profil

K.Wierzyński "Samotność"

poleca 85% 208 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kazimierz Wierzyński

„Samotność”

Nocami wraca dawność, dwór stary i matka,
I jesień w okiennicach i na polu złoto,
Lasy niewyszumiane nigdy do ostatka
I wiatr, co w każdej sośnie śpiewał wajdelotą.

I cóż się odmieniło? Przez okno stąd patrzę.
Na wiosnę, którą w parku rozprzędły słowiki,
Nieme bóstwa z poetą mówiące w teatrze,
Gdzie kamień się przemienia w żywą twarz Niki.

Tak samo wiatr ten szumi, taka sama głusza
Tylko, że mnie już świat ten, jak ongi za młodu
Nie porywa natchnieniem i więcej nie wzrusza.
Za dużo znam ciemności, za dużo- narodu.

Jesiennieje mi ziemia przez okno jak wtedy,
Nieotrząsła się z grobów i wstała trująca.
Z kimże dzielić się szczęściem tych trudów i biedy,
Gdy ludzki żal nadludzką samotność zamąca.

Wywyższałem was dumnie, ponad samych siebie,
Niosłem tam, gdzie się moja tylko moc utrzyma.
Jeśli patrzę dziś w okno- tamtą dawność grzebię.
I tę Nikę chłodnymi oglądam oczyma.

Bo zostało mi jedno, czego już nie zmienię
I z czym was tu zostawię odchodząc daleko:
Wasz naród nieskruszony przez moje sumienie,
Widok, który mnie ogniem piecze pod powieką.


Kazimierz Wierzyński (1894-1969) - poeta, prozaik, eseista. Po ukończeniu gimnazjum klasycznego w Stryju studiował filozofię, literaturę i historię na uniwersytecie w Krakowie i w Wiedniu, a po wojnie krótko we Lwowie. Brał wówczas udział w ruchu niepodległościowym jako członek Drużyn Strzeleckich i organizacji młodzieżowej "Zarzewie". Po wybuchu wojny wstąpił do ochotniczej polskiej formacji wojskowej Legion Wschodni, a po jej rychłym rozwiązaniu wcielony został do armii austriackiej. Dostał się do niewoli i przebywał w obozie jenieckim w Riazaniu. Po ucieczce uczestniczył w konspiracyjnej działalności POW w Kijowie, stamtąd przedostał się do Warszawy. Tu wszedł z miejsca w samo centrum życia literackiego jako współpracownik "Pro Arte et Studio" i jako uczestnik wieczorów "Pod Pikadorem", a wreszcie jako współtwórca grupy "Skamander". W 1920 roku był oficerem do spraw propagandy, pracując w biurze prasowym Naczelnego Dowództwa i redagując "Bibl. Żołnierza Polskiego" oraz czasopisma: "Ukraińskie słowo" i "Dziennik Kijowski". Po wojnie przebywał krótko za granicą, a następnie osiadł na stałe w Warszawie. Współpracował z "Wiadomościami Literackimi", redagował tygodnik społeczno-polityczny "Kultura". We wrześniu 1939 roku ewakuowany wraz z zespołem redakcyjnym "Gazety Polskiej" do Lwowa, przedostał się do Francji, a stamtąd przez Portugalię i Brazylię do Stanów Zjednoczonych. Nie uznał nigdy zmian ustrojowo-politycznych, jakie zaszły w Polsce i zdecydował się na los emigranta. Debiutował w 1913 roku wierszami drukowanymi w młodzieżowych pisemkach galicyjskich, debiutem właściwym był tomik "Wiosna i wino", napisany w radosnej, witalistycznej tonacji. W podobnym nastroju utrzymany był kolejny tomik "Wróble na dachu", ale już "Wielka Niedźwiedzica", "Pamiętnik miłości", "Rozmowa z puszczą" wyrażały pogłębioną refleksję nad złożoną naturą życia i świata, a nawet przechodziły w katastroficzną wizję współczesnej cywilizacji ("Pieśni fantastyczne", "Gorzki urodzaj"). Za dzieło swego życia uznał Wierzyński "Wolność tragiczną" - zbiór poematów w stylu romantycznym, którego bohaterem jest Piłsudski, a tematem zagrożona polska wolność.
Kazimierz Wierzyński zamieścił utwór „Samotność” w tomie wierszy „Wolność tragiczna” z 1936 roku. Jest to zamknięty wierszami epitafijnymi życiorys Piłsudskiego, kreujący i czerpiący z istniejącego w dwudziestoleciu mitu tej postaci, legendy o wielkim samotniku, przywódcy, który przerasta własny naród i bezskutecznie próbuje pchnąć go na drogi wielkości. Tytuł wiersza „Samotność” dostarcza już nam na samym początku informacji o tym, jaki może być ów wiersz. Jest to liryka bezpośrednia. Podmiot występuje w pierwszej osobie, przekazuje wprost swoje uczucia i doznania. Rozpoznajemy ją po tym, że używane są zaimki rzeczowne (ja), czasowniki w pierwszej osobie (wywyższałem, bo zostało mi, patrzę). W tym rodzaju liryki często możemy utożsamić podmiot liryczny z autorem. Adresatem utworu jest jakaś grupa osób. Wnioskuję tak po zwrotach: „Wywyższałem was dumnie, ponad samych siebie…” oraz: „I z czym was tu zostawię odchodząc daleko…” Nie jest to jednak konkretna grupa osób. Autor może zwracać się do samych czytelników jako odbiorców utworu. Znając problematykę utworu, można powiedzieć, że autor zwraca się do Polaków. Wiersz zbudowany jest z 6 strof po 4 wersy w każdym. Wers składa się z 13 sylab. Występują rymy w układzie nieparzystym ( abab) : patrzę
słowiki
teatrze
Niki
Autor użyły następujących środków stylistycznych: pytanie retoryczne- „I cóż się odmieniło?”- ma ono za zadanie przedstawienie bezsensowności jego działań, starań nad zmianą świadomości Polaków, epitety- dwór stary, lasy niewyszumiane, oksymorony- „Nieme bóstwa z poetą mówiące w teatrze”, „(…) kamień się przemienia w żywą twarz Niki.”, onomatopeje- szumi. Świat przedstawiony został realistycznie, nie ma w nim miejsca na fikcję.
W 1 zwrotce, podmiot liryczny powraca pamięcią ku przeszłości. Wspomina stary dwór, matkę, „złote” pola, krajobraz leśny oraz wiatr, który swoim szumem śpiewał wajdelotą. Pisze, że te obrazy powracają do niego nocami. Możemy wywnioskować z tego, iż autorowi śnią się one. W 2 zwrotce podmiot zastanawia się, co się odmieniło poprzez zastosowanie pytania retorycznego. Teraz patrzy on przez okno na wiosnę, którą przyniosły słowiki, na nieme bóstwa. Wspomniana zostaje Nike-mit. gr. skrzydlata bogini zwycięstwa, również epitet Ateny; zdobiła pomniki zwycięstw odniesionych w bitwach, sporcie lub sztuce. W 3 zwrotce wspomina on wiatr, który szumi tak samo, tylko, że podmiot liryczny się zmienił. Już nie jest tak jak było kiedyś. Podmiot liryczny został doświadczony przez los i już nic nie jest takie samo. Pisze, że zna za dużo ciemności i natchnienie nie porywa go jak kiedyś. W 4 zwrotce podmiot zastanawia się, z kim ma dzielić życie, los, który go spotyka. Otacza go samotność. Powracają wspomnienia minionych lat, ale nie ma takiej osoby, z którą mógłby o tym porozmawiać. W kolejnej zwrotce autor zwraca się do grupy osób. Pisze, że wywyższał ich dumnie, prowadził na szczyty, ale nic z tego nie wynikło. Nawet na wspaniałą Nike patrzy „chłodnymi oczyma”. W ostatniej zwrotce podmiotowi lirycznemu zostało już tylko jedno, czego nie zmieni i z czym zostawi odbiorców, kiedy będzie odchodził daleko. Naród pozostał nieskruszony przez sumienie i „Widok, który mnie ogniem piecze pod powieką”.
Tytuł wiersza „Samotność” odzwierciedla stan duszy podmiotu lirycznego. Kiedyś było dla niego wszystko ważne, starał się coś zrobić. Jednak po jakimś czasie stracił nadzieję. Teraz już pozostały tylko wspomnienia. Powracając do minionych lat, wspomina to wszystko, co było dla niego ważne. Wiatr zostaje pokazany jako siła przemijania. Autor kilka razy wspomina o wietrze. Z nim mogą być związane wszystkie przemiany. Nasz życie nieustannie się zmienia. Wiersz jest przepełniony smutkiem i refleksją. Sam tytuł bardzo wyraźnie przedstawia stan duszy autora. Samotny może być każdy i to z wielu powodów. Podmiot liryczny wiersza mówi: ”Z kimże dzielić się szczęściem tych trudów i biedy.” Nie ma on ani jednej takiej osoby, która ukoiłaby jego zasmucone serce i dusze. We wierszu autor wykorzystuje krajobraz oraz jego elementy do przedstawienia stanu swoich uczuć. Już wyżej wspomniałam o roli wiatru. Kolejnym takim elementem są lasy, które pozostały: „(…) niewyszumiane nigdy do ostatka.” Podmiot wspomina również wiosnę, „(…)którą w parku rozprzęgły słowiki”. Wiosna zazwyczaj jest radosną porą roku, kiedy wszystko budzi się do życia. Słowiki są ptaszkami, które przynoszą ową wesołą porę roku. Jednak ta wesołość jest już przeszłością. Autor ją tylko wspomina. W dalszej części wiersza, podmiot liryczny ukazuje kolejną porę roku.: „Jesiennieje mi ziemia przez okno jak wtedy…”. Po radosnej wiośnie nadchodzi smutna jesień. Razem z nią przychodzi zaduma nad sobą. Autor zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo jest samotny, że nie jest rozumiany przez społeczeństwo polskie. Po chwili refleksji przychodzi moment, kiedy autor zarzuca sobie błędy, które popełnił w relacjach z ludźmi, odbiorcami jego słów. „Wywyższałem was dumnie ponad samych siebie.” Podmiot liryczny przeliczył się, co do możliwości odbiorców. Myślał, że są już gotowi. Jednak okazało się inaczej. Próbuje być taki jak Piłsudski. Próbuje pchnąć naród na drogę do wielkości. Lecz są to próby bezskuteczne. Autor postanawia zagrzebać tamtą dawność. Porzuca zamysł wiary w odbiorców. Nawet wspominana już Nike, która była natchnieniem, traci swoją moc. „ I tę Nikę chłodnymi oglądam oczyma”. Nic już nie potrafi zainspirować autora. Poddaje się, bo widzi, ze niczego z jego starań nie będzie. Podjęcie dalszej walki jest już niemożliwe. Ludzie nie umieją słuchać jego słów. Nie potrafią zrozumieć celu walki.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut