profil

Paweł Jasienica - biografia

Ostatnia aktualizacja: 2022-06-21
poleca 85% 219 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Paweł Jasienica biografia

Leon Lech Beynar znany pod pseudonimem artystycznym Paweł Jasienica urodził się 10 listopada 1909 r. w Uljanowsku. Autor słów: „mody i teorie nawet się zmieniają,ale głód prawdy trwa” życie swoje poświęcił zaspokajaniu owego głodu, a lekkość i kunszt pióra uczyniła zeń jednego z wybitniejszych autorów prac historycznych.

Dzieciństwo mały Leon spędził wśród sosnowych lasów, rzek oraz zdrowego mikroklimatu Rosji i Ukrainy, snując się po ogromnym domu rodzinnym i doglądając psów oraz nietypowego lokatora – jeża. Okres małoletni upłynął mu pod znakiem spokoju i względnego dobrobytu. Być może to rodzice zapoczątkowali w synu umiłowanie historii debatując do późna w nocy o ówczesnych sprawach politycznych. Przyglądał się już wtedy otaczającej go rzeczywistości, a z każdym nowym odkryciem kurczyła się jego dusza dziecięcia, wyrabiając w nim zdolności analityczne tak przydatne w jego późniejszym życiu zawodowym. Umiejętność analizowania pozwalała mu na bycie nie tylko wnikliwym obserwatorem otaczającej rzeczywistości, ale także umożliwiała dostrzeganie przewrotów politycznych i drobnych przemian hamujących normalny tryb życia na prowincji.

Już od najmłodszych lat przejawiał nałogowe zainteresowanie historią. Do rodzinnego domu Beynarów, gdzie mówiono wyłącznie w języku polskim, sprowadzano wiele książek – zwłaszcza powieści historycznych. Przeżył dwie rewolucje w Rosji –marcową i październikową, jednak pierwszy raz „usłyszał” wojnę dopiero w 1919 r.- tak głucha była okolica w której zamieszkiwał. Latem 1919 r. wyjechał z Rosji w czasie kilkumiesięcznego pokoju. Pobyt w tym kraju pozostawił w nim pewien sentyment do narodu rosyjskiego. W piętnaście lat przed objęciem władzy przez Adolfa Hitlera obserwował wymarsze zrewoltowanych armii niemieckich po zapadnięciu się w gruzy planów Mitteleuropy. Dziesięcioletni wówczas Leon podążał wraz z rodziną z Orszy przez Homel i Kijów obserwując i wyłapując co ważniejsze z otaczającej go rzeczywistości. Rejestrował jak po wycofaniu się Niemiec niepokojąca staje się ilość chętnych do zaprowadzenia porządku na ukraińskich ziemiach.Widział ustanie cosobotnich koncertów orkiestr wojskowych, zanik patroli policyjnych. Słowem, wydawałoby się powrót do normalności. Młody Beynar wraz z rodziną przeniósł się na Ukrainę aby znaleźć się w otoczeniu ojca matki – Wiktora Maliszewskiego. Przebywając w Bojarce, dzierżąc zaszczytny w pewnych warstwach tytuł „panowego wnuka” – jako że dziad jego nazywany był przez chłopów panem – weryfikował wiedze nabytą przy czytaniu „Trylogii” z najbliższym otoczeniem. Świat w którym egzystował młody Leon osadzony był w realiach wojny domowej, gdzie ani biali ani czerwoni nie przebierali w środkach. Przeżywał więc wszelkie przejawy tegoż zjawiska, zapewne analizując je po swojemu. Rodzina jego ukrywała zbiegów, on sam słyszał wszelkie straszliwe odgłosy wojny, jak na przykład wrzaski człowieka mordowanego białą bronią czy widział ludzki mózg leżący bezdusznie na ceglanym chodniku.

Atmosfera grozy tych dni nie odciągała go jednak od uczestniczenia w świecie zamiłowań jego rodziców. Pod znakiem spokoju upływał też czas spędzany u dziadka, w Paradówce, gdzie zaczytywał się w lekturach historycznych, lubując się ku uciesze otoczenia, w męskich jej przedstawicielach. Punktem zwrotnym w życiu Leona okazał się dzień 26 maja 1920 roku, kiedy to wraz z rodzina opuścił Taraszczycę w obliczu realnej groźby starć z czerwoną kawalerią. Wędrówkę rodzina zakończyła w Warszawie.

We wrześniu 1928 r. Beynar, z maturalnym świadectwem grodzieńskiego gimnazjum, stanął w szeregi studentów Wydziału Humanistycznego najstarszego Uniwersytetu w Europie Wschodniej. Zaczął w Wilnie studia nad historią. Podczas studiów należał do Akademickiego Klubu Włóczęgów Wileńskich przez jednych uważanego za dziką masonerię, przez innych za zgromadzenie „cnotliwych” chłopców. Nadano mu tam przydomek Bachus, dla uczczenia jego zasług i zamiłowań. Wraz z kolegami z Klubu tworzyli niezapomnianą grupę, razem wyruszali w plener i przestrzeń z zapasem żywności w plecaku, z głowami pełnymi dzikich pomysłów jak na przykład postanowienie obejścia Wilna w promieniu 10 kilometrów w ciągu jednego dnia. Jak niedorzeczny to pomysł przekonali się po powrocie bez osiągnięcia upragnionego celu. Warto nadmienić, że jeśli chodzi o obszar Wilno stało w ówczesnej Polsce zaraz po Warszawie. W sobotnie wieczory odwiedzał lokal na Bakszcie, debatując i oddając się „włóczęgom” duchowym.

Ukończył studia zanim polityczne skutki wielkiego kryzysu gospodarczego dały o sobie znać.

Jego pierwsze wystąpienie publiczne miało charakter fragmentarycznego oporu przeciw szerokiej ofensywie konserwatyzmu w Wilnie.Wraz z kolegami z Akademickiego Klubu wystosował do „Słowa” list o niedwuznacznej treści, potępiający administracje państwową która zdjęła z afisza sztukę o społecznym i politycznym ostrzu – „Przestępców” Bruecknera.

Nie od razu udało się mu drukować swoja wizje historii. Pierwsza z jego książek, tom reportaży „Po kataklizmie”, została odesłana przez Główny Urząd Kontroli Prasy i Publikacji Widowisk z adnotacją nie zezwalającą na opublikowanie. Również kolejne książki zostały fragmentarycznie ocenzurowane. Nie był on jednak biernym obserwatorem tych procedur, potrafił się sprzeciwić oraz dyskutować z cenzurą, oczywiście poprzez odpowiednie organizacje. W owym czasie było już o nim głośno. Zyskał posłuch publikując swoje książki-fala na którą trafił po „Polsce Jagiellonów” niosła go dość długo, bo aż do mara 1968 roku. Beynar należał do tego pokolenia Polaków którzy naukę i pierwsze lata pracy zawodowej odbywali w kraju zupełnie niepodległym. Stąd stać go było na krytycyzm i rozwichrzenie młodzieńcze. Stał poniekąd w sytuacji uprzywilejowanej. Niestety wszystko co pozytywne zazwyczaj ma swój koniec.

Jesienią 1932 r. trafił do wojska. nie były to łatwe czasy mówiąc zarówno od strony fizycznej jak i nastawienia emocjonalnego. Kiedy w lipcu 1944 r. wojska radzieckie wkroczyły na Wileńszyznę Beynar służył jako ochotnik w sztabie Wileńskiego Okręgu Armii Krajowej.

Chcąc uniknąć uwięzienia i wywiezienia na wschód ukrywał się pod osłoną lasów. Składał on w życiu trzy przysięgi wojskowe. Ostatnią z nich w AK w roku 1940. I chciał tym przysięgom pozostać wierny, mimo wszystko. Wiele to mówi o charakterze autora prac historycznych. Z początkiem września 1944 r. wymknął się z Dojlid, gdzie został po zatrzymianu odstawiony przez Rosjan i powrócił w szeregi Armii Krajowej. W nocy z 8 na 9 sierpnia został ranny. Złożył broń i tak zakończył swą służbę dla oddziału. Dostał od Łupaszki dokumenty repatryjacyjne i trochę pieniędzy na najważniejsze potrzeby. W 1946 r. zaczął znów pisać. Został członkiem redakcji krakowskiego „Tygodnika Powszechnego”. Pisywał pod własnym nazwiskiem lecz okoliczności zmusiły go do przybrania pseudonimu literackiego – Paweł Jasienica. Mając tzw. nie najlepszą przeszłość, wolał nie sprawiać kłopotów współpracownikom i redakcji oraz ukryć fakt przeżycia wojny przed bliskimi. Sprawa była skomplikowana, według oficjalnych wiadomości Beynar zginął pod koniec wojny. Jego żona przebywała jeszcze w Wilnie, gdzie władza sowiecka bez żadnych procedur „rozprawiała się” ze swoimi przeciwnikami. W 1940 rodzice i siostra pisarza zostali zesłani do Kazachstanu, Jasienica wiedział, że podobny los może spotkać jego żonę, dlatego wolał sam wyjaśnić sytuację niż dopuścić do jej niepotrzebnego nagłośnienia. Historia spłatała mu jednak figla. Literacki pseudonim z czasem stał się imieniem i nazwiskiem, używanym w oficjalnych dokumentach. W związku z aresztowaniem Łupaszki, Jasienica 2 lipca 1948 trafił do więzienia. Miał dużo szczęścia, po paru miesiącach został zwolniony, a w 1949 oczyszczony z zarzutu zdrady ojczyzny. Powrócił do Krakowa i dalej redagował „Tygodnik Powszechny”.

W 1951 Jasienica przeniósł się do Warszawy. Był członkiem ZLP i Pen Clubu, od 1966 aż do śmierci - jego wiceprezesem. Cały czas tworzył, prowadził działalność polityczno-społeczną. W 1964 podpisał „List 34”, słynny protest intelektualistów przeciwko polityce kulturalnej państwa. Nie był obojętny na represje, jakie spotkały studentów w marcu 1968 i stanął w obronie zarówno ich, jak i inscenizacji „Dziadów” Mickiewicza. Wszystko to doprowadziło do fatalnego końca, którym było głośne wystąpienie Gomułki. Nazwał on Jasienicę „zbrodniarzem narodu polskiego”. Nazwisko pisarza wpisano na listę „zakazanych” autorów. Jasienica nie miał prawa do obrony ani publikacji. Rozżalony i osamotniony zajął się już tylko pracą twórczą.

W lipcu 1956 r. został odznaczony Kawalerskim Krzyżem Orderu Polski Odrodzonej, a w 1967 r. Ministerstwo obrony Narodowej zatwierdziło jego Krzyż Walecznych otrzymany w 1944 roku. Zmarł 19 sierpnia 1970 w Warszawie. Jego ostatnie dzieło ukazało się w 1986, najpierw w obiegu niezależnym, trzy lata potem - oficjalnie.

Był bardzo płodnym pisarzem, do najpopularniejszych jego książek należą: „Polska Piastów”„Polska Jagiellonów” „Słowiański rodowód” trylogia „Rzeczpospolita Obojga Narodów” „Dwie drogi” „Rozważania o wojnie domowej”. Jasienica pozostawił po sobie nie mniej interesującą opowieść niż umiłowana przez niego historia.Opowieść człowieka wierzącego, że „pamięć i tradycja w osobliwy sposób wymierzają sprawiedliwość”. Jego twórczość mimo iż popularyzatorska i oceniająca jednostronnie stwarza możliwość nowego, odmiennego spojrzenia na fakty historyczne. A talent literacki pomaga opowiedzieć dzieje Polski w sposób przystępny i interesujący. Potrafi pisać o wielu sprawach na raz, wtrącając liczne dygresje, lecz w taki sposób aby czytelnik nie pogubił się. Janusz Tazbir pisał o Jasienicy że historię widzi jako wielki dramat w szekspirowskim stylu, rozgrywający się na olbrzymiej scenie”. Jego twórczość wzbudza wiele emocji. Ukazywał w przystępny sposób sprawy trudne, dając możliwość uczestniczenia przeciętnemu odbiorcy w dziejach znanych przeważnie historykom. Tchnął w faktografię wyobraźnię i literackie uniesienie. Jego zachwycające kunsztem eseje ukazują to czego w pracach historycznych brakuje – myśli człowieka opisującego dzieje narodu i państwa według własnej wizji podparte solidną dawką wiedzy.

Jednakże do końca życia pozostawał sobą, w myśl własnej teorii iż „Polakom zagraża nie tyle wódka, ile woda sodowa” Jasienica nie dążył do zdobywania laurów, lecz do ukazania prawdy, jakakolwiek by ona nie była.

Źródła
  1. "Pamiętnik" Jasienica
  2. Wszelkie cytaty pochodzą z wymienionych w tekście książek Jasienicy.
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut