profil

Maria Konopnicka o asymilacji Żydów - "Mendel Gdański".

poleca 85% 829 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Maria Konopnicka Eliza Orzeszkowa

Żydzi polscy. Co o kwestii asymilacji Żydów sądziła Maria Konopnicka (fragment noweli Mendel Gdański) oraz inni znani Ci polscy twórcy XIX-wieczni?

W polskiej zbiorowej świadomości nie występuje dziedzina bardziej obciążona stereotypami niż relacje polsko – żydowskie. Stosunek do narodu Izraela był efektem wielowiekowego obcowania obu nacji. Żydzi w wielonarodowościowej Rzeczpospolitej wyróżniali się najbardziej – mową, ubiorem, obyczajami oraz wiarą. A jak wiadomo, to, co najbardziej się wyróżnia, zarazem najbardziej drażni…
„Mendel Gdański” autorstwa Marii Konopnickiej jest obrazkiem, udramatyzowaną scenką rodzajową ukazującą portret psychologiczny społeczeństwa w dobie szerzącego się antysemityzmu. Utwór ten propaguje poglądy pozytywistów warszawskich, szerzących hasła organicyzmu. Praca organiczna powinna być siłą napędową społeczeństwa rozumianego jako jeden wielki organizm, natomiast wzmacniającym elementem składowym tej „maszyny” powinni być Żydzi, na równi z innymi warstwami. Postulat asymilacji Żydów, prócz M. Konopnickiej poparła także Eliza Orzeszkowa poprzez wystosowanie listu otwartego: „O Żydach i kwestii żydowskiej”. Tematyki tej nie ominął również Bolesław Prus, kreując drugoplanową postać Henryka Szlangbauma, który wraz z Wokulskim walczył w powstaniu styczniowym i za to został zesłany na Syberię. Pomimo wykazania się ogromnym patriotyzmem, późniejszej zmiany nazwiska na Szlangowski spotkał go ostracyzm ze strony wrogo nastawionych Polaków. Postać Szlangbauma prezentuje iluzoryczność hasła asymilacji żydów, które przez podejście Polaków było nie do zrealizowania.
Maria Konopnicka potępia postawy antysemickie w społeczeństwie. Widać to w sposobie opisywania wydarzeń. Przedstawiony we fragmencie dialog bohatera tytułowego – Mendla z wieloletnim sąsiadem – zegarmistrzem, eksponuje obłudę oraz głęboko zakorzenione antyżydowskie nastawienie. Sąsiad z obojętnością, a może z lekkim zadowoleniem informuje Mendla o zbliżającym się pogromie Żydów. Stary introligator pokładając nadzieję w sprawiedliwości i więzi, jaka łączy go z Polakami złudnie wierzy, że doniesienie: „Podobno Żydów mają bić” dotyczy złodziei, ludzi nieuczciwych, których on sam chętnie by ukarał. Niestety okazuje się, że wieloletnie otwarte kontakty z Polakami, harmonijne współżycie z nimi, nie uchroni go przed zbliżającym się bezrozumnym, destrukcyjnym motłochem. Zegarmistrz reaguje na naiwność rozmówcy szyderczym śmiechem, dowodzącym na przynależność do zwyrodniałej bandy Dowodem na nieuzasadnioną wrogość wobec nacji żydowskiej jest fragment: „Nu, za co uni mają wszystkich Żydów bić? – pyta się Mendel, natomiast zegarmistrz odpowiada - Za to, że Żydy!”. Jest to ekspozycja ograniczenia oraz oddziaływania stereotypów na ludzką świadomość. Mendel argumentuje nielogiczność sytuacji drobną przypowieścią, charakterystyczną w mowie żydowskiej, o jedlinie i brzezinie.
Zegarmistrz znał Mendla od 27 lat i dopiero na dzień przed linczem jawnie pokazał swoje nastawienie. Prawdopodobnie uległ sugestiom ludzi siejących propagandę, rozpowszechniającym antysemickie nastroje. Wrogie poglądy trafiły na podatny grunt i przerodziły się w nienaturalnie przesadzony nacjonalizm. „Żyd zawsze Żydem! (…) Chodzi o to, żeby nie był on obcym”. Mendel zaciekle próbuje walczyć z fałszywymi oskarżeniami. Chwaląc jej potęgę przytacza przykłady swojej ciężkiej pracy dla wspólnego kraju – Polski. Jest przecież człowiekiem usłużnym, uczciwym, pracowitym, stanowi jednostką utylitarną dla społeczeństwa, więc niezrozumiałe jest dla niego zachowanie rozwścieczonej masy. Przypomina nawet o swoich świetnych relacjach z proboszczem, wypowiadając się o nim z ogromnym szacunkiem, co stanowi ewidentny dowód na otwartość i przyjaźń żywioną do Polaków. Mądrze argumentuje błyskotliwymi, żydowskimi przykładami – m.in. : „Pan dobrodziej myśli, co jak tu deszcz pada, to un Żyda nie moczy, bo Żyd obcy?” czy rozbudowaną, gwałtowną wypowiedzią końcową o piorunach, ogniu, pożarze i słońcu (symbolika światła – pięknego, sprawiedliwego). Niestety interlokutor Mendla pozostaje niewzruszony, zaślepiony propagandowymi hasłami.
M. Konopnicka nie ograniczyła się do ukazania wyłącznie wrogiej postawy wobec nacji Izraela, ale także udowodniła na bazie kontrastu, że istnieją ludzie (student, stróżka) szanujący przyjaźń polsko – żydowską. Dzięki takim właśnie wyjątkom Żydzi mogli przetrwać, aczkolwiek przez wykorzystanie siły fizycznej. Niestety ich siła duchowa była sukcesywnie niszczona – tracili wiarę w swoje ideały, Mendel stracił swoje miasto, będące dla niego ogromną wartością. Autorka pokazuje, że każdy przejaw agresji zrywa wytworzone już więzi między nacjami, co w efekcie prowadzi do zepsucia się zarówno maszyny organicznej, jak i elementu kulturowego. Język, jakim posługuje się Mendel jest swoistego rodzaju żywym dziedzictwem kulturowym. Typowy dla tej nacji, z charakterystycznym moralizatorstwem, życzliwym tonem (zwrot „dobrodzieju”), odznaczający się nieprzeciętną inteligencją, przesycony przypowieściami sposób wyrażania się wzorcowego Żyda, przez Konopnicką został zaprezentowany bardzo sugestywnie. Początkowo przemowa wyraża aprobatę wobec wypowiedzi rozmówcy, natomiast w dalszej części wyłuszcza własne racje.
Jest to piękne, ale zarazem przerażające, ponieważ eksponowanie swojej inteligencji bezpośrednio przyczyniło się do fali agresji, spowodowanej zazdrością. Nietolerancja inności była główną przyczyną samosądów. Żydzi wprowadzali w życie hasła pozytywistycznie: pracy organicznej, pracy u podstaw, dążenia do harmonii interesów, bogacenia się. Ze względu na ich przebiegłość i umiejętność obrotu majątkiem zostali znienawidzeni. Będąc wspaniałymi kupcami i rzemieślnikami przez ludzką zawiść posłużyli jako „kozły ofiarne”. Chcieli współtworzyć organizm społeczny, ale Polacy czujący zagrożenie spychali ich na drugi, bierny plan.
Według Marii Konopnickiej, Elizy Orzeszkowej czy Bolesława Prusa, Żydzi stanowili bardzo ważny element potrzebny do rozwoju państwa. Asymilacja była pierwszym krokiem do tolerancji, współdziałania oraz wykorzystywania wspólnych zasobów. Więzi między nacjami powinny być pielęgnowane dla dobra narodu. W „Mendlu Gdańskim” Maria Konopnicka pozostawia nas z pytaniem, które nurtuje nawet dziś: „Jak możliwe są takie zachowania wśród ludzi, którzy sami cierpią prześladowania ze strony zaborcy za pochodzenie i wierność tradycji swych przodków?” Gdyby iść tym tropem i posunąć się o jeden wniosek dalej moglibyśmy nawet znaleźć logiczne wytłumaczenie nazizmu i rzezi dokonanej pod hasłami ideologii Hitlera. Dlatego wypada się czasami zastanowić nad swoich zachowaniem.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury