profil

Do czego czuję się powołany i jak chcę to zrealizować?

poleca 85% 721 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Człowiek z racji tego, że jest istotą myślącą powołany został do pełnienia celów wyższych, nikt jednak nie powiedział, jaką rolę ma pełnić w świecie. Każdy pracuje na własny rachunek, każdy ma prawo sam decydować o swojej przyszłości, ale czy dokonany wybór jest właściwy -nie wiemy. XXI wiek ma bardzo wiele do zaoferowania młodemu pokoleniu, nie jestem jednak przekonany, czy my jesteśmy w stanie podołać wyzwaniu. Świat, w którym przyszło nam żyć wcale nie jest tak optymistyczny i obiecujący. Co z tego, że wszystko stoi przed nami otworem, gdy na każdym kroku spotykamy się z ludzką zwierzęcością, chciwością i biurokracją. Ludzie dbają o własne interesy, odnoszą sukcesy kosztem drugiego człowieka, rozpychają się łokciami w dążeniu do celu i mógłbym przytaczać tu szereg innych przykładów po to, by pokazać atmosferę dnia dzisiejszego. W takiej właśnie rzeczywistości przyszło nam dorastać. Bardzo mądrze powiedział niegdyś Tadeusz Borowski: „ Zostanie po nas złom żelazny i głuchy, drwiący śmiech pokoleń ”.

Gdyby człowiek był stworzony do miłości mógłby zapamiętać się w niej, ale trudno mówić w warunkach obecnego stanu społeczeństwa o lepszym jutrze. Przed nami stoją zadania, wtłoczeni w wir ‘matriksowego życia’ nie zawsze umiemy sprostać wyzwaniu. Człowiek jest etapem przejściowym w wymiarze kulturowym; nie znaczy nic na przestrzeni wieku, bowiem tylko wybitni nie zostaną zapomniani. A ja? Jestem tym, którego pogrzebie nie historia, ale niepamięć. . Jaki w tym sens? I po co te pytania o wartości, o powołanie i takie tam…Nie mam daru jasnowidzenia, by móc powiedzieć o swojej przyszłości. A skąd pewność, że dożyję sędziwego wieku; jakim prawem mnie pytacie o przyszłość skoro to nie ja decyduję o powodzeniu tego, co mam zamiar osiągnąć. Tak wiem, że odeprzecie moje zarzuty mnóstwem argumentów, ale to PUSTE FRAZESY . Liczycie na to, że ulegnę waszym przekonaniom, lecz powielacie stereotypy, chwalicie się tym, co powiedzieli już inni. Tu przytoczycie wiele haseł, w waszej intencji będzie sprowokowanie mnie do decyzji, że ludzkość ma sens- to banał. Dlaczego tak krzywdząco osądzam? Mam do tego pełne prawo, ponieważ żyję z wami, jestem realistą, mam świadomość ludzkiej ułomności. Wzbogacacie się kosztem bliźniego, cieszycie się porażką innych, „stajecie na głowie”, by pokazać swą wyższość, a niejednokrotnie dajecie przykład prostactwa. Czy tacy mają duszę(rozumianą nie w kategoriach teologicznych, ale życia wewnętrznego), gdzie twe sumienie podły narodzie? Wołacie o pomoc w razie niepowodzenia, ale czy taka wam przysługuje? Czy człowiek zarażony próżnością, łapówkarstwem ma prawo do egzystowania w świecie? Nie napiszę naszym świecie, bo jaki on nasz; kto powiedział, że mamy go w posiadaniu. Świat jest swój własny, a my (delikatnie mówiąc) tylko z niego korzystamy, rzeczywistość mogłaby funkcjonować bez nas i z pewnością byłoby jej lepiej.

Tym krótkim, aczkolwiek pesymistycznym wstępem chciałem ukazać typową sytuację młodego człowieka, który stoi u progu dorosłości i już za chwilę sam zostanie wchłonięty przez taką rzeczywistość. Nie zaprzeczajcie, że tak nie będzie, bowiem chcąc „coś” osiągnąć w życiu, człowiek musi się dostosować do obowiązujących reguł; logiczne jest, że nie prawa rządzące naturą dopasowują się do jednostki. Jestem w pełni przekonany, że ja także wpadnę w to błędne koło i po jakimś czasie zasymiluję się z zastałą sytuacją, wessie mnie to, od czego teraz próbuję uciec. Mam wiele planów; wiem, co mnie fascynuje i będzie intrygowało w przyszłości, ale czy podołam wyzwaniu? Będę musiał, ponieważ nauczyłem się twardo stąpać po ziemi; zrealizuję wszystko, pomimo, że kiedyś „zeżre mnie robactwo”. Skoro już pojawiłem się na tym świecie to z pewnością nie zaprzepaszczę takiej szansy. Należę do ludzi, którzy lubią próbować; sprawia mi przyjemność sprawdzanie się w nowych sytuacjach. Uważam, że jestem osobą kreatywną, mam świadomość swej wielkiej wyobraźni, interesuję się wieloma zjawiskami, niemniej jednak swą przyszłość zwiążę z motoryzacją i informatyką.

Teraz ktoś mógłby zaśmiać mi się w twarz, że jestem taki pewny swojej decyzji, ale ja mu odpowiem, że znam swoją wartość, uczynię wszystko, aby okiełznać marzenia. Nie jestem idealistą, mam świadomość tego, że mogę się potknąć, istnieje wiele barier uniemożliwiających mi spełnienie zamiarów, ale wychodzę z założenia, że „to, co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Podstawowym utrudnieniem będą finanse, wprawdzie już próbuję odkładać na studia, lecz ciężko oszczędzać przy aktualnych potrzebach. Nie ukrywam, że liczę na pomoc materialną mamy, to przecież nie grzech, że oczekuję dofinansowania z jej strony. Ja nie boję się pracy ani umysłowej, ani fizycznej w razie potrzeby znajdę coś dorywczo. Gdybym wygrał w Totka wyjechałbym z Pionek, na razie planuję studia w Radomiu (na takie będzie mnie stać) na Politechnice Radomskiej. Fachowo kierunek, który mnie ekscytuje brzmi: „Techniki komputerowe w motoryzacji”. Niewiele to mówi amatorom i dobrze, gdyż nie mam zamiaru rozwodzić się na ten temat, to moja indywidualna sprawa, a tak w ogóle to nie chcę zapeszyć. Wiem, że studia to nie przelewki, nie mogę pozwolić sobie na lenistwo, dlatego już teraz jako 19-latek ciężko pracuję na swój rachunek. Wprawdzie nie jestem najpilniejszym uczniem (przysłowiowym orłem), ale to mi wystarcza. Dokonuję selekcji materiału na ten niezbędny i na uzupełniający, nabywam wiedzę utylitarną dla mnie i ten system jeszcze mnie nie zawiódł, z resztą nie mam potrzeby bycia dobrym ze wszystkiego. Kiedyś siostra powiedziała mi, że ten, kto jest bardzo dobry z wszystkiego jest dobry z niczego, wie to z autopsji, bowiem sama studiuje. Ona także będzie mi pomocna w przyszłości, sama powiedziała, że jak wyrwie się z tych uwstecznionych Pionek, to nie zostawi mnie na tej „pipidówce” (a ona z gęby cholewy nie robi). Nie to, żebym chciał ją wykorzystać, lecz my myślimy przyszłościowo. Wracając do sprawy mego powołania chcę się zająć motoryzacją z racji tego, że jest to również moja pasja. Niegdyś były to komputery, obecnie informatyka połączona z samochodami. Wprawdzie nie posiadam własnego auta, ale mam pierwsze zaczątki w montażu car-audio, jestem w stanie rozwiązać niektóre problemy natury mechanicznej. Co więcej jestem zapalonym entuzjastą tuningu – to zajęcie stworzone z myślą o mnie. Chciałbym dodać na koniec, że największe nadzieje pokładam w samym sobie; wierzę, że sprostam zadaniu, jakie sobie postawiłem za cel, przecież nie wszyscy muszą być skazani na klęskę –a z pewnością nie ja.

Tym optymistycznym akcentem chciałbym zakończyć ten jakże przygnębiająco rozpoczynający się rys o mojej przyszłości. Liczę na łagodne potraktowanie tego eseju. Reasumując cieszę się, że mogłem rzec słowo o moim zamiłowaniu do techniki; mam nadzieję, że w znacznej mierze przedstawiłem trudności, z jakimi boryka się współczesny młody człowiek, który pragnie być spełnionym we współczesnym skorumpowanym świecie. Wprawdzie nie miałem dowodzić, że rzeczywistość pełna jest pułapek, ale uznałem, że nie można mówić o przyszłości bez aktualnego zarysu koniunktury w Polsce. Otóż sprawą wyjściową dla mnie jest geopolityka państwa, które (nie) stwarza tak korzystne warunki dla ewolucji społeczeństwa. Nie będę więcej ironizował, bowiem w Polsce (nie) istnieją poprawne (etyczne) metody na wszechstronny rozwój umysłowy (fizyczny trzyma się znacznie lepiej, gdyż stanowimy doskonałą tanią siłę roboczą, przede wszystkim za granicą). Życzę sobie, aby spełniły się moje ambicje; noszę się z zamiarem urzeczywistnienia swoich konceptów.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut