profil

Rozrywkowy Boczek

poleca 86% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Rozrywkowy Boczek”

Mam w pokoju dużego, białego, pluszowego misia, którego nazwałam Boczek. Boczek mieszka w moim łóżku i ogrzewa mnie w nocy. Pewnego razu przyśniło mi się, że mój niedźwiadek ożył i uciekł w poszukiwaniu przygody…
Chodził po ulicach i zatrzymywał ludzi pytając: Czy chcesz zaznać smaku przygody? Zaczepiane osoby na ogół uciekały, gdzie pieprz rośnie, ale były też takie, które drapały go za uchem i odpowiadały grzecznie, że nie. Po paru dniach Boczek już nie szukał kogoś, z kim mógłby przeżyć coś ciekawego, teraz rozglądał się po prostu za jakimkolwiek towarzystwem i zaczynał żałować, że ode mnie odszedł. Miś chodził do różnych klubów, by z kimś porozmawiać, bo czuł się samotny. Był w klubie szachowym, ale jego wielka łapa zrzucała wszystkie pionki naraz. Później odwiedził klub jeździecki, ale wszystkie konie natychmiast uciekły, bo się go bały. Tam też spotkał pewnego mężczyznę, który polecił mu miejsce, gdzie można się rozluźnić. Okazało się, że był to Club Słoneczna Palma. Boczkowi jednak wcale się tam nie spodobało, przeraziły go kobiety w kusych strojach wyczyniające jakieś dziwne rzeczy na stołach, a dodatkowo ogłuszyła go okropna muzyka. Szybko stamtąd uciekł, ale pomylił drzwi i trafił na spotkanie AA - Anonimowi Alkoholicy. W wejściu nieznany mężczyzna zatoczył się na niego. Przerażony niedźwiadek wybiegł czym prędzej i spytał pierwszego napotkanego przechodnia: Gdzie mogę znaleźć nieszczęśliwe zwierzęta? Zaczepiony człowiek zastanowił się przez chwilę i odparł: Myślę, że w ZOO, to tuż za rogiem. Miś pognał do wskazanego miejsca. Przebiegł przez bramę i zobaczył… takie same niedźwiedzie jak on. Mocno je uścisnął i zaczął z nimi rozmawiać. Powiedział im, kim jest i skąd przybył, a one mu wyznały, że bardzo chciałyby się wydostać z tych strasznych klatek. Boczek ma bardzo dobre serduszko, więc postanowił im pomóc. Gdy już miał opuścić ZOO usłyszał, że inne zwierzęta też chcą uciec. Misiaczek postanowił zabrać je wszystkie ze sobą. Zdecydował, że zaprowadzi je w najmilsze miejsce, jakie znał, czyli do mojego pokoju. Oczywistą rzeczą jest, że wszystkie się w nim nie zmieściły. Zwierzaki zajęły całą ulice, na której mieszkam i kawałek sąsiedniej.

Gdy się obudziłam, zobaczyłam je wszystkie upchane wokół łóżka i dalej, aż po horyzont. Byłam tak zaskoczona, że mało co nie dostałam ataku serca. A tu czekała mnie kolejna niespodzianka: szok spowodował, że obudziłam się ponownie!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty