profil

Przyszłość cywilizacji

poleca 85% 283 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Arystoteles

Jakie korzyści i zagrożenia niesie ze sobą rozwój cywilizacji?


„Filozofia odrąbie wnet aniołowi skrzydła,
Wszystkie tajemnice szkiełkiem i okiem ogarnie,
Ogołoci z widm powietrze i z gromów kopalnie,
Rozplecze tęczę...”
Ganił swego czasu Newtona poeta John Keats.

Chciałbym móc spotkać dziś Keatsa i przekonać go, że tajemnice świata nie zawsze tracą swą poezję tylko dlatego, że zostały naukowo przebadane.

To, co zobaczyłby dziś np.: Arystoteles, wstrząsnęłoby nim do głębi. Był on chodzącą encyklopedią, wielkim intelektem, a jednak to my możemy dziś wiedzieć o świecie więcej
i rozumieć jak wszystko działa, chociaż nie jesteśmy bynajmniej od niego mądrzejsi. Oto przywilej życia po Newtonie, Darwinie, Einsteinie, Plancu, Watsonie, Cricku i ich kolegach. Ci i wielu innych tworzyło podstawy swych dziedzin, dzięki nim rozwijała się nauka
i technika, a wraz z nią – nasza cywilizacja.

Żyjemy na progu trzeciego tysiąclecia. Porównajmy nasz świat, nasze życie ze światem i z życiem codziennym ludzi 1000, 500, czy choćby 150 lat temu. Przez te wszystkie lata zmieniało się ono niewiele, a przynajmniej nie można było mówić o żadnej rewolucji. Prawdziwy przewrót techniczny i naukowy, nastąpił dopiero w XX w., w wieku obrazu
i światła, radia i telewizji, w wieku komputerów, lotów kosmicznych i motoryzacji, wieku rozwoju medycyny i genetyki. Nie ulega wątpliwości, że był to wiek przełomowy w dziejach ludzkości, która zapoczątkowała w swej historii nową erę.

Nie można pominąć też i nieszczęść, które w ostatnich latach wywołał rozwój techniki, takich jak dwie straszne wojny z bronią palną, zrzucenie bomby atomowej, klęski głodu wśród ludności afrykańskiej, czy zaburzenia klimatu i zanieczyszczanie środowiska. Najczęściej, klęski te i pomyłki wynikały z braku umiejętności właściwego obchodzenia się z wynalazkami, z jednej strony wspaniałymi, z drugiej tak niebezpiecznymi w niepowołanych rękach.

Ale błędów już dość! Zbyt wielu ludzi oddało swe życie abyśmy nauczyli się obchodzić z niebezpiecznymi „zabawkami” XX wieku. Według mnie, ludzie nie powinni zbytnio przeszkadzać naturze w kierowaniu przyrodą, wedle zegara ewolucji. Trzeba uważać aby nasze własne wynalazki nie obróciły się przeciwko nam. Mowa tu zwłaszcza o zanieczyszczającej powietrze motoryzacji, czy o eksperymentach genetycznych.

Jednym z największych i najbardziej kontrowersyjnych skutków rozwoju cywilizacji jest globalizacja. Obserwujemy, jak zmniejsza się związek człowieka z jego miejscem zamieszkania. Dzięki rozwojowi internetu i systemów przekazywania danych, mieszkaniec Nowego Jorku może w ciągu paru sekund dokonać operacji na swoim koncie w Hongkongu,
a warszawski uczeń może rozmawiać „na czacie” z moimi rówieśnikami o podobnych zainteresowaniach i problemach, gdziekolwiek oni mieszkają. Zmniejsza się rola państwa, gospodarką rządzi rynek z eksterytorialnej, niematerialnej stolicy.

Wszystko to wydaje się wspaniałe, ale wielu wskazuje na pogłębiającą się różnicę pomiędzy ludźmi. Globalizacja przynosi korzyści ludziom zamożnym i wykształconym. Nieznajomość komputera, tak jak kiedyś nieumiejętność czytania i pisania, zamyka drogę do dobrej pracy i kariery. Wprawdzie uczeń z Warszawy jest podobny do swojego amerykańskiego kolegi, ale raczej nie można tego powiedzieć o dzieciach bezrobotnych
z byłych PGRów. Ekonomiści obserwują, że różnica w poziomie życia między bogatymi i biednymi wcale się nie zmniejsza – przeciwnie, najuboższe 20% ludzkości posiada coraz mniejszą cząstkę światowych zasobów. Ci ludzie także czekają na swoją szansę.

Naukę obwinia się za broń jądrową i inne okropności. Ale kim są ci, którzy ich używają? Już to mówiłem, ale powtórzę jeszcze raz: jeżeli chcemy czynić zło, to nauka da nam najpotężniejszą broń do wyrządzenia zła. Ale jeśli pragniemy dobrze, nauka i technika dostarczą nam najlepszych środków do osiągnięcia tego celu.

A ludziom potrzebna jest świadomość celu. Jeżeli będzie to cel właściwy wraz z nauką ludzkość go osiągnie. Proces rozwoju cywilizacji nie zatrzyma się przecież na nas. Za dwa tysiące lat zwykli, wykształceni i oczytani ludzie będą dysponować wiedzą, która pozwoli im pouczać dzisiejszych Arystotelesów, np. Stephena Hawkinga.

Jesteśmy spragnieni tych wszystkich cudów, o których marzymy patrząc w przyszłość. Powinniśmy dążyć do ich urzeczywistnienia, aby mogły się nimi cieszyć następne pokolenia, którym pozostawimy nasz świat, wiedzę i wynalazki. Nie dopuśćmy do tego, aby życie naszych potomków wyglądało tak, jak przedstawia je Sławomir Mrożek w „Weselu w Atomicach”. W formie groteski autor wyraża rzekomy podziw dla osiągnięć cywilizacji. Śmieszy nas „deszczyk radioaktywny”, „rakiety za pazuchą” czy popromienna mutacja głównego bohatera. Z czasem dociera jednak do nas zawarte tam ostrzeżenie przed niekontrolowanym rozwojem techniki, za którym nie nadąża rozwój człowieka.

Nie zmarnujmy szansy danej nam przez Boga, który nakazał nam czynić sobie ziemię poddaną. Po wszystkich sukcesach i błędach cywilizacji nadszedł teraz czas na refleksję nad dalszym losem naszej Ziemi. Jej los i to, jak będą o nas mówić przyszłe pokolenia zależy właśnie dziś, właśnie teraz – wyłącznie od nas.






Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty