profil

„I nagość jest pełna sensu!”

poleca 85% 264 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Język angielski w swoim wypracowanym bogactwie, odróżnia nagość od aktu. Być nagim(obnażonym)- to znaczy być pozbawionym ubrania, i słowo to zakłada pewne zakłopotanie, które każdy z nas odczuwa w podobnej sytuacji. Słowo „akt” nie ma tego kłopotliwego(zawstydzającego) podtekstu. Wywołuje wyobrażenia ciała pełnego równowagi, pewności i rozkwitu- ukształtowanego, a nie ciała bezbronnego i skurczonego.
W najwspanialszym okresie malarstwa akt inspirował największe dzieła, a nawet wtedy, gdy przestawał być nieodparcie pociągającym tematem, utrzymywał pozycje akademickiego ćwiczenia i pokazu umiejętności.
Często patrząc na świat przyrody, na zwierzęta, z radością identyfikujmy się z tym, co widzimy, i z tego radosnego zjednoczenia powstaje jakiekolwiek dzieło. Proces ten estetycy nazywają empatią. Znajduje się ona na przeciwnym biegunie aktywności twórczej niż stan umysłu, który tworzy akt. Masa nagich ciał nie wywołuje empatii, lecz budzi rozczarowanie i niesmak. Nie chcemy naśladować, chcemy udoskonalać. Stajemy się, sferze fizycznej, Diagonesem poszukującym z zapaloną latarnią szlachetnego człowieka, i jak on nie osiągamy celu.
Jakiekolwiek nagie ciało jest tylko punktem wyjścia pracy nad dziełem sztuki, jest to pretekst o wielkim znaczeniu. W historii sztuki przedmioty, które człowiek wybierał, jako podstawowe wzory poczuci porządku, często same w sobie były mało ważne. Wszelkie skojarzenia z aktem każdy ma z tym, co chciałby sam uczynić ze sobą, a najważniejszym naszym pragnieniem jest uwieńczenie siebie.
Nagie ciało, poza potrzebami biologicznymi, dostarcza żywych podniet także i innym obszarom ludzkiego doświadczenia-Harmonii, energii, ekstazy, upokorzenia, cierpienia. Oglądając wspaniałe rezultaty ich ucieleśnień, musimy dojść do wniosku, że akt jako środek wyrazu ma wartość uniwersalną i nieprzemijająca. Tak, więc to, co widzimy w gazetach, wszelkie piękne, szczupłe piosenkarki, modelki to tylko złudzenie, bo one ani nie są tak szczupłe jak wyglądają, a już na pewno nie są ideałami.
Nagość, prezentowanie swojego ciała, odkrywanie go np. na koncercie Eminema, publicznie stało się chwytem marketingowym. Ludzie potrafią rozbierać się po to by zdobyć publiczność. Ludzie, którzy są tego nie świadomi wpadają w pułapkę.
Czasami w filmach bywają sceny, w których aktor lub aktorzy SA częściowo lub całościowo obnażeni. Tylko, że w tej sytuacji ma to za cel wprowadzenia oglądacza w stan podniecenia, podziwu czy skupienia, chociaż czasami tez chodzi o zdobycie publiki.
W literaturze jest to cos całkiem innego. Tam autor danego utworu wykorzystuje, w rzeczywistości lub w myślach, w wyobrażeniach, nagość jako inspiracje do stworzenia dzieła. Często, a nawet prawie zawsze ubiera to w piękne, wyszukane i nie dosłowne słowa tak, aby czytelnik jak najlepiej, najdokładniej mógł sobie to wyobrazić. Często bywa właśnie tak, że autor nie ma bezpośredniego obiektu zainteresowania a to, co pisze pochodzi z jego wyobraźni, wtedy stara się to podkolorować, udoskonalić.
Wspomniałam już, że naszym, diagonesowym poszukiwaniom fizycznego piękna towarzyszy instynktowe pragnienie udoskonalani, a nie naśladowania. Jest to część naszej greckiej spuścizny i zostało to sformułowane przez Arystotelesa:” Sztuka uzupełnia to, czego natura nie zdołała doprowadzić do końca.” „ Artysta pozwala nam poznać nie zrealizowane przez natura zakończenie”. To drugie stwierdzenie często wykorzystują pisarze. Tworząc poezje starają się zrobić to tak jakby chcieli stworzyć coś, co uznają za skończone.
W starożytnej Grecji Apollo uznawał każdego mężczyznę za pięknego, natomiast kobieta w czasach prehistorycznych-Wenus- była zniekształcona i cenili ja tylko pod względem płodności. W dzisiejszych czasach wydaje mi się, że płeć piękną powinno się uznawać, chociaż nie zaprzeczam teorii Apolla.
Nagość, gdyż teraz wszystko, akt i nagość to jedno, jest uważana za cos, co jest złe. I każdy powinien okrywać się od stóp do głów, żeby przypadkiem nie pomyślał ktoś, że jest się zboczeńcem albo Bóg wie jeszcze, kim. Rodzice trzymają dzieci, nie dadzą im rozwinąć skrzydeł, nie pozwalają im prezentować swoich wdzięków. Natomiast we współczesnej sztuce nagość cały czas przybiera coraz to ciekawsze postacie, formy. Artyści prześcigają w wyobraźniach, nie wszyscy widza nagość jako piękno, lecz starają się przedstawić ja jak najbardziej rzeczywista.
Tak wiec jestem przekonana, że jest to główne jakkolwiek,nie jedyne, uzasadnienie aktu we współczesności. We wszystkich epokach, w których ciało było przedmiotem kultu i sztuki, ludzie i artyści, czuli, że można nadać mu kształt będący wartością sama w sobie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty

Podobne tematy