profil

Adam Asnyk nazywa Ziemię matką i dobrą karmicielką. Czy istotnie człowiek traktuje swą planetę jak ukochaną matkę? Uzasadnij swą opinię w pracy w formie rozprawki, odwołując się do znanych Ci poczynań człowieka

poleca 87% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Adam Asnyk w swoim wierszu przedstawia nam naszą planetę jako matkę, karmicielkę oraz nauczycielkę. Uważam, że człowiek nie traktuje Ziemi jak rodzicielki. Swoją opinię spróbuję udowodnić w dalszej części mojej pracy.
Zacznijmy od tego, że w XIX wieku z powodu rewolucji przemysłowej świat diametralnie się zmienił i wkroczył na drogę rozwoju. Postęp jest dobry – mówią ludzie, ale czy to prawda? Moim zdaniem „postęp to znaczy lepsze, a nie tylko nowe.” Na razie na świecie istnieją miliony wynalazków, które są zupełnie niepotrzebne człowiekowi do egzystowania w świecie, a dodatkowo powodują degradację środowiska.
Biosfera, jak wiadomo dzieli się na atmosferę, litosferę oraz hydrosferę. Proponuję zacząć od pierwszej warstwy, nazywanej potocznie powietrzem. Zanieczyszczenia, które z taką determinacją emitujemy do atmosfery możemy podzielić na dwie grupy: naturalne oraz powstające w wyniku działalności człowieka. Do czego zmierzam? Otóż porównując te dwa wyżej wymienione zbiory dochodzimy do przykrego wniosku - przyczyną osiemdziesięciu procent zanieczyszczeń jest istota ludzka. Skutki takiej działalności także nie są zbyt pocieszające, na przykład tak zwany efekt cieplarniany lub dziura ozonowa. Przechodząc do litosfery także mam przeczucie, że bilans nie wypadnie zbyt korzystnie. Wycinanie lasów, pożary roślinności, erozja gleby, zbyt intensywne nawożenie, i znów dochodzimy do tych samych wniosków. Hydrosfera nie jest odosobniona. Ścieki, wycieki ropy z tankowców, chemizacja rolnictwa, zatapianie odpadów w oceanach i znowu wszystkiemu winna jest działalność człowieka.
Kolejnym niebezpiecznym wynalazkiem jest energia jądrowa, a właściwie radioaktywne odpady, które przez wiele tysięcy lat wydzielają szkodliwe promieniowanie. Nie chodzi mi jednak o samą energię, lecz o awarię reaktorów. Przykładem jest tutaj niesprawność systemu chłodzenia w Czarnobylu na Ukrainie. Nikt nie zaręczy, że taka sytuacja się nie powtórzy.
Człowiek zamieszkuje Ziemię od około stu tysięcy lat. Wyglądając przez okno nie można nie zauważyć dymiących kominów fabryk, emitujących spaliny samochodów. Czy gdybyśmy traktowali naszą planetę jak swoją własną matkę to robilibyśmy wszystko żeby ją zniszczyć? Nie sądzę. Regułą jest, że każdy człowiek kocha swoją rodzicielkę i szanuję ją, my natomiast w stosunku do naszej planety zachowujemy się dokładnie na odwrót.
Myślę, że gdyby człowiek postępował odpowiedzialnie to nie byłoby tej całej afery z ochroną środowiska. Wynalazca silników spalinowych, rakietowych oraz innych urządzeń doskonale musiał sobie zdawać sprawę, z tego, że jego cud techniki doprowadzi do kompletnej degradacji środowiska. Nie musielibyśmy teraz chronić tego co sami zniszczyliśmy.
Kolejnym argumentem jest chociażby zwykły trawnik pod blokiem. Nieraz widzimy sytuację kiedy człowiek dorzuca kolejny papierek do sterty, która już się tam znajduje, myśląc: „Jeden więcej nie zaszkodzi.” Gdyby każda jednostka tak postępowała to zamiast naszej planety byłoby jedno wielkie wysypisko.
Uważam, że cała ta akcja sprzątanie świata to też jest kolejny nonsens. Wyjdziemy raz w roku z workami, w rękawiczkach i pozbieramy śmieci. Czym jest ten jeden dzień w stosunku do trzystu sześćdziesięciu pięciu dób w roku? Niczym, ponieważ po naszej działalności następnego dnia nie pozostają nawet ślady. Gdyby tak każdy codziennie podniósł jeden papierek… Co ja mówię, nawet nie sprzątnął, ale tylko wyrzucił do kosza a nie na chodnik - już byłoby lepiej.
W naszych czasach bardzo popularne są hasła recyklingu i utylizacji. Dlaczego dopiero teraz? Sądzę, iż ludzie zorientowali się, że jako populacja dążymy do nieuniknionej samozagłady i próbują coś zrobić żeby tak się nie stało. Szkoda, że jest już trochę za późno na takie działania.
Na pytanie czy człowiek traktuje ziemię jak swoją matkę stanowczo odpowiadam - nie, gdyż tak naprawdę nie robimy nic, żeby pomóc naszej planecie. Jeżeli już to są to jednorazowe akcje i nie wnoszą żadnej poprawy. Widomym jest, że z naszego życia nie znikną wszelakiego rodzaju udogodnienia, gdyż jest to niemożliwe. Człowiek musi nauczyć się korzystać ze swoich wynalazków tak, aby nie szkodzić Ziemi – matce, karmicielce, nauczycielce…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty