profil

List Zygiera o Marcinie.

poleca 85% 169 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Cześć Grzesiek

W pierwszych słowach listu chciałem serdecznie podziękować za piękne życzenia urodzinowe. Przepraszam, że tak długo nie odpisywałem, ale sam wiesz trzeba było zaliczyć wszystkie materiały.
W końcu doczekałem się zakończenia edukacji w Klerykowie gdzie jeszcze przebywam. Może wybiorę się na kilka dni w odwiedziny do starego przyjaciela, jeśli nie masz nic przeciwko oczywiście. Dużo jest by wspominać z mojej szkoły, ale najbardziej chciałem się zwierzyć z moich zawartych znajomości. Zwłaszcza z Marcinem Borowiczem, który pochodzi z chłopskiej, z zubożałej rodziny, jego ojciec był powstańcem. Jest bardzo dobrym chłopcem o czarnych oczach.
Kiedy poznałem jego losy wyraźnie zauważyłem miłość i oddanie Ojczyźnie.
Na początku uczył się on w szkole elementarnej w Owczarach a później przeniósł się do gimnazjum w Klerykowie, gdzie się z nim zapoznałem. Marcin jest wesołym, żywym chłopcem, chętnie poznający świat i otoczenie. Nie było chwili, kiedy mielibyśmy się nudzić. Bo sam nawet wiesz, że mam podobne cechy do niego. Oprócz upojnych chwil kolega przezywał smutek, żal, rozczarowanie, który starał się pokonywać jak umiał. Zwłaszcza były to chwile jak musieli rodzice zostawić go samego w szkole. W tych trudnych chwilach dla niego stawał się nieśmiały, małomówny i najczęściej zamykał się w sobie. Próbowałem mu w tych chwilach w pewien sposób pomóc i podtrzymywać go na duchu, ponieważ wiem, co to znaczy, gdy nie ma się przy sobie najbliższych osób. Najtrudniejsze chwile były jeszcze przed nim, gdy jego najukochańsza mama zachorowała a później niestety umarła…Stał się wtedy tak bardzo samotny jak nigdy. Jego ojczyzna początkowo traciła sens i znaczenie w życiu, przestawał się interesować polityką ani też literaturą polską. Łatwowiernie ulegał rusyfikacji, wyrzekł się swojej polskości, religii oraz poglądów na świat, czego potwierdzeniem stały się lekcje z Kostriulewem i posługa rusyfikatorom. Marcin przeżył ewolucje w życiu na lekcji języka polskiego, na której dałem dowód swojego patriotyzmu i wiedzy o Polsce. Kolega wtedy przypomniał sobie spotkanie strzelca Nogę na pagórku pod lasem, które wydarzyło się kilka lat wcześniej przed ta lekcją. Wspomniał mu wtedy cos o żołnierzu zabitym podczas powstania. Marcin był przekonany, ze to jest nie prawda dopiero przypomniał sobie i uwierzył kiedy czytałem wiersz ,, Reduta Ordona” A. Mickiewicza. Kolega wtedy zmienił swój system wartości, stał się bardziej dojrzałym, uczuciowym i delikatnym mężczyzną. Pierwszy raz od przykrego wydarzenia zobaczyłem Borowicza tak rozpromienionego. Również powoli wracało do niego radosne życie i miłość do bratniej duszy, którą jego wybranką była Anna Stagowska tzw.,,Biruta”. Ania była jedna z najlepszych uczennic klasy siódmej gimnazjum żeńskiego. Marcin również stał się prawdziwym Polakiem- patriotą.
Moim zdaniem kolega jest bardzo pozytywnym chłopcem, choć początku słabym psychicznie, z biegiem czasu wyrasta z niego dojrzały moralnie Polak. Jest również bardzo doświadczonym różnymi trudnościami życiowymi.
A ty, co o nim uważasz????
Pozdrawiam Cię i mam nadzieję, ze wnet się zobaczymy i się dowiem, co myślisz o moim koledze Marcinie Borowiczu. Do zobaczenia pa pa pa



Twój przyjaciel Bernard Zygier

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty

Teksty kultury