profil

Burckhardt - Krytyka filozofii historii

poleca 85% 196 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Osobą, której sylwetkę i poglądy pragnę przedstawić w mojej pracy jest Jakob Burckhardt, szwajcarski historyk kultury i sztuki, eseista, który zasłynął takimi dziełami jak „Kultura Odrodzenia we Włoszech”, „Wykłady o filozofii powszechnej” czy też zbiorem notatek i uwag wydanym pośmiertnie, pt. „Fragmenty historyczne”.
Jakob Burckhardt urodził się 25 maja 1818 roku w Bazylei. Tam też rozpoczął studia teologiczne, ale już po roku zniechęcony do teologii opuścił rodzinne miasto i udał się do Berlina, w celu odebrania gruntownego wykształcenia historycznego i literackiego na uniwersytecie berlińskim w latach 1839-1843. Dominującym wówczas wśród berlińskiej inteligencji kierunkiem był heglizm, w którym ludzi „pociągała sama treść doktryny, olbrzymie przedsięwzięcie polegające na włączeniu wszelkich zagadnień filozoficznych w system i rozwiązaniu ich wedle jednej zasady”. Burckhardt zachował jednak dystans wobec nowego kierunku, koncentrując się na historii sztuki i na historii politycznej, które studiował na seminarium znanego historyka Leopolda Rannego. Nazwano go „klasycznym i nieklasycznym filozofem XIX wieku”. Był „filozofem” klasycznym gdyż krytykował filozofię Hegla – starał się ją obalić poprzez nadanie człowiekowi podmiotowej roli w historii, a nieklasycznym gdyż krytykował postęp.
Naszego bohatera zainteresowały wykłady Schellinga, który został powołany w 1841 roku na uniwersytet berliński, „by dać odpór szkole heglowskiej”. „Wykłady Schellinga, głoszącego ‘filozofię Objawienia’ i potrzebę ugruntowania tego, co pozytywne i wartościowe, na wierze i przeżyciach irracjonalnych - przyjął Burckhardt ironicznie, w listach nazywając Schellinga pogardliwie ‘gnostykiem’. Zniechęcił się tam nie tylko do heglizmu i Schellinga, ale w ogóle do filozofii spekulatywnej i pretendującej do ogarnięcia całokształtu poznania”.

Poświęcając się historii, Burckhardt szybko osiągnął kolejne poziomy swej kariery naukowej, którą po studiach w Berlinie rozpoczął na uniwersytecie w Bazylei. W 1843 roku otrzymał dyplom doktorski, w 1844 roku habilitował się, a już w 1845 roku uniwersytet bazylejski powołał go na stanowisko profesora nadzwyczajnego.
Następne lata poświęcił podróżom po Włoszech, gdzie zgłębiał tajniki historii sztuki. Stworzył wówczas przewodnik po zabytkach włoskiej kultury, wydany pod nazwą „Cicerone”, który stał się podstawą jego najbardziej znanego dzieła – „Kultury Odrodzenia we Włoszech”.
Poza trzyletnim okresem wykładów na politechnice w Zurychu działalność akademicką prowadził w rodzinnej Bazylei. Wówczas to powstało wiele studiów historycznych, a także refleksje teoretyczne będące odbiciem niepokojów, które przeżywano w XIX wieku. Pisał on o kryzysach historycznych, o niepowodzeniach historycznego optymizmu i podobnych zagadnieniach, które były niepopularne w owych czasach – czasach pełnych wiary w przyszłość, który charakteryzował wszystkich ludzi. Dzięki poruszanej tematyce Burckhardta nazwano „Kassandrą zachodnioeuropejskiej burżuazji”, przewidującą jej upadek wraz z pojawieniem się militaryzmu, industrializacji i demokratycznych instytucji sprowadzających kulturalny uniformizm.
Burckhardt niestety nie odważył się opublikować swych rękopisów i ograniczył się do głoszenia swych poglądów z uniwersyteckiej katedry i w listach. Stawał się on coraz bardziej sławny, ale dopiero po śmierci (8 sierpnia 1897 roku) i opublikowaniu tekstów wykładów i korespondencji jego myśl stała się bliżej znana szerszym masom ludności i wzbudził niekończące się do dziś kontrowersje.
Chciałabym przejść teraz do tematu mojej pracy, mianowicie do krytyki filozofii historii przez Jakoba Burckhardta.
Historiozofia (od gr. historia - badanie, opowiadanie + sophia – mądrość) - filozofia historii - skupia się na refleksji nad dziejami, sensem, biegiem, celem i próbuje ustalić ogólne prawidłowości nimi rządzące. Stara się odpowiedzieć na pytanie, ku czemu i jaką drogą zdąża ludzkość, jaki jest cel jej istnienia?
Burckhardt bronił się przed nazwaniem swoich rozważań nad dziejami filozofią dziejów. Robił to nie tylko dlatego, by przeciwstawić się w ten sposób dotychczasowej historiozofii, głoszącej ideę postępu historycznego. „Odmawiał filozofii dziejów możliwości powstania i istnienia jako nie kwestionowanej, powszechnej wiedzy o procesie historycznym, o jego przebiegu, kierunku i sensie. Sadził, że między filozofią i historią jako rodzajami refleksji istnieją bardzo istotne różnice”. Według niego pojęcia filozoficzne i historyczne są innego rodzaju i pochodzenia. Pojęcia filozoficzne muszą być możliwe, trwałe i ścisłe, a historyczne możliwe, płynne i nieostre. Filozofia posługiwała się pojęciami ogólnymi a ich zakres był ściśle wyznaczony. Historia natomiast opisywała zjawiska w ich różnorodności, wielości aspektów, podkreślała zmienność ich cech, uwarunkowań i powiązań. Tworzone przez nią pojęcia mają historycznie względną wartość, a ich treść zależy każdorazowo od właściwości omawianych zjawisk. Nie można też ściśle określić jej granic z uwagi na to, że wszelkie cezury między epokami ustala się w przybliżeniu i prowizorycznie.
Poznanie historyczne polegało na ustalaniu kolejności zdarzeń w czasie lub ich współwystępowania. Cechą szczególną filozofowania było natomiast podporządkowanie poszczególnych zjawisk zasadom ogólnym. Skojarzenie tych dwóch zabiegów uważał za rzecz niewykonalną. Filozofia historii była więc według niego centaurem, sprzecznością w przedmiocie, chciała być połączeniem ogólności z jednostkowością – historii z filozofią. Burckhardt sprzeciwiał się historiozofii konstruującej ogólny schemat dziejów bez liczenia się z ustaleniami nauk historycznych. Zwalczając filozofię historii jako taką, zwalczał rozważania nad ogólnym sensem dziejów i podobnymi generaliami wykraczającymi poza bezpośredni materiał nauk historycznych.
Burckhardt głosił też niepoznawalność generalnego planu dziejów, ich tendencji rozwojowych, ale przede wszystkim niepoznawalność przyszłości. Niemożność przewidywania podważała nadzieje na ujawnienie celu i ogólnego sensu dziejów. Zarówno wiedza o tym, co się zdarzyło, jak też żadna inna pozahistoryczna dyscyplina nie potrafiły dostarczyć informacji o przyszłych losach narodów czy ludzkości. Odrzucając determinizm historyczny Burckhardt zaprzeczał możliwości przewidzenia przyszłości i poznania celu dziejów.
Sam historyk pisał: „Filozofia, jeśli zajmuje się rzeczywiście wszelką ogólną zagadką życia, stoi ponad historią, która w najlepszym wypadku śledzi ten cel tylko fragmentarycznie i pośrednio”. Autor uznaje tutaj zbieżność celów filozofii i historii, którymi są: poznanie tajemnicy ludzkiego losu, poznanie ogólnej koncepcji człowieka, przy czym historia miała korzystać z twierdzeń filozofii i z niej czerpać generalne wyjaśnienia na temat człowieka i jego działalności.
Burckhardt odrzucając nazwę historiozofii nie zaproponował żadnego innego określenia swojej refleksji nad dziejami powszechnymi. Uważał on, że jego refleksja nie wykraczała poza poznanie historyczne, stanowiąc jedynie uogólnienie ustaleń historiografii ze względu na to, co w dziejach stale obecne. Jednakże jego program badawczy dalece wykraczał poza naukę historyczną planowaną jako opis i wyjaśnianie poszczególnych zjawisk dziejowych, losów narodów i ewolucji państw. Burckhardt poszukiwał tego, co w dziejach było stale obecne. Chciał realizować ten program badając stosunki między głównymi dziedzinami ludzkiej działalności i szukając czynników powodujących powstawanie nowych zjawisk.
Zaczęto się zastanawiać, co rozumiano przez filozofię dziejów. „Jeśli przez filozofię dziejów rozumieć rozważania nad obiektywnym sensem procesu dziejowego, to refleksja Burckhardta w niej się nie zmieści. Jeśli jednakże rozumieć filozofię dziejów szerzej, jako wszelką taką refleksje nad dziejami, w której ujawnia się ich ogólne, uniwersalne właściwości, to myśl Burckhardta można uznać za rodzaj filozofii dziejów”.
Spór Burckhardta to nie tylko spór o słowa, to także spór o treść i charakter filozofii dziejów. Historyk protestując przeciwko nazwie „filozofia dziejów” dokonał zmiany problematyki historiozoficznej. Zaczęto poszukiwać w dziejach stałych składników ludzkiej działalności, stymulatorów zmian społecznych oraz wszędzie występujących dziedzin ludzkiej działalności. Nadało to historiozofii nowy kierunek poszukiwań i otwierało nowe perspektywy. Filozofia dziejów okazała się być bardziej niż poprzednio uzależniona od ustaleń nauk historycznych, koncentrowała się na opisie działalności ludzkiej powodującej bezpośrednio zmiany o historycznej, społecznej doniosłości. Dokonywała typologii i klasyfikacji głównych rodzajów twórczości, badała relacje między nimi i ich rolę w społecznych i kulturalnych przemianach.
Burckhardt był jednym z pierwszych, który dokonał zwrotu w perspektywie problemowej filozofii dziejów. „U podstaw tej zmiany leżała wroga postawa wobec tego, co nazywał optymizmem historycznym, wobec wszelkiego, socjalistycznego i konserwatywnego, utopizmu i wobec wszelkich wersji zasady postępu historycznego” . Z tego wyrósł nowy typ filozofii dziejów, który skoncentrował się na badaniu życia historycznego i ukazywaniu jego generalnych aspektów.
Jak już wspomniałam we wstępie Jakob Burckhardt nazywany był „filozofem” klasycznym, z uwagi na jego krytykę filozofii Hegla. Nie potrafił zrozumieć tak żywego zainteresowania, entuzjazmu dla systemu i filozofii niemieckiego myśliciela. Przyczyną tego mógł być fakt, że w ówczesnym czasie - czasie rozwoju szkoły heglowskiej – Burckhardt nie poświęcał się studiowaniu filozofii, śledzeniu na bieżąco w prasie czy innych publikacjach ożywionych dyskusji nad dorobkiem Hegla, lecz historii i historii sztuki. „Do myśli Hegla zrażała Burckhardta jej spekulatywność, czyli jej trudno dostrzegalne powiązanie z realiami historycznymi”.
Hegel twierdził, że wszystko jest historią – wszystko istnieje w ruchu, zmianie. Historia filozofii była według niego procesem ukierunkowanym, nieprzypadkowym. Wartość poszczególnych filozofii była historyczna, co oznaczało, że prawdy filozoficzne istniały tylko w określonym czasie. Heglowski duch obiektywny miał być podmiotem historii, podmiotem zachodzącej w niej zmiany, podmiotem postępu, a postęp ten według Hegla miał dokonywać się w obrębie ludzkości, ale całej jej nie obejmować. Duch obiektywny objawiał się w pełni w dziejach państwa. „Dzieje Hegel pojmował nie jako mozaikę przypadkowych wydarzeń, lecz jako jednolity i konieczny rozwój idej, jako stopniowe kształtowanie się ‘ducha świata’ w czynach i losach narodów i państw. Narody są objawami i narzędziami tego ducha. Hegel skomponował wielki obraz historiozoficzny: oddzielał cztery wielkie okresy – wschodni, grecki, rzymski i germański, niejako wiek dziecięcy, chłopięcy, męski i starczy, a każdy pojmował jako szczebel w rozwoju ducha”.
Niechęć do heglizmu była powodem żywego zainteresowania się Burckhardta wykładami Schellinga, który zapowiadał generalne rozprawienie się z filozofią Hegla. Jego odczyty przyniosły historykowi głębokie rozczarowanie, gdyż okazało się, że „Schelling miał do zaoferowania tylko bardzo nieklarowną koncepcję filozofii ‘pozytywnej’, postulującą przeżyciowy kontakt z nieuchwytna dyskursywnie, a rządzoną tajemniczymi siłami ‘egzystencją’”.
Brak sympatii dla heglizmu towarzyszyła Burckhardtowi całe życie. Uważnie śledził towarzyszące heglizmowi wydarzenia, z satysfakcją odnotowywał jakiekolwiek jego niepowodzenia (list z 1870 roku, w którym pisał o spadku zainteresowanie filozofią Hegla i traktowaniu jej w Niemczech jako starej, tej, która ustępuje miejsca filozofii Schopenhauera).
Tymczasem Burckhardt, z uwagi na duże znaczenie heglowskiej filozofii w ówczesnym świecie, zmuszony był zająć wobec niej stanowisko. Sformułował wtedy swój własny pogląd na dzieje i kulturę, który zawarł w swych „Rozważaniach o dziejach powszechnych”. Według niego Hegel przestawia swe rozważania jako teodyceę – filozofia historii miała być usprawiedliwieniem zła w świecie, prowadzić do czegoś lepszego. Co więcej historyk odnajduje u niemieckiego myśliciela ostrożnie przeprowadzoną teorię doskonalenia, tj. dobrze znanego postępu – niestety ludzie nie są wtajemniczeni w cele wiecznej mądrości i nie znają ich. Zarzut teodycei, czyli takiej interpretacji, która usprawiedliwia zło powstające w dziejach był uzasadniony, gdyż sam Hegel określił swą filozofię dziejów jako teodyceę.
Duże znaczenie miała również heglowska koncepcja konieczności historycznej. Wyznaczała ona nie każde zdarzenie, ale ogólny kierunek dziejów, czyli realizującą się wcześniej czy później tendencję historyczną. Zdaniem Burckhardta można było usprawiedliwiać wszelkie zło i zniszczenie pod warunkiem uznania nieuchronności historii jej ogólnych zarysach. Historyk twierdził, że Hegel mistyfikował zło – nie ujawniał go, lecz chciał znaleźć dla niego jakąś wyższą rację. Burckhardt wtedy odrzucił myśl o występującej w dziejach konieczności historycznej. „Wypowiadał się przeciwko poszukiwaniu wszelkiej ‘idei powszechnodziejowej’, służącej porządkowaniu wydarzeń i ich koordynacji, przeciwko konstrukcji jakiegokolwiek planu dziejowego. Głosił tezę o całkowitej rozbieżności między filozofią a dziejami(…)”. Burckhardt uważał za główne zadanie filozofii dopasowanie do siebie różnych poglądów i ich systematyzacja. Dzieje natomiast wypełnione były chaotycznie rozłożonym wydarzeniom, które nie poddawały się żadnym systematyzującym zabiegom. Dlatego też historyk uważał heglowską ideę filozofii dziejów na wewnętrznie sprzeczną. Hegel twierdził, że filozoficzne zrozumienie samego siebie nie może mieć innego charakteru niż historyczny. „Żadna poszczególna filozofia nie zawiera całej prawdy, ale tylko całokształt historycznego jej rozwoju, wszystkie filozofie zestawione razem. Zadanie filozofii iści się dopiero w historii filozofii”.
Filozofia Hegla, szczególnie teoria konieczności historycznej i plan dziejów, według Burckhardta odbiegały od realiów historycznych i podejmowały rozmyślania na temat początku dziejów i ich końca. Uważał, że uzupełniają one historię w dowolny, niesprawdzalny sposób, który nie jest oparty na kompetentnych informacjach.
Jedynym filozofem, z którym nasz bohater sympatyzował, był Artur Schopenhauer. To od niego zaczerpnął najwięcej pomysłów do swej interpretacji dziejów. Solidaryzowali się oni w krytyce Hegla. Schopenhauer rozwijał swą filozofię w opozycji do światopoglądów rozpatrujących człowieka jako istotę historyczną, uzyskującą sens swego życia dzięki uczestnictwu w tworzeniu dziejów. Zaprzeczał on możliwości zmiany człowieka i jego sytuacji. Jego sprzeciw wobec wszelkim teoriom postępu, wobec samej zasadzie postępu historycznego wzbudził sympatię Burckhardta (w twórczości historyka nie trudno odnaleźć zasadniczych argumentów Schopenhauera przeciwko teoriom postępu). Filozof odrzucał myśl o początku świata – do chwili obecnej miała upłynąć wieczność, a w wieczności cokolwiek mogło i miało się stać, musiało się już dokonać. Schopenhauer, wbrew Heglowi, utożsamiał czas z historią, przypisując historyzmowi twierdzenie, że postęp moralny odnosi się do wszystkiego, co trwa w czasie, a nie tylko do ludzkości. Twierdzi on też, że człowiek nie zmienił się z upływem czasu a działania ludzkie w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości nie różnią się, gdyż człowiek zawsze kieruje się tymi samymi dążeniami. Nie interesował się on czasem historycznym, czyli różnicowaniem kolejnych okresów ze względu na zbliżanie się świata do ideału i osiąganiem postępu.
Burckhardt również nie przyjmował istnienia specjalnego czasu historycznego, wyznaczonego realizacją jakiś wartości. Tak w dziejach, jak i w całym świecie panował dla niego czas jednolity, gdzie występowało wolne od wszelkiej hierarchizacji następowanie po sobie zjawisk jednakowych pod względem wartości, których kolejność nie przesadzała o znaczeniu moralnym.
Burckhardt stosował w swej filozofii historii pewne koncepcje Schopenhaurea, rozwijał je, uzupełniał, pozostając jednocześnie wierny intencjom ‘swego filozofa’.
Solidarność z krytyką pojęcia postępu miała niemały wpływ na sposób rozumienia nauki historii i filozofii dziejów. „Schopenhauer sprzeciwiał się historiozofii heglowskiej, a zwłaszcza poszukiwaniu pewnego porządku w następstwie wydarzeń i epok. Sprzeciwiał się rozpatrywaniu dziejów ze względu na realizację jakiegoś stałego zespołu wartości, określanego przez heglistów mianem rozumu”.
Zarzut wprowadzania sztucznych konstrukcji pojęciowych do całokształtu dziejów podjął za Schopenhauerem i Burckhardt, dla którego tezy o prawidłowościach i regularnościach były ‘nieuprawnioną schematyzacją materiału historycznego’. Jedyną różnicą między nimi było to, że Schopenhauer kierował swą krytykę jednoznacznie i jawnie pod adresem Hegla i heglistów. Burckhardt natomiast krytykował wszelką filozofię dziejów poszukującą historycznych prawidłowości i rozpatrująca dzieje jako proces realizacji stałego zespołu wartości.
Należy tu wspomnieć o gnoseologicznym (epistemologicznym) aspekcie krytyki heglowskiej historiozofii. Schopenhauer głosił nadrzędność woli nad rozumem, czyli podporządkowanie myślenia ślepemu dążeniu wyznaczającemu całokształt ludzkiego życia.
Burckhardt także nie chciał oprzeć poznania historycznego na dyskursywnych (rozumowych, logicznych, opartych na wnioskowaniu z uprzednio przyjętych twierdzeń/przesłanek) źródłach wiedzy. „Uważał, że operowanie ogólnymi pojęciami zaciera żywiołowy przebieg wydarzeń i spontaniczność ludzkiej działalności. Obwiniał je o narzucenie schematów zniekształcających żywy strumień dziejów”.
Chciałabym teraz omówić ciekawy aspekt w filozofii Schopenhauera, a mianowicie jego niechęć do nauki historii. Nie była to sprawa przypadku, lecz konsekwencja jego założeń filozoficznych wyrażonych koncepcji woli. Wiedza historyczna była mu mało przydatna z uwagi na to, że wolę rozumiał jako zjawisko stałe, niezmienne i zawsze obecne. Nie można było mówić o przeszłości czy przyszłości woli, gdyż upływ czasu nie wprowadzał do niej żadnych zmian, a historia nie mogła dać wiedzy o przejawianiu się uniwersalnej woli o życiu ludzkim.
W swym dziele „Świat jako wola i wyobrażenie” Schopenhauer pisał, że wartościowa wiedza historyczna powinna przenikać przez chaos wydarzeń i dotrzeć do tego, co się za nimi kryje, a co jest zawsze takie samo i nigdy niezmienne. Poznanie historyczne miało przenikać do tego, co identyczne i stale obecne we wszelkich ludzkich działaniach opisywanych w historii.
Burckhardt dążył do wszechstronnego opisu badanych epok, uwzględnienia zarówno stosunków politycznych, jak i religijnych, obyczajowych, kulturalnych oraz ekonomicznych. Badał nie tylko motywy działań ludzkich, ale także funkcjonowanie państwa, instytucje i stosunki kulturalne i społeczne. I w swych rozważaniach stale sugerował się wskazówkami swego wielkiego poprzednika. Ponadto za Schopenhauerem powtarzał, że historia ma odkryć to, co trwałe i zawsze w człowieku takie samo.
Zajmę się teraz pojęciem kryzysu historycznego jako formy krytyki filozofii postępu. Burckhardt twierdził, że dzieje charakteryzowały się ciągłym powstawaniem i zanikaniem ustrojów politycznych i wytworów kultury. Ich „rozwój odbywał się skokami, tj. gwałtownymi szybkimi przejściami jednego zespołu stosunków społecznych i kulturalnych w drugi; temu skokowi towarzyszyło przy tym częściowe lub całkowite zniszczenie jednych zjawisk i zastąpienie ich nowymi. Kryzys nazywał Burckhardt węzłem rozwoju, tj. tym ogniwem w łańcuchu kolejnych wydarzeń, w którym jeden typ państwa i kultury był zastępowany przez drugi”. Skok rozumiał historyk antydialektycznie jako gwałtowną i gruntowną zmianę niepozostającą w żadnym związku ze zmianami innego rodzaju. W skoku dominowało u niego zaskoczenie, a nie stopniowe dojrzewanie zbiorowości do zmian skokowych.
Ogóle właściwości kryzysu bohater mojej pracy określił jako nadmierny rozwój jednego z elementów, osiągnięcie przez niego władzy i nadużywanie jej, podczas gdy inne elementy są zmuszone do tolerowania ograniczeń. Wszystko to ma miejsce w warunkach zdumiewającego rozkwitu życia, kiedy państwo, religia i kultura osiągają zgodnie najwyższe formy. Symptomy kryzysu Burckhardt widział w upadku dotychczasowego systemu wartości, w zakwestionowaniu racji istnienia wszelkich dotychczasowych urządzeń politycznych, religijnych i kulturalnych. Kryzys oznaczał załamanie się dotychczas przestrzeganej hierarchii wartości i utorowanie w ten sposób drogi dla powstania nowego zbioru zasad. Kryzys rozpoczynał się od gwałtownej ekspansji jednej z dziedzin życia – państwa, religii lub kultury – i ogarniał następnie całokształt ludzkiego życia. „Sferą życia, do której Burckhardt przywiązywał duże znaczenie, było państwo, przemianom politycznym przyznawał najważniejszą rolę w kryzysie historycznym, one utrwalały zmiany rozpoczęte w życiu religijnym i kulturalnym. Bez kryzysu politycznego kryzys historyczny nie był możliwy”. Według historyka nie istniał żaden jednolity schemat przebiegu kryzysu. W różnych epokach kryzysy przybierały różne formy, które były zależne od struktury politycznej i stosunków międzynarodowych. Każdy kryzys dokonywał się w toku walki między różnymi ugrupowaniami społecznymi lub indywidualnościami.
Burckhardt nigdy nie przestał podkreślać ogromnej roli, jaką zjawisko kryzysu odegrało w dziejach. „Argumentując za ważnością kryzysów snuł Burckhardt analogie między kataklizmami przyrodniczymi a kryzysami dziejowymi. Oba zjawiska były nieobliczalne, nieprzewidywalne, a zarazem niezwykle doniosłe w swych skutkach”. Dzieje i przyrodę różniło świadome działanie ludzkie w dziejach. Przyroda była według Burckhardta bardziej stabilna i oporna na przemiany, podczas gdy istotną treść dziejów stanowiła skłonność do przeobrażeń. Istotne było też to, że kataklizmy przyrodnicze pochodziły z zewnątrz, z naturalnego środowiska i jego przemian, podczas gdy kryzysy historyczne były wywołane słabościami wewnętrznymi, przeżyciem się dawnych urządzeń i zniechęceniem do nich, a kryzys wywoływany był przez przemiany psychiczne, nieznane przyrodzie. Najgłębsze źródło kryzysu upatrywał we właściwej człowiekowi psychicznej potrzebie odmiany swego otoczenia i samego siebie. Jakiekolwiek badanie źródeł kryzysu docierało w końcu do psychicznej potrzeby zmienności i poza stwierdzenie jej istnienia wiedza o kryzysach zgłębić się nie mogła.
Historyk twierdził, że ożywione kontakty międzyludzkie ułatwiały powstanie sytuacji kryzysowej, ale nie były jej przyczynami. Umożliwiały one wymianę myśli, dzięki czemu wszyscy rozumieli, że musi być inaczej. Postawy krytyczne nie były następstwem tego, że system społeczny przestał spełniać swe funkcje. Chodziło tu o to, że przestał być on atrakcyjny, nie dostarczał już bodźców dla nowych wrażeń, stał się nudny, stanowił przeszkodę w poszukiwaniu przez ludzi coraz to czegoś nowego. Burckhardt wtedy też uznał za źródło historycznych kryzysów pęd do zmiany, który był naturalną ludzką potrzebą.
Inną formę kryzysu historycznego bohater tej pracy upatrywał w wojnie jako masowej agresji jednego narodu wobec drugiego, w wyniku czego kultura narodu pokonanego ulegała zniszczeniu, a na jej miejsce powstawała nowa kultura i nowy system państwowy. Burckhardt mówił o wojnie jako o procesie, w którym rodzą się nowe wartości, jako o czymś boskim, prawie świata istniejącym w przyrodzie. Wojnę nazywał koniecznym momentem rozwoju. Nie służyła ona osiąganiu większej doskonałości, lecz tworząc coś nowego popychała rozwój dziejów, kwestionowała uznane autorytety, ożywiała heroiczne nastroje. Nie idealizował on jednak wojny, nie stawiał jej wyżej od pokoju. Stan pokoju i stan wojny uważał za równoprawne komponenty rozwoju historycznego. Wojna była stanem kryzysu i narodzin czegoś nowego, pokój był czasem utrwalania więzi między różnymi państwami i kulturami.
Pod pojęciem kryzysu historycznego można było odnaleźć u Burckhardta różnorakie zjawiska społeczne – rewolucje, wojny, herezje religijne, które, pomimo ich społecznego charakteru, wyjaśniał psychologicznie, powołując się na przeżycia i potrzeby występujące w psychice poszczególnych jednostek. „Nie oparł swej historiozofii na psychologii społecznej, badającej zjawiska psychiczne powstające pod wpływem życia zbiorowego (…) rozumiał, że na rozwój historyczny składają się przemiany masowe, zachodzące w życiu zbiorowości, jak zmiany ustroju politycznego, życia religijnego i kultury”.
Burckhardt znany był szerszej publiczności głównie jako autor "Kultury Odrodzenia we Włoszech", choć jego twórczość nie ograniczała się jedynie do tego utworu a zawierała także liczne analizy i refleksje o niekwestionowanej doniosłości i oryginalności. Zajmował się on problemem kultury, stosunkiem kultury do innych dziedzin rzeczywistości, drogami rozwoju procesu dziejowego i siłami ten proces kształtującymi. Koncepcja procesu dziejowego wyznaczała kierunek analiz historycznych, uzasadniała sposób ujmowania wydarzeń i metodę ich interpretacji.
Podsumowanie życiowych dokonań Jakoba Burckhardta pozwala nam zrozumieć oryginalność jego stanowiska i doniosłą rolę, jaką odgrywa w europejskiej kulturze.

Bibliografia:
1. Burckhardt Jakob, Weltgeschichtliche Betrachtungen, Basel 1956
2. Kuderowicz Zbigniew, Biografia kultury – o poglądach Jakuba Burckhardta, Warszawa 1973
3. Tatarkiewicz Władysław, Historia Filozofii, tom II, Warszawa 1988

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 20 minut

Podobne tematy
Typ pracy