profil

Etyczne działania i postawy ludzi prawych i dobrych na podstawie książki Tadeusza Kotarbińskiego „Żyć zacnie”

poleca 86% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze


…Co właściwie podoba nam się etycznie w postawie i działaniach ludzi odważnych , dobrych, prawych i sublimowanych? Czy nie za to szanujemy takich, że można liczyć na nich jako opiekunów? Że taki stanie twardo na placu w obliczu niebezpieczeństwa, broniąc tych, którzy są zdani na jego obronę, że takiemu nie zbraknie chęci, by pomóc innemu wydobyć się z klęski, że taki skoro zapowiedział ,że zrobi, co potrzeba, to dotrzyma zapowiedzi i zrobi, że taki nie ulegnie pokusom syreniego śpiewu i nie porzuci placówki ani domu dla doraźnych powabów, dla satysfakcji elementarnych, dla narkotyku …

Wyraźny upadek etyki i moralności w życiu naszego społeczeństwa skłonił Tadeusza Kotarbińskiego do napisania książki” Żyć zacnie”. Przesłania czynią ją jak najbardziej pilną i konieczną i mobilizują wszystkie zdrowe siły do walki o odrodzenie etyczne zarówno jednostek jaki i najszczerszych mas. To właśnie wysoka kultura moralna społeczeństwa jest nieodzownym warunkiem prawidłowego rozwoju Narodu i Kraju oraz ładu wewnętrznego i szczęścia obywateli. ” Trzeba umieć narzucić sobie trasę postępowania i wytrwać, trzeba umieć panować nad sobą i nieraz dać z siebie maksimum możliwego wysilenia”
To właśnie jednostka poprzez swoją działalność i ingerowanie w swoje zachowanie pokazuje nam jak należy się wysilać i pokonywać samego siebie by „zacnie żyć”, by żyć zgodnie z etyką.
Właśnie dzięki etyce utylitarystycznej, która wyznawana jest bardzo pospolicie, uważa za obowiązek każdego człowieka do dążenia w kierunku jak największego szczęścia jak największej liczby jednostek. Jej myślą przewodnią będzie to, aby usunąć jak najwięcej cudzego nieszczęścia i przy tym nie zadawać nieszczęścia innemu. Chęć niesienia pomocy drugiej osoby i możliwość wybrania pomocy dla innej. Wybrania pomocy dla innej czyli, możliwość nie czynienia względem jej drugiego nieszczęścia.
Etyką powszechnie nazywamy „mądrość życiowa”, która pokazuje nam jak żyć, jak się zachować, co wybierać w życiu, dla jakiej sprawy i wartości się poświęcić? Racjonalnie odpowiada nam na jedno podstawowe pytanie: „Jak żyć”. Czego nie robić by nie oddalać się od etyki, jak się zachować?
Wszystkie te pytania skłaniają do tego by etykę wywyższyć ponad wszystkie wartości.
Etyka sama w sobie zawiera czyny człowieka. Czyny są nieodłączną częścią ludzkiego życia, które towarzyszą nam już od najmłodszych lat. Dzięki naszym czynom dowiadujemy się jak wygląda nasze życie. Czy możemy uznać człowieka za etycznego czy też nie. Czyny i zamiary dodatnie będziemy nazywali czcigodnymi a moralnie ujemne i złe haniebnymi. Narzuca nam się jedno podstawowe pytanie: Jak je odróżnić od siebie?
Tadeusz Kotarbiński w swych rozważaniach nad etyką niezależną wykorzystuje do tego doświadczenie. Zastosowuje analogiczną metodę dobrego przyglądania.
Przykładem będzie tu rodzina, która przygarnęła do siebie do domu małą sierotę. Pomaga jej, opiekuje się nią i poświęca dla niej swój czas. Będzie wtedy można nazwać takie postępowanie ludzkie, zasługującym na szacunek. Nie tylko ze względu na swoje szczęście, i cieszenie się z każdej chwili spędzonej z tym dzieckiem, ale przede wszystkim szczęście małej duszyczki.
Przeciwieństwem tego postępowania etycznego będzie sytuacja, gdzie tyran domowy znęca się nad swoją rodziną, pije i maltretuje żonę i swoich dzieci.
Oczywiście takie postępowanie uznamy w tedy za haniebne a nawet wręcz karygodne. Innym takim postępowaniem jakże podobnym , a zarazem bardzo różniącym się od haniebnego będzie osoba, która na odludziu przejechała samochodem przygodnego przechodnia , jednak nie uciekła tylko wezwała pogotowie i zapewniła doraźną opiekę poszkodowanemu. Przecież ta osoba mogła uciec z miejsca wypadku!. Zostawić przechodnia i uchronić się od odpowiedzialności! Mogła uniknąć długotrwałych zeznać i uchronić się od kary jaka mogłaby ją spotkać. Jednak tego nie zrobiła! Została i zapewniła jej pomoc.
Czy ludzkie sumienie tu miało swoje zastosowanie? Czy był to przejaw zachowania etycznego? Co skłoniło kierowcę do pozostania przy poszkodowanym? Czyżby chęć uniknięcia cudzego nieszczęścia?
Nazwijmy to w ten sposób: ”czcigodnie postępuje ten i tylko ten kto działa w sposób odpowiadający motywacji życzliwego opiekuna, na którego można liczyć w trudnych okolicznościach”
Taki człowiek to człowiek dobry, uczciwy i rzetelny. Nie bojący się różnych przeciwności losu i mający czyjeś życie na uwadze. Umiejący się poświęcić dla drugiego człowieka i opanowany.
Zdając sobie teraz sprawę jak wygląda człowiek czcigodny skonstruujmy model człowieka haniebnego. Będzie to więc obraz zdrajcy, egoisty o sercu złośliwym, który boi się o siebie i o własną skórę znęca się nad istotami słabszymi.
Po poznaniu już wzorów ludzi narzuca nam się kolejne pytanie” Jak stać się jednym z nich? Jaką obrać drogę w kształtowaniu naszej osobowości i jak tego wszystkiego dokonać? Jakim kosztem i czy będzie to słuszne? Jak żyć zacnie?
Co trzeba czynić, czego nie czynić aby być porządnym i zacnym człowiekiem.
Tadeusz Kotarbiński by odpowiedzieć na takie lub inne pytania znowu odwołuje się do metody empirycznej, doświadczalnej już nie tylko na samej obserwacji i namysłu na jej danymi. Tylko czy my ludzie powinniśmy oceniać kto zasługuję na pogardę i w czyich oczach? „Wszak sumienie sumieniu nierówne, zmienia się jego głos w ciągu wieków i co kraj to obyczaj”
Chodzi tu o to by nie robić tu podziałów tylko po to by uwyraźnić głos naszego obecnego sumienia. Inaczej mówiąc, czy jest moralnym obowiązkiem starać się o to by być człowiekiem jak najczcigodniejszym…Nasze ludzkie sumienie nie jest aż tak bardzo wymagające. Nie żąda ono od nas jakiś wielkich rekordów.
Wystarcza mu tylko to, że nie zasłużyło na hańbę.
Cały głos etyki niezależnej opiera się na tym byśmy zajmowali stanowiska opiekuńcze nie tylko względem tych do których zobowiązaliśmy się umową lub w jakiś inny sposób. Serce ma swoje prawa, którymi się kieruje. Nie są to żadne zależności od umów. Żąda ono tylko uczestnictwa w losach wszystkich istot, które potrzebują pomocy i są od nas faktycznie zależne. Człowiek o dobrym sercu, a dzielny nie może nie może nie czuć obowiązku liczenia się z własnymi konsekwencjami w doniesieniu do kogokolwiek, kogo one w bliższych lub dalszych następstwach mogą dotykać.
Oglądając na przykład jakiś film, gdzie panuje biedota czy nędza a matka jest zmuszona sprzedać swoje małe dziecko, by wyżywić to drugie to zastanawiamy się czy dokonała słusznego wyboru o ile można taką sytuację nazwać słuszną. Ciągle musimy poświęcać jakąś sprawę jednych, leżących nam na sercu by móc doprowadzić jakąś sprawę jakiś innych do pomyślnego końca.. W takich sytuacjach często zadajemy sobie pytanie: Oszczędzać ile się da, tych którzy znaleźli się po przeciwnej stronie barykady, ani jednego ciosu ponad bojową konieczność…Ale skąd się bierze obowiązek opiekuńczej postawy wobec istot, z którą nie jesteśmy czasami związani żadną więzią? Chyba odpowiedzią na to pytanie będzie baczne słuchanie się w głos własnego sumienia. Skłania ono do pomocy i czynu opiekuńczego względem drugiego człowieka, któremu możemy i potrafimy zapobiec.
Etyka niezależna jest niezależna jeszcze w tym sensie, że własnego głosu sumienia nie da się zastąpić głosem cudzym. Każdy z nas, niezależnie od kogokolwiek innego, odwołuje się przede wszystkim do własnego sumienia. Ono jest dla każdego z nas sędzią nad sędziami. To właśnie ono wydaje w każdej sprawie moralnej sąd surowy, bezwzględny i ostateczny.
Etyka obejmuje trzy wielkie działy: naukę o życiu szczęśliwym, naukę o praktyczności działań, i naukę o tym jak trzeba żyć, aby zasłużyć na miano porządnego człowieka. Pierwsza z nich nazywana czasem hedonistyką, felicytologią lub biotechniką. Dla nas najistotniejszą jest nauka o tym jak trzeba żyć. Weźmy sobie nasz przykład z czynami haniebnymi . Nędznikiem jest okrutnik, tchórz, oszust, bezwstydny, wyzbyty godności, nałogowiec. Przeciwnie zasługują na szacunek ludzie za swoją dobroć, wyrażoną w czynach, za czyny odważne, męskie i bohaterskie, za prawość niezachwianą i za opanowanie. Wiadomo, że za ofiarę heroiczną należy się większy szacunek niż za wyrzeczenie się rozrywki dlatego, by pomóc dziecku w odrabianiu lekcji na jutro , a wiedzenie i porzucenie dziewczyny, która zaufała uwodzicielowi, bez porównania podlejszym jest czynem niż zrobienie awantury w barze bo spożyciu większej ilości trunków alkoholowych.
Istota oceny etycznej tkwi nie w jakichkolwiek nadprzyrodzonościach, lecz w pewnych prostych częstych a wymagających zmagania się wewnętrznego stosunkach międzyosobniczych.” Ten zasługuje na szacunek i doznałby szacunku(…) godnych szacunku, kto się zachował tak, jak się zachować przystoi dzielnemu opiekunowi w obliczu niebezpieczeństw. Pogardy zaś godni są jako tacy, co postępują tak, że na nich w podobnych sytuacjach liczyć nie można.”
Wróćmy do sumienia. Pomimo iż nasze sumienie jest odpowiedzią na pytanie czego robić lub nie, to zdarza się tak, że w wielu przypadkach zostawia nas bez odpowiedzi, dostatecznie poinformowane o rzeczach i prawidłowościach. Zostajemy bez odpowiedzi co robić, by się zachować tak, jak się powinien zachować porządny człowiek. Pozaetyczna potrzeba ładu i wkładu w całość działań domaga się decyzji określonych. Ilekroć głos sumienia nie potrafi ich dostarczyć to musimy sięgnąć do innych źródeł. Takim źródłem rozeznania etycznego może być postawa pedagogiczna. Nakierunkowuje ona człowieka jak ma postępować w różnych sytuacjach. Nie mogąc odpowiedzieć na pytanie, co trzeba robić w danej sytuacji społecznej, aby uczynić zadość naprawdę, umiemy częstokroć odpowiedzieć na pytanie, jak postępując w takiej sytuacji przyczyniamy się do wyrabiania w ludziach usposobienia opiekuna spolegliwego.



Opiekun spolegliwy. Opiekun jest wtedy spolegliwy, kiedy można słusznie zaufać jego opiece, ze nie zawiedzie, że nie wyrządzi nam krzywdy , że zrobi wszystko co do niego należy, i będzie nam oparciem w życiowych trudnościach.
Chodzi tu nie tylko o osoby, które na przykład się opiekują dziećmi, starcami, pacjentami albo sprawują opiekę prawną nad kimś niepełnoletnim. Opiekunem będzie dla nas każdy, kto ma dbać o kogoś poszczególnego lub o taką czy inną gromadę osób, pilnując przede wszystkim ich dobra. Na opiekuna nadaje się człowiek dobry, szlachetny, o dobrym sercu, wrażliwy na cudze potrzeby i skłonny do pomagania. Trzeba umieć sobie narzucać drogę jaką mamy się kierować. Trzeba umieć panować nad sobą i nieraz dać z siebie maksimum możliwego wysilenia. Dobrym przykładem opiekuna spolegliwego był Jan Korczak. Poszedł on na śmierć, by do końca wypełnić zadanie dobrego piastuna dzieci. Taki wzorzec porządnego człowieka czyli- wedle naszego rozumienia- opiekuna spolegliwego, nie spadł z zaświatów ani nie jest jakimś echem niezmiennego ideału bytującego w rejonach czystych idei. Ukształtował się on na przestrzeni czasu i wieku.
Czas scharakteryzować postawę zasadniczą, w której dominują rozważania nad możliwościami programu życiowego. Taka postawa nazywa się realizmem praktycznym. Na pierwszym miejscu stawiamy sobie obronę przed złem, ale taki wybór znajduje wtedy rację dostateczną w dawaniu pierwszeństwa sprawom ważniejszym przed mniej ważnymi i w określonej interpretacji pojęcia ważności. Przykładem może tu być wybudowanie wielkiej drogi między miastami niż budki na narzędzia w ogródku działkowym . Owo pierwsze trudniej jest zastąpić niż owo drugie. Jest tak jak z naszymi zmysłami. Stracony wzrok jest trudniej zastąpić niż utraconą wrażliwość węchu. To pierwsze zapobiega mniejszemu złu niż to drugie. Ma on w swoim zadaniu działać stale a przede wszystkim działać w hierarchii ważności spraw w rozumieniu przytoczonym w przykładach.
Do naczelnych kanonów tego kierunku należy liczenie się z możliwościami. Ale po czym poznać te granice możliwości?” Realiści praktyczni radzą to brać pod uwagę i pamiętać, że istniejący stan rzeczy przez samo swoje istnienie okazuje się możliwy, więc możliwy , a więc znośny. Nie potrzebuje on dowodu możliwości przez próbę realizacji, wszelka taka proponowana zmiana wymaga takiego dowodu(..)realista domaga się zmiany umyślnej, jeżeli stan informacji wskazuje na to, że obstawanie przy istniejącym statusie prowadziło by do pogorszenia sytuacji.” Stale jest on nastawiony na porównywanie możliwości z punktu widzenia przewidywalnego zła, gotów będąc stale wybierać mniejsze zło. Patrzy na to , jakie niepożądane skutki uboczne pociągałoby za sobą urzeczywistnienie danego zamierzenia. Jeśli jest lekarzem cofnie się przed zastosowaniem- przy słabej dolegliwości- intensywnego środka przeciwbólowego, o ile to grozi wpędzeniem pacjenta w nałóg.
Jakie są problemy sztuki życia? Jak je można uporządkować i jak je ułożyć hierarchicznie. Czy są one tylko problemami a nie tezami odwołującymi się do życia wszystkich ludzi. Ludzkie życie nie jest tylko działaniem ani splotem tych działań. Nie brak w nim biernych doznań, jak i również okresów świadomości odpoczynku. Chodzi tu o zjawisko czynu. Mówi się, że ludzie w swoim życiu czynią dobrze i źle, ale co to jest czyn i co on oznacza. Czyn to kierunkowe zachowanie, jak na przykład wszelki nacisk , skierowany na prawo lub na lewo, w górę czy dół. W drugim sensie kierunkowany ze względu na zamierzony stan rzeczy, nieraz bardzo od naciskanego obiektu odległy, lecz przyczynowo, jako skutek z wywieranym naciskiem związany. Ta druga kierunkowość, skierowanie ku przyjętemu celowi, wyróżnia czyn spośród wszystkich rodzajów zdarzeń. Od świata zwierząt człowiek różni się czynami. Zwierzęta nie czynią. One po prostu są. mieszkają sobie, żerują. Z naszymi czynami wiąże się czynienie rozumne i odpowiedzialne. Chwila zastanowienia wystarcza, by sobie uświadomić, że skutki działań wykraczają poza obręb zamierzeń i że niezależnie od udania się lub nie udania danego aktu sprawczego pociąga on za sobą nieprzebranie mnóstwo skutków ubocznych. Odpowiedzialność czeka nas za wszystko.
I oto człowiek świadomy odpowiedzialności staje się nie tylko miłośnikiem, lecz także niewolnikiem problematyki czynów możliwych i rad.
Do tego wszystkiego można także dołączyć hasło, które ma podobną tendencję: ”nie staraj się o własne zadowolenie wprost i bezpośrednio, najskuteczniej się o nie postarasz , jeśli się oddasz jakiejś sprawie, wartej umiłowania wedle oceny twego własnego serca” Tak matka kochająca życie dla swoich dzieci i szczęście do niej przychodzi , jeśli praca dla dzieci powodzi się jej. Ktoś solidaryzuje się z jakąś grupą społeczną w zmaganiach o poprawę jej bytu lub o sprawiedliwsze urządzenie stosunków. Jeśli dzieje się po myśli człowieka, jego wkładom to jemu samemu jest lepiej na duszy. Czasami, jednak dzieją się niepowodzenia. Nie zdanie egzaminów na które człowiek się dużo uczył, czy nieudany wyjazd na wakacje. Moja sprawa przegrywa, a ja z nią. To trudno…
Bywa i tak, że żaden system sztuki życia nie daje absolutnych gwarancji sukcesu. Z wyjątkiem jednego systemu , który radzi nam uniezależniać się zupełnie od toku zdarzeń od nas niezależnych. Nasza jaźń oddana bez reszty jednej wyłącznie sprawie triumfuje lub idzie na dno wraz z klęską tej sprawy wyróżnionej. Jedyną ochroną przed takim losem jest szerokość serca. Nie umiera wraz z tym co ginie. Żegna dobro utracone i dalej zwraca myśl swoją i pracę ku dobrom możliwym potrzebującym jego opieki.
Jednak nie dość jest zrozumieć oceny etycznej, aby wiedzieć, co kiedy trzeba zrobić, a czego nie robić w danym określonym położeniu. Wybór bywa łatwy, gdy sytuacja jest prosta: skoczyć czy nie skoczyć do wody by uratować tonące dziecko .Ale co robić w sytuacji, jeśli wyciągają się do ciebie o pomoc ręce, które czynią to, że pomagając komuś jednemu, ranisz kogoś innego i odwrotnie..
Zwłaszcza, że sobie wtedy uświadamiasz, że jesteś odpowiedzialny za losy wszystkich, którzy się mieszczą w zasięgu twoich czynów możliwych. Czasami trzeba wybrać władczo coś jednego i tego się trzymać, bo lepiej żyć wedle jakiegoś ładu niż trwać w chaosie.
Skupmy się teraz na kolejnej wartości jaką jest szczęście. Zadajmy sobie podstawowe pytanie: czym ono jest i jak się je wyraża?
Człowiek jest szczęśliwy, kiedy jest mu dobrze i to pod każdym względem. Człowieka szczęśliwego lepiej jest zapamiętać, lepiej nam się kojarzy. Ludzie życzą sobie szczęścia nie tylko w obiektywnym ale i subiektywnym sensie. Wiemy z doświadczenia co oznacza słowo” szczęście” ale co trzeba czynić by je osiągnąć. Co trzeba czynić, a czego nie czynić, by być trwale szczęśliwym i przyczyniać się do trwałego szczęścia tych komu dobrze życzymy.. Jest to jedno z najtrudniejszych pytań jakie człowiek może w swoim życiu postawić.
Nie da się jednoznacznie rozwiązać tego pytania. Nie da odpowiedzieć na nie. Można tylko się starać o to, by móc żyć szczęśliwiej, a pełnią trwałego szczęścia uważać sobie za kres dążeń jedynie wymarzonych. Za najważniejszą jest rzeczą, aby życie nie było nieszczęśliwe, aby nie opadało poniżej stanu, kiedy się jeszcze bądź co bądź ma ochotę trwać mimo doznanych krzywd i ciosów.
W życiu publicznym główny wysiłek w staraniu się o szczęście musi zmierzać ku usuwaniu klęsk publicznych, tępieniu ich źródeł i zapobieganiu wydarzaniu się ich na nowo…
Jak wielką ma przewagę człowiek nad rośliną i zwierzęciem pod różnymi względami, to uderzająco jasne. Ale również jasne jest i to, że posiada on też w porównaniu z pozaludzkim światem żywym pewien ogromnie uciążliwy przywilej negatywny- świadomość własnego nieuchronnego zgonu i krótkości życia, niewielkiej ilości jego lat. Ta świadomość stanowi pełnie głębokiego smutku , a często osłabienia, uchodzenia zeń energii i opuszczania rąk. Ludzie czasami marnują czas dany im do przeżycia , ponieważ martwią się, że mają go tak mało. Niektórzy myślą ,że człowiek poważny stale powinien pamiętać o swoim końcu i ustosunkować się niego świadomie każdy krok. Inni zupełnie myślą przeciwnie, że człowiek rozumny nie zawraca sobie głowy takimi rzeczami . Ludzie pocieszają się myślą, że mają jeszcze sporo czasu na załatwienie swoich spraw i nie chcą myśleć o zbliżającym się końcu. Te różne sposoby postrzegania śmierci wiążą się z faktem, iż człowiek chciałby żyć wiecznie. Trudno jest zrozumieć jak to jest umierać. Nie da się pojąc tego jak to człowiek sobie żyje a tu za chwilę czeka go koniec. Czy jest on wieczny i co oznacza? Co się stanie z nami po śmierci? Jak to można pojąc? Żeby to wszystko lepiej zrozumieć przytoczę tu pewną krótką hinduską przypowieść” Na szczyt góry diamentowej wyższej niż Himalaje przylatuje co rok mały ptaszek i czyści sobie swój miękki dziobek o diament. Otóż, gdy ów ptaszek w ten sposób zatrze całą górę , wówczas minie pierwsza sekunda wieczności.”
Ogrom wieczności przekracza wszelkie granice intuicji , nie może więc być przedmiotem uświadomionego pragnienia. Nie o to chodzi sercu. Nie pragnie ono żyć wiecznie, lecz jak długo będzie mu się chciało. Nie sama skończoność życia zasmuca, lecz jego krótkotrwałość mierzona stosunkiem do pożądanej długotrwałości. I chciałoby się by kres nie następował po pięciu czy dziesięciu latach niż to spotyka starców stuletnich, lecz aby następował wedle życzenia, a nie na mocy niezależnych od czyjeś chęci praw zużywania się ustrojów żywych.
No cóż ze śmiercią należy się pogodzić i jest ona nie unikniona. Czeka każdego z nas i dlatego jeśli mamy w swej podświadomości fakt, że kiedyś pomrzemy , to warto zrobić coś by było to „dobra” śmierć. Skoro zanosi się na to, iż ona niedługo nastąpi, trzeba zabezpieczyć to , co musi do tego czasu być zapewnione. Warto jest wtedy poświęcić się dla innych. Pomóc przyjacielowi, być życzliwym dla ludzi, oddać potrzebującym to co może nam się już więcej nie przydać. Warto oddać się chwili relaksu , wyciszyć się. Słowem , moc możliwości takiego zajęcia się czymś innym , pozwoli nam na zapomnienie o przyszłym zgonie i pozwoli robić swoje i do tego z dobrą miną. Na samo zmartwienie się z powodu własnego zgonu będzie czas po fakcie, ale wtedy, na szczęście, po prostu nie będzie człowiek już musiał przeżywać wtedy już żadnego zmartwienia.
Kolejnym rozważaniem będzie miłość i przyjaźń., gdyż jest to temat bardzo drażliwy, często poruszany przez ludzi. Tyle się mówi o miłości i jej drażliwych punktach, o tematach tabu, wstydliwych i delikatnych. Jakże trudno nie sprzyjać zakochanym, nie popierać ich woli przełamania wszelkich między nimi barier. Życie jest cudowne, aż do chwili zaspokojenia swoich popędów. ”Oto przeżycie miłości powstaje i rozwija się na podłożu obiektywnego, przez dojrzewanie ciał uwarunkowanego popędu rozrodczego. Ten zaś popęd, działając po drogach kierunkowości biologicznej, nie służy osobom, w których działa, lecz gatunkowi, jego przetrwaniu po spodziewanym zaniku indywiduów, poprzez, które działa.” Tak jest dopóki popęd nie ulega nasyceniu. Do tego dołączają się skutki przesytu i znużenia. Tak bywa, jeżeli w składzie psychicznym miłości zabraknie przyjaźni. Relacja tych usposobień nie jest symetryczna. Miłość bez przyjaźni- to początek bolesnego dramatu. Prawdziwa przyjaźń jest trwała aż do końca, niezłomna i niezachwiana, gdyż znajduje oparcie w dogłębnym zaufaniu wzajemnym. Pomiędzy istotami zaprzyjaźnionymi może dojść dochodzi często do takiego wczucia się wzajemnego w to, co się przezywa, iż powstaje coś w rodzaju utożsamienia dwóch jaźni. Miłość to dwie dusze w jednym ciele, a przyjaźń to jedna dusza w dwóch ciałach. A gdy miłość łączy się z przyjaźnią, powstaje wtedy jedność podwójna i zupełna. Także trudno jest żyć w miłości bez przyjaźni. Jest ona niezbędna w uczuciu afiliacji, która towarzyszy każdemu człowiekowi.

W poczuciu własnym otaczamy szacunkiem tego , kto dowiódł czynami, że jest człowiekiem, na którym można polegać w trudnych okolicznościach. Jeśli nie opuścił rannego towarzysza na placu boju, lecz wyniósł go na własnych ramionach by ratować mu życie. Chociaż będzie zmęczony, to mimo wszystko pomoże drugiemu człowiekowi. Ludzi za takie czyny darzymy szacunkiem i takich co dotrzymują danego słowa, które ich dużo kosztowało. Przeciwnie, pogardą darzymy osobę, która porzuca współtowarzysza w potrzebie, tchórzy przed niebezpieczeństwem. Politowanie wzbudza pijak, narkoman, człowiek szmata. Wszystkie te oceny potępiające życie ludzkie zbierają się do jednego: gardzi się kimś, kto zachowuje się wprost przeciwnie, niżby wymagała tego postawa opiekuna czy towarzysza, na którym można by było polegać w trudnych okolicznościach. Dlatego bardzo ważna rzeczą jest tu doświadczenie. Uczy ono umiarkowania. Dotyczy to ocen wahających się od pełni pogardy jak i ocen do czci najwyższej. Każdy człowiek ma sobie do zarzucenia tyle niedociągnięć. Bardzo trudnym bywa wysiłek prowadzący do ocen bardzo wysokich i jak trudno go osiągnąć. Dlatego nie starajmy się wymagać od drugiego człowieka maksymalnych wyrzeczeń. Nie karzmy nikomu być największym bohaterem, i nie oceniajmy go zbyt pochopnie jeśli będzie czynił inaczej. Pragnijmy stanowczo, by osoby te nigdy nie zasłużyły na pogardę.” To wszak wystarcza do tego, by być porządnym człowiekiem”
Tadeusz Kotarbiński w swoich tekstach zawarł najcenniejsze myśli i drogowskazy człowieka, który pragnie „zacnie żyć”. Ukazał tu jak należy postępować by stać się godziwym człowiekiem. Wszystkie cnoty etyczne jakie tu zawarł pokazują, jak wystrzegając się niektórych rzeczy możemy dążyć do szczęścia. Jednym słowem odpowiedział na pytanie :” Jak żyć zgodnie z etyką.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 21 minut

Typ pracy