profil

Rzeź trzecioklasistów.

poleca 85% 2020 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

"Rzeź trzecioklasistów" - tak właśnie moglibyśmy nazwać dni 26-27 listopada , w których to klasy trzecie naszego gimnazjum przystąpiły do próbnego egzaminu . Cały październik nauczyciele przygotowywali nas, poświęcając ważne lekcje. Rozwiązywaliśmy wiele testów ze specjalnych książek lub bardzo znanego czasopisma gimnazjalnego -Victor. Wiele gimnazjalistów korzystało z tego bardzo pomocnego miesięcznika. Otóż nie znajdowały się tam tylko przykłady testów, ale też bardzo ważne powtórki z epok, lektur, różnych wzorów ,regułek itp.
Ostatnie dni przed egzaminem były okropne. Wszystko wyglądało jak "wyścig szczurów", pomiędzy uczniami ,a ich wiedzą. Wszyscy dookoła "lata-li" ze sterta przykładowych testów przejęci tym co będzie. Na przerwach było słychać min. takie zwroty jak: "Mam nadzieje ,że testy nie będą trudne.", "Mam nadzieję ,że nie będzie takich zadań jak ...".Lecz oprócz bojaźliwych "duszy" znalazły się też takie, które w ogóle się nie przejmowały albo twierdziły ,że mają wszystko w jednym paluszku. Pomimo ,że był to dopiero próbny test , wszyscy bardzo się nim przejęli.

Wreszcie nadszedł dzień, w którym każdemu na pewno zmiękły kolana , nawet tym najodważniejszym - Dzień Egzaminów. Wszyscy trzecioklasiści przyszli ubrani w stroje apelowe (oczywiście były "pewne" wyjątki...) z widocznie skwaszoną i zdegustowaną miną... Każdy zastanawiał się , gdzie będzie pisać. Listy z imionami zostały zawieszone o 815 i każdy wiedział , gdzie musi się stawić o 850. Natomiast w tym wolnym czasie musieliśmy iść na pierwszą lekcję. Tam klasy naradzały się jak ściągać i w jaki sposób sprawdzać odpowiedzi z innymi piszącymi. Wtem zegar wybił 850 i wszyscy zaczęli sobie nawzajem życzyć powodzenia i "kopać" na szczęście. Po chwili już siedzieliśmy w salach. Ja pisałam w sali gimnastycznej.

Wtem zaczęło się przyszła komisja i zaczęła objaśniać jak mamy wykonywać test. O godz. 916 dostaliśmy je do ręki, spojrzałam na temat "Igrzyska Olimpijskie" oraz na resztę piszących. Na ich twarzach dało się zauważyć lekką ulgę(chyba spodobał im się test)i zaczęłam pisać. Każdy próbował się zmobilizować i pisać. Szybko zerknęłam jak wygląda temat wypracowania. Fragment polecenia brzmiał: "Napisz list otwarty do uczestników olimpiady, który będzie odczytany na jej otwarciu(...)". Przeczucie mnie nie zawiodło , wiedziałam ,że będzie list, choć temat wcale nie był prosty. Pytania o dziwo! bardzo czytelne i proste. Ku mojemu zdziwieniu, żadnego obrazu ani wiersza do omówienia. Wszystkie zadania zamknięte były proste ,lecz w otwartych było się do czego doczepić. Po ponad godzinnej katuszy trzecioklasistów zauważyłam ,że każdy już zaczyna pisać list. Szczerze mówiąc nie miałam żadnej koncepcji i pisałam tak jakby "na żywca". O godz. 1116 wszyscy oddali swoje prace.

W drugim dniu czekał nas test matematyczno - przyrodniczy, który nigdy nie był łatwy. Powodem tego był zakres wielu przedmiotów: matematyki, fizyki, chemii, biologii, geografii, techniki a czasem informatyki. Druga przyczyną , może też być to ,że nie mamy już tekstów źródłowych ,obrazów i wierszy. Wszystkie wzory ,sposoby liczenia itp. musimy znać na pamięć. A przecież tego jest tak dużo, że nikt nie jest w stanie nauczyć się materiału z 3 lat! Gdy dostaliśmy egzaminy , mało komu było do śmiechu, tylko pani Szczepańska zachowała zimną krew i próbowała nas pocieszyć ciepłym (śmiesznym) słowem.. Zdania zamknięte nie były , tak trudne , choć nie należały do najłatwiejszych... Bardzo mało uczniów podjęło się rozwiązywania zadań otwartych. Nic dziwnego na pierwszy rzut oka wyglądały jak "rodem z kosmosu". Ale wystarczyło powypisywać dane i utworzyć równania ,a wtedy zrobiłoby się "jaśniej".

Pierwszy raz przystąpiłam do egzaminu i muszę przyznać dostałam "w kość", ale nie tylko ja. Teraz już wiem jakie mam braki i co muszę lepiej robić na następnym egzaminie. Szczerze mówiąc lepiej było jak oglądałam to z boku, żadnych nerwów , nieporozumień. Gdy chodziliśmy do drugiej klasy i rozwiązywaliśmy zadania w klasie z nauczycielką, wszystko było takie łatwe...A w rzeczywistości egzamin nie wygląda "różowo". Na szczęście to była tylko próba a zły sen się skończył (na razie)...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty