profil

Ontologiczna i logiczna zasada sprzeczności.

poleca 88% 103 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Arystoteles

Ontologiczna i logiczna zasada sprzeczności.

W swojej Metafizyce Arystoteles określa zasadę sprzeczności jako najwyższe prawo dotyczące zarówno bytu jak i myślenia . Siła Arystotelesowskiej argumentacji sprawiła, że przez całe stulecia nikt nie próbował z nią polemizować. Logika Stagiryty była przyjmowana bez zastrzeżeń przez Tomasza z Akwinu, Kartezjusza, Kanta oraz innych wielkich filozofów czy przyrodników. Jak pisze Łukasiewicz: „Dopiero Hegel wskrzesił poglądy pogrzebane przez Arystotelesa” . Filozof ze Stuttgartu przyjmując wyniki krytycyzmu Kanta uznał realne istnienie sprzeczności, w której widział źródło życia . Jednak jego poglądy nie były poparte ścisłymi badaniami, przez co nie posiadały dużej wartości naukowej i nie mogły zagrozić, ugruntowanej już wieloletnią tradycją, zasadzie sprzeczności. Pogląd o oczywistości zasady sprzeczności utrzymuje się i dzisiaj, co sprawia, że wydaje się ona nie wymagać uzasadnienia. W swojej pracy przedstawię kilka zagadnień związanych z tą zasadą; część z nich sprawia, że nie wydaje mi się ona już tak oczywista.

Ontologiczna zasada sprzeczności
Arystoteles w Metafizyce formułuje zasadę sprzeczności na różne sposoby. W czwartej księdze możemy znaleźć ją w znaczeniu ontologicznym. Oto jej brzmienie: „To samo nie może zarazem przysługiwać i nie przysługiwać temu samemu i pod tym samym względem” . Możemy znaleźć również jej krótsze sformułowanie: „Jest niemożliwe, ażeby coś równocześnie było i nie było” .

W pierwszym sformułowaniu Arystoteles używa nieokreślonych wyrażeń: „to samo”, „temu samemu”, „przysługuje”. Myślę, że mogę zamienić te wyrażenia na pewne, bardziej konkretne słowa. To czemu coś przysługuje określę jako przedmiot, to co przysługuje nazwę cechą, zaś sam stosunek przysługiwania określę jako posiadanie. W ten sposób będę mógł przytoczyć, za Łukasiewiczem zasadę sprzeczności w nieco innym sformułowaniu. Oto ono:
„Żaden przedmiot nie może tej samej cechy zarazem posiadać i nie posiadać” .
Zasada ta jest nazwana ontologiczną, gdyż, wedle Arystotelesa, ma ona dotyczyć wszystkiego co istnieje, czyli całego bytu.

Logiczna zasada sprzeczności
Również w czwartej księdze możemy znaleźć logiczne sformułowanie zasady sprzeczności. Oto jej brzmienie: „Dwa twierdzenia względem siebie sprzeczne nie mogą być równocześnie prawdziwe” . Przez „dwa twierdzenia względem siebie sprzeczne” rozumiem dwa sądy: twierdzący i przeczący, dotyczące tego samego przedmiotu i tych samych cech. Łukasiewicz formułuje tę zasadę w ten sposób: „Dwa sądy, z których jeden tę właśnie cechę przedmiotowi przyznaje, jakiej mu drugi odmawia, nie mogą być zarazem prawdziwe”
Zasada ta nazwana jest logiczną ponieważ dotyczy ona prawdziwości sądów, a prawdziwość ta jest zagadnieniem z obszaru logiki.

Ontologiczna a logiczna zasada sprzeczności
Arystoteles nie określał ściśle różnic jakie zachodzą pomiędzy tymi zasadami. Wydaje mi się jednak, że za ważniejszą uważał jej ontologiczną formę. Może o tym świadczyć bardzo znane zdanie, którym Arystoteles rozpoczyna księgę G Metafizyki: „Istnieje nauka, która bada Byt jako taki i przysługujące mu atrybuty istotne” .Ontologiczna zasada sprzeczności zapewne jest częścią tej nauki.

Chcę teraz rozważyć, czy sformułowania, które podałem wyżej, przedstawiają dwie różne zasady, czy może jest to jedna zasada tylko wyrażona na różne sposoby. Aby tego dokonać powinienem sprawdzić, kiedy dwa inaczej zbudowane sądy, przekazują tę samą myśl.

Wezmę pod uwagę sąd o konstrukcji: „Przedmiot A ma cechę b”. Sądy „A ma b” oraz „A’ ma b’” wyrażają w różnych słowach jedną myśl (są równoznaczne), o ile A oznacza ten sam przedmiot co A’, a b oznacza tę samą cechę co b’. Oto przykład takich zdań: „Arystoteles był twórcą logiki”, „Stagiryta był twórcą logiki”. Przyjęło się określać Arystotelesa mianem Stagiryta ponieważ pochodził on z miasta Stagiry.

Jeżeli te dwa sądy są równoznaczne, śmiało mogę stwierdzić, że z pierwszego wynika drugi i z drugiego pierwszy. Jeżeli prawdziwe jest zdanie „Arystoteles był twórcą logiki”, to prawdziwe jest również zdanie „Stagiryta był twórcą logiki”, i na odwrót. Ten stosunek wzajemnego wynikania jest równoważnością. Z tego co napisałem wyżej wynika również to, że dwa sądy równoznaczne są zarazem równoważnymi.

Jednak ta zasada nie działa w drugą stronę, tj. nie każde dwa sądy równoważne są równoznaczne. Np. „Jan jest synem Adama” oraz „Adam jest ojcem Jana”. Te sądy są równoważne; z pierwszego wynika drugi i z drugiego pierwszy. Nie są to jednak sądy równoznaczne ponieważ „Jan” oznacza inny przedmiot niż „Adam”, a „bycie synem” inną cechę niż „bycie ojcem” .

Sformułowania zasady sprzeczności, które wcześniej podałem nie są sądami równoznacznymi. Sformułowanie ontologiczne dotyczy przedmiotów i cech przez nie posiadanych, zaś sformułowanie logiczne sądów i ich prawdziwości. Słowa „przedmiot” i „sąd”, czy „cecha” i „prawdziwość” służą do oznaczenia różnych rzeczy. Z tego wynika, że te sformułowania nie pokazują jednej zasady wyrażonej różnymi słowami, ale dotyczą dwóch różnych zasad.

Mimo, że zasady te nie są równoznaczne, są równoważne. Ta równoważność wynika z tego, że sądy prawdziwe, twierdzące lub przeczące, o których mowa w logicznej zasadzie sprzeczności, odpowiadają pewnym obiektywnym faktom posiadania lub nieposiadania cechy przez przedmiot. Zatem, jeżeli za prawdziwy uznamy sąd, który przyznaje jakąś cechę przedmiotowi, to ów przedmiot tę cechę posiada. I odwrotnie, jeżeli przedmiot posiada jakąś cechę, to za prawdziwy uznamy sąd, który tę cechę przedmiotowi przyznaje .

Wydaje mi się jednak, że Arystoteles tę równoważność uznałby za logiczną nie zaś za realną. Świadczyć może o tym fragment z księgi Q Metafizyki: „To nie dlatego jesteś biały, iż myślimy w sposób prawdziwy, że ty jesteś biały, lecz ponieważ jesteś biały my, stwierdzając to mówimy prawdę” . Wynika z tego, że byt jest zarówno realną podstawą wydawania sądów, jak i miarą ich prawdziwości .

Dowodliwość zasady sprzeczności
Arystoteles uważa zasadę sprzeczności za zasadę ostateczną i twierdzi, że będąc taką nie wymaga ona dowodu. O ludziach, którzy nie podzielają jego zdania nie wyraża się w zbyt pochlebnych słowach. Oto stosowny cytat: „Niektórzy filozofowie żądają dowodu nawet dla tej zasady, a to wskutek braku wiedzy logicznej; jest bowiem brakiem wiedzy logicznej nieodróżnianie tego, co wymaga dowodu od tego, co dowodu nie potrzebuje” . Twierdzi on bowiem, że nie wszystko można dowodzić. Chcąc dowieść jakiejś zasady, musimy wykazać prawdziwość sądu, na którym się ona opiera. Ten zaś sąd musimy ponownie udowodnić na podstawie jakiegoś innego. Ten szereg mógłby ciągnąć się w nieskończoność, przez co wszystkie sądy miałyby status hipotez. Aby tego uniknąć musimy przyjąć, że istnieje jakaś zasada, która jest prawdziwa sama przez się. Taką, według Arystotelesa, ma być właśnie zasada sprzeczności. Dlaczego akurat ona? Niestety Arystoteles nie daje nam żadnego uzasadnienia. Podsumowuje to jedynie słowami: „Jeżeli zaś dla pewnych prawd nie trzeba szukać dowodu, to nikt nie mógłby powiedzieć, którą zasadę uważa za bardziej oczywistą od tej” . W swoim rozumowaniu Stagiryta dokonuje nawet niczym nieuzasadnionego przeskoku myślowego. Otóż uważa on, że wystarczy zająć stanowisko opowiadające się za zasadą sprzeczności oraz podać kilka uzasadniających ją argumentów aby od razu uznać ją za ostateczną . On sam nie widzi w tym niczego dziwnego i nie przytacza żadnych argumentów dla potwierdzenia swoich słów.
Mimo swoich zapewnień, jakoby zasada sprzeczności dowodu nie miała, Arystoteles w Metafizyce podaje ich nawet kilka. Nie są to niestety dowody jakich moglibyśmy się spodziewać po tak wielkim logiku, niemniej jednak uznaje je on za całkowicie satysfakcjonujące. Mają one wiele braków, nie są przejrzyste, bieg myśli jest zagmatwany .
Nie będę ich tutaj przedstawiał gdyż tematem tej pracy nie jest deprecjonowanie Arystotelesa, chcę jednak zaznaczyć, iż przez całe wieki były one przyjmowane bez zastrzeżeń. Widać tu jak potężnie może działać sugestia genialnego umysłu. Kategoryczne stwierdzenia filozofa niemal wszyscy przyjmowali „na słowo”.

Stagiryta powołuje się również na rzekomą oczywistość zasady sprzeczności . Oczywistość dla mnie jest co najwyżej jakimś stanem psychicznym. Bliżej nieokreślonym przeczuciem, które skłania mnie do przyjęcia takiego, czy innego sądu. Nie jest to jednak kryterium prawdy. Z tego, że komuś jakiś sąd wydaje się oczywisty nie wynika jeszcze to, że jest on prawdziwy. Argumentacja uznająca kryterium oczywistości prowadzi, według mnie, do subiektywizmu.

Aby uzasadnić zasadę sprzeczności należałoby się odwołać do pewnych obiektywnych argumentów. Sądów możemy dowodzić albo a posteriori, opierając się na doświadczeniu – jednak taki dowód nie daje nigdy całkowitej pewności – albo a priori, gdy opieramy się na definicjach. Zasada sprzeczności uważana jest za sąd aprioryczny, zatem jej dowód należy oprzeć na jakiejś definicji .

Dowód taki przeprowadza Łukasiewicz w swojej książce O zasadzie sprzeczności u Arystotelesa. Jednak, jak sam autor to zauważa, jest to jedynie dowód formalny. Opiera się on na założonej z góry definicji przedmiotu: „Przez przedmiot należy rozumieć tylko coś takiego, co nie może zarazem mieć i nie mieć tej samej cechy” . Przedmiot jest zatem czymś co nie może zawierać cech sprzecznych. Jest to oczywiście dowód formalny ontologicznego sformułowania zasady sprzeczności. Aby udowodnić zasadę sprzeczności rzeczowo musielibyśmy wykazać, że przedmiot w podanym wyżej znaczeniu jest tym samym co przedmiot w znaczeniu następującym: „przedmiotem nazywamy wszystko, co jest czymś, a nie niczym” . W tym znaczeniu przedmiot to cały świat zewnętrzny – rzeczy, osoby, zjawiska – oraz to co się w nas dzieje, pojęcia, teorie naukowe. Według Łukasiewicza takiego dowodu nie można przeprowadzić ponieważ:
1. W zakresie konstrukcji umysłowych pojawiają się sprzeczności, np. w matematyce tzw. liczby pozaskończone. Nie mamy również gwarancji na to, czy to co wydaje się nam niesprzeczne, cech sprzecznych nie posiada.
2. W rzeczywistości od dawna widziano sprzeczność w ciągłej zmianie, której podlega świat. Nie możemy, co prawda tej sprzeczności doświadczalnie stwierdzić, ale nie możemy jej również zaprzeczyć.
Nie możemy zatem niewątpliwie wykazać, że istnieją przedmioty niesprzeczne.

Praktyczna wartość zasady sprzeczności
Zasada sprzeczności była przez stulecia uważana za najwyższe prawo ontologiczne. Że takim jest nie mogę dowieść; mogę snuć mniemania, że takim być może. Wydaje mi się, że człowiek nie może narzucać bytowi swoich apriorycznych praw.
Mimo braku dowodu rzeczowego nie powinniśmy tej zasady całkowicie lekceważyć. Według mnie zasada ta ma wartość, którą określiłbym jako etyczną . Nie wszystkie sądy, którymi posługujemy się w życiu możemy udowodnić. Dotyczy to przede wszystkim tych, które traktują o przeszłości. Otóż przypuśćmy, że osoba X widziała mnie wczoraj rano na pewnej ulicy. Ja dobrze pamiętam, że wczoraj do 12 w południe spałem i mam na to świadków. Mogę zatem uprawdopodobnić swoją wersję zdarzeń i podważyć prawdomówność pana X. Gdybyśmy jednak zasady sprzeczności nie przyjmowali moje, wysiłki byłyby bezcelowe. Pan X przyznałby mi rację, a zarazem dalej podtrzymywałby swój sąd. Tym samym twierdzenia, że byłem w domu i że w nim nie byłem, były zarazem prawdziwe.
W tym właśnie upatruję wartość zasady sprzeczności. Pomaga ona nam w porozumiewaniu się i jest jedynym narzędziem służącym w walce z ludzkim błędem oraz kłamstwem.



Bibliografia:
Arystoteles Metafizyka PWN Warszawa 1984, tłumaczył Kazimierz Leśniak
Jan Łukasiewicz O zasadzie sprzeczności u Arystotelesa PWN Warszawa 1987
Zbigniew Kuderowicz Hegel i jego uczniowie PW „ Wiedza Powszechna” Warszawa 1984

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 10 minut