profil

Recenzja sztuki "Tytus Andronikus"

poleca 91% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Spektakl teatru gdańskiego Wybrzeże pt „ Tytus Andronikus ” miał pokazać widzom czasy, w których żył główny bohater. Miał on również na celu ciekawe przedstawienie celów tamtejszych ludzi. Dzięki temu występowi mięliśmy poznać także klimat panujący w tamtych czasach.
Garstka dobrych aktorów, mówiących według dobrego scenariusza nie wystarcza do zrobienia ciekawej sztuki. Przekonali się o tym widzowie siedzący na sali, którzy ze znudzeniem oglądali spektakl.
Rozczarowani sztuką ludzie, wychodzili z sali i już do niej nie wracali. Przedstawienie było przesycone zbędną przemocą i wulgaryzmem. Poza tym, gra pięćdziesięciu statystów, ograniczała się do oklasków i okrzyków. Reżyserka ( Monika Pęcikiewicz ) przedstawiła życie bohaterów we współczesnym świecie. Doprawiła je nutą okrucieństwa, jednak nie pozbawiła postaci cech ludzkich.
Odtwórca głównej roli, tytułowego Tytusa Andronikusa - Mirosław Baka, zagrał swoją postać po mistrzowsku. Obojętny i okrutny, a zarazem czuły Tytus, był najciekawszą i najlepiej zagraną postacią w całej sztuce. Jego śmiertelny wróg - Tamora ( Dorota Kolak ), była najbardziej kontrowersyjną ze wszystkich postaci. Jej zdradzieckie insynuacje doprowadziły do straszliwego zakończenia. Ciekawą postacią była również córka Tytusa - Lawinia, zagrana przez Alinę Lipnicką. Aktorka zagrała swoją rolę z pasją i oddaniem. Warto też wspomnieć, o kochanku Tamory – Chironie. Aktor, który go zagrał, wykonywał pokazy kaskaderskie. Owe wyczyny, nie były jednak niczym niezwykłym. Szczerze mówiąc bardzo mnie rozczarowały. Spadająca z góry sceny lawina krwi, również nie zachwyciła publiczności.
Sztuka nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Po tygodniu nie pamiętałam z niej konkretnych szczegółów. Dobra w tym pokazie była tylko obsada. Mimo, iż spektakl był nudny, nie rozumiem, dlaczego do teatru chodzą ludzie, którzy najwyraźniej wolą rozwijać papierki od cukierków lub gadać przez telefon, niż oglądać sztukę. Świadczy to, iż owy spektakl zupełnie widzów nie interesował. Nie rozumiem też, dlaczego mam oklaskiwać szaleńcze zjazdy po ścianach, tylko dlatego, że nazwano te wyczyny „pokazami kaskaderskimi”. Mówiąc najogólniej, sztuka nie jest warta polecenia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta