profil

Recenzja filmu Andrzeja Wady pt. „Popiół i diament”

Ostatnia aktualizacja: 2022-10-19
poleca 85% 677 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W roku 1958 miał swoją premierę film w reżyserii Andrzeja Wajdy, pt. „Popiół i diament”. Przypadło to na okres „rozluźnienia” komunizmu w Polsce, w dwa lata po śmierci Stalina. Dzięki temu stało się możliwe zrealizowanie kontrowersyjnej pod względem politycznym produkcji, opartej na powieści Jerzego Andrzejewskiego. Dzieło A. Wajdy było początkowo odbierane sceptycznie przez ówczesne władze, jednak po pewnym czasie stało się ono jednym ze sztandarowych filmów PRL-u. Jego popularność spadła po przełomie politycznym w 1989 roku, ale obecnie został on doceniony na nowo. Wiąże się to z różną interpretacją wartości, wydarzeń oraz charakterów postaci przedstawionych w filmie.

Fabułą filmu są losy młodych akowców w pierwszym dniu po zakończeniu wojny. Maciek i jego kolega Andrzej podczas okupacji walczyli w partyzantce, jednak zakończenie walk nie oznacza dla nich końca służby. Pomimo, iż Polska odzyskała wolność, nie jest to wyzwolenie jakiego oczekiwali młodzi żołnierze. Ich celem staje się walka z władzami komunistycznymi. Zadaniem Maćka i Andrzeja jest zabicie sekretarza partii – Szczuki. Zbieg okoliczności powoduje, że mordują dwóch przypadkowych robotników. Dostają potem ponowny rozkaz zabicia Szczuki. Obaj poddają w wątpliwość jego sens. Maciek musi dokonać poważnego wyboru. Zna już smak konspiracyjnego życia, chce się wreszcie ustatkować, założyć rodzinę, pójść na studia. Dodatkowych dylematów dostarcza głównemu bohaterowi przypadkowe poznanie pięknej barmanki. Zauroczenie Krystyną uświadamia mu jeszcze wyraźniej bezsens zabijania w chwili zakończenia wojny, a także pragnienie bycia z ukochaną. Również bezpośrednie spotkanie ze swoją ofiarą budzi w nim uczucie litości i sprawia, że Maciek zaczyna się coraz bardziej wahać przed ostatecznym wykonaniem rozkazu. Wojskowa przysięga oraz oskarżenia Andrzeja o dezercję rozwiewają wątpliwości młodego mężczyzny. W chwili, gdy Szczuka opuszcza bal - aby dotrzeć do budynku UB na spotkanie ze swoim synem, oskarżonym o działalność konspiracyjną - Maciek podąża za nim. Gdy w niebo strzelają fajerwerki na cześć zakończenia zmagań wojennych, akowiec zabija pierwszego sekretarza. Rano, śpiesząc się na pociąg, główny bohater napotyka patrol. Nie reagując na ich wołania zostaje postrzelony. Ciężko ranny umiera na miejskim wysypisku śmieci.

W rolę Maćka Chełmickego wcielił się Zbigniew Cybulski - jeden z najbardziej znanych aktorów lat sześćdziesiątych. Ten właśnie film stał się przełomowym w życiu młodego artysty. Dzięki niemu zyskał on niemalże nieśmiertelną popularność. Podobieństwo charakterów pomiędzy Cybulskim, a granym przez niego Maćkiem zadziałało tylko na korzyść dla fabuły filmu. Stał się on przez to, niezwykle wiarygodny, a postać młodego akowca bardziej realistyczna. Również inni aktorzy zapisali się na długo w historii polskiej kinematografii, jako wybitni odtwórcy. Zarówno Ewa Krzyżewska (Krystyna), jak i Adam Pawlikowski (Andrzej) zagrali znakomicie trudne i wymagające dobrego warsztatu artystycznego role. Z kolei Stanisław Milski (Pieniążek) czy Irena Orzecka (babcia Jurgieluszka) wprowadzili swoimi postaciami odrobinę humoru do tego poważnego i przejmującego obrazu. Moim zdaniem na uznanie i podziw zasługuje Wacław Zastrzeżyński (Szczuka), który we wspaniały sposób ukazał ludzkie cechy i uczucia u znienawidzonego przez akowców pierwszego sekretarza partii.

Film Andrzeja Wajdy - oprócz czytelnego przesłania - zawiera wiele ukrytych znaczeń, motywów i symboli. Jedna z najbardziej charakterystycznych scen, to ta, w której Maciek zapala spirytus w szklankach wspominając przy tym swoich zmarłych towarzyszy walki. Posiada ona duży ładunek emocjonalny i metaforyczny. Cały obraz zaczyna się w momencie , gdy artystka zaczyna śpiewać „Czerwone maki pod Monte Cassino”. To właśnie słowa piosenki budzą w mężczyźnie żywe wspomnienia. Czas sceny jest równy długości występu solistki, wraz z jej końcem gaśnie ogień w szklankach. Również pojawienie się w filmie białego konia ma swoje głębsze znaczenie. Wajda używa tego symbolu w każdej swojej produkcji. Jest to bezpośrednie odwołanie do tradycji ułańskiej, którą reżyser jest zafascynowany. Sądzę, że oznacza on wolność. Kolejną ważną sceną jest moment, w którym – pod koniec bankietu w hotelu „Monopol” - goście zaczynają tańczyć poloneza. Pomimo zmęczenia oraz nieudolności muzyków, przy fałszywej melodii ludzie podążają za wodzirejem. Można to porównać do ustroju komunistycznego, w którym społeczeństwo posłusznie i bez większych sprzeciwów podporządkowuje się nakazom władzy. Obraz ten jest jakby zapowiedzią nowej, powojennej Polski.
Po obejrzeniu filmu nasuwa się również pytanie, co jest ceną władzy i kto ją płaci? Jakże często ceną, jaką przychodzi zapłacić za władzę jest rezygnacja z codziennych przyjemności, realizacji własnych planów, a często nawet śmierć. Najczęściej, to jednak podwładni ryzykują wszystkim co mają najcenniejsze dla dobra ogółu lub jakichś ważnych jednostek. Człowiek zmuszony bywa do wykonywania niezgodnych z własnymi przekonaniami rozkazów, które stawiają go w obliczu trudnych wyborów.

Ważnym elementem filmu jest pokazany hamletyzm Maćka Chełmińskiego. Zauważamy jego duże podobieństwo do tytułowego bohatera jednego z dramatów Szekspira. Maciek, zupełnie jak Hamlet, przeżywa rozterki emocjonalne i egzystencjalne. Zabicie drugiego człowieka staje się dla obydwu dużym problemem, choć wiedzą, że jest to nieuniknione. Najważniejszym czynnikiem zmuszającym ich do tak radykalnego postępowania jest honor. Żaden z nich nie chce się splamić tchórzostwem. Pomimo, iż teoretycznie obydwaj mogą samodzielnie dokonać wyboru, czują na sobie presję innych ludzi: Maciek – swojego przyjaciela Andrzeja, a Hamlet – ducha zmarłego ojca. Dla obydwu podjęta decyzja kończy się śmiercią.

Uważam, że film Andrzeja Wajdy, chociaż bardzo trudny do zrozumienia ze względu na ilość wprowadzonych symboli i motywów, jest warty obejrzenia. Dla ludzi mojego pokolenia barierą staje się również fakt, iż czasy komunizmu są nam zupełnie obce. Nie podchodzimy do tego tak emocjonalnie, jak ludzie, którzy znają realia życia tamtego okresu. Warto także dodać, że film od strony montażowej jest zrealizowany bardzo dobrze. Pomimo, iż obraz jest czarno – biały, co rzadko przemawia do dzisiejszej młodzieży, zauważyłam wśród moich kolegów i koleżanek szczere zainteresowanie fabułą. Pomagała w tym również doskonale dobrana i dopasowana odpowiednio do scen muzyka.
Na zakończenie warto przytoczyć słowa Stanisława Grochowiaka, które ukazały się 19 października 1958 roku w warszawskiej gazecie „Ekran”: „Prawdziwy wymiar Popiołu i diamentu to wymiar eschatologii, bo ostatecznie prawdziwa pasja tego filmu to pasja nie drobiazgowego odtwórcy historii, ale pasja moralizatora w odniesieniu do spraw najpierwszych: życia i śmierci, urody, miłości i koszmaru mordowania”. Film Andrzeja Wajdy dotyka problemów ponadczasowych. Każdy z nas szuka diamentu – nadziei, a często zamiast tego znajduje tylko popiół – rozczarowanie i śmierć.

Filmografia
- Popiół i diament – reż. Andrzej Wajda, Polska 1958

Bibliografia
- Popiół i diament – Jerzy Andrzejewski
- www.wajda.pl
- Kino i reszta świata – autobiografia, Andrzej Wajda

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut

Podobne tematy