profil

Czy elektroniczne formy komunikacji zagrażają tożsamości j. polskiego i polskiej ortografii?

poleca 85% 926 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Najnowsze zdobycze techniki w dziedzinie komunikacji pozwalają człowiekowi bez przeszkód przesyłać w kilka sekund informacje do miejsc oddalonych nawet o setki tysięcy kilometrów. Internet oraz sieci telefonii komórkowych pozwalają ludziom porozumiewać się między sobą werbalnie bez względu na czas, oraz miejsce w jakim się znajdują. Poczta elektroniczna oraz sms’y, z racji swej funkcjonalności wyparły z powodzeniem tradycyjne listy i pocztówki, których użyteczność w obliczu najnowszych technologii jest coraz mniejsza. Wraz z zmianą sposobu przesyłania informacji, zmienił się również język, jakim się posługują między sobą użytkownicy komputerów, telefonów, pagerów i innych tego typu urządzeń. Człowiek dążąc do tego, by w jak najkrótszym czasie przesłać wiadomość, nie tylko przyspieszył komunikację z punktu widzenia technicznego, ale również zaczął korzystać z wszelkich znanych mu sposobów, aby skrócić czas samego pisania wiadomości.
W tym celu, poczęto używać licznych skrótów i szukać alternatyw dla długich wyrazów, z początku we własnym narzeczu. Znaki interpunkcyjne również w elektronicznym języku zaczęto pomijać tak jak i znaki odstępu. Znanym sposobem stało się pomijanie spacji i pisanie każdej pierwszej litery wyrazu z dużej litery, by odbiorca mógł je między sobą rozróżnić. Wkrótce zaczęto stosować też zwroty obcojęzyczne, jak np „sorry” zamiast „przepraszam”, łącząc to z grą słów. Np. „4u” jest fonetycznym zapisem „for You” i oznacza „dla Ciebie”. Do grona innowacji leksykalnych dołączyły również tzw. "emotikonki„ mające wyrażać nasze emocje, które podczas komunikacji za pomocą np telefonu komórkowego nie są widoczne. Są to grupy sąsiadujących ze sobą znaków interpunkcyjnych, graficznie tworzących obraz uśmiechniętej, smutnej bądź też zdziwionej miny. Więc zamiast pisać „jestem szczęśliwy”, wystarczy umiejscowić odpowiednio w kolejności znak równości i zamknięcie nawiasu, by każdy mógł to odczytać jako oznakę naszego dobrego samopoczucia. Najważniejszą zmianą, wprowadzoną do języka internautów i właścicieli popularnych „komórek” jest zaniechanie stosowania zasad ortografii j. polskiego. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak polskich znaków w alfabecie dostępnym w telefonach komórkowych oraz zwykła nieznajomość zasad ortografii. Np. gdy nie jest się pewnym, przez jakie „u” napisać słowo „wózek”, możemy posłużyć się konstrukcją znaną z języka angielskiego i napiszemy „woozek”. Często w korespondencji elektronicznej można też napotkać wyrazy typu „bende” lub „kompac sie” wynikające z braku liter „ą” i „ę” i im podobnych w słownikach bezprzewodowych telefonów.
Wszystkie te czynniki sprawiły, że teksty sms’ów oraz e-mail’i a także dialog młodych ludzi korzystających z dobrodziejstw nauki, zaczyna coraz mniej przypominać ojczysty język, a coraz bardziej upodabnia się do niezrozumiałego szyfru, jakim zwykli posługiwać się między sobą tajni agenci, za czasów zimnej wojny. Nie bez znaczenia jest również fakt, że wśród młodych ludzi praktycznie zanika sztuka czytania, co ma ogromny wpływ na ich sposób wypowiadania się. Powstało zatem pytanie, czy taka kolej rzeczy, nie zagraża tożsamości języka polskiego oraz jego ortografii? Czy jest możliwe, że za kilkadziesiąt lat dojdzie do sytuacji, gdy posługiwanie się bez przeszkód poprawną polszczyzną będzie rzadko spotykaną umiejętnością? Jesteśmy świadkami narodzin nowego języka, który z czasem coraz mniej przypomina pierwowzór i zaczyna być samodzielnym organizmem. Co gorsza, u coraz większej liczby młodych ludzi, posługujących się elektronicznymi formami komunikacji, nowy język nie żyje w zgodzie z językiem ojczystym, a wypiera go z świadomości i zajmuje jego pozycję języka nadrzędnego. Przypomina to trochę proces powstawania Orwell’owskiej „nowomowy”, o której pisał w „Roku 1984”, języka opartego na licznych skrótach i uproszczeniach, będący częścią propagandy terroryzującego społeczeństwo rządu. I o tyle o ile obydwa te twory, wydają się być zabójcami piękna języka, nad którym pracowali setki lat pisarze, poeci, profesorowie, to różnica między fikcyjnym narzeczem, jakim posługiwali się bohaterowie książki angielskiego pisarza, a mową internautów, jest zasadnicza. Bo „nowomowa” była zupełnie sztucznym językiem, wprowadzanym na siłę przez struktury rządzące, podczas gdy język, który zagraża pozycji oficjalnego, urzędowego j. polskiego, powstał całkowicie spontanicznie, bez niczyich nakazów ani zaleceń. Modyfikowali go sami użytkownicy wedle własnych potrzeb i w ten sposób stał się na tyle funkcjonalny, by zacząć zastępować im dotychczasowy język. Jednocześnie jednak, trzeba pamiętać, że prócz funkcjonalności, głównymi jego cechami są jałowość i zubożenie. Taki zabieg, przypomina podłączenie ptaka do profesjonalnej aparatury, dzięki której zyska na szybkości, lecz jego ruchy będą całkowicie zmechanizowane i schematyczne, co z kolei pozbawia go piękna i wdzięku. I do tego ptaka możemy śmiało porównać nie tylko język polski, ale i każdy język, który straci swą tożsamość na rzecz elektronicznych form komunikacji.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty