profil

Erich Fromm - Ucieczka od wolności

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-22
poleca 85% 260 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wolność. Słowo, które wielokrotnie pojawiało się na sztandarach wznoszonych ku niebu przez najrozmaitsze armie tego świata. Hasło powracające nieustannie: „Wolność, równość, braterstwo”, „Za wolność waszą i naszą...” Nie trudno, bowiem dostrzec, iż każdy człowiek ma odmienną od innych wizję wolności, co innego pod tym pojęciem rozumie, inne przywołuje ono obrazy, różne skojarzenia.

Wartość ta jest najczęściej rozumiana jako pewna społeczno – moralna koncepcja, odnosząca się do sytuacji i okoliczności, jakie powstają w relacjach między jednostką a innymi ludźmi. Zazwyczaj mówi się o człowieku jako o wolnym, gdy może on swobodnie wybierać między alternatywnymi, dostępnymi mu rozwiązaniami, a także kierować swym postępowaniem i realizacją wybranych celów (jakkolwiek – rodzi się tu też pytanie: czy brak środków lub siły, aby zrealizować dany zamysł równoważny jest brakowi wolności by tego dokonać?).

Filozofia od początków swego istnienia zmaga się z problemem wolności. Usiłuje podać definicję tego pojęcia, a gdy już to uczyni - pokazać drogi dla realizacji ludzkiego pragnienia wolności. A pytania wciąż się mnożą, każda odpowiedź okazuje się być przyczyną do powstania kolejnych wątpliwości. I tak bez końca. W tej rozprawie chciałabym omówić tylko jeden, absolutnie podstawowy moim zdaniem, problem, który można byłoby ująć w następujący sposób - potrzeba wolności i potrzeba autorytetu.

Doskonałą, klasyczną już, analizę tego zagadnienia przedstawił w swej słynnej „Ucieczce od wolności” Erich Fromm. Zawarte w tej książce rozważania są, jak sądzę, fundamentalne dla tego problemu.

„Ucieczka od wolności” to bez wątpienia jedna z najważniejszych książek XX wieku. Została ona wydana po raz pierwszy w 1941 roku. Formułowała podstawowe pytanie, dlaczego w pewnych warunkach historycznych ludzie oddają się w niewolę i z uczuciem ulgi pozbywają się wolności? Fromm bada mechanizmy ucieczki od wolności, próbuje odpowiedzieć na pytania, dlaczego wolność nie jest dla człowieka wartością absolutną, dlaczego można go bez trudu podporządkować, zniewolić, dlaczego potrzebny jest mu wódz i poczucie identyfikacji z grupą. Jest to książka o dobrowolnym poddawaniu się człowieka każdemu zniewoleniu, które daje poczucie bezpieczeństwa i oddala samotność. Autor przeprowadził analogię pomiędzy historycznym procesem indywidualizacji jednostki ludzkiej, a rozwojem osobniczym człowieka od okresu niemowlęcego, aż po dorosłość. Proces wyodrębniania się człowieka z jego otoczenia (rodzinny dom, podwórkowe znajomości, szkoła, praca, itd.) odbywa się kosztem więzi społecznych, które ulegają rozluźnieniu. Utrata pierwotnego bezpieczeństwa prowadzi do wzmagania się samotności, rodzi uczucie niemocy i niepokoju. Podstawowym mechanizmem ucieczki od wolności jest rezygnacja z niezależności i wtopienie się w kogoś lub coś (np. system) znajdującego się na zewnątrz.

W swych rozważaniach na temat wolności, Erich Fromm zadaje zasadnicze pytania, które przychodzą do głowy, kiedy rozpatrujemy ludzki aspekt wolności, potrzebę podporządkowania się, żądzę władzy. „ Czym jest wolność w doświadczeniu ludzkim? Czy pragnienie wolności jest czymś nieodłącznym od natury ludzkiej? Czy owo doświadczenie jest zawsze takie samo, niezależnie od typu kultury, w jakiej żyje człowiek, czy też zależy ono od stopnia indywidualizacji, do jakiego doszło dane społeczeństwo? Czy wolność jest tylko brakiem zewnętrznej presji, czy też jest obecnością czegoś - a jeśli tak, to czego? Jakie społeczne i ekonomiczne czynniki powodują, że w danym społeczeństwie istnieje dążenie do wolności? Czy wolność może stać się ciężarem zbyt wielkim, by człowiek mógł go udźwignąć, przed czym usiłuje on uciec? Jak więc to się dzieje, że dla jednych wolność jest wymarzonym celem, a dla innych zagrożeniem?”. Można powiedzieć, że cała twórczość Fromma jest konsekwentną próbą odpowiedzi na wszystkie powyższe pytania. Kiedy zaczyna się wolność? Kiedy jednostka staje się wolna? Pytanie o wolność, jako jeden z podstawowych problemów człowieka, towarzyszyło myśli ludzkiej niemal od początku. Jako pierwsi formułują je już, bowiem Pitagorejczycy. Wprowadzają oni temat samowystarczalności (uwolnienie się od zmysłów, koncepcja sophosa – czyli mędrca, który tego dokonuje), która stanie się z kolei źródłem idei wolności wewnętrznej. Już u swego zarania okazuje się, zatem myśl o wolności swego rodzaju ludzkim protestem przeciw konieczności określonej przez naturę. Erich Fromm wskazuje na stale postępujący proces „indywidualizacji” człowieka, w którym stopniowo rodzi się, rozwija i utrwala poczucie podmiotowości, poczucie odrębności własnego „ja”. Mówi ono, po pierwsze, że ja jestem, dalej, że jestem czymś zupełnie od reszty świata innym, a przede wszystkim, że ta inność stanowi jakąś wartość. Taki obraz powolnego procesu wyzwalania się, narodzin wolnego człowieka, jest jednak zbyt sielankowy, by mógł być prawdziwy. Tu właśnie rodzi się zagadnienie podstawowe, fundamentalne także dla książki Fromma - na horyzoncie pojawia się nowe, niepokojące zjawisko - zjawisko ucieczki od wolności.

Swoją analizę Fromm rozpoczyna od analizy sytuacji jednostki w świecie, a właściwie w społeczeństwie, w jakim żyje. Według Fromma stan w, jakim znajduje się ludzkość jest zawsze stanem jednostek z jakich się ona składa - to ujęcie jest kluczowe dla niego - jego psychologia jest zawsze psychologią jednostki (grupa to zbiór jednostek). Jednak z drugiej strony, jednostkowy podmiot nigdy nie jest sam, kształtuje się oraz bytuje między innymi podmiotami, stąd jest to system zależności zwrotnej. Stan społeczności (plemienia, narodu, nacji) oddziałuje na poszczególnych ludzi, ale i oni wpływają na obraz grupy (jest on wypadkową poszczególnych jednostek, z których się składa). Właśnie charakter i posiadane przez człowieka wartości, są wynikiem oddziaływania przestrzeni społecznej, w jakiej człowiek bytuje: „I choć istnieją pewne potrzeby właściwe każdemu człowiekowi, takie jak głód pragnienie czy pociąg płciowy, to jednak dążenia, które stanowią o odmienności ludzkich charakterów, takie jak miłość, nienawiść, żądza władzy, potrzeba podporządkowywania się, upajanie się rozkoszą zmysłową i strach przed nią - wszystko to jest wytworem procesu społecznego. Najpiękniejsze i najohydniejsze inklinacje (skłonność, upodobanie do czegoś lub kogoś) człowieka nie są elementami niezmiennej i raz na zawsze danej biologicznie natury ludzkiej, lecz wynikiem procesu społecznego, który stwarza człowieka”.

Społeczeństwo w tym procesie pełni rolę twórczą, to dzięki niemu każdy człowiek posiada pewien niepowtarzalny charakter: „... charakter można zdefiniować jako (względnie stałą) formę kanalizowania energii w procesie asymilacji i socjalizacji”. Tworzenie się charakteru danej jednostki przebiega w procesie przystosowania. Przystosowując się do otoczenia (np. do wymagań rodziców, szkoły, własnych, społecznych, itp.), w jednostce kształtuje się pewien zespół cech charakteryzujących go w życiu. Zdaniem Fromma natura ludzka ulega nieustannym przemianom na skutek zachodzenia procesów społecznych i kulturowych. Człowiek więc tworzy, buduje kulturę, cywilizację sam jednocześnie ulegając jej wpływom - sam będąc przez nią tworzonym. Przedstawiona przez Ericha Fromma koncepcja procesu kształtowania się tak zwanej ludzkiej natury pozwala wysnuć wniosek, iż pragnienie wolności nie wypływa z naturalnej, pierwotnej konstytucji człowieka. W odpowiednio ukształtowanych warunkach mogłoby się ono w ogóle nie narodzić.

Proces ten niejako „wymusza” instynkt samozachowawczy: „… sposób życia wyznaczony właściwościami systemu ekonomicznego staje się podstawowym czynnikiem determinującym całą strukturę charakteru jednostki, ponieważ nieprzeparty instynkt samozachowawczy nakazuje jej przyjąć warunki, w jakich zmuszona jest żyć”.
Instynkt ten jest obecny w każdym człowieku a pęd do jego zaspokojenia jest czymś przemożnym i dlatego jest on podstawową siłą napędową działań przystosowawczych człowieka. Innym równie ważnym mechanizmem warunkującym działania przystosowawcze jest pragnienie uniknięcia samotności. Jest to nie biologiczne uwarunkowanie ludzkiej egzystencji, choć według Fromma równie potężne: „Spośród różnych czynników natury ludzkiej nie tylko fizjologicznie uwarunkowane potrzeby mają charakter imperatywny. Jest jeszcze inny czynnik równie wszechwładny - pragnienie uniknięcia samotności. Poczucie kompletnego osamotnienia i izolacji prowadzi do psychicznej dezintegracji dokładnie tak samo, jak zagłodzenie prowadzi do śmierci”

Proces uwalniania się człowieka z determinującego wpływu przyrody posiada charakter dialektyczny: „Widzimy, że proces narastania ludzkiej wolności posiada taki sam dialektyczny charakter, jaki zaobserwowaliśmy w jednostkowym procesie rozwoju. Z jednej strony jest to proces rosnącej siły i integracji, opanowywania przyrody, wzrastającej mocy ludzkiego rozumu i rosnącej solidarności z innymi ludzkimi istotami, lecz z drugiej strony ta rosnąca indywidualizacja oznacza coraz większą izolację i niepewność, a przez to coraz większe zwątpienie we własną rolę we wszechświecie i sens własnego życia…” Jest on także długotrwały i nieharmonijny - człowiek nigdy do końca nie wyemancypuje się z przyrody, jest i zawsze pozostanie jej częścią.

W tym miejscu należy powiedzieć o samym człowieku, jego miejscu i roli w świecie - tak jak to widzi Fromm. Otóż człowiek jest tą istotą, która wyemancypowała się ze świata zwierzęcego, w tym sensie, że pomimo posiadania potrzeb fizjologicznych (koniecznych do zaspokojenia u każdego człowieka), należy on do porządku ponad przyrodniczego, swoiście ludzkiego. Pisze on, że człowiek jest „kaprysem ewolucji”, u którego można zaobserwować redukcję instynktownych reakcji kosztem wyuczonych form; co więcej, zaspokojenie potrzeb biologicznych nie wystarcza jednostce nawet dla zaspokojenia normalności psychicznej, czasem potrzeba sensu życia, światopoglądu, czy religii jest ważniejsza niż pragnienie życia. Stan ten powoduje, że człowiek zrywa pierwotną z naturą (światem). Według Fromma w symbolicznej formie stan ten najlepiej obrazuje mit o wygnaniu człowieka z raju. W tym człowieczym akcie nieposłuszeństwa upatruje on pierwszy prawdziwy akt wyboru, a więc pierwszy akt wolności: „Człowiek oddzielił się od przyrody, stając się jednostką zrobił pierwszy krok w kierunku uczłowieczenia. Dokonał pierwszego aktu wolności”. Mit akcentuje spowodowane tym aktem cierpienia. Przekroczenie natury, wyobcowanie się od niej i od drugiej ludzkiej istoty sprawia, że człowiek zostaje nagi, zagubiony i zawstydzony. Jest sam i jest wolny, lecz zarazem bezsilny i przerażony. W konsekwencji musi on od nowa wykreować swój świat wartości, tradycji i światopoglądu. Sens życia staje się zadaniem, nie jest już instynktownym stanem czysto biologicznej egzystencji i każdy człowiek musi podjąć trud, by sam ów sens dla siebie odnaleźć.

W tym procesie grozi wiele niebezpieczeństw, jednym z nich jest, jak pisze Fromm, „ucieczka od wolności”. Polega ona na tym, że w ludziach istnieje bardzo silne pragnienie przywrócenia utraconych więzi z naturą, których oczywiście przywrócić się nie da. Efektem tego jest podporządkowanie się autorytetom zewnętrznym (np. społecznym), w celu osłabienia tej przemożnej tęsknoty „...wolność staje się nieznośnym ciężarem. Staje się równoznaczna ze zwątpieniem, z życiem pozbawionym sensu i celu. Wtedy to rodzi się potężna tendencja do ucieczki od tego rodzaju wolności, bądź to ku podporządkowaniu się, bądź też w stronę jakiegokolwiek związku z ludźmi i ze światem, który zapewniłby uwolnienie się od niepewności, nawet za cenę utraty wolności”. Właśnie w owej ucieczce upatruje Fromm największe zagrożenie dla prawdziwego i twórczego życia człowieka. Pozytywną alternatywą według niego jest ponowne zjednoczenie się ludzi ze światem, ale już jako wolnych i niezależnych bytów. Dokonać tego można jedynie poprzez „aktywną solidarność ze światem”. Inna koncepcja ucieczki od wolności zakłada, że kieruje nią pragnienie powrotu do autorytarnych czy zgoła totalitarnych koncepcji porządku społecznego i politycznego. Erich Fromm wskazuje na postępujący, jego zdaniem, proces zastępowania autorytetów wewnętrznych tak zwanymi „autorytetami anonimowymi”. Zdetronizowane zostały sumienie i obowiązek, by ustąpić miejsca np. opinii publicznej. Ludzie nie buntują się przeciw tym pseudo autorytetom. Nie mogą tego robić z tego prostego względu, że są one nieokreślone - nie ma konkretnej osoby, która wydawałaby określone polecenia. A jak walczyć, gdy nie wie się, kim jest, ani gdzie skrywa się przeciwnik? Sposobów pozbawienia się wolności jest, więc właściwie nieograniczona ilość. Nie stanowi to poważniejszego problemu zwłaszcza, gdy człowiek naprawdę tego pragnie. Cały świat uznać musi ten sam autorytet, tę samą władzę. Wtedy człowiek przestanie czuć się tak straszliwie samotny. Obok niego, w tych samych okowach, będą znajdować się inni.

Fromm opisuje w swym dziele nie tylko możliwość ucieczki od wolności. Przedstawia on również tendencję sprzeczną z poprzednią, a mianowicie koncepcję „ucieczki do wolności”. Początek rozróżnieniu na takie warianty wolności dał Marcin Luter, w „Traktacie o wolności chrześcijańskiej”.

Pierwszą można nazwać koncepcją wolności negatywnej. Jej definicja akcentuje odrzucenie wszelkich więzów i ograniczeń. Podstawowe przeżycie tej wolności jest właśnie negatywne. Zwolennicy tego pojęcia wolności zauważyli, że człowiek w większości sytuacji swego życia może powiedzieć „nie” i zanegować przymus, odmówić jakiejś przymuszającej go instancji. Może się biernie lub czynnie uwolnić od obciążającej go konieczności. Jest w ten sposób wolny - od. Na mocy tej wolności dokonało się w historii wiele zmian na lepsze. Naród mówił „nie” najeźdźcy lub tyranowi. Człowiek zbuntowany podnosił głowę i walczył o swoje prawa. Jednak sprawa okazywała się niejednoznaczna. Druga definicja i koncepcja są pozytywne. O wolności w tym rozumieniu mówi się: „wolność – do”. To pojęcie wolność, bowiem zawiera w sobie nastawienie na jakąś wartość. Wolność w tym znaczeniu „najwłaściwiej unaocznia się każdemu człowiekowi w przeżyciu . Między a kształtuje się, bowiem ludzkie - ono zaś stanowi zdynamizowanie właściwe woli” (K. Wojtyła: „Osoba i czyn”). W tym ujęciu to, co istotne dla wolności ludzkiej, to nastawienie woli człowieka na wartość. Moment negatywny wolności („nie muszę”) jest w tej koncepcji także obecny, lecz tylko jako dopełnienie i warunek niezbędny owej potencjalnej wolności pozytywnej („mogę”). Myśl chrześcijańska zawsze akcentowała wyższość strony pozytywnej ludzkiej wolności. Również Jan Paweł II podnosząc na nowo sprawę wolności prawdziwej - czyli takiej, która kieruje się prawdą - wskazywał na jej niezbędność w życiu jednostek i społeczeństw. Jednak w ciągu ostatnich wieków w świadomości ludzkiej coraz bardziej prymat zdobywała „wolność – od”, wolność negatywna. Sprzeciw, bunt, zakwestionowanie tego, co zastane, rewizja, wreszcie rewolucja i anarchia - to powiązany ze sobą ciąg odruchów społecznych prowadzących do naszych czasów.

W każdej z nich zawiera się zarówno diagnoza współczesnej cywilizacji i jej stanu ducha, jak i drogi wyjścia z „kryzysu wolności”, w jaki popadła. Są kluczową dychotomią a zarazem kluczowym wyzwaniem, przed jakim stoi ludzkość już od początku swoich dziejów.

Pierwsza z nich oznacza jedynie brak presji zewnętrznej na człowieka, praktycznie jest wolnością potencjalną, z której człowiek albo skorzysta, albo nie. W myśli Fromma widać dwa aspekty, w jakich definiuje on „wolność od”. Pierwszy polega na uwolnieniu się człowieka od uwarunkowań biologicznych. Ludzie według Fromma rodzą się praktycznie bez instynktów, (przy czym instynkt rozumie on jako wrodzony i zdeterminowany wzór zachowania, a nie samą tylko potrzebę jak głód, czy pragnienie, które mogą być zaspokojone na wiele sposobów), a jego przystosowanie do przyrody opiera się na procesie uczenia się. Drugi aspekt polega na uwolnieniu się od społecznych ograniczeń zewnętrznych, w szczególności chodzi o nie uleganie żadnemu zewnętrznemu autorytetowi, swobodę wyrażania myśli i uczuć, jednym słowem prawo do własnej indywidualności. Realizowany w praktyce zależy od tego, w jakim stopniu człowiek jest zdolny do wypełnienia tej przestrzeni wolności zewnętrznej, jaką - według Fromma - daje ludziom współczesna cywilizacja zachodnia.

Generalnie sam stan „wolności od” jest niewystarczający. Fromm twierdzi, że jest on jedynie warunkiem możliwości pojawienia się wolności pozytywnej, tzn. „wolności do”. Człowiek współczesny, w procesie historycznego rozwoju osiągnął stan (z wyjątkiem krajów dyktatorskich), w którym „wolność od” jest faktem empirycznym, jednak zamiast nieść w konsekwencji twórczą i nieskrępowaną kreację jednostki ludzkiej, wywołała ona powszechną „ucieczkę od wolności”. Fromm pisze, że owa sama tylko „wolność od” oraz brak pierwotnych więzów z naturą w konsekwencji może prowadzić do cofnięcia się, rezygnacji z wolności, poprzez próbę zniwelowania odłączenia indywidualnego ja od świata.

Proces ten przebiega na trzy sposoby. Pierwszy z nich przebiega w formie autorytarnej jako skłonności sadystyczne lub masochistyczne, które polegają na tym, że jednostka przezwycięża swe poczucie znikomości wobec otaczającego ją świata zewnętrznego, bądź to przez wyrzeczenie się swej jednostkowej przynależności, bądź też takie niszczenie innych ludzi, aby świat przestał jej zagrażać. Drugi ze sposobów przebiega w formie destruktywnej, w której jednostka dąży do zniszczenia zewnętrznego świata, jako zagrażającego jej egzystencji; zaś trzeciej formie- konformistycznej, która polega na rezygnacji z własnego „ja” na rzecz całkowitego upodobnienia się do otaczającego świata.

Osobowość, inny ważny termin Fromma opisujący człowieka jako takiego, oznacza cechy sprawiające, iż konkretna jednostka jest niepowtarzalna i odmienna od wszystkich innych. Fromm uważa, że różnorodność osobowości jest podstawową formą ludzkiej egzystencji. Generalnie rzecz biorąc osobowość jednostki ma dwa źródła: konstytucjonalne tzn. stanowi je ogół cech psychicznych jednostki uwarunkowanych jej fizyczną konstytucją (z racji dziedzicznej determinacji są one mało podatne na zmiany) oraz środowiskowe, czyli będące czynnikami, jakie napotyka jednostka w swym życiu osobniczym.

Bardzo ważna - z punktu widzenia frommowskiej koncepcji wolności - jest tzw. osobowość autorytarna; charakteryzuje ją tendencja do rezygnacji z niezależności swego indywidualnego ja i wtopienie się w kogoś albo w coś znajdującego się na zewnątrz, aby na tej drodze uzyskać siłę, której brak się odczuwa samemu. Osobowość autorytarna charakteryzuje się cechami sadomasochicznymi tzn. dążeniem do panowania nad słabszymi i podległości wobec silnej władzy, kult autorytetu. Obie te tendencje są sposobem rozwiązania problemu wolności dla wielu ludzi. Obie te tendencje dążą do zagubienia własnej wartości i zrzucenia brzemienia wolności.

Fromm pisze, iż postawa konformistyczna jest dominująca we współczesnym świecie zachodnim i polega na całkowitym podporządkowaniu się w swoim życiu psychicznym wymogom otoczenia. Ta współczesna wersja „ucieczki od wolności” jest zastępowaniem autorytetów zewnętrznych wewnętrznymi. Aktualnie rządzą ludźmi nie wodzowie czy dyktatorzy, ale obowiązujące wzory, opinia publiczna, moda etc.

Jaka jest alternatywa dla powyższych zagrożeń prawdziwej wolności człowieka? Według Fromma jest nią „wolność do”. „Wolność, podobnie jak cnota, jest rzeczywiście niezbędnym warunkiem szczęścia; wolność nie w sensie dokonywania arbitralnego wyboru i nie wolność od konieczności, ale wolność do urzeczywistnienia tego, czym się jest potencjalnie, do wypełnienia prawdziwej natury człowieka zgodnie z prawami jego egzystencji. Innymi słowy wolność pozytywna polega na spontanicznej aktywności całej zintegrowanej osobowości”. Spontaniczność według Fromma jest przeciwnością aktywności przymusowej czy też automatycznej i oznacza wolną aktywność „ja” człowieka oraz szczególną właściwość twórczego działania, które może dotyczyć zarówno sfery uczuciowych, intelektualnych i zmysłowych doznań człowieka”. Głównymi komponentami takiej spontaniczności są miłość i praca. Miłość rozumie on, jako spontaniczne zjednoczenie jednostki z innymi, oparte na zasadzie zachowania własnego „ja”.

Praca natomiast oznacza aktywność, twórczość, w której człowiek jednoczy się z ludzkością i przyrodą w twórczym akcie. Dla Fromma dopiero człowiek, który potrafi kochać, prawdziwie i autentycznie tworzyć oraz jest zdolny do „wolności do” jest naprawdę człowiekiem wolnym.

Fromm uważa człowieka za istotę z natury wolną i do wolności stworzoną: „Wierzę w wolność, w prawo człowieka do bycia sobą, samo potwierdzenia i walki przeciw wszystkim tym, którzy usiłują nie dopuścić, żeby stał się sobą”. Pisze on, iż podstawowym i najważniejszym zadaniem w życiu człowieka jest „poszerzanie marginesu wolności” poprzez dokonywanie właściwych wyborów istoty wolnej. Od lat ludzie walczyli o wolność nie zdając sobie sprawy z tego, jak zgubne będą tej walki konsekwencje. Władza, autorytet są ludziom niezbędne jak powietrze. Nie mam tu na myśli władzy reprezentowanej przez państwo, która prawnie reguluje stosunki społeczne, choć ta oczywiście także jest potrzebna, myślę tu o takiej władzy, takim zniewoleniu, które zwolnić by mogło człowieka z obowiązku samodzielnego podejmowania decyzji i ponoszenia ich konsekwencji. Oczywiście, będzie się on buntował przeciwko światu, przeciwko najrozmaitszym ograniczeniom swojej wolność.

Autorytetem może być każda osoba lub instytucja, wobec której jednostka przyjmie postawę uległości, którą po prostu za autorytet uzna. Istnieją jednak także autorytety wewnętrzne, takim może być na przykład sumienie. Tak, więc nawet w całkowitym osamotnieniu zewnętrznym, człowiek jest w stanie stworzyć sobie jakiegoś władcę, któremu będzie oddawał cześć, którego rozkazom podporządkuje się całkowicie. Zastępowanie autorytetów zewnętrznych wewnętrznymi stwarzać może pozory narastania wolności, prawdą jednakże jest to, że częstokroć ich rządy są znacznie bardziej surowe i bezwzględne.

O koncepcji „wolności prawdziwej” pisał Leszek Kołakowski, komentując nowy „Katechizm Kościoła Katolickiego”, (z 1992 r.). Kołakowski pisał: „Zgodnie ze zwykłym użyciem słowa , jestem wolny przez samą możliwość wyboru, czyli jestem wolny, zarówno, gdy dobro, jak i gdy zło wybieram. W tym ostatnim wypadku staję się zły, lecz jestem nadal wolny i z tego tytułu odpowiedzialny. Natomiast pozytywne, augustyńskie wyobrażenie o wolności utożsamia wolność z wyzwoleniem od grzechu, narzuca zatem mniemanie, że im mniej okazji do grzechu świat mi dostarcza, tym bardziej kwitnie wolność moja”. Kiedy Papież głosi, że współczesny człowiek korzysta z wolności, nie bardzo dbając o to, jaki - dobry czy zły - czyni z niej użytek, ma oczywiście rację. Ma rację, kiedy powiada, że wolność jest nam nie tylko dana, ale i zadana. Ale sama przestrzeń - wolność - nie zmienia się z tego powodu. Wolność jest bez przymiotnikowa. Przeciwnicy liberalnej koncepcji wolności wierzą, że najwyższe wartości żyją ze sobą w harmonii - kto broni prawdy, nigdy nie wejdzie w konflikt ze sprawiedliwością, kto broni piękna, nigdy nie wejdzie w konflikt z wolnością. To iluzja. Bywają sytuacje, w których każda decyzja jest zła, a naszą jedyną możliwością jest próba ustalenia, co jest wyjściem mniej złym. Np. jeśli w wyniku mającego nastąpić porodu zagrożone jest życie matki, to każda decyzja jest wyborem jednego życia kosztem drugiego. Egzystencja ludzka ma rys nieusuwalnego tragizmu.

Wolność jest rozumiana jako wolność wyboru czegoś. Kiedy istnieje możliwość wyboru, pojawia się problem wartości. Dobra - od przyziemnych do najwyższych, są przedmiotem wolnego wyboru ludzi. Żadna wartość nie determinuje nas do jej wyboru. W przypadku wartości pozytywnych nasza wolność jest nieograniczona. Gdy dąży się do jakiejś wartości, drogi realizacji są zawsze napiętnowane pewną koniecznością. To, co jest środkiem, staje się w aspekcie doświadczenia wolności czymś bardziej koniecznym niż to, co jest bezwzględne jako wartość. Doświadczenie wolności ma oczywiście charakter pozytywny. Wolność umożliwia swobodny rozwój społeczności i jednostek pod każdym względem. Dzięki niej godność ludzka - wartość podstawowa dla chrześcijańskiej tradycji europejskiej - może się w pełni urzeczywistniać. Dzięki niej ludzie realizują siebie jako obywatele, przedsiębiorcy, pracownicy. Dzięki niej podnosi się cywilizacyjny poziom życia. Dzięki niej, ludzie w nieskrępowany sposób tworzą wartości duchowe, intelektualne i artystyczne (artysta z całkowitą swobodą pracuje nad swym dziełem; ale jego ręką i umysłem kieruje konieczność - nie może on stworzyć byle czego; tej konieczności podporządkowuje swą wolność artystyczną) i mogą z nimi bez przeszkód obcować. Dodam jeszcze, że w przypadku doświadczenia estetycznego wolność jest nieograniczona.

Rozmaitych koncepcji odnośnie tego zagadnienia powstało już wiele i z całą pewnością pojawią się nowe. Wątpliwości takie jak te nigdy, bowiem, jak sądzę, nie zostaną rozwiązane ostatecznie. Wszystkie odpowiedzi pozostaną na zawsze hipotezami, które cechuje między innymi całkowita niemożliwość weryfikacji. Jedyną praktycznie możliwością ich uzasadnienia jest stwierdzenie, iż jest się głęboko przekonanym, co do prawdziwości danej tezy. Na szczęście na potrzeby niniejszego eseju wystarczy po prostu uznać, że człowiek pragnie wolności, bez podejmowania jakiejkolwiek próby dalszej eksplikacji.

Fromm niestety nie przedstawia żądnej precyzyjniejszej analizy bycia – pozytywnie – wolnym – w świecie, poprzestając raczej na hasłach i postulatach, ale to właśnie on jest jednym z tych, którzy najsilniej akcentują rolę wolności w kreowaniu człowieka, a także – i to do tego stopnia – jej pozytywny wymiar.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (1) Brak komentarzy

praca bardzo ciekawa i niemalze jest wysmienitym streszczeniem ksiazki, gdyby nie fakt, ze brakuje w niej omowienia roździału "wolnośc w epoce reformacji". osobiscie uwzam , ze nie jest istotny ten rozdzial, ale tak czy siak zostal pominiety. Podsumowując praca w sam raz na powtorke przed egz z tej lekurki.

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 22 minuty