profil

Narkotyki – „Nie biorę”

poleca 84% 2776 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Temat : Narkotyki – „Nie biorę” . Hasło prawdziwe czy propaganda. Twój głos
w dyskusji dotyczącej legalizacji narkotyków miękkich.




Narkotyki zalicza się do środków odurzających lub psychoaktywnych, które bezpośrednio działają na układ nerwowy człowieka powodując głównie objawy somatyczne. To oddziaływanie sprawia, iż w większości przypadkach te objawy w pewien sposób są „przyjemne” więc skoro są „przyjemne” to czemu nie miałyby stać się integralną częścią życia? Nic nie zmieni faktu, że owe narkotyki „miękkie”, do których zaliczyć można marihuanę i haszysz działają odurzająco narkotykami są w mniejszym lub większym stopniu. Jestem przeciwny legalizacji narkotyków „miękkich” z kilku powodów. Mianowicie możliwości zakłócenia „harmonii” i rzeczywistości społecznej, która mogłaby się załamać w przypadku legalizacji. Przy jednoczesnym przyzwoleniu na posiadanie marihuany tylko osłabiona zostałaby ciągła walka z narkomanią. Konsekwencje palenia marihuany wśród młodzieży, które stać się mogą zagrożeniem dla ich rozwoju. Kolejny powód dotyczy bezpośrednio problemu narkomanii mogącej być przyczyną legalizacji narkotyków „miękkich”.
W dzisiejszych czasach każdy z nas dąży do czegoś. Stara się o tak trudną pracę do zdobycia będąc „świeżo” po szkole średniej, dąży do podwyższenia swoich kwalifikacji, rozszerzenia swoich zainteresowań i marzeń. Stara się zrobić wszystko to, co pomoże mu w dalszym rozwijaniu się zarówno moralnym jak i dotyczącym nas samych. Zgodnie z tymi wszystkimi dążeniami zajmujemy pewną określoną pozycję w społeczeństwie, w którym się urodziliśmy, rozwijamy, przeżywamy lepsze lub gorsze dni jednym słowem staramy przystosować się do pewnych norm społecznych tworzących rzeczywistość społeczną. W tej rzeczywistości jednak narażeni jesteśmy na niebezpieczeństwa jakie niosą za sobą problemy współczesnego świata. Zamykając je w jednym określeniu mam na myśli problem patologii. Jedną z jej części są uzależnienia od alkoholu, od narkotyków, od leków i przerażające skutki jakie niesie za sobą każde z tych uzależnień. Dlatego właśnie jestem przeciwny legalizacji narkotyków „miękkich”. Uważam, że w żaden sposób ludzie nie powinni narażać siebie nawzajem na możliwość uzależnienia się. Szkodliwość palenia marihuany związana jest z nałogiem co powinno wykluczyć podziały narkotyków na „miękkie” i „twarde”. Człowiek, który kieruje się „zasadą przyjemności” i któremu da się przyzwolenie na zażywanie narkotyków, w żaden sposób nie będzie w stanie odmówić chociażby symbolicznego spróbowania. Wszystkich ludzi staramy się traktować równo, ale w rzeczywistości każdy z nas jest podatny na zupełnie różne rzeczy. Zmierzam do tego, że nie dla wszystkich będzie to tylko symboliczne spróbowanie, nie dla wszystkich będzie to tylko „przygoda” jaką osiągnąłby przy paleniu marihuany czy haszyszu. Legalizacja tych używek dla wielu młodych ludzi może być zgubą, która całkowicie zmieni ich stosunek do życia, realizowania celów a także chęci zdobywania nowych umiejętności, które pozwoliłyby rozwijać zainteresowania.
W przypadku legalizacji narkotyków „miękkich” podejrzewam, że wprowadzono by, tak jak w przypadku alkoholu i papierosów, wiek, w którym można by było legalnie posiadać niewielkie ilości narkotyków. To kolejny powód przez który jestem przeciwny legalizacji marihuany. Moim zdaniem nic nie powstrzyma dzieci i młodzież przed spróbowaniem „czegoś” co będzie dozwolone od lat 18. Przykładem są tu papierosy i alkohol, z którymi dzieci mają do czynienia już w szkole podstawowej, w której te używki kojarzą z „dorosłością”. Legalizując narkotyki „miękkie” jednocześnie przy papierosach, alkoholu i „filmach tylko dla dorosłych” możemy umiejscowić marihuanę. Od najmłodszych lat dzieci słyszą : „Nie możesz tego oglądać, bo to film dla dorosłych” albo „Nie możesz palić bo nie masz 18 lat”. W takim wypadku trzeba liczyć się także, że w przypadku zalegalizowania narkotyków „miękkich” wypowiadane byłyby niedopuszczalne, jak na te czasy, pouczenia ze strony rodziców, mianowicie : „Nie możesz palić marihuany, bo nie masz 18 lat”.
Palenie papierosów jest bardzo powszechnym nałogiem, z którym można spotykać się niemal wszędzie. Szkodliwy dla zdrowia nałóg jako jedyny nie wywołuje objawów somatycznych mogących doprowadzić do zaniedbania jakiegoś obowiązku zarówno małżeńskiego jak i rodzicielskiego. Moim zdaniem legalizacja marihuany spowodowałaby dezorganizacje życia rodzinnego. Tak jak w przypadku picia alkoholu w domu, palenie np. haszyszu stwarzałoby niewychowawcze sytuacje, które miałyby ogromny wpływ na rozwój osobowościowy i emocjonalny dziecka. Odurzający się rodzice często nie mieliby w ogóle kontaktu i wpływu na wychowywane przez nich dziecko albo próbowaliby się z nim porozumieć w sposób dla niego nieokreślony i niezrozumiały. Nie każda rodzina miałaby do czynienia z narkotykami „miękkimi” jako z problemem, który w skutkach zbliżony byłby do alkoholizmu. Ludzie dojrzali, mający swoje zainteresowania, odpowiednie wykształcenie, własną rodzinę nie odebraliby możliwość posiadania tego, co do tej pory karane było więzieniem za pewnego rodzaju nakaz do palenia. Bardziej dotyczyłoby to młodzieży szkolnej, która miałaby bezpośredni kontakt z używkami.
Moim zdaniem tylko niektóre osoby byłyby narażone, z powodu legalizacji tzw. „trawki”, na możliwość popadnięcia w dalej idący nałóg. Mimo, iż marihuana nie uzależnia fizycznie to osoba podatna na uzależnienie się od substancji i związków chemicznych po pewnym czasie będzie szukała „głębszych” doznań. Kiedy weźmie się za narkotyki typu : heroina, kokaina czy amfetamina to tylko kwestia czasu. Będzie cierpiał ten, który w pewien sposób wyrządza sobie krzywdę oraz całe jego najbliższe otoczenie. Tak jak w przypadku stosowania środków farmakologicznych, na przykład w celu uśmierzania odczuwanego bólu, osoba cierpiąca będzie szukała takiego leku i udawała się do takiego specjalisty, który wypisze jej lek dzięki, któremu poczuje się lepiej. Tak też odbieram narkomanów, jako osoby cierpiące, które po paleniu marihuany szukają silniejszego środka na „rozwiązanie” swojego „problemu”. Uważam, że w przypadku legalizacji narkotyków „miękkich” dla pewnej części osób będzie to początkiem gehenny, przez którą będą musieli przejść wraz z najbliższymi.
„Nie biorę” – Jest moim zdaniem hasłem prawdziwym dla osób, które miały do czynienia z narkotykami w takim stopniu, który doprowadził ich do przestępstw, utracenia zainteresowań, całkowitej zmiany nastawienia do świata. Dla osób, które będąc w „ciągu” narkotykowym zraniły wiele osób wkoło siebie podczas gdy najbardziej cierpiały one same. „Nie biorę” jako hasło tych samych osób przechodzących koszmar na odwyku po wieloletnim zażywaniu środków odurzających i ich motywacji do wyjścia z nałogu. Dla osób, które uświadomiły sobie destrukcyjny wpływ narkotyków na życie osobiste i najbliższych. Hasło „Nie biorę” przy procesie legalizacji uważam za propagandę. Ludzie szukaliby usprawiedliwienia polegającego na społecznej i państwowej akceptacji posiadania marihuany, która automatycznie wykluczałaby ten problem jako zjawisko narkomanii. Rozpowszechniłoby się palenie marihuany wśród młodzieży, nie uznawane w takim wypadku za uzależnienie i problem, a skupiono by się na zwalczaniu osób zażywających amfetaminę. Wynikł by wtedy diametralny podział na „miękkie” – dozwolone i „twarde” - surowo zabronione, na które każdy jest narażony w mniejszym lub większym stopniu. Marihuana zeszłaby na „poziom” akceptacji przez ludzi napojów wyskokowych a narkotyki „twarde” np. kokaina stanęłaby w świetle, który jest surowo zabroniony więc dla wielu młodych ludzi „atrakcyjniejszy”.
Moim zdaniem legalizacja narkotyków „miękkich” wcale nie poprawiłaby starań w walce z narkomanią. Dla tych, którzy wyszli z nałogu po długoletniej terapii, byłaby to nieprzyjemna sytuacja, która mogłaby zachwiać ich abstynencje oraz zdanie o narkotykach jako środków szkodliwych. Można stwierdzić nawet, iż po legalizacji, w pewien sposób narkotyki zaliczane jako „miękkie” nabrałyby pozytywnego znaczenia w codziennym życiu Polaka.



Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut

Typ pracy