profil

Byłam świadkiem czyjegoś nieszczęścia - kartka z pamiętnika

poleca 85% 1432 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

14 listopada
Ulica Hetmanska.To właśnie przez ta ulice szłam sobie w chłodny i ciemny listopadowy wieczór.Było już pewnie po 18.Rozmyslając o jutrzejszym sprawdzianie z matematyki, dla utrwalenia powtarzałam sobie wzory matematyczne.
Nagle przechodząc obok starego budynku,(mozna by było to już nazwać ruiną nie budynkiem)usłyszałam szlochanie.Chcąc zobaczyc, co sie stało weszłam w uliczke koło tego starewgo budynku.Na chodniku siedziała jakaś dziewczyna(na pierwszy rzut oka była w moim wieku , moze rok starsza lub młodsza).Dziewczyna, gdy mnie zobaczyła, lekko sie przestraszyła.Uśmiechnęłam sie do niej i podeszłam bliżej,ona także odwzajemniła ,mi usmiech.Usiadłam obok niej na chodniku i spytałam czy moge jej jakoś pomóc.Chwile milczała.Nie wiedziałam cop robić,zastanawiała mnie jedna rzecz...nigdy jej nie widywałam ani w szkole,ani przechodząc koło tego budynku,zastanawiałam sie w ogóle skąd ona sie wzięła?Trudno mi było sobie na to pytanie odpowiedzieć, a jej nie chciałam pytać.
Była strasznie ubogo ubrana.Miała na sobie jedynie jakąs starą koszulkę,podarte dżinsy i rozwalające sie trampki.Troche nie zręcznie sie czułam w tej sytacji ,ale nie wytrzymałam i wypaliłam:"Czemu płaczesz,co sie stało?".Dziewczyna popatrzyła na mnie zapłakanymi oczami i powiedziała:"I tak mnie nie zrozumiesz".Miała ochotę odejść, ale chciałam ja jakoś zatrzymać,więc pierwsze pytanie jakie mi przyszło do głowy , było zapytać jak ma na imię.Odpowiedziała, że Karolina i znów sie odwróciła i chciała odejść.Chciałam wiedzieć, co sie stało i zatrzymać Karolinę więc palnęłam:"Nie,nie,nie,nie uciekniesz tak łatwo moja droga,najpierw powiesz mi co sie stało".Może to troche dziwnie zabrzmiało z mojej strony, ale jednak karolina sie zatrzymała.Odwróciła sie do mnie i znów sie do siebie lekko uśmiechnęłyśmy.Usiadłysmy na jakieś starej,drewnianej ławce.Zapanowała krótka cisza,lecz po chwili dziewczyna juz nie płakała tylko westchnęła i powiedziała:"Moje życie jest do niczego"."dlaczego tak sądzisz"-spytałam.Wtedy ona popatrzyła na mnie...nigdy nie zapomnę tego,jak wtedy na mnie popatrzyła.Troche sie przestraszyłam,ale jednocześnie współczułam jej,chociaż nie wiedziałam jeszcze z jakiego powodu.Ona już nie patrząc na mnie, tylko cały czas przed siebie, odpowiedziała mi:"Nie wiesz jak mi w zyciu ciężko ...mieszkam w tej ruinie z moimi rodzicami i dwoma braćmi, a ja i moje rodzeństwo nie chodzimy do szkoły, bo nawet nie ma za co kupićdla nas podręczników, nie mamy w domu gazu ani prądu, nieraz to nawet nie mamy kupić za co chleba..."Znów zaczęła płakać, a ja nie wiedziałam co mam mówić.Strasznie mi sie jej żal zrobiło,omal sama sie nie rozpłakałam.Dziwniło mnie jednak to, ze jej rodzice nie ubiegali sie o jakąs zapomoge dla nich.Spytałam ją o to, lecz ona odpowiedziała, że jej rodzice wiele razy starali sie o zapomoge, ale kogo to obchodzi...?Chciałam jej jakoś pomóc ale kompletnie nie wiedziałam jak.
...I oto jest nasz świat.Tyle w nim niesprawiedliwości, tyle zła. Nikt sie nie przejmuje losem takich ludzi jak Karolina i jej rodzice.Dlaczego tak jest, że jedni ludzie, że tak powiem "śpią na pieniądzach", a drudzy nie mają za co kupic chleba.Nie rozumiem tego i już chyba nigdy nie zrozumie. Ten dzień dał mi wiele do myslenia.Oto cała rzeczywistość jaka jest wokół nas.Rzeczywistość pełna niesprawiedliwości...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty