profil

Przepaść Pana Cogito

poleca 85% 114 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pan Cogito wyszedł na zewnątrz i zastygł w bezruchu. Jego przepaść zaginęła. Nigdzie jej nie było widać. Rozejrzał się dookoła. „Może się po prostu schowała?” – pomyślał z nadzieją, lecz coś w głębi duszy mu mówiło, że to nie jest zabawa w chowanego.
Zdenerwowany zaczął jej szukać. „Musi gdzieś tu być” – mruknął do siebie. Jednak jego poszukiwania nie przynosiły rezultatów. Zrozpaczony usiadł na ławce. Nigdy wcześniej nie był tak przerażony. Uspokoił się trochę. Próbował myśleć racjonalnie – „ Co mogło się stać, że nie ma jej przy nim?”. Nagle struchlał. Przyszła mu do głowy straszna myśl – „Może to ja zginąłem?”. Rozejrzał się. Żaden z przechodniów nie zwrócił dotąd na niego uwagi. Wstał i ustawił się naprzeciw przechodzącej matki z dzieckiem. Nie zwróciła na niego uwagi zajęta upominaniem córki. Dla pewności podszedł jeszcze do młodego mężczyzny wyprowadzającego dużego owczarka niemieckiego. Jegomość nie zauważył go. Natomiast pies zaczął szczekać jednakże po chwili schował się z piskiem za właściciela. Cogito westchnął. Zdarzyło się to, czego się tak obawiał – umarł. Ale co w takim razie tu jeszcze robił? Czyżby miał zostać tutaj na zawsze? Znów ogarnęła go panika.
Chciał wrócić do domu jednak nogi odmówił mu posłuszeństwa. Postawił kilka chwiejnych kroków i upadł z głuchym łoskotem na chodnik. I wtedy dopiero nastąpił koniec.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 1 minuta