profil

Rozdział 2 - "Alice Springs"-przetłumaczone

poleca 85% 159 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Rozdział drugi

W sobotę rano Richard, Judy i Tom grali w krykieta na podwórku. To była ich ulubiona rozrywka w weekend. Posiadanie dwóch starszych braci oznaczało, że Judy przez lata stała się bardzo dobrym graczem. Chłopcy uważali ją za równą sobie i nie traktowali jej w żaden specjalny sposób. Judy była świadoma tego i była dumna ze swoich osiągnięć. Ona zasłużyła sobie na ich szacunek a to wiele dla niej znaczyło.

Joe wyszedł na podwórze i przyłączył się do gry z dziećmi. Kilka minut później powiedział do nich żartobliwie „ Potrzebuje trzech ochotników”.

- To bardzo zabawne tato – powiedział Judy ironicznie. Co chcesz, żebyśmy robili ?
- No cóż – powiedział Joe - Byłem wczoraj popołudniu na strychu szukając czegoś
zobaczyłem jak bardzo to miejsce stało się zabałaganione, więc ja…
- Oh tato przerwał Richard, to zajmie godziny. Zaplanowałem sobie coś na dzisiaj.
- Nie ma się o co martwić – powiedział Joe – Wasza trójka może posprzątać to w mgnieniu oka. W każdym razie nie proszę o idealną pracę. Po prostu poukładać parę rzeczy.
Poza tym kiedy ostatni raz prosiłem was o przysługę ?
W porządku – powiedział Richard, zrobimy to.
Czy możemy zatrzymać wszystkie ukryte skarby jakie tam znajdziemy ? - zapytał Tom żartobliwie.
Do roboty, mądrale – powiedział ich ojciec.

Kiedy dzieci weszły na strych, uświadomiły sobie, że nie będzie to łatwa praca. Nikt nie sprzątał tego miejsca od wielu lat.
- O nie! - powiedział Tom - Spędzimy tu cały dzień!
- Nie! – powiedziała Judy - Najpierw przesuniemy te kufry i pudła pod tylnią ścianę. To da nam trochę wolnego miejsca przy drzwiach i będziemy mogli się poruszać się bardziej swobodnie.
Dwaj chłopcy zgodzili się ze swoją siostrą i zabrali się do pracy.
Kiedy Richard przesuwał pudło nagle zobaczył dziwną paczkę za kufrem. Paczka była owinięta w kolorowy materiał i pokryta kurzem. Richard był ciekawy i postanowił otworzyć ją.
- Hej chłopaki chodźcie to zobaczyć – powiedział Richard.
- Co to jest? - spytała Judy, i szybko dodała to wygląda na aborygeńską dekorację.
- Oczywiście, że to jest aborygeńskie – powiedział Tom, ale co to tutaj robi ?
- Nie wiem – powiedział Richard. Wygląda na bardzo stare. Ktoś musiał to zostawić tu bardzo dawno temu.
Ale kto? – spytała Judy. Kto to był?

W tym samym czasie Joe pracował w swoim gabinecie przy komputerze. Sonya weszła trzymając w ręce filiżankę kawy. Podeszła do męża i spytała,
- Gdzie są dzieci, Joe? Za cicho na sobotni ranek.
- Są teraz zajęci- odpowiedział.
- Co robią? – spytała Sonya. Nie widzę ich na podwórku.
- Są na górze, sprzątają strych – powiedział Joe. Byłem tam wczoraj i zobaczyłem, że jest straszny bałagan, więc poprosiłem ich, żeby trochę posprzątali.
Sonya postawiła swoją filiżankę kawy, popatrzyła na Joe i powiedziała – Ale Joe, co będzie jeśli Richard znajdzie wiesz-co. Zapomniałeś ?
- O rany – powiedział Joe. To było tak dawno temu… Chyba faktycznie zapomniałem. - Co mam teraz zrobić ?
- Nic nie możesz zrobić – powiedziała Sonya. Miejmy nadzieje, że tego nie znajdzie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty