profil

Czego nauczyła mnie lektura Kamienie na szaniec

poleca 85% 1234 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze
Kamienie na szaniec

II wojna światowa jest tematem wielu sprzeczek, domysłów i kontrowersji. Dzisiaj, 60 lat po konflikcie odnoszę wrażenie, że zainteresowanie owym wydarzeniem nie słabnie. W literaturze, w filmie, a od niedawna nawet i w grach komputerowych akcja nawiązuje właśnie do tych straszliwych wydarzeń z ubiegłego wieku. Święta i rocznice, pomniki i place, wiersze serwowane dzieciom w szkołach już od najmłodszych lat czy też hołdy i pamięć o bohaterach świadczą o tym, że Polacy nie zostają obojętni na to, co przeżywali nasi dziadkowie. Jednak najważniejsza i budząca największy podziw kwestia dotycząca wojny to bohaterstwo, poświęcenie i miłość do ojczyzny polskich patriotów walczących z okupantem.
Zawsze żyłem w przekonaniu, że postępowanie naszych rodaków wobec Niemców było nieodpowiedzialne i zgubne. To Hitlerowcy byli agresorem i to oni „dyktowali warunki”. Wszelka niesubordynacja i sprzeciw z polskiej strony kończyły się bolesnymi, a czasem wręcz krwawymi konsekwencjami. Przykładem jest tu np. sytuacja we Francji, gdzie za jednego zabitego żołnierza Wermachtu zabijano 100 cywili francuskich. W czasie wojny w Polsce zginęło 6 mln ludzi. Czy można było tego uniknąć ? Z pewnością tak. Jak wiadomo Austria i Czechy zostały zaanektowane przez III Rzeszę i te państwa nie stawiały kompletnie żadnego oporu. Nie było strajków, potyczek i walki o niepodległość. Austriacy i Czesi niczym bezbronne dzieci oddali się mimowolnie Hitlerowi. Jak był tego skutek? 925 tys. Strat wśród ludzi w obu tych krajach. Dla porównania, jak już wcześniej wspominałem w Polsce straty wynosiły 6 mln 850 tys. Czyli 7 razy więcej zabitych. Gołym okiem widać, że opór wobec silniejszego nie popłaca. Książka „Kamienie na szaniec” uświadomiła mi jednak, że jednak jest zupełnie inaczej.
„Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy,
Co nam obca przemoc wzięła szablą odbierzemy”. Mazurka Dąbrowskiego śpiewamy z okazji ważnych uroczystości, świąt i rocznic. Podkreślamy tym, jak ważne dla nas jest bohaterstwo naszych przodków. Można wymieniać w nieskończoność ludzi, którzy swoją postawą zasłużyli się dla naszego kraju. Bohaterzy książki A. Kamińskiego byli młodzi, „świeżo” po maturze, mieli swoje plany na przyszłość. Dzisiaj na grobach większości z nich możemy znaleźć napis „Żył lat 20”. Gdy zaczął się wrzesień 39’ oni nie myśleli o tym co będą robić w przyszłości. Dla nich priorytetową sprawą była walka z okupantem. Alek, Rudy, Zośka i inni przedstawiciele wojennego pokolenia wiedzieli, że mogą zginąć młodo. Byli świadomi, że ich młodość nie ma teraz żadnego znaczenia. Liczyła się tylko obrona kraju. Gdy czytałem tą książkę byłem zszokowany, jak bardzo potrafią się poświęcać tak młodzi ludzie. Ludzie, którzy jeszcze niedawno byli dziećmi teraz biegali z karabinem wśród kul z niemieckich pistoletów. I to właśnie jest tak piękne.
Oczywiście ci ludzie mogli wybrać inną drogę - drogę spokoju, bez krwi i zemsty okupanta. Jednak czy nie wstyd nam było teraz przed innymi narodami? Czy mieliśmy prawo śpiewać Mazurka Dąbrowskiego? Czy mówilibyśmy teraz o bohaterstwie i walce naszych przodków? Nie. Pokazaliśmy, że nie jesteśmy tchórzami i obibokami, którzy czekają, aż inni odwalą brudną robotę za nas. Możemy teraz z dumą opowiadać o naszej historii. Krwawej co prawda, ale jakże pięknej.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty