Recenzja "Rydwany Ognia".

Bohaterami brytyjskiego dramatu są dwaj angielscy biegacze, złoci medaliści Letnich Igrzysk Olimpijskich 1924roku w Paryżu: Harold Abrahams, syn litewskiego Żyda, student Cambrige, który przed rywalami próbował ukryć że ciężko trenuje i Erick Liddel, szkocki pobożny protestant. Obu mistrzów łączył sport, ale dzieliło ich pochodzenie. Abrahams nie był człowiekiem towarzystwa. Biegał, by tym zdobyć akceptację, uznanie i podziw. Liddell biegał na chwałę Pana, bo to Bóg dał mu talent i niezwykłe umiejętności. Pomagał on siostrze w pracy misyjnej, niosąc ludziom Ewangelię. Wiedzieli o sobie dużo , ale po raz pierwszy na spotkali się na zawodach w Szkocji, gdzie wygrał Liddell. I tak właśnie rozpoczęła się ich długoletnia przyjaźń. Obaj bardzo ciężko trenowali i wyczekiwali olimpiady w Paryżu, tam miało sie rozstrzygnąć, dla kogo wybije godzina triumfu. W czasie podróży Liddell dowiedział się, że na olimpiadzie eliminacje do biegu na dystansie 100m wyznaczono na niedzielę. Był to dzień, w którym Liddel, gorliwy protestant i sługa boży nie mógł nawet pomyśleć o bieganiu.