewskiego, a po przeczytaniu kilku stron jego powieści powitałem w kawiarni Zodiak jego cierpiętniczą i uduchowioną twarz miną tak wątpliwą, iż obrażony autor natychmiast zerwał ze mną stosunki.” Wg WG pisarze wytwarzali w sobie głębię, a nie ich własna głębia pchała ich do pisania.
– Miłosz – WG skupił się na jego roli przeciwnika i rywala Zachodu. Identyfikuje się z tą postawą.
– Czytelnicy o „Trans-Atlantyku” (w listach) – interesuje ich tylko dlaczego np. umieszcza niespodziewanie wielkie litery, używa wyrazów takich jak g…o, itd.
– Miłosz zarzuca, że w „T-A” WG rozprawia się z Polską sprzed 1939 r. i że myśli jego żyją własnym życiem w jego własnym świecie: z jednej strony chce przemawiać do ludzi w Polsce, a z drugiej strony ma własne myśli, nieadekwatne do temperatury w Polsce. WG odpowiada, że Miłosz ocenia tę sprawę z perspektywy krajowej, a WG chce widzieć ją z własnej. Nie chce wiązać się z hasłami dnia dzisiejszego, bo zmieniają się dość szybko. Sztuka powinna trzymać się z dala od sloganów i szukać własnych dróg. Utwór, przylegając od swej epoki, jest jednak dziełem wyodrębnionej jednostki, żyjącej własnym życiem. Stwierdza jednak, że nie zależy mu na tych tezach, drogach itp. – zajmuje się tym raczej od niechcenia. Miłosza dzieli na: (1) wschodniego – zachodniego; (2) „Miłosza absolutnego” – pisarza obecnego momentu dziejowego, który wyolbrzymia komunizm, a przecież zło dzieje się od zawsze i wszędzie. Sztuka powinna być głosem jednostki i jej służyć, a nie masie. Ambitna sztuka nie musi być sztuką jutra.
– Nastała nowa rzeczywistość: człowiek z człowiekiem, względem człowieka. Przedtem człowiek odosobniony, potem jednostka jako element masy (filozofia kolektywna), a teraz, na trupach tych światopoglądów urodzi się trzecie widzenie – człowiek stwarzany, spotęgowany człowiekiem. Byłoby to dziwne, gdyby takie widzenie człowieka urodziło się wśród ludzi, którzy siebie lekceważą.
– Kwestia wiary: dziś wiara katolicka to jedno z narzędzi walki z komunizmem. Jeśli katolicyzm jest rzeczywiście potrzebny to bądźcie poważni – cokolwiek dzieje się w naszym życiu duchowym, powinno dziać się głęboko i rzetelnie. WG może współżyć z katolicyzmem, bo nie obchodzą go idee, a stosunek człowieka do idei.
– Stosunek do Polski: jak do formy – chce wyjść poza nią.
– Śmierć: to nie żywi żegnają nieboszczyka, ale umierający umarłego. Od „40-stki” człowiek zaczyna powolne umieranie.
– Rola literatury wygnanej: Przykro nie móc wydawać, nie mieć czytelników, ale sztuka jest naładowana pierwiastkami samotności i samowystarczalności. Że nie w Ojczyźnie? – Przecież każdy z wybitnych, wskutek wybitności, był cudzoziemcem we własnym domu.
– Na pytanie Miłosza „o czym pisać” (chodziło mu o to, czy o historii, czy znaleźć jakiś „drugi brzeg”) WG cytuje za Żeromskim: „pisz, co ci serce dyktuje”.
– W mowie do rodaków wygłoszonej na jakimś bankiecie: „(…) póki mieszkaliście w Polsce nikt z was Polską się nie przejmował, ponieważ ona była codziennością. Dziś natomiast nie mieszkacie już w Polsce, ale za to Polska silniej w was zamieszkała.”


PRZECIW POETOM
– Zwątpiliśmy już we wszystko, został jeszcze tylko kult Poezji i Poetów, który WG zaatakuje tezą, że prawie nikt nie lubi wierszy i że świat poezji wierszowanej to fikcja i fałsz.
– Dlaczego męczy go poezja: nadmiar poezji, nadmiar poetycznych słów, metafor, sublimacji, oczyszczenie z elementów antypoetyckich – poezja jest podobna do chemicznego produktu.
– To, co miało być chwilowym zwrotem prozy, stało się programem, systemem, profesją – dziś jest się Poetą, tak jak inżynierem czy lekarzem. Wiersz urósł do potwornych rozmiarów i już nie my nim rządzimy, ale on nami. Poeta to niewolnik – istota nie mogąca wypowiadać siebie, bo musi wypowiadać Wiersz. A przecież najważniejszym zadaniem sztuki powinno być wypowiadanie siebie. Wszelki styl, wszelka określona postawa formuje się przez eliminację i jest w efekcie zubożeniem. Jeśli więc chcemy, aby kultura nie straciła wszelkiego związku z jednostką ludzką, musimy od czasu do czasu przerwać pracę i skontrolować, czy to co wytwarzamy nas wyraża.
– Dwa sprzeczne rodzaje humanizmu: (1) religijny – usiłuje rzucić człowieka na kolana przed dziełem kultury ludzkiej, zmusza, abyśmy wielbili i szanowali np. muzykę, poezję, bóstwo, państwo; (2) krnąbrny – stara się o przywrócenie człowiekowi jego suwerenności i niezależności w stosunku do tych Bogów i Muz, które ostatecznie są jego, człowieka, tworem. Poeci są artystami, którzy najusilniej padają na kolana.
– Styl: artysta musi wypowiadać sam siebie, ale dbając, aby jego sposób mówienia był zgodny z jego położeniem w świecie, powinien pokazać nie tylko swój stosunek do świata, ale też świata do niego.
– W Poetach razi nabożność, niczym nie skompensowane, całkowite oddanie oraz ich strusia polityka w stosunku do rzeczywistości, której nie chcą widzieć ani uznać, wprawiają się umyślnie w stan oszołomienia, który nie jest siłą lecz słabością
– Poeci tworzą dla poetów. Wiersze są wytworem ciasnej grupy. Nie zarzuca im, że są trudni, bo trudno wymagać, aby obniżyli swój poziom. Sam przecież jest autorem, ale jego utwory nie zapominają, że istnieje inny świat, poza światkiem WG. Choć nie pisze dla ludu, to jednak jest kimś przez lud zagrożonym, lub zależnym od ludu, lub przez lud stwarzanym.
– Styl i postawę poetów miażdżąco cechuje bezsilność wobec rzeczywistości. Są na równi pochyłej odkąd stracili z wzroku konkretną istotę ludzką, a wzrok utkwili w abstrakcyjnej Poezji.
– Zwężeniu języka towarzyszy zwężenie stylu – dziś wiersze to maksimum kilkanaście uświęconych „przeżyć” podanych w natrętnych kombinacjach skąpego słownika.
– Poeci nie tylko piszą dla poetów, ale też wzajemnie się wychwalają i oddają cześć. Światek ten niewiele różni się od innych światków hermetycznych i wyspecjalizowanych, np. szachistów.
– Nadmiar wieszczów.
– Poeci, którzy oddali się całkowicie Poezji, podporządkowali tej Instytucji bez reszty swoje istoty, zapominając o istnieniu konkretnego człowieka i zamykając oczy na rzeczywistość, znaleźli się w katastrofalnej sytuacji.
– Poeci bronią się, że (a) piszą dla własnej przyjemności lub (b) piszą dla ludu.
– Obcowanie z wielką sztuką to męczące, trudne obcowanie z ludźmi dojrzałymi, o szerszym zasięgu i potężniejszym odczuwaniu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 6 minut

Teksty kultury